Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zniesmaczona monia

PO CO BRAC MALE DZIECI NA WESLE SIE WAS PYTAM ????????????

Polecane posty

Gość mhgiutfi
nie jestem w nie zapatrzona, po prostu są dla mnie na pierwszym miejscu i to się nie zmieni, ale będzie też miejsce da mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna motywacja
Inna motywacja - na weselu widzi sie z rodzina i roznymi ludzmi, ktorzy w czasie obiadku czy posiadowki przy stole beda pytac: a ty czym sie zajmujesz..? Co robisz..? Jak tam po studiach..? I wtedy jak taka mamuska od x lat siedzi na czterech literach i "zajmuje sie domem" nie zhanbiwszy sie w zyciu praca zarobkowa (albo majac zx nia doczynienia przez roczek, dwa) moze od razu pokazac: jestem matka tego tam, co szaleje w niebieskiej bluzce. Widzicie, jaki on jest zywy... pracujue jako "pelnoetetowa matka". I ma alibi. Inaczej moze zle by sie czula rozmaiwajac z rowiesniczkami opowiadajacymi o swojej pracy, hobby, itp. Dziecko to alibi na wiele rzeczy. Alibi nie zostawia sie w domu. Zawsze tez mozna na weselu wciaz ostentacyjnie biegac za swoim "dzieciatkiem" i zwracac na siebie z nim uwage, zeby nie bylo watpliwosci, ze opieka codzienna to istna charowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jednaaaaaa
ejjj no o takie cos to juz bym matek nie posądzała:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhgiutfi
Rzeczywiście, z między mną a mężem nie ma chemii :( Moje kochane dzieciaczki, których nie spuszczam z oka, które towarzyszą mi 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu w zasadzie zastępują mi męża w takich sytuacjach, dlatego targam je wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhgiutfi
Oczywiście gdy dzieci dorosną, oczekuję rewanżu. Mam nadzieję że będą pamiętać mą bezgraniczną łaskę i dobroć, objawiającą się zabieraniem ich na każde wesele. Liczę na to, że za 20 lat, gdy oni będą zapraszani na wesela, to ja będę występować w roli osoby towarzyszącej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna motywacja
do "taka sobie jedna" - zaklad? Znam jedna, ktora robi tak od 6 lat. Na codzien podrzuca dzieci komukolwiek, mozna powiedziec ze wychowuje je babcia, a ona lata po sklepach, z kolezankami, albo siedzi w domu i oglada seriale. Wiem jak sytuacja wyglada bo to niestety jak to sie mowi "bliska rodzina". nigdy w zyciu nie znizyla sie do pobawienia sie z wlasnymi dziecmi w berka czy chowanego, potrafi na nie tylko warknac a dzieci chodza przy niej znerwicowane, bo jak przerwa serial, to wrzasnie na nie doslownie jak psychiczna. Ale na imprezach rodzinnych - odgrywa matke stulecia, a dzieci, zachwycone jej nagla uwaga, robia wrazenie strasznie szczesliwych dzieciakow i moze w tych chwilach sa szczesliwe. A ona glosno sie smieje, pilnujac, czy wszyscy patrza (zwlaszcza maz, ktorego w domu prawie nie ma bo zapierdala po lokcie, bo tempo wydawania kasy to ona ma niezle) No i jest alibi, ze przeciez "pracuje w domu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona monia
do mhgiutfi - wesele to dobra zabawa dla dzieci:O wiesz, ja ze swoja corka chodze do parku, do zoo, na kulki, wesole miasteczko, do cyrku, na spotkania z innymi dziecmi, plac zabaw itp itd. Nie jestem chora umyslowo, ze moje dziecko musi mi wisiec na cyckach od rana do nocy. Mam czas dla siebie i meza, mam czas na zabawe, picie i dziki sex. Jesli Ty uwazasz, ze dzieciom bedzie przykro-wspolczuje:O Napisalam, dla niektorych, zeby z dziecmi, jak do swoich braci, ale oni jak pisalam wyzej chca by MOJA MAMA (ktora wg nich i tak ponoc wroci z moja corka do domu) polozyla i nianczyla i ich dzieci:O Tych ktorych nie zapraszalam z dziecmi, tez z nimi przyjda:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oświadczyny bez przyczyny
A propos dzieci na weselach, zauważyłam, że niekiedy tylko "wybrańcy" zostają zaproszeni z dziećmi. Nie żebym popierała robienia z wesela weselo-komunii :o ale ostatnio mój brat dostał zaproszenie na wesele bez dzieci (3 i 4 lata). Spoko, myślę, że to zrozumiałe, tyle że na miejscu okazało się, że dwie kuzynki latały po sali niańcząć swoje pociechy. Jak widać, są równi i równiejsi. Po drugie, pamiętam taką sytuację sprzed kilku lat, gdy na weselu mojej kuzynki ktoś wypchał przed młodą parę małego chłopca, który recytował im wierszyk. Matka z babcią oczywiście w siódmym niebie, reszta niebardzo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
