Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MarTuńczyk

MÓJ CHŁOPAKA BEDZIE "SWIADKOWAL" ZE SWOJA EKS!!! HELP!

Polecane posty

Gość MarTuńczyk
dowiedziałam się od jego brata, że nie spał w domu; zadzwonilam do tego kierowcy i okazalo sie, ze spi u niego i że był jeszcze potem beze mnie na tym weselu; on oczywiscie mowil mi, ze nie chce jeszcze jechac tylko sie bawic, bo niby obiecal mlodemu ze zostanie do konca. Tylko, ze ja juz tam padalam na twarz. Wypilam 4 kawy zeby sie jakos trzymac (juz kelnerzy patrzyli na mnie dziwnie ;) ), ale na wiele sie to nie zdalo. No cóż - staralam się, ale wydaje mi się że do 4 nad ranem można się jednak wybawić i nie jest zbyt wczesna pora na zakonczenie imprezy. Tymbardziej, ze wiekszosc gosci juz sie rozjezdzala, a ja widzialam, ze moj chlopak za chwile bedzie mial juz za duzo alko i wtedy bylby problem z wyciagnieciem go z tej sali. Napisalam wczesniej, ze nie byl jednak świadkiem, a ja nie zachowywalam sie jak walnieta zazdrosnica. Ze swiadkową nie mialam absolutnie zadnych relacji, slowa nawet nie zamienilysmy. Mialam pretensje do mojego faceta, ze ona pojechala z nimi do kosciola, bo jeszcze tego samego dnia rano obiecywal mi , ze jest to absolutnie wykluczone (a więc mnie oklamal). Ale nie zabranialam mu niczego, nie przywiazalam do siebie ani nic w tym stylu. Kiedy chcial tanczyc, a ja juz nie moglam , mowilam mu zeby po prostu poszedl beze mnie, ale on tylko robil kwaśną mine i dalej siedział przy mnie polewajac nastepne kolejki. jesli chodzi o gapienie sie na swiadkową - powiedzialam mu, ze to widze, a on na to tylko, ze "nie zauważa zeby tak robił"... Tańczyliśmy tylko ze sobą (bo on tak chciał) i ogolnie bylo całkiem niezle. Teraz uslysze zapewne, ze jego powrot na wesele byl spowodowany tym, ze zostala tam jeszcze wiekszosc jego przyjaciol, a ja bylam marudna, wiec mam za swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
możecie mnie teraz zlinczowac czy co chcecie, ale wydaje mi sie, ze cokolwiek by sie nie stalo nie powinien mi wykrecac takich numerow. przeciez chyba lepiej, ze pojechalismy niż zebym miala zasnac na stole ;/ teraz on bedzie zwalac wine za swoje postepowanie na mnie. Najgorsze, ze ja nie wiem co sie tam dzialo mna weselu kiedy wrocil, co robil i z kim, a on - nawet jesli to pamieta to przeciez mi nie powie, ze przyprawiał mi rogi np... Ze tez zawsze musze sie wpakowac w taki syf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Gadaliśmy o tym, ale mielismy odmienne zdanie. Widocznie uznał, ze powrót na to wesele i potańczenie i wypicie JESZCZE WIECEJ jest wazniejsze od naszego związku (bo na pewno liczyl sie z tym, ze dowiem się, że wrócił i ze mu tego nie daruję). wolał udać, ze jedzie do domu spac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pop_rock_star
przesadzasz, chciał się jeszcze pobawić, a Ty nie chciałaś, więc prosta sprawa: Ty wracasz do domu, a on na zabawę. Niby dlaczego z tego powodu ma być koniec związku? Za dużo kombinujesz i nad tym rozmyślasz, tym bardziej że facet zachowywał sie w porządku bawił się tylko z Tobą, siedział przy stole obok Ciebie kiedy nie chciałaś wyjśc na parkiet itd. A to ze nie chciał wracać w przeciwieństwie do Ciebie nie oznacza, że specjalnie wrócił żeby zabawiać się z świadkową, na którą zerkał [co z tego że na nią patrzył? faceci to wzrokowcy zawsze będą się patrzeć na inne czy tego chcemy czy nie;)]. Właściwie