Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

myszsza mój też 2 dni temu jadł budyń. Długo się wahałam czy zrobić na mleku modyfikowanym czy normalnym. W końcu uznałam, że skoro po serkach Danio i jogurcie naturalnym nic mu nie jest, a po za tym u nas w rodzinie nikt nie ma żadnych alergii to zaryzykuję. No i też mu nic nie było, żadnych sensacji brzuszkowych, wysypek, kupka w normie :) anka u nas akurat rozstania dobrze robiły zawsze. No może faktycznie nie tak cały czas, chociaż jak 8 miesięcy on był w UK a ja w PL i widywaliśmy się raz w miesiącu kilka dni to było fajnie. No cóż pokombinuje i może pojadę do mojej ukochanej chorej cioci do Żywca bo mnie o to prosiła. Będę miała przynajmniej 3 dni z głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dzień jak z horroru... nic Matysi nie pasuje, wszystko gryzie. chyba zęby w końcu idą. aż się boję co mnie w nocy czeka i jeszcze tato z zawodów wraca. wczoraj jak płakała to nie miałam stresa bo jakby trzeba było to bym ją nawet całą noc na rękach nosiła i tyle a tak to będę wysłuchiwać że ona tak płacze bo znerwicowana jest po moim ciężkim porodzie itd itp zawsze mi tak nagada że ja potem usnąć z nerwów nie mogę... kiedyś jak zapłakała przy wycieraniu ręcznikiem to wymyślił że ma tę chorobę przy której siniaki przy dotyku wychodzą i kości się łamią.. litości :-O ona byle kwęknie a ja się pocę co tym razem usłyszę. mówię Wam już nie mogę się doczekać żeby iść na swoje i dzieckiem się bezstresowo zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catie współczuję. Tak to jest jak inni wiedzą lepiej. Ja od teściów tylko czasem słyszę jakieś aluzje, że mam za chude mleko bo Patryk patrzy się na jedzenie (świetny argument). Po za tym jeszcze teściu marudzi, że mam mu dać "coś konkretnego, jakiejś kiełbasy a nie banana" (swoją drogą ciekawe czym by to pogryzłsto jak nie ma zębów!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do chorób to teściowa raz nam wymyśliła zapalenia ucha kiedy płakał z niewiadomo jakiej przyczyny. No i ostatnio mnie nastraszyła z tą wagą. Po za tym to raczej nie mam z tym problemu. A na Twoim miejscu to bym chyba zwariowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej NIulka wkońcu zasnęła ,skąd te nasze dzieciaczki biorą tyle siły to ja nie wiem ,ja padam na pysk;) CATie no to faktycznie wymyślają , fajnie z rodzicami bo trochę odciążą ,ale na dłuższą metę to napewno męczące z takim podejściem stresującym. My dziś w odwiedzinach u moich rodziców. Wbiłyśmy się na obiad ;) po spacerku ,niulka oczywiście jadła ze mną ,jakby mogła to by widelec wzięła i jadła ,sroka mała;) Wiecie ,ale tak się zastanawiam i powiem szczerze ,że wolę żeby mleko odrzuciła niż żeby tylko mleko uwielbiała.No i tak wogóle to tak bezstresowo odstawi się sama od cycka ,bo w dzień to już tylko raz jak ma ochote ,z rana jeszcze i w nocy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo ;) A mi ciagle czasu brakuje dla siebie ;( Moze ktoś ma go za dużo i mi odda??:) Normalnie dni mi tak zasuwają ze nie mogę nadążyć. A przez ten brak prądu to jestem tak do tyłu że szok! Wczoraj znów gości mielieśmy...i to cały dzien ktoś. Dziś od rana to samo. Nie wiem czy oni sie zmówili czy co. Jak ja nie mam czasu to przylatują a jak go mam to nikt nawet nie zajrzy ;( eh. Mój maluti jest również skręcony jak wrzecionko ;) Ma tyle energi, a ja nie weim skąd. Co do mężów..ja najwolę jak mojego trochę nie ma a trochę jest ;) Jak go za dużo nie ma to mi się tęskni. JAk jest non stop to też niezbyt bo mam go nadto. Wtedy zaczyna wymyślac i marudzić. I tak samo jak rilla mam ochotę go wysłać w świat. Zauważyłam ze jak jego nie ma w domu to mam lepsza organizację pracy, bo on zawsze cos wymyśli i mi zrobi zajęcie. On tak ma. DO tego to jest zdolny ;) Wiecie co , śmieją się z kobiet w ciaży że dziwnie jedzą, ale mój maż to dzis pobił chyba wszytskie cieżarne ;) właśnie skończył jeść..a jadł ciato, któe zagryzał czosnkiem marynowanym i popijał szampanem ;) A co dziwne on tak czasem ma, bo kiedyś jadł ptasie mleczko i zagryzał ogórkami konserwowymi...Podejrzana sprawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek to ja mam tak jak Ty. Męża nie może być ani za dużo ani za mało. No a teraz mam go dość bo miał 2 tyg L4. Ale od wtorku wraca do pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak samo z mężem tyle ze mój bon stop pracuje wyjeżdża o 4 rano i wraca na 17 nawet nikiedy pózniej i pada do spania wiec nic z niego nie mam :p U mnie z wieczora te niekiedy jest płacz ale z zamkniętymi oczami moze dzieciom coś sie śni i sie boja Charlotte fajne zdjęcia a szczególnie to z kotem jest super :) chyba sie z Tymkiem polubili :) Co do wagi ja mam 53 kg a i tak nie jestem zadowolona bo w ubrania wszystkie wchodzę dawne ale ta skóra w dotyku na piersiach i brzuchu już nie ta co była :/ ćwicze trochę niekiedy chociaż cieżko o mobilizację i mam nadzieje ze brzuch będzie jakoś wyglądał na lato A ja wczoraj z moim na zakupy pojechałam i Tesciowa małego karmiła oczywiście tak ubrudzila nowa bluzkę i spodnie zupa ze masakra :/ nie dopiore,ja daje codziennie i nigdy tak nie zrobiłam :( a sukienkę kupiłam wczoraj na wesele i mówiłam mężowi żeby nie mówił ceny bo i tak będzie be jak zwykle i tak było tylko popatrzyla i stwierdziła ze przecież mozna kupić druga bo ta pewnie taniocha (ze niby taka brzydka a w rzeczywistości sporo jak na mnie dałam i mi sie podoba) a ja to muszę jak zwykle olac co mówi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech a mi się tak tęskni za moim mężem :-( już pięć miesięcy osobno. pięć miesięcy! boże jak sobie pomyślę ile to czasu, a w pojęciu Matyldy to on już nawet dla niej nie istnieje bo to całe jej życie i już nie pamięta czasów z tatusiem :-( chyba jednak ząbkowanie się zaczyna bo strasznie Matysia marudna jest. wszystko płaczem się kończy: karmienie, pojenie, przewijanie, zabawa, noszenie na rękach, próby rozśmieszenia itd wczoraj ledwo chodziłam a dziś to samo będzie bo ledwo wstała i od nowa dobrze że w nocy spała to zregenerowałam siły nachwaliłam się jej z jedzeniem to teraz mam :-) wszystko be. ale może przez zęby. chociaż głodna chyba nie jest bo noc przespała do 4rano kiedy to się obudziła na flaszeczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja doszłam do wniosku, że mój mały nocą wcale nie jest głodny tylko ma ochotę się do cycusia przytulić. Co noc budzi się tylko raz między 2 a 5, possie krótką chwilkę i śpi dalej aż do rana czyli 7. Ale mi ta pobudka wcale nie przeszkadza. Pewnie jak przestanę karmić piersią i dostanie w nocy herbatkę to uzna, że nie warto się dla herbatki budzić i będzie przesypiać całe noce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo :) Magdalenka, nie przejmuj się gadaniem teściowej. JA osobiście nie lubię podejscia, że jak tanie to złe albo że drogie to musi być dobre. Mój mąż czasem tak ma, że jak słyszy ze coś było tanie to od razu z góry zakłada że to bedzie brzydkie... A ja mam odwrotnie. Jak mi się podoba to biorę jak nie to zostawiam. Jak mnie stać na drogie to wezmę droższe,jak ładniejsze lub bardziej mi się podoba, ale jak nie to sie zadowolę tańszym. A mój woli ni emiec jak ma wziąść jak to on mówi "badziew" :) No chyba ze mu już bardzo potrzebne. Ale ile przy tym marudzenia. Dziś składał szafkę i się wkurzał i cały czas tylko - nigdy wiecej takich mebli. Głównie dlatego ze musiał je sam skręcać ;) Bo faktycznie teraz te meble to robiął takie że o nie się porządnie oprzeć to się rozlecą;) No ale cóż. Koniec czasów kiedy meble były stalowe i tak jak ja