Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

budząc się

Bóg jest lepszy od LSD

Polecane posty

Gość a znacie objawienia w
Gietrzwałdzie to polski lurd objawiła sie tam matka boża w 1877 muwiła w jezyku polskim pobłogosławiła zrudełko kture przepływa obok wysypiska smieci i cmentarzaa a jest badane przez sanepid i to źródło jest czyste bez bakterii a nawet w zime jak jest -20 to nie zamarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fubu.
Nikt normalny nie będzie wyznawał boga który kazał zabijać dzieci i kobiety, matki zabijać a ich córki które były dziewicami zachować przy życiu aby je gwałcić. Ateiści są lepsi nawet od Jezusa bo nie dość że są dobrzy to w przeciwieństwie do Jezusa nie wyznają okrutnego boga który i tak nie istniał a został zmyślony jak tysiące innych bogów w ludzkim lęku przed śmiercią. Tak można wyjaśnić twój sekret fatimski którym zresztą można sobie noś wydmuchać, jak innymi sekretami i przepowiedniami matki boskiej bo żadne się nie spełniają a Watykan potem apeluje o pieniądze i pomaganie biednym bo tak głosi matka boska. Każdy może tak głosić i apelować o pomaganie biednym, nie trzeba być matką boską ani nawet katolikiem. Fałsz i religijne zakłamanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dzieci dzieci..
nie ma boga bez szatana ani szatana bez boga, nie ma dobra bez zla, itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa...
dzien dobry budzac sie :) czy moglbys wyjasnic lekcje 135 "jesli się bronię jestem atakowany" z KC?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bede.milionerem
Bog jest spoko. Mnie to nawet ci ateisci smiesza. Niby nie wierza w Boga ale non stop o tym gadaja, jak nie na zywo to na forum sie kłócą. Czyz to nie glupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitilla
religijni ludzie od tysiacleci zabijaja kobiety co stracily cnote przed slubem - dlatego religie sa zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bede.milionerem
ales ty durny. Nie ma to jak wypowiadac sie na tematy o ktorych sie pojecia nie ma. Moze pogadamy o fizyce kwantowej, ja sie chetnie wypowiem, chociaz tez pojecia o tym nie mam. tak jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Witaj aa... Nie jestem w stanie wyjaśnić lepiej niż Kurs. To jest cały czas ta sama kwestia - czy świat zewnętrzny jest obiektywny, czy jest projekcją? Czy postrzeganie jest skutkiem czy przyczyną? Jeśli świat "zewnętrzny" byłby obiektywny, postrzeganie byłoby skutkiem istnienia zewnętrznego świata, to oczywiście obrona byłaby uzasadniona, byłaby to obrona przed obiektywnym atakiem (jakiegokolwiek rodzaju obrona przed jakiegokolwiek rodzaju atakiem). Oczywiście dalszą konsekwencją tego byłoby to, że świat byłby nieprzewidywalny, przypadek mógłby decydować o życiu i śmierci, nie byłoby nic sprawiedliwego i pewnego, Bóg nie istniałby, albo byłby szaleńcem, zaś życie, zwłaszcza jednostkowe, nie miałoby żadnego sensu. I taki świat widzimy, gdy uznajemy go za obiektywny. Jeśli zaś świat jest rezultatem naszych myśli i emocji, to oczywiście nie ma żadnego obiektywnego ataku. Nikt i nic nas nie atakuje, oprócz tego co sami sobie wymyślamy. Obrona jest wówczas częścią tej gry, którą umysł prowadzi sam ze sobą. Broni się by podtrzymać iluzję świata, w którym atakowanie jest możliwe, jest możliwa wyjątkowość, śmierć, i w którym Bóg może zostać zapomniany. To jest trudne do pojęcia i uwierzenia, gdyż takie miało być. By jakoś lepiej to zrozumieć. Umysł jest potężniejszy od wszystkiego co istnieje i co można sobie wyobrazić. Jednak przez moment wyobraź sobie, że wszyscy najlepsi fizycy, matematycy, informatycy, inżynierowie, technicy projektują grę i urządzenia dla niej. Grę tak potężną, że gdy zaczyna się w nią grać, jest tak rzeczywista jak rzeczywistość, nieodróżnialna, a gdy ktoś spędza w niej więcej czasu, zaczyna mieć wątpliwości co jest rzeczywiste. Świat stworzony w celu zaprzeczenia Bogu, to taka właśnie gra, do której weszliśmy i wyrzuciliśmy wszystkie klucze i kody, by mieć pewność, że nigdy z niej nie wyjdziemy, że Bóg zostanie zapomniany na zawsze. W istocie umysł jest tak niewyobrażalnie potężny, że w każdej chwili stwarza tę grę. Jednym z kluczy do wyjścia z gry jest zrozumienie, że to nasza własna projekcja, nasz twór, że to gra. Gdy angażujemy się w obronę i atak, w ocenianie, osądzanie i wartościowanie elementów gry, utrwalamy złudzenie obiektywności i realności świata, który istnieje tylko w grze, nie ma żadnej obiektywności, żadnej realności, oprócz tej którą nadał mu umysł. Pozdrawiam :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalabym chetnie te ksia
zke nawet z ciekawosci ale stowka to troche kasy jest a ebookow nie lubie. wole juz naciulac kasy na zwykla ksiazke zamiast meczyc wzrok na kompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa...