szukasz dziury w całym... I żeby nie było, czytałam wątek od początku i zapoznałam się ze wszystkimi Twoimi rozterkami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie słyszałam, żeby śwaidkom wołano gorzko!!!! Skąd znasz takie coś? Zawsze świadkowie jadą z młodymi, to normalne, jadą też na zdjęcia to też normalne. Roziumiem, że jest ci przykro, że będzie akurat z nią świadkiem bo byli parą ale ogólnie to przesadzasz chyba.A nie przeszkadzałoby ci, że twój chłopak całował się z obcą dziewczyną na gorzko? Bo mnie tak, byłoby mi już nawet jedno czy to była czy nowa, chyba nawet bardziej o nową bym się przejmowała bo swoją eks on już zna i nowością dla niego nie jest. Moim zdaniem wydumany problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Dzięki za opinię :) Doceniam :) Wiesz o co się rozbija? O to, że nie musiał kłamać , ze jedzie spać, wystarczylo zeby powiedział mi , ze tam wraca i tyle. Jak ja mam z kims takim budowac sensowne relacje skoro za grosz nie ma tu szczerosci? A tak na marginesie - zależalo mi na tym żeby juz jechac nie tylko ze wzgledu na mnie - moj chlopak nie ma umiaru w piciu na imprezach i juz byl blisko ten moment kiedy zetnie go z nóg i będzie problem. Poza tym praktycznie zawsze kiedy jest w takim stanie musi zrobic cos glupiego... Wolałam tego uniknąc. I juz nawet nie chodzi o to co on tam na tym weselu wyprawial beze mnie; raczej nie myślę żeby mnie zdradzał. Po prostu zlekceważył mnie i zrobił swoje. a teraz telefonu nawet nie odbiera... taki z niego koleś. Dodam,ze gdybym ja wykręciła mu taki nr to nawet nie byłoby tłumaczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Dodam, ze kilka miesiecy temu na imprezie rodzinnej, na ktorą zabralam mojego chlopaka był tez z pewnych powodów (mniejsza o to) mój były chlopak, z ktorym mialam nawet po zerwaniu bardzo dobre relacje. Zamienilam wtedy z tym bylym pare slow (w obecnosci aktualnego chlopaka oczywiscien i za jego zgodą). Miał potem do mnie dlugo pretensje i wypominal mi przy kazdej mozliwej okazji, powiedział tez, ze zerwalby ze mna gdybym to ja jechala autem na wesele z tym bylym (czyli adekwatna sytuacja). A on jest usprawiedliwiony bo "bycie" kierowcą na tym weselu ustalil jeszcze zaczal ze sie ze mna spotykac. Taka sprawiedliwosc. O!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tutaj tylko jednego, wcale nie tego, że jemu wolno to czego tobie nie bo to jest często spotykane. Mnie chodzi o to, że rozmawiałaś ze swoim byłym za zgodą obecnego, musiał wyrazić zgodę? Żartujesz sobie?Nie możesz tak robić!!!!!! Nie powinna obchodzić cię jego zgoda czy brak, chcesz to rozmawiasz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno i ty się jeszcze zastanawiasz co zrobić i wydzwaniasz do niego? Olej go, kopnij w d.... i zwiewaj od niego jak najprędzej! Ewidentnie widać, że nie liczy się z Twoim zdaniem i ma ochotę na byłą, a jest o ciebie tak zazdrosny bo wie co on sam robi gdy ciebie nie ma obok i boi się, że ty możesz zrobić to samo. Poszukaj normalnego faceta, który nie będzie Cię oszukiwał na każdym kroku! Są jeszcze tacy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem,ze teraz sa te