Ja jeszcze nie byłam na weselu odkąd urodziłam córkę, ale zastanawia mnie Wasze podejście. Przeciez dzieci to część rodziny, dlaczego ich nie zapraszać? Na wielu weselach dzieci są po prostu odwożone po paru godzinach do domu i tyle. Gdzie tu problem? Że płacisz połowkę za ich miejsce? Dla mnie to śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i8uyjhghg
widać małpo że tobie zależy tylko na pieniądzach, ludzie dawajcie a jak nie spierdalajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohohohohoho
"i8uyjhghg widać małpo że tobie zależy tylko na pieniądzach, ludzie dawajcie a jak nie spie**alajcie" Autorka potrafi LICZYĆ. A z czystej matematyki wynika, że jak płaci się za jedzenie dla dziecka za CAŁA noc a ono wychodzi po 2h to się nie opłaca. Ślub jest wielkim wydatkiem dla młodych i nie dziwne, że oszczędzają. moniko, wyjaśniłaś bratu że Twoja mama nie będzie niańką dla ich bachora? Ja bym utłukła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie mogę zrozumieć
Przecież rodzice przychodzący z dzieckiem dają odpowiednio więcej do koperty. Jeżeli "płacą" za całą noc, a dziecko jest tylko 2 godziny, to ich strata. Poza tym dzieci rzadko kiedy lubią jeść i na pewno wesele nie jest dla nich okazją, aby się nażreć za dormo, jak ktoś był uprzejmy kulturalnie stwierdzić. Pewnie zresztą opisał to według siebie. :p Co do zostawienia dziecka z opiekunką - nie wyobrażam sobie, że miałabym wyjechać na wesele i zostawić dziecko z zupełnie obcą osobą. Nie znaczy to wcale, że jestem zwolenniczką chodzenia na wesele z dziećmi. Byłam raz i była to męczarnia. Po prostu odmawiam, bo nie mam dziecka z kim zostawić. Inna sprawa, ze nie lubię wesel i mam dobra wymówkę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
oświadczyny bez przyczyny --> ci, o których piszesz "wybrańcy", to po prostu ci, którzy zlekceważyli formę zaproszenia i życzenie młodych i przyszli z dziećmi :o Np. u nas tak było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja biorę moją córkę zawsze na wesele i to MOJA sprawa, na ile ją biorę i o której odwożę. Dziecko też może zobaczyć jak wygląda wesele i pobawić się na nim, nie rozumiem wogóle jaki masz problem.Zwłaszcza, że biorąc dzieci uwzględnia się to w zawartości koperty. równie dobrze można by nie prosić staruszków, bo są starzy i nie tańczą, albo nie prosić pijaków bo dużo piją i strata no i jeszcze zachowują się beznadziejnie. Zupełnie nie rozumiem jeśli jesteś tak asertywna że opluwasz dzieci i rodziców w necie to powinnaś być na tyle asertywna żeby na zaproszeniu wypisać tylko osoby dorosłe, a jeśli ktoś powie że przychodzi z dziećmi to po prostu powiedzieć : przepraszam nie zapraszamy dzieci na wesele. Moja koleżanka tak zrobiła, nikt się nie obraził, wszyscy przyszli bez dzieci i nie było problemu. Szczekaj więcej może w realu niż w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosze, skończyły się wesela w remizie z kucharkami, przeszliśmy do restauracji i zaczynamy liczyć kase. Nagle dzieci na weselu nam zaczeły przeszkadzać. To po cholere robisz w ogole to wesele, po co zapraszasz tych ludzi? Zrób kameralna kolacje dla najbliższych i po problemie. Najlepiej na drzwiach restauracji, w której bedziesz miala wesele naklej "zakaz wprowadzania dzieci" wtedy nie będziesz musiała rozmawiac w 4 oczy ze swoimi gośćmi. Swoją drogą, to takie francuskie, wesele bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie rozumiem po jaką cholerę targać bachora na taką uroczystość. Ostatnio byłam na weselu u rodziny gdzie zapraszane były osoby 15+ i co? I był święty spokój! Żadnego darcia się na pół sali, płaczów, ryków, plątania się pod nogami i uważania na słowa 'Bo maciuś może usłyszeć'. Można się było pobawić w spokoju. Autorka ma świętą rację! Niestety każda porcja kosztuje, a jak ktoś jej nie zje, to niestety młodzi są 'w plecy' z kasą. A jeśli rodzice małych potworków wychodzą z założenia, że 'dałam dużo do koperty, to dzieciak może się pobawić', to niech nie dają ani grosza. Taka kasa śmierdzi glupotą. Wesele, to nie impreza dla kilkulatków, a to, że dziecko CHCE iść, to szczerze powiedziawszy nie znaczy NIC. Bo chyba liczy się komfort pary młodej, a nie rodziców, którzy wciskają swoje dziecko wszędzie gdzie się da, bo 'przeciez tak bardzo je kocham'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka , że Para Młoda chce jak najwięcej kasy wytargać z tego wesela. Nie bez powodu na zaproszeniach dają do zrozumienia, że nie chcą prezentów tylko PINIĄŻKI, tak samo nie chcą "bachorów", bo to się nie opłaca. Ja glupia żyłam w przekonaniu, że ślub się bierze dla siebie, a wesele organizuje się dla gości. Jeżeli kogoś nie stać na wesele, to po cholere podjeżdża pod dom weselny limuzyna i wypuszcza gołębie przed kościołem. To nie te "lochy mamusie" chcą się pokazać tylko właśnie PM. Bez dziecka to ja sobie moge isc z mężem na sale w sylwestra. Jeżeli rodzina mnie zaprasza na ślub i wesele, to oczekuję rodzinnej atmosfery, a tak sie składa, że moje dziecko należy do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mvsbsDJV