budzac sie dzieki :) pięknie i łatwo tłumaczysz, tak, ze odrazu rozumiem sens. ależ to jest trudne do uwierzenia, intuicyjnie zgadzam sie z tym co piszesz, a jednak trudno mi uwierzyc, ze to ja sama wszystko sobie robię. najgorsze jest to, ze ostatnio zrozumialam jak silne mam w sobie ego. to takie smutne tak naprawde nie chciec wyzdrowiec mimo, ze dążę do tego. bo jak inaczej nazwac fakt, ze nie chcę sie pogodzic z pewna osoba, ktora mi przeszkadza, bo mam w sobie przekonanie, ze jesli sie z nia zbratam to okaze się mi bliska, a wtedy bliska mi osoba zobaczy, ze ta osoba jest ok i zblizy sie do niej. tutaj wkracza zazdrosc, strach przed odrzuceniem, niskie poczucie wlasnej wartosci. chce wyzdrowiec i nie chce. czy to nie smutne? nie wiem jak z tego wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Dobry wieczór aa... :) Zdziwienie ogromem swego ego jest naturalne na drodze rozwoju i pewnie zdziwisz się jeszcze nie raz :) Nie ma takiej opcji by móc samemu zaplanować wyjście z naszej dziwacznej, patowej sytuacji i potem to zrealizować. Szaleńcy nie mogą w swoim szaleństwie znaleźć drogi wyjścia, bo gdyby mogli, to nie byliby szaleni - jak logicznie to wyjaśnia Kurs. Wcale nie jest to dołujące. Dołujące byłoby, gdybyśmy musieli sami z siebie znajdować drogę do wolności i szczęścia w tym dziwnym świecie. Ucz się oddawać wszystkie problemy sile wyższej, robiąc to co podpowiada Ci intuicja, starając się na tyle, na ile umiesz na danym etapie, bez spięcia, bez tego, że cokolwiek musisz. Nazwij To Bogiem, Miłością, Tao, Buddą, Wieczną Pradżnią, jak chcesz. To jest. Jest i pomaga Ci. Jest przy Tobie zawsze i zna Twoją wspaniałość, i wie że Twoje wyzwolenie jest pewne. Znajdź w sobie tę najprawdziwszą intencję. Intencję bycia szczęśliwą i dawania szczęścia. Czy w głębi swej duszy nie tego chcesz najbardziej? Motylkowego szczęścia dla siebie i Wszystkiego wokół? Medytuj, módl się i wyobrażaj sobie, że już jesteś w Szczęśliwym, Spełnionym świecie. Bo tak jest. Całą złuda odwrócenia pod Boga polega na tym, że tego nie widzimy :) Jesteś miłością, dobrem i współtwórcą z Bogiem. Ten nieco męczący stan, gdy tego nie pamiętamy w końcu minie. Relax, take it easy :) :) Pozdrawiam Cię serdecznie :) 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO --budząc-się
Możesz podać w przybliżeniu ile lat dochodziłeś do etapu w którym obecnie jesteś?,pamiętam że od dawna ale podałbyś konkretniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Całe swoje życie? Ale.... zaczynałem z niskiego pułapu. Byłem jako dziecko zupełnie nieszczęśliwy. A potem miałem strasznie rozdęte ego. W dodatku nie było kiedyś internetu, nie było dostępu do informacji, żadnych grup pomocy, nic. Miałem tylko poczucie nieszczęścia, wiarę, że gdzieś istnieje szczęście i nic więcej, nic, zupełna samotność. Takie forum, nie mówiąc już o innych, tematycznych, byłoby dla mnie niewyobrażalnym wręcz cudem np. 25 lat temu. Poza tym bardzo ważna rzecz. Nauka głównego nurtu ma z tym pewien problem... Jednak z punktu widzenia i oświecenia i pewnych obserwacji naukowych jest tak, że pewne zjawiska narastają w tempie wykładniczym, czyli w pewnym momencie rozwój osiąga ogromną szybkość. Np. tak jest z rozwojem świadomości. Samoświadomość zwiększa się ogromnie. Nasza zbiorowa i indywidualna. Gdyby ktoś jako dziecko zaczynał dziś na tym etapie co ja kiedyś, jeśli będzie zdeterminowany, może osiągnąć ten poziom świadomości co ja (bez oceniania mały czy duży), kilka razy szybciej. Tak jest ze wszystkim. Będzie dobrze :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
No to dla mnie już za późno, za mało czasu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
Jeszcze tylko kilka chwil i ..... królestwo niebieskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Nigdy nic nie jest za późno. Jesteś w wieczności i zależy od Ciebie jak ją postrzegasz: czy jako czas, który ma nad Tobą kontrolę, czy jako nieskończoną przestrzeń, w której chwilowo jesteś w stanie zwanym czasem, który może Cię czegoś nauczyć, jeśli tak wybierzesz. Jesteś wieczny, więc jak może być za późno? 🌼 :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
Uważasz, że TAM po drugiej stronie tęczy, będzie można proces budzenia się, prowadzić nadal ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO --budząc-się
Cóż, napiszę tylko - zgadzam się. (osoba z pseudo wyjątek to nie ja, piszę tak na wszelki wypadek ).;bo widzę że trochę osób tu pisze. {Za późno nie jest, nawet kiedy ktoś zrozumie to parę lat przed śmiercią. } ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
Nie ma nic innego, w iluzji, niż proces budzenia się. Nie ma "nie budzenia" się. Bóg istnieje. Nie potrafię tego wyjaśnić, bo niby jak mógłbym? To nie jest Bóg religii, czepliwy stary osioł. To czysta radość i miłość. Jest. JEST. Jest Ktoś kto was nigdy nie osądza, tylko zawsze kocha. Can you imagine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kbrg
:D --http:// pdr.pl/img/4eb9b6dc54de1.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa...
budzac się wielkie dzięki :) moj najwiekszy problem to zazdrosc,a ta wynika z niskiego poczucia wlasnej wartosci. ja chce mojego męża na wyłącznosc. nie wyobrazam sobie ze on kocha inne kobiety tak jak mnie. przeciez dążąc do oswiecenia uczymy sie milosci do wszystkich. ale ja chce czuc ta milosc od niego nie chce, zeby kochał tak samo inne. z jednej strony zdaje sobie sprawę, ze to chore, z drugiej nie chcę wyjsc z tego, bo tak mi dobrze :( pogubilam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylw,ka,
@aa... A czy ty jestes atrakcyjna kobieta ? mam troche podobnie,nie lubie kiedy moj facet nawet pisalby z inna na gg,czy mial kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa...
jestem brzydka i mam nadwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa...
jestem wiem, ze zabrzmi nieskromnie ale mysle, ze tak, choc ciagle widze pięknosci i probuje zawsze odwracac jego uwage by ich nie zobaczyl i np unikam przebwania wsrod ladnych i jednoczesnie mądrych bo on ceni inteligente kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylw,ka,
To masz podonie jak ja,tyle ze u mnie moje poczucie wlasnej wartosci bylo powodowane przez nieodpowiedniego chlopaka.Zawsze mialam powodzenie i uwazano mnie za bardzo atrakcyjna,tez nieskromnie to zabrzmi, a po zwiazku z nim wpadlam w depresje. Wiele by pisac,wiec krotko to byl nie ten.zdrady,kontakty internetowe wyszly i bylo istne pieklo. Dopiero niedawno poznalam kogos dobrego dla mnie,ale mam nadzieje ze ty nie masz takich klopotow ze swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -*^
""Starożytna mądrość: Kto żyje pod opieką Najwyższego, kto przebywa w cieniu Wszechmogącego, może powiedzieć do Pana: Moja ucieczko, moja twierdzo, mój Boże, któremu ufam! '''' Psalm 91, 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa...
nie, nie mam paradoksalnie to złoty facet, czuje jego milosc i dlatego, ze tak mocno ja czuje boje sie utracic i czuje zazdrosc kiedy rozmawia z inna madra kobieta bo wiem, ze ceni takie kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budząc_się_
🌼 Gdy utożsamiamy siebie i innych z ciałem, to wszystkie problemy, które kreuje ciało (w istocie tylko ciało kreuje problemy), także związane z zazdrością, itd., są nierozwiązywalne. Dopiero, gdy pojawia się najpierw zrozumienie, a potem przebłyski doświadczenia, że jesteśmy czystą świadomością, że tylko świadomość jest tym co istnieje naprawdę i że wszyscy jesteśmy jednością, wówczas te problemy zaczynają się zmniejszać. Gdy wróci Jedność, znikną całkowicie. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autora b.s.
czy możesz odpowiedzieć szczerze czy ty i twoja dziewczyna czy żona macie tak że ty masz przyjaciółki a ona kumpli? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×