poprawiny, koles nie odbiera telefonu, sam na nich jest a Ty w domu, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Ojej, musze sie chyba precyzyjniej wyslawiac :) Nie zapytalam go czy mi pozwala pogadac z bylym, tylko czy nie bedzie miec nic przeciwko, czy nie bedzie mu niezrecznie Z CZYSTEJ GRZECZNOSCI, zeby widzial, ze nie chce go zranic czy cos tam jeszcze innego. Mysle, ze tak wypadalo. Zadzwonilam, zeby uslyszec od niego co ma mi do powiedzenia w związku z tą sytuacją... Ale widocznie nie ma nic. wiec odpuscilam calkowicie. zabralam wlasnie od niego z chaty moje drobiazgi (jego jeszcze w domu nie ma HA!) a piszę Wam o tym, bo tak jak mówilam, nasluchalam sie juz , ze robie z igly widly i ze to nic wielkiego, ale potrzebuje czasem po prostu opinii "na chlodno" z zewnatrz. a poza tym za dzien lub dwa on sie odezwie (na 100%) i bedzie sie probowal zachowywac jak gdyby nigdy nic i jak najbardziej umniejszyc to co sie stalo. A poprawiny (nawet nie wiem dokladnie) pewnie za jakies 2 godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheehhe,mzfhs
Wiesz takie mam wrażenie jakby to moja koleżanka pisała :) Ona ma podobnie. Z tym że jej chłopak już wczesniej był moim kolegą zanim ją poznałam. Moim zdaniem jest palantem, ale fakt nie potrzebnie afere robiłaś z tego świadkowania. Teraz podejrzewam że się odgrywa za twoje chore akcje przed weselem. Każdy potrzebuje trochę swobody. Ja mam męza a jakoś się nie "ograniczamy" że tak powiem. Nie ma czegos takiego że ''nie wolno ci tu iść albo z tym pogadac''. A tak odnosnie waszego związku dam ci rade- rób dokładnie tak jak on. Zacznij go olewać, wychodzic z domu bez jego wiedzy (ale tak żeby się dowiedział) skuteczność gwarantowana :) jedna znajoma to wytestowała i zadziałało. Nie od razu ale trzeba byc konsekwentnym. Nawet jak on załóżmy po miesiacu sie ''poprawi'' robic dalej swoje . Facet nie może miec 100% pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Chętnie zastosowałabym się do Twojej rady, ale obawiam się, ze nie zadziała. Spróbowałam kiedyś już na nim metodę " ty mnie olewasz to i ja nie będę gorsza" ;) zobaczył mnie wychodzącą gdzieś tam z pubu (czym się oczywiście wcześniej nie pochwaliłam bo po co he he) i od razu fochy nie z tej ziemi, zrywania i w ogóle kaplica. takie przeciąganie liny - ty mi tak, to ja tobie jeszcze gorzej i tak bez końca... Potrafi byc w takich sprawach chyba jeszcze bardziej zawzięty niż ja ;) A poza tym poprawiny pewnie się juz zaczely, a on znaku życia nie daje. Pewnie pomyślał sobie, ze nie bardzo jest już sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
wlasnie zerwal ze mna sms-em...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolakolenka
martunczyk:z ktorej strony by niespojrzec jest to sytuacja niezreczna i wydaje mi sie wrecz jestem przekonana ze ta powiedzmy delikatnie swiadkowa jest w zmowie z panna mloda mysle ze tu chodzi o to b cie troszke upokorzyc zwazajac na wspomniana sytuacje na parapetowce ja przezylam juz cos takiego identyczna sytuacja tylko zle sie skonczyla swiadkowa niedotrzymala niestety do konca wesela mozna powiedziec sprowadzilam ja na ziemie to wesele zapamietam do konca zyciai jeden dzien dluzej.trzymaj sie nie daj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolakolenka
ale jaja wspulczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Dziękuję Dziewczyny za słowa otuchy. Napisal, że mnie kocha, ale jest nieszczesliwy, wiec lepiej sie rozstac... Swojemu bratu powiedzial ponadto, ze nie chce ze mna byc i woli rozstac sie kulturalnie bo zepsulam mu wesele swoimi pretensjami (mam swiezy dostep do informacji bo jego brat chodzi z moją siostra...). szkoda, ze nie pomyslal, ze ja tez mialam prawo sie wkurzyc o tą świadkową, ktora przeciez mogla jechac ze swoim chlopakiem... Tymbardziej, ze obiecał, ze bedzie jechac tylko on i mlodzi. Myslalam, ze zejde kiedy zobaczylam, ze jest inaczej... Poczulam sie maksymalnie oszukana i postawiona przed faktem. Generalnie - tak jak mowilam - to ja jestem tą złą... No nic, pora to chyba przełknąć i otworzyć nowy rozdział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulika999
Ale z niego cham! Na Twoim miejscu też bym się wkurzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, Ty się nie martw bo i nie ma czym. I za nic sobie nie pozwól wmówić, ze to Twoja wina! To on dał ciała i to po maksie! Z gościa jest po prostu 100% FRAJER...Ja pier****, nie wiem skąd go wyciągnęłaś ale zaprawdę powiadam Ci - nigdy wiecej tam się nie pakuj! :)))) Głowa do góry i uśmiech od ucha do ucha - pozbyłaś się pierwszorzędnego kretyna ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Od razu mi lepiej jak tak piszecie :) Dzieki. teraz on jest na tych poprawinach i powiedzial swojemu bratu (po to oczywiscie zeby mi zdał relacje), ze swiadkowej tam nie ma ha ha ha (akurat). To chyba na wypadek tego zebym nie miala do niego pretensji kiedy np. jutro sie rozmysli i bedzie chcial sie ze mna pogodzic. A jak sie wypytywal co ja na to zerwanie... Powiedzialabym, ze to jakies zaburzenia emocjonalne albo rozszczepienie jazni ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczuwam że z niego nie tylko frajer, ale tez pies ogrodnika... :) Kopnij go w cztery litery, zasłużył sobie na to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StudentIroku
MarTunczyk najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to ze ty do nie go wrocisz na bank:) Takie wlasnie sa baby...ah i jak was nie kochac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
Nie wydaje mi się. Wspólne zdjęcia z portali społecznościowych pokasowane przed chwilą, status dostępności na gg non stop... FINITO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i niech sie pajac wali
bardzo Ci wpsólczuję, ale pamiętaj-nie ma tego złego.... I nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina, bo najwidoczniej Twoje zachowanie było dla niego zarabistym pretekstem do tego, by się pożegnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
No raczej, a najlepsze jak sie rozwodził jak bardzo jest mu smutno i ze kocha, ale "tak bedzie lepiej" , no nie wytrzymam ze smiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet wyświadczył Ci przysługę, ciesz się, ja bym chyba świętowała to rozejście. Tak byś gnuśniała przy nim a tak jesteś wolna i możesz sobie życie ułożyć z kimś fajnym, normalnym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarTuńczyk
No tak, ale my przecież kiedyś byliśmy juz parą i to ponad 4 lata. Kiedy się zeszlismy ponownie to tylko dlatego, ze on po zaznaniu czegos innego i nowego (malo tego nie bylo) twierdzil, ze zrozumiał, ze to ja jestem tą właściwą i takie tam... Wiecie co... on zawsze bedzie miec do mnie jakas "slabosc" i po prostu widze scenariusz tego jak odpocznie od naszego "ntensywnego" zwiazku i za dwa lata znow bedzie powtorka z rozrywki. Juz to przeciez przerabialam... Wszyscy dookola obserwowali nasz powrot i juz pewnie kazdemu sie wydawalo, ze tak zostanie. Łącznie ze mną. Ehhh. czuje sie jak w psychiatryku. Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×