Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

budząc się

Bóg jest lepszy od LSD

Polecane posty

Dzień dobry:) Do wiem, że nic nie wiem. Tak, te wszystkie religijne opowieści o piekle to religijny bełkot - wiem to na 100%. I tak zastanawiam się, czy miłośników kar piekielnych, nie należy zacząć karać już teraz, skro tak bardzo wierzą w system kar. Należy rozpocząć debatę publiczną, czy ludzie zaszczepiający dzieciom wiarę w piekło, z psychologicznego punktu widzenia nie zaszczepiają im elementów psychozy. Czy nie demolują im umysłów. Można zaprojektować odpowiednie doświadczenia. Po potwierdzeniu doświadczalnie, należy zdelegalizować religie szerzące choroby umysłowe. Chcecie to macie. Nie wiem czy nie będzie tak, że psychoza hierarchów religijnych i im podobnych, ich prawdziwa, choć nie zdiagnozowana, schizofrenia, nie zacznie się ujawniać i być dla wszystkich jasna. Będzie można wtedy ich hospitalizować i poddać łagodnej terapii. Prawda, że oferuję miłą alternatywę dla wiecznego potępienia i wiecznych mąk piekielnych? Ostatni spotkałem człowieka -anioła. Osobę wewnętrznie bardzo dobrą, jedną z najbardziej dobrych, w taki spontanicznie i naturalny sposób, jakie w ogóle spotkałem w życiu. Katoliczkę. Jednak z jedną "plamą". Gdy pojawiła się wzmianka o homoseksualizmie, nagle ujawniła ona swoją nietolerancję, wręcz nienawiść do gejów. Skąd ten wdruk? Oczywiście z Kościoła. Niestety, choć jestem osobą całkowicie wierzącą, to widzę, że laickie, świeckie państwo, jest bliższe Bogu niż paranoja religii. To w takim państwie dba się o mniejszości, prawa kobiet, prawa człowieka, prawa zwierząt, o upośledzonych i inwalidów. Przez 2000 lat religijnej hegemonii, nikt o takich rzeczach nie słyszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
negując szatana negujesz boga to w końcu w jakiego wierzysz bo na pewno nie biblijnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu wierzę w Boga. Ilu jest Bogów? Jeden. Wierzę więc w Boga. Nie ma czegoś takiego jak Bóg biblijny. Biblia to słowa. Bóg jest całkowicie nieopisywalny słowami. Biblia to opisy doświadczeń religijnych prymitywnych ludów pasterskich żyjących tysiące lat temu. Bardzo prymitywnych ludów. Których słownictwo, siatka pojęciowa związana z myśleniem duchowym, były w stanie raczkującym. Naprawdę trzeba być ślepym i głuchym, by te zapiski odczytywać dosłownie i dać się wodzić manipulacjom ludzi, którzy obwołali się jedynymi uprawnionymi interpretatorami pamiętników pasterzy kóz, włożyli złote szaty, pobudowali pałace i karzą się utrzymywać. Ignorancja to bezdenny upadek. Można przeczytać sobie choćby upaniszady czy traktaty buddyjskie, także liczące tysiące lat, datujące się na setki lat przed Nowym Testamentem. Jak ktoś umie czytać, to zrozumie, że pisma te mówią o jednym, pierwotnym Bogu, Stwórcy całej rzeczywistości. Przy tych pismach Biblia jest jak bełkot degenerata, który skończył trzy klasy podstawówki, przy wykładzie światłego profesora. Ale czego można oczekiwać od pasterzy sprzed tysięcy lat? Biblia to piąta woda po kisielu. I zastraszeni wędrowni prymitywni hodowcy zwierząt, nie rozumiejący prawie nic z otaczającego ich świat, są oto natchnieniem ludzi XXI wieku. Tak, można wtedy wierzyć, że negowanie szatan to negowanie Boga. Zbliża się jednak koniec terroru religijnej psychozy. Tak będzie, jest to nieuniknione i nieodwołalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu O pracy
...no to budząc się gdzie pracujesz, że masz tyle wolnego czzasu..? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu O pracy
...no to budząc się gdzie pracujesz, że masz tyle wolnego czzasu..? ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu O pracy
o juszż jest ;p i dubel :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze nic nie wiem..