można było się w półki kłaść i się nie rozwaliły ;) Miałam ja pomysły ;) A ja sobie ostatnio kupiłam buty za 20 zł ;) Czarne szpilki - ciut za wysokie ale stwierdziłam ze mogą być, bo ja chciałam tak tylko na wyjscie w gosci, czy do kościoła bo nie miałam takich do spódnicy. A chodziło mi o czarne i całe kryte. Ale teraz to jest produkt deficytowy. Wszędzie z odkrytymi palcami albo z całym bokiem wyciętym lub już typowo letnie. Widziałam śliczne i bardzo wygodne bo skórzane za 200zł ale dla mnie na chwilę obecna to za duzo a nie jedne buty mi są potrzebne, bo mam wesele w czerwcu, więc stwierdziłam ze wezme i sezon napewno wytrzymaja ;) Ostatnie zniszczyłam jazda samochodem... Catie, ten brak apetytu u Matysi może byc zwiazany z ząbkami. JA teakie zachowanie zauważyłam u mojego jak mu wychodziły. Automatycznie dużo mniej jadł. Prawie połowe tego co normalnie. A Tymka zdjecia są świetne ;) Te z kotem też mi się podobało. To w okularach też jest bombowe;) Fajne są te nasze dzieciaczki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monuś a długo Piotrusiowi się ząbki wyrzynały? Magdalenka zawsze możesz teściowej powiedzieć że według Twojego gustu sukienka ładna a gust chyba masz dobry skoro wybrałaś jej syna na męża ;-) :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha catie dobry tekst :D magdalenka ja tu niedawno się żaliłam, że mi teściowa śliczne nowe body i spodnie splamiła jabłkiem i nie dało się doprać. Wkurza mnie to bo ja bardzo szanuję rzeczy małego, żeby ktoś mógł ich potem jeszcze użyć. Innym razem to teściu malował pokój, a jak zrobił sobie przerwę to nie umył rąk i wziął małego na ręce. Nie muszę mówić, że body musiałam wyrzucić! Grrrrr Monek mój mąż ma tak samo jak Twój! Tylko, że w jego nazewnictwie jest nie "badziew" a "lipa" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
catie świetny tekst i chyba nastepnym razem go wykorzystam :P no mój mąż tez mówi badziew albo tandeta, a ja lubie cos taniej i okazyjnie kupic, wtedy po prostu mu nie mówie że było taniej i wtedy juz mu sie podoba :) wszystkie swetry i koszulki mu kupuje na wyprzedazach ale mało kiedy mu to mówie :P rilla no wlaśnie ja tez bardzo szanuje ubranka małego, nie piore w za wysokich temperaturach, staram sie nic nie ubrudzic, mały ma wielki śliniak przy jedzeniu, wiem ile musiałam za to kasy dac, i może jeszcze komus sie to przyda -mi albo komus ode mnie z rodzenstwa jak bedzie miec dziecko....a tu tesciowa ma to w d*** i chyba nawet tego śliniaka nie załozyła bo nie byłoby opcji tak tego ubrudzic :/ a kaftaniki raz takie malutkie wrzuciła do pralki na gotowanie a były do 40 i 60 stopni...ale wtedy zabroniłam jej cokolwiek co jego wrzucac do pralki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja kupuje tanie lumpeksowe ciuchy i nigdy mi nie zal wywalic :D wielka zaleta mam ich mnooostwo wywalam co chwila do smieci cos a sliniaki uzywam tylko od slinienia jesc je sobie w wiekszosci bez slinaikow :) jak dla mnie to nienormalne oszczedzac ciuchy bo duzo kasy :/ moja mama zawsze tak ze mna robila i nigdy tego nie rozumialam nie moglam sie pobawic w piaskownicy bo zawsze bylam ladnei ubrana i skzoda bucikow rajtuzek czy sukienki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mało kupuję ciuchów bo teściowie rozpieszczają pierwszego wnuka i ciągle coś kupują. A ubranka mam i takie do piaskownicy, które bez żalu wyrzucę i na wyjście, które wolałabym żeby pozostały ładne. Kto wie, może mi odbije kiedyś i zachce mi się 2 dziecka? A jeśli nie, to ani moja siostra, ani siostra męża dzieci nie mają jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś te nasze chłopy mają wspólnego ;) Ja też uwazam na ubranka. Ja mam część ubranek nawet po sobie;) Bo u mnie rodzice nigdy nie wyrzucali tylko wszystko na strych, bo moze się kiedyś cos jeszcze przyda, bo spalic lub wyrzucć zawsze można. I mimo że są stare to maja dla mnie wartość sentymentalną;) Bo ja tak mam. Ja się szybko przywiązuję. kiedyś jak byłam mała to miałam taki patyk. Oskrobałam go fajnie z kory i miał taki fajny kształt. I kiedyś brat mi go złamał. Wyłam jakbym mnie pobił:) Ale potem go plastrem skleiłam ;) Jak patrzę na to z perspektywy czasu to sie sama z siebie śmieje ale ja wtedy z tym patykiem wszędzie łaziłam ;) Mi szkoda tak o wyrzucić. Kiedyś mąż dawał małemu spróbować herbaty się napić i zachlapał fajne welurowe spodenki, a ja ciołek ni epomyślałam zeby to od razu zaprać, bo stwierdziałam ze herbata się odpierze i położyłam apotem o nich zapomniałam i dupa blada bo plama została i taka zła byłam, bo mi się one podobały ;( No ale cóż. Teraz wiem przynajmniej z czego plamy nie schodzą. I mam ubranko do karmienia i brudzenia kolejnego. Tego juz mi nei szkoda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek to ja mam identycznie jak Ty. Też się szybko przywiązuje i wiele rzeczy ma dla mnie wartość sentymentalną. Niestety teraz w tym małym mieszkanku w domu teściów nie miałabym gdzie tego wszystkiego trzymać, ale mam to na strychu w domu ojca wszystko :) Patryk wczoraj powiedział 2 razy mama :D Wiem, że to tylko początki łączenia sylab i on nie kuma co to znaczy, ale to tak super brzmiało, że się wzruszyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, a ja jak zwykle na nic czasu nie mam. Cypi zaczął mi się na wsszystko wspinać i zalicza kolejne upadki, więc nie mogę go zostawić już na ziemi samego, jemu się wydaje, że jest na tyle dorosły, żeby chodzić, bo stojąc przy różnych rzeczach przebiera stopami, a ja opadam z sił, po tylu godz wspinaczki. Od wczoraj nastały u nas chude czasy, bo złożyłam wniosek o urlop wychowawczy i będę 2 miechy bez kasy, mam nadzięję, że sobie jakoś poradzimy, najwyżej będziemy musieli zrezygnować z wakacji:( Kochane, u nas z mężem też różnie, ale zdecydowanie lepiej jak jest w domu i nie wysłałabym go nigdzie, ja szaleje za nim tak samo jak 7 lat temu, kiedy się poznaliśmy i też mamy lepsze i gorsze dni i też się kłócimy więcej odkąd mały jest z nami, aż się boję pomyśleć co będzie jak mały urośnie i będzie powtarzał te nasze słowa,hehe. Ostatnio się pokłociliśmy o nasze mamy, bo moja teściowa jak przychodzi do nas, to nie przywita się z małym ani do niego nie zajrzy, tylko idzie do naszego prania i zaczyna prasować, trwa to 2h, później zaglądnie, pogada do małego i jedzie do domu. Powiedziałam mężowi, że ona jest chyba uzależniona od prasowania, a on na to,że ona się mnie boi, bo kilka razy miałyśmy spięcie na temat małego, a dla mnie to jakaś parodia. Nie pracuje nigdzie, ma multum czasu, więc mogłaby przyjść i wziąć małego codziennie na 2h, ale ona wychodzi z założenia, że ja ją muszę o to poprosić, bo ona inaczej sama nie weźmie małego- dziwna kobieta!!!!!Moja mama jest zapracowana ciągle, pod tel i wpada do nas, to pierwsze co, rzuca się na małego i wtedy mogę sobie coś porobić i nie pyta mnie o pozwolenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki Rillka gratulacje dla Patryczka za MAMA -wiedział jak Cię uszczęśliwić .U nas 1 w ruch też poszło mama teraz baba doszło jeszcze . My ubranka większość z ciuszków .w sklepie to rajstopki kupowałam:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję Wam kanalikowych problemów, bo to nic fajnego, ale będzie dobrze, buziaki dla pacjentów:) Monek,Rilla, ja też się przywiązuję do rzeczy, ale staram się podchodzić to tego z pewną rezerwą, bo inaczej miałabym stertę niepotrzebnych rzeczy, a tak to robię przegląd szaf co 6 miesięcy i nieco wyrzucam, ale też płaczę nad każdą plamą na ubrankach Cypka,hihii co do cyców i innych gabarytów, to ja nie wiem jak to jest po kilku dzieciach, bo teraz moje obwisłe granaty są tak asexualne, że najchętniej chodziłabym cały czas w staniku, a jak mąż mnie dotyka to mam wrażenie jakby doił krowę;/eeehhh, rozstępy dalej mam na brzuchu i żałuję, że nie zastosowałam pasa po porodzie, bo teraz tej opony trudno będzie się pozbyć, mimo iż wróciłam do starej figury. Byliśmy na kontroli u gastroenterologa i mamy powoli sie wycofywać z leku na refluks, aby sprawdzić jak się zmieniła sytuacja z przed kilku miesięcy, teraz częściej mu się coś wyleje, bo zapieprza po jedzeniu i dosyć intensywnie używa mięśni brzucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki U nas też już była mama, baba, bubu itp. Pojawił też się pierwszy ząbek. Trochę płaczu nocnego było i wściekłe wpychanie łapek do buzi. Wczoraj zaliczyliśmy szczepienie przeciw pneumokokom i Mały ma dzisiaj podwyższoną temperaturę, ale bez gorączki na razie. Piszczy jak szalony:) Leki inhalacyjne pomagają bo już zupełnie przestał dyszeć. I jak byliśmy na kontroli po tym zapaleniu płuc to lekarka stwierdziła, że prawdopodobnie było to alergiczne:/ Bo jak tu mieć zapalenie płuc a nie gorączkować w ogóle? No i przepisała małemu taki lek wziewny i po dyszeniu ślad znikł. Mleczko moje mu zagęszczam nutritonem. Przestał po tym wymiotować:) Jak stosowałam przez kilka dni Debridat to Mały po podaniu leku puszczał pawia. Więc mijało się to z celem bo zamiast 1 pawia dziennie miałam 3. Ubranka- mam nowe. I szanuję. Zawsze ubieram małemu śliniak bądź osłaniam go tetrą gdy go karmię. Jakoś nie mam przekonania do ciuchlandowych ubrań. Sama sobie nie kupuję tam ubrań bo nie wiadomo co się z nimi działo? Może ktoś podłogę tym umył?:/ Za to uwielbiam wyprzedaże:) Co prawda nie zawsze to co mi się podoba w regularnej cenie doczeka do wyprzedaży, ale zawsze coś wyszperam:) Za to buty zawsze kupuję dobrej jakości. Bardzo lubię markę Wojas, bo robią porządne buty i mają też mój rozmiar -35. Co prawda buty mają drogie, ale wolę kupić jedną parą, która jest wygodna i długo mi posłuży, niż coś co obeżre mi stopy po jednym wyjściu a rozpadnie się po trzech. No i jak coś mi wpadnie w oko to kupuję nie czekając na wyprzedaż, bo ciężko jest znaleźć buty w rozm 35. Dzisiaj biorą się za świąteczne porządki. Muszę wysprzątać szafę wnękową, więc pewnie pół dnia mi to zajmie. I okno w dużym pokoju patrzy na mnie z wyrzutem, bo wszystkie już pomyte tylko to zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! u nas z brudzeniem ubranek to różnie ale przeważnie Matysia jest uciapana cała :-D dlatego zawsze jest w śpiochach (co widać na zdjęciach ) śpiochów mi nie żal a ładniejsze ubranka ,,wyjściowe'' ;-) zakładam jej na śpiochy. a jak jestem gdzieś w odwiedzinach to ściągam bluzeczkę i voila. w Matysi przypadku czasem śliniak trudno założyć a nie chcę się z nią siłować bo jak się rozkrzyczy to potem jeść nie chce :-D :-D a że śpiochy mam ze szmateksu to mi nie żal. tylko sukienki, bluzeczki i sweterki mam nowe w tym momencie pochwalę się Matysią że już umie robić ,,kosi, kosi łapki''. wystarczy jej zaśpiewać a ona od razu sama składa piąstki, uderza nimi o siebie i się cieszy. Rewelacja! rozbrajająca jest jak to robi :-D no i chyba nauczyła się przesypiać noce bo dziś sytuacja się powtórzyła. to już 4ty raz z rzędu. dziś wstała o 5ej na flachę i ku mojemu zdziwieniu zasnęła z powrotem kasia to dobrze że teściowa nieinwazyjna jest. doceń to. moja jest taka sama, jak nie powiem to nie zrobi ale ja mówię jak coś od niej chcę i ona nigdy nie odmówi. przynajmniej się nie wpieprza :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwonta ale sie usmialam z tym myciem podlogi ciuchami hahah ty tak robisz? poza tym jakie to ma znaczenie i tak sie to w domu pierze? mam wlasny ciucholand i 90% rzeczy jakie kupilam w hurtowniach jest czysciutka i sliczna w porownaniu z tymi syfiatymi chinskimi szmatami w marketach czy na bazarze, a jak widzialam powodz w magazynie znanej marki sklepu rok temu to dzis mi sie niedobrze robi jak przechodze obok :) ale skoro cie stac na firmowki :) co kto woli :)) ja juz bardzo malo osob znam co kupuja drogie nowe ciuszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszsza Ja nikomu nie mówię co i gdzie ma kupować. Jeśli ktoś lubi szperać w ciuchlandzie to jego sprawa. Ja tego nie lubię i źle mi się to kojarzy. Mam prawo. A kupuję firmówki. I wcale nie wywalam na to kupy kasy. Ale jak pisałam wolę mieć jedną porządną rzecz niż 10 innych. Jak to kiedyś pisała Catie, że jest różnica między parówką za 10 zła 10 parówkami za złotówkę. Tak samo uważam jest z ubraniami. Można kupić sweter na bazarku za 10 zł, który po 3 praniach będzie wyglądał jak oblazła owca. A można kupić sweter za 100 zł i po 3 latach używania będzie wyglądał jak nowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no racja tylko ze dziecku za 3 lata go nie zalozysz bo wyrosnie :) sobie tez nie bo juz bedzie nimodny nie mowiac o znudzeniu :) no i ciagle miec przed oczami cene dziekuje to nie dla mnie to smao z parowka za 10zl stanelaby mi w gardle :D albo bym siedziala i na nia patrzyla bo zal zjesc, mnie sie wydaje ze po prostu nie liczysz pieniedzy i mozesz sobie pozwolic na takie wybory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj grubo się mylisz myszsza z tym nieliczeniem pieniędzy!!!!! Jestem oszczędną osobą. Jestem wciąż na studiach dr i nie zarabiam teraz. Przed Bartusiem moje dochody wynosiły 1044zł stypendium. Teraz byłam na urlopie macierzyńskim i dostawałam okrągłe 0zł!. Ale życie w końcu jest po to żeby pożyć! Nie będę codziennie myśleć o tym, że nie mogę sobie na coś pozwolić bo jest za drogie. I "parówka" w gardle mi nie staje, tylko jem ją ze smakiem mimo, ze mam tylko jedną. Wolę to niż "zapchać" się czymś "parówkopodobnym" z makulaturą w środku. Ubranka młodego szanuję bo chcę mieć więcej dzieci. Moja siostra też jest na etapie starań. Więc na pewno zostaną wykorzystane nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do zakupów to ja podobnie lubię mieć nowe. do szmateksów zaglądam bo mnie koleżanki nauczyły ale ja nie mam takie ,,daru'' jak one w znajdowaniu fajnych ubrań. natomiast nie uznaję kupowania na lumpach butów, bielizny (o jezu!) czy stroi kąpielowych (brrr) śpiochów mam dużo dla Matysi ale są one kupowane przez moją mamę. natomiast lubię ją ubrać w ładne, nowe rzeczy. w końcu to moja córeczka :-) a co do parówek myszsza to dla własnego dziecka nie byłoby mi żal wydać 10zł na jedną dobrej jakości parówkę niż wciskać w Matysię tanią która podczas gotowania potraja wielkość i pieni wodę w której się gotuje. co do żywienia nie uznaję oszczędzania w szczególności na dziecku. oszczędzać mogę na czym innym a nie na jedzeniu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia ja jestem w szoku jaki Cypi już jest zaradny!! super ! u Matysi to jeszcze muszą wieki minąć zanim tak sama stanie na nóżkach. podtrzymywana pod paszki stoi pewnie ale żeby tak jak Cypi to jej jeszcze daleko. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ale same swoim pisaniem o parowce za 10zl potwierdzacie ze was na nia stac i nie oszczedzacie bo nie musicie co byscie powiedzaily jakbyscie mialy 10zl na tydzien na jedzenie? bo ja wlasnie od mca tak mam i nie mam problemu z rozwazaniami na temat parowek bo nawet na te najtansze z makulatura mnie nei stac, zawsze uwazalam ze co jak co ale chleb musi byc dobry z piekarni a nie z biedronki a terza to i do takiego sie przekonalam bo kosztuje 1,90 a nie 5,70

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×