Ale nie każdy lubi dzieci i jeżeli dostajesz zaproszenie bez dzieci to albo przychodzisz sama z mężem albo wcale. Ja robię wesele na ponad 100 osób i stać mnie na dzieci ale nie lubię i nie chcę ich na swoim weselu. I jakoś wszystkie mamuśki przyjeły to z pokora i przyjdą z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W mojej rodzinie nie ma czegoś takiego, że "nie lubię dzieci". Dzieci są członkami rodziny i ucestniczą w rodzinnych uroczystościach tak jak każdy inny. Swoją droga jakim trzeba być człowiekiem, żeby mówić o nich "bachory". Przykre jest to, że przychodzi do nas co chwile jakaś zachodnia moda. Tak jak teraz - zakaz wjazdu dzieciom, bo tak. Bo są uciążliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mvsbsDJV
Nie każdy musi je lubić. Wesele organizują młodzi i to oni decydują kogo zapraszają. Wesele jest uroczystością dla dorosłych. Jeśli chcesz dziecku zrobić przyjemność weź je do cyrku lub na spacer nie na wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja was czytam....to
to cała chora juz jestem ,po co bachory na weselu ? po to zeby te mamuski chwalic sie mogły nimi! na pogrzeby tez je tak ochoczo zabieracie? a jak idziecie na dyskoteke albo wieczór panieński tez'' ogony'' ciągniecie za sobą? ludzie troche oleju w głowie moze troche przesadziłam ze słownictwem ale nie osmieszajcie sie dziecmi tam gdzie ich byc nie powinno ja mam taka jedna która ma trzy sztuki a ojca ani jednego i tez wszedzie je zabiera cholera ,mnie bierze na to TAKIE MOJE ZDANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luźna łyda
wszystko zależy od nastrojów jakie panują w rodzinie. Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, że się dzieci nie zaprasza. Młodzi organizują wesele tak jak im się podoba i to jest ich dzień. Trzeba to uszanować, jeśli komuś to nie pasuje to po prostu lepiej żeby nie przychodził na takie wesele, jeżeli ma psioczyć przez cały czas pod nosem. A tak btw to zobaczcie sobie artykuł na ten temat: http://www.saladlaciebie.pl/artykuly/pokaz/32.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śmiać mi się chce z takich tekstów "jak chcesz dziecku zrobic przyjemnosc to zabierz go do zoo" W kazdej rodzinie jest inaczej , nie zazdroszcze Wam, ze w Waszych dzieci traktuje sie jak jakiegos podczłowieka i kogoś kto może tylko przeszkadzać. Przykre to jest. Poza tym strasznie agresywnie reagujecie przeciwniczki dzieci na weselach :P Skad ta frustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokra
Autorka bardzo ,bardzo zle wypowiada sie na temat dzieci ....przyjda pochwalic sie bachorem.Dziecko a kim Ty jestes i twoja coreczka tez BACHORAMI . Glupio piszesz i do zycia duzo tobie brakuje.KULTURA,KULTURA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mvsbsDJV
Frustracja bierze się stąd , że jak chodzimy na wesela i widzimy te mamuśki latające za bachorami to krew nas zalewa. Nie można spokojnie potańczyć bo wszędzie pod nogami plączą się małe koczkodany. Wielki hałas bo oczywiście 3/4 dzieci krzyczy i płacze. I ta bezradność mamusiek , które nie potrafią zapanować nad swoimi rozwydrzonymi dzieciakami. A my chcemy iść na wesel się wybawić a nie wymęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mvsbsDJV
Będę mieć ale nie będę zabierać na wesela. I nie zamierzam być zrośnięta z moim dzieckiem i wszędzie je za sobą targać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Ty chcesz miec kiedyolwiek dzieci. Wczesniej pisałaś, że nie lubisz dzieci. bezsens. Chcesz im krzywde zrobić. Zostan lepiej taka jaka teraz jestes - jałowa i zgorzkniała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waniii
Ja równiez nie bedę zapraszała dzieci, denerwuje mnie ich latanie między nogami, piski, wrzaski, jakby je z klatki dopiero wypuścili. Ostatnio byłam po pogrzebie na stypie, kilku rodziców zabrało swoje dzieci które zachowywały się identyko jak na weselu. Rodzice nie zwracali uwagi, w pewnym momencie były takie krzyki i piski tych dzieci, że nie słyszałam co mówiła do mnie osoba siedząca na przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×