Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 4Mbit/s

chyba mam obsesję/natręctwo myśli:(

Polecane posty

Gość 4Mbit/s
a jesli bede musiala zadzwonic do biura,zapytac tylko czy jest w pracy czy poprosić do telefonu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno się odezwie :). Tak czy siak, zamiast rozmyślać czy coś mu się stało, może zastanów się nad przyszłością tego związku. Czy warto się w to dalej pchać, skoro jesteś kłębkiem nerwów? A może istnieje możliwość, żebyście zamieszkali razem? Wiem, że ciężko jest zmieniać swoje całe życie i zostawić rodzinę/przyjaciół/prace/szkołę/ itp. ale jeśli się kocha, to na pewno warto.... <stopka>Zawsze trzeba próbować czegoś nowego. Pamiętaj, amatorzy zbudowali Arkę, profesjonaliści- Titanica...</stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy ja miałam poważne problemy z moim facetem i nie mogłam skupić na niczym myśli oprócz tego że paliłam fajkę za fajką i gapiłam się bezmyślnie w sex w wielkim miescie na zmianę z ally mcbeal :) nie wiem czy tu można podać stronkę z darmowymi serialami w sieci...ale polecam pomogło mi to zabić czas w jako takim nastroju, a co tam (iitv) <stopka></stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
to nie wina związku ani odległości,gdyby mieszkal pietro niżej a nie odzywalby sie tak dlugo przy wyłączonym telefonie panikowalabym tak samo,taka już jestem...szybko przychodzą mi takie myśli jeśli idzie o osoby mi bliskie ale dziś to koszmar jest po prostu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym go poprosiła do telefonu pod pretekstem niby jakiejś bardzo ważnej sprawy.Jak będzie w pracy nie krzycz na niego tylko wkręć jakąś bajeczkę żeby się nie wściekał że dzwonisz z awanturą do roboty.Jak będzie już po pracy zadzwoń i pogadajcie poważnie o tym co zaszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze mowiac cos
nie zanudzaj, ze jestes natretna. wiekszosc kobiet taka jest jak jest zauroczona facetem ;) a nie mozesz gdzies wyjsc ze znajomymi bez telefonu, zeby zabic czas? najlepiej tak , zeby dopiero jutro do domu wrocic? zalejesz sie z dobrym towarzystwem i nie bedziesz myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteście razem od trzech lat. Naprawdę nie myślieliście o wspólnym mieszkaniu? Zawsze byłoby łatwiej, choćby w takich sytuacjach. Ja bym zadzwoniła do firmy i zapytała czy jest, nie przedstawiając się. Nie rozmawiałabym z Nim. Po wiadomości, że jest w pracy, czyli automatycznie jest cały i zdrowy, poczekałabym na jego ruch, po jakim czasie w końcu raczy się odezwać. <stopka>Zawsze trzeba próbować czegoś nowego. Pamiętaj, amatorzy zbudowali Arkę, profesjonaliści- Titanica...</stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
szczerze mówiąc nie mam ochoty...chyba wole robić za cierpiętnicę z telefonem u boku czekając na sygnał...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allymcdeal
jejkuu tak Ci wspólczuje.. :( znam to doskonale. ale ja z mom facetem mieszkam w jednym miescie. i byl okres ze strasznie odstawial mimo ze ma 28 lat..;/ chlal kilka dni, nie odzywal sie, a ja sie zamartwialam, plakalam, wydzwanialam.. Boze.. wiem jakie to uczucie czekac na ten cholerny telefon;/.. nabawilam sie depresjii i nerwicy. zerwalam z nim. ale po jakims czasie zeszlismy sie.. zmienil sie nie do poznania, to fakt, nie ma juz takich sytuacji jak wtedy, bo wie, ze nastepnym razem zostawie go na amen.. niestety nerwica pozostala;(.. wystarczy ze odpisuje na smsa z 20minutowym opoznieniem (a wiem! wiem, ku*wa ze jest w pracy) to juz zaczynam plakac i wkrecac sobie;/.. masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
tabou od półtora roku...ale wiem co masz na mysli,pisalam wczesniej że zaproponowal mi mieszkanie razem ale jeszcze mam rok do konca studiow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
allymcdeal widzę że wiesz o czym piszę:( dlatego mówię że raz się nabