Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość belle de collere

czy jestem zła bo chce mieć swoje dzieckoa nie adpotowane???

Polecane posty

Gość thwthtr4
I bardzo dobrze że nie chcesz dopcji. Na co komu taka jebnięta matka jak ty która uwaza że dzieci się dzieli na lepsze i gorsze? Na te z własnej krwi i te cudze? Gdybyś adoptowała dziecko to do końca życia bys mu wypominała jaki to los jest zły bo musiałas wziąć cudzego bachora bo własnego nie umiesz urodzić. Natura wie co robi, nie pozwala się rozmnażać chorym osobnikom i ty takim wybrakowanym osobnikiem jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalecenia
A musisz koniecznie mieć dziecko? My się nie zabezpieczamy już od 2 lat, a ja jakoś w ciążę nie zachodzę. Może kiedyś zajdę i wtedy będziemy mieli dziecko, ale jeśli nie, no to nie. Bez dziecka też potrafimy być szczęśliwi, mamy więcej swobody, więcej czasu, finansów na fajne podróże, mniej kłopotów. Dzieci z domu dziecka absolutnie nas nie interesują. Nie są nasze i ich los powinien obchodzić ich rodziców, a nie nas. Nikt nie jest w stanie uszczęśliwić całego świata i dlatego my nawet nie będziemy próbować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OCZYWIŚCIE ŻE DZIECI (JAK I
W PÓŹNIEJSZYM ŻYCIU LUDZIE) DZIELĄ SIĘ NA "LEPSZE" I "GORSZE", BO NIE KAŻDE SĄ NEGATYWNIE NIEOBCIĄŻONE GENETYCZNIE I PSYCHICZNE. LET'S FACE IT! DZIECI Z DOMÓW DZIECKA POCHODZĄ W 90% Z RODZIN PATOLOGICZNYCH! ICH RODZICE SĄ NAJCZĘŚCIEJ LUDŹMI LEKKO UPOŚLEDZONYMI PSYCHICZNIE I SPOŁECZNIE, LUDŹMI O BARDZO LUB SKRAJNIE NISKICH MOŻLIWOŚCIACH INTELEKTUALNYCH, PROBLEMACH BEHAWIORALNYCH, WRESZCIE LUDŹMI Z NAŁOGAMI. ICH DZIECI SĄ CZĘSTO OBCIĄŻONE GENETYCZNIE, UŁOMNE, OPÓŹNIONE W ROZWOJU, CIEPIĄ NA PROBLEMY PSYCHICZNE I ADAPTACYJNE KTÓRE AKTYWUJĄ SIĘ W WIEKU WCZESNOSZKOLNYM, LUB W WIEKU POKWITANIA. JAKIEŚ 80% Z NICH JEST OBCIĄŻONA FETAL ALCOHOL SYNDROME.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OCZYWIŚCIE ŻE DZIECI (JAK I
W PÓŹNIEJSZYM ŻYCIU LUDZIE DOROŚLI) (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Autorko, nie jestes egeistką. Po prostu nie każdy się nadaje na rodzica adopcyjnego, bo to bardzo ciężka droga, zwłaszcza w wypadku starszych dzieci. Są osoby, które świetnie się sprawdzają w roli ojczyma/macochy, są takie, które tego nie potrafią. Gdyby adopcja była taka prosta sprawą, to nie byłby potrzebne kursy ani opinie psychologa (nie zawsze pozytywne), wreszcie nie byłoby dzieci zwracanych do domów dziecka. Wiele tu wypowiedzi osób, które nie mają pojęcia czym jest niemożność posiadania własnego dziecka i tylko IM SIĘ WYDAJE że wiedzą jak to jest i że na 100% zdecydowałby się na adopcję. Tymczasem to bzdura, bo dopiero wówczas tak naprawdę usiadłby, aby przemyśleć całą sprawę i podjąć decyzję, bo do dziecka adopcyjnego trzeba być dwa razy bardziej przekonanym niż do swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Na potwierdzenie moich słów historia koleżanki - jej rodzice nie mogli mieć dziecka, więc adoptowali chłopca. Po kilku latach pojawiła się ich biologiczna córka, więc ten "obcy" poszedł w odstawkę. Wiecznie krytykowany i odrzucany, zaraz po maturze zapisał się do wojska, wyjechał z domu i nigdy nie odwiedza rodziców, bo ma do nich tak olbrzymi żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia historia...
"historia z mojego otoczenia. Pewna para z mojego osiedla nie mogła mieć dziecka, adoptowali 2- letnią dziewczynkę, po roku okazało się, że kobieta jest w ciąży urodził się chłopak. Dzieci były tak samo wychowywane, traktowani na równi. To byli bogaci ludzie więc dzieciaki chodziły na prywatne lekce tenisa, gry na pianinie, dodatkowy język obcy etc. Można powiedzieć sielanka... do czasu. Problemy się zaczeły gdy dziewczynka skończyła 14- lat była wtedy na pierwszym gigancie. Czemu uciekla?? niewiadomo, była oczkiem w głowie rodziców. Później zaczeły się problemy z narkotykami, prawem, zaszła w ciąże. Chłopak ich biologiczny syn, skończył studia, jest teraz po ślubie, żyje jak normalny przeciętny człowiek. A ona gdzieś się szlaja po melinach Wychowanie w domu mieli to samo, te same wzorce jednak geny zwyciężyły" Dzieci nie wychowuje sie TAK SAMO, bo dzieci sa rozne, jednemu wystarczy powiedzec raz, innemu 20 razy i zastosowac kary, jesli ci ludzie mieli takie problemy z corka to znaczy, ze po prostu nie potrafili jej wychowac, najlatwiej to machnac reka i powiedziec, ze to wina tego, ze dziecko bylo z domu dziecka!!! Bukaa - i to mial byc przyklad czego???? Chyba glupoty tych rodzicow!!! Z takim podejsciem nie powinni byli miec w ogole dzieci, ani biologicznych, ani adoptowabych!! Twoj post swiadczy rowniez o Twoim stosunku do takich dzieci, nie jest sie dla nich ojczymem i macocha, jest sie OJCEM I MATKA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Do głupia historia - widzę, ze nie umiesz czytać, a się rzucasz. Oczywiście, że rodzice adopcyjni to rodzice, a nie ojczym/macocha. Teks o ojczymie to tylko kolejny przykład, że nie każdy z nas się nadaje do każdej roli. Jeden się nadaje do bycia rodzicem adopcyjnym czy macochą, inny nie. Teraz zrozumiałaś? A przytoczona przeze mnie historia jest na to argumentem. Nie będę z tobą dyskutować czy ci rodzice nadawali się na rodziców "biologicznych", bo nie temu służy ta dyskusja. Moim zdaniem się nadawali, bo dla swej "biolgicznej" córki rodzicami byli bardzo dobrymi i gdyby kilka lat wcześniej nie zdecydowali się na adopcję, tworzyliby prawidłową, szczęśliwą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia historia...
do bukaa - wiekszych glupot w zyciu, nie czytalam.... Nawet nie bede sie wdawac w dyskusje, rzeczywiscie, byli swietnymi "rodzicami", dziecko z domu dziecka, po narodzinach ich corki, po prostu przestalo byc potrzebne....:(:( Doskolane umiem czytac i wiem o co Ci chodzilo, tylko przyklad akurat jest glupi. Przeciez to oczywiste, ze odpowiedzialni ludzie takie decyzje podejmuja po namysle i potem, nawet jesli cos idzie nie tak, to sie zaciska zeby i sie wychowuje takie dziecko najlepiej jak sie potrafi. No, ale to odpowiedzialni ludzie.....nie wszyscy tacy sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRAWDA JEST TAKA, ŻE DZIECI
Z DOMU DZIECKA POTRZEBUJĄ SPECJALNEJ OPIEKI I SPECJALNEGO TRAKTOWANIA PRZEZ RODZICA ADOPCYJNEGO. SZCZEGÓLNIE TE DOTKNIĘTE FAS. TAKIE DZIECKO POTRZEBUJE OGROMU CIERPLIWOŚCI I ZROZUMIENIA ZE STRONY RODZICA, POTRZEBUJE JEGO CIĄGŁEJ UWAGI I OBECNOŚCI. WRESZCIE POTRZEBUJE SPECJALNYCH SESJI Z PSYCHOLOGIEM I PEDAGOGIEM (TERAPII) ORAZ WIELU DODATKOWYCH LEKCJI, ŻEBY NADROBIĆ ZALEGŁOŚCI W SZKOLE (TAKIE DZIECI WOLNO SIĘ UCZĄ). SUMUJĄC, ADOPCJA WYMAGA OD RODZICÓW ADOPCYJNYCH ANIELSKIEJ CIERPLIWOŚCI I POŚWIĘCENIA (ZARÓWNO CZASOWEGO JAK I FINANSOWEGO). ADOPCJA NIE JEST DLA RODZIN, GDZIE MATKA PO 3 MIESIĄCACH WRACA DO ZAWODU, A DZIECKO ZOSTAWIA Z OPIEKUNKĄ. ADOPCJA NIE JEST TEŻ DLA LUDZI NIEZAMOŻNYCH, BO KOREPETYCJE I REHABILITACJA U PSYCHOLOGA POTRAFIĄ SŁONO KOSZTOWAĆ. JEŚLI KTOŚ NIE SPEŁNI WARUNKÓW, SAM POBYT W RODZINIE NIE POMOŻE TAKIEMU DZIECKU WYJŚĆ W ŻYCIU NA PROSTĄ I MOŻE ONO SKOŃCZYĆ W PRZYSZŁOŚCI W RYNSZTOKU, BEZ SZKOŁY, PRACY, Z BUTELKĄ, STRZYKAWKĄ I BRZUCHEM. DZIECI PATOLOGICZNYCH RODZICÓW MAJĄ TOTALNIE INNĄ MENTALNOŚĆ (UWARUNKOWANĄ GENETYCZNIE LUB CZĘSTO RÓWNIEŻ NA SKUTEK PŁODOWYCH WAD ROZWOJOWYCH - NIKOTYNA, ALKOHOL I INNE UŻYWKI, NIEPRAWIDŁOWA DIETA BIOLOGICZNEJ MATKI) ON NORMALNYCH, ZDROWYCH DZIECI ZDROWYCH RODZICÓW Z NORMALNYCH DOMÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Dzieci nie wychowuje sie TAK SAMO, bo dzieci sa rozne, jednemu wystarczy powiedzec raz, innemu 20 razy i zastosowac kary, jesli ci ludzie mieli takie problemy z corka to znaczy, ze po prostu nie potrafili jej wychowac, najlatwiej to machnac reka i powiedziec, ze to wina tego, ze dziecko bylo z domu dziecka!!!" Nie powiedziałam, że wobec tych dzieci był stosowany taki sam system wychowania. Bardziej chodziło mi o traktowanie tych dzieci przez rodziców. Dzieci były traktowane na równi, adopcyjne było traktowane jak ich biologiczne. Rodzice dawali im dużo miłosci, poświęcali czas i finanse na ich hobby. Gdy dziewczynka zaczeła popadać w kłopoty, były sesje u psychologów, terapie. Rodzice naprawde o nią walczyli. Nikt nie machnął ręką, kwitując trudno dziecko się stacza ale to wina genów. Jedank nie każdego da się wyciągnąć z bagna jak sam tego nie chce. Nie potrafie tego inaczej wytłumaczyć jak uwarunkowaniami genetycznymi. PRAWDA JEST TAKA, ŻE DZIECI >> 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×