budzac sie----no to troche mnie/czy innych uspokoiles:D az strach pomyslec co by bylo,gdyby to byla prawda:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aallie
Drogi Autorze, przeczytałam z zainteresowaniem Twoje wypowiedzi o pracy, o podejściu do niej bazującym na rozwoju duchowym i NLP. Mam ogromny problem z tym związany. Mam do skończenia pracę, żeby pójść dalej muszę, po prostu muszę skończyć i obronić doktorat. Problem jest, że ja go nie lubię, nie znoszę. Od początku nie odpowiadał mi temat, uważałam, że jest głupi i bezwartościowy. Zrobiłam wielki błąd, że mimo moich wątpliwości podjęłam się realizacji tego projektu. Oczywiście, miałam mnóstwo problemów ze skończeniem, wszystko się przeciągało - teraz jestem już na etapie pisania i po prostu czuję wstręt, obrzydzenie. Mój promotor okazał się kanalią, zabrał mi część wyników dla innego studenta - nie mogę patrzeć na tych ludzi, nie mogę patrzeć na tą pracę, nie mogę tego pisać. Tylko ja o tym wiem, ale część wyników naciągnęłam, gdybym tego nie zrobiła cała ta praca nadawałaby się do kosza. To dla mnie dodatkowy stres, wiem, że jest w tym co zrobiłam trochę "ulepszeń". Z drugiej strony, wiem, że nikogo to i tak nie obchodzi, świat nie czeka na te wyniki z zapartym tchem, znikną na zawsze w jakimś archiwum, a ja muszę iść dalej, muszę mieć tytuł, żeby znaleźć pracę! Rzygać mi się tym chce, dosłownie (przepraszam za język, ale to najlepiej oddaje moje odczucia). Wiem, że muszę, muszę się zmusić, stoję w miejscu, miotam się już wiele miesięcy, udaję, że piszę... Co robić???? Napisz, proszę co mógłbyś mi poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestac sie martwic niech bóg sie za ciebie zacznie martwic ja tak zrobiłem łatwiej sie zyje tylko trzeba zyc po bożemu modlic sie i nie grzeszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Aallie. W zasadzie wszystko już napisałem. Mogę to powtarzać w innej formie. Skrótowo: 1. Kup książki o NLP i zastosuj do sytuacji, którą opisujesz. 2.Podejdź zadaniowo, zdystansuj się, pomyśl, że to takie ćwiczenie. Masz wykonać określone zadanie w określonych okolicznościach. Uwolnij się od stosunku emocjonalnego do tych okoliczności. 3. Wejdź od strony duchowej w tę sytuację. Patrz na ludzi, na okoliczności. Staraj się uwalniać od oceny. Postaraj się zrozumieć jakie motywacje kierują otaczającymi Cię ludźmi. Zobacz ich zagubienie, ich niskie poczucie wartości, brak poczucia bezpieczeństwa i lęk, to wszystko w nich jest pod pozorami (o nie ocenianiu, budowaniu obserwatora jest sporo postów na tym topiku, zwłaszcza na początku). Gdy to zobaczysz, zrozumiesz, że są zagubieni, a nie immanentnie źli. Zrozumiesz, że nie działają przeciwko Tobie, lecz przeciwko sobie. 4. Zastanów się co jest Twoim celem w życiu, czego od życia oczekujesz. Kryzysowe sytuacje wykorzystane twórczo mogą być dobrym punktem otwarcia na różne pozytywne zmiany w życiu. 5. Pamiętaj, że tylko Ty jesteś odpowiedzialna za swoje życie. Uwolnij się od zwalania tej odpowiedzialności na "zewnętrzne" okoliczności, ludzi, sytuacje. Nie istnieją przypadki. Każdą sytuację można wykorzystać tak by stała się lekcją dla nas i o nas samych. 6. Nie ma idealnej pracy. Idealne jest tylko Niebo. Jeśli chcesz być w Niebie, to ta sytuacja może Cię wiele nauczyć. Jeśli chcesz być w Niebie, to na każdą sytuację patrz jak na lekcję. Pamiętaj, każde zniechęcenie, każde niemiłująca myśl, każda potępiająca myśl -pochodzą z ego i wynikają z niezrozumienia kim jesteśmy, czym jest świat, kim są inni. I każda sytuacja pokazuje Ci ile ego jest w Tobie. Albo podejmujesz tę pracę - poznania siebie - albo nie. Jeśli nie, to zawsze będziesz dochodzić do punktu frustracji i rozpaczy. Bo ten świat jest miejscem rozpaczy. Wszyscy, dosłownie wszyscy tak mają, tylko niewielu jest się w stanie do tego przyznać przed innymi, trochę więcej przed samymi sobą. Jeśli zaś podejmiesz tę pracę, to wtedy każdą sytuację traktuj jak lekcję, bo to jest jedyny rzeczywisty sens jaki możemy nadać naszemu życiu w tym iluzorycznym świecie - oduczenie się ego, przypomnienie sobie Nieba i wyrwanie się z kołowrotu narodzin i śmierci do wiecznego, szczęśliwego życia. Co do wykonywania tej pracy - w tym topiku jest wiele wskazówek i wiele odesłań do różnych lektur. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szataan
Ktoś wzywał? ((merkaba)) Żyj sobie cnotliwie i tak wylądujesz w piekle. Wszyscy wylądują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu O pracy
..budząc si coza ignor :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu O pracy
..budząc si coza ignor :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budzac się
Pracuję dla Pana Boga. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu O pracy: nie ignor, przecież już napisałem o pracy, a na osobiste pytania nie odpowiadam, co też zaznaczałem kilka razy :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aallie
Budząc się, dziękuję za to, że odpisałeś. To wszystko co mówisz brzmi rozsądnie. Nawet bardzo rozsądnie. Znam NLP, teoretycznie ja wszystko wiem. Emocjonalnie jednak jest to dla mnie bardzo trudne. Nie potrafię opanować poczucia żalu, krzywdy, rozczarowania, rozpaczy.... Włożyłam w to tyle pracy, kochałam to co robię i wierzyłam w to. Wierzyłam w ludzi, w naukę, w uczciwość. Teraz sama oszukuję, żeby jakoś się wykaraskać z tego bagna. Nie wiem, na co liczyłam, pytając Cię, przecież jest jak mówisz: wszystko jest już napisane, powiedziane, są książki, artykuły, tony literatury. Przepraszam za zawracanie głowy. Wiem, że jak sama sobie nie pomogę to nikt mi nie pomoże. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midnight clock
Cholera, nudny jest ten twój świat "po oświeceniu". I co my niby mamy tam robić jak już do tego dojdzie? Pławić się w swojej doskonałości? Całą wieczność? Też mi perspektywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bad Saint
Midnight clock, nie przejmuj się na zapas, autor tego topiku tylko teoretyzuje na temat oświecenia, opowiada nam tutaj o swoich wyobrażeniach "doskonałej doskonałości". Poczytaj mistrzów, którzy to przeżyli i dzielą się swoim przeżyciem, to posmakujesz co nieco o co w tym chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to mówią, życie to syf,nic
poza tym. bajki o szczęśliwości można sobie wsadzić🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aallie Przepraszam za zawracanie głowy. Wiem, że jak sama sobie nie pomogę to nikt mi nie pomoże. mylisz sie jezus maryja zawsze ci pomogą nawet aniołowie i swieci wystarczy ich codziennie prosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Aallie:) Tak, bo musisz zadziałać zgodnie z tym co wiesz. Wielu ludzi dochodzi tu i zostaje na poziomie teorii. Musisz doświadczyć tego, że poczucie krzywdy sami sobie wymyślamy. Zdarza mi się to do tej pory, że mam złudzenie, że coś jest nie tak w zewnętrznym świecie. Ale wiem, że takie myślenie jest oznaką tylko jednego: to mi znów coś się myli. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merkaba też dobrze mówi, ale jeszcze powinien opisać różnicę pomiędzy tymi co ciągle się modlą i nic z tego wynika, bo robią to przez swoje ego, i myślą, że są święci i oddani Bogu, a tak naprawdę są oddani sobie, a taką modlitwą, która jest porzuceniem ego. Co Merkabuś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Północy wichrze: to zawsze ego tak gada, że doskonałość i niezmienność Boga jest nudna. Bo ego judzi różnorodnością i ciągłą zmianą. Próbuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkaba.
mam trzy jądra w wodzie swięconej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zły Święty :) śliczna schiza Twego nicka:)... niestety...nie było oświeconych. Wszystko co czytasz, łącznie z podręcznikami historii, to interaktywne pomoce naukowe. To nie zdarzyło się w istocie. To mulit- medialny przekaz, ale Ty myślisz, że była jakaś historia. Hi hi. Zastanów się :) ktoś kto mówi o iluzji śmierci, oświeceniu i wali w kalendarz od zupy grzybowej :) (Budda). Łał, na pewno był oświecony :) Ktoś kto mówi o nieskończonej miłości jego Ojca, który go wiesza na krzyżu. Wow :) Zastanów się o czym piszesz:) Nie było oświeconych. To wszystko mity, które mają nam pomóc. Gdyby oświeceni byli, nie byłoby nas w tak szalonym świecie. My oświecamy się. Ale jedna chwila przebłysku prawdy jest prawdziwsza niż miliard lat iluzji :) Pa pa. Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkaba.
poprosze. na sucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Dziękuję Wszystkim, z którymi mogłem na tym topiku porozmawiać :) Dziękuję za wszystkie rozmowy :) Dzięki Wam nauczyłem się bardzo, bardzo dużo. Mam nadzieję, że Wy także czasu nie straciliście ;) Wszystkiego najlepszego 🌼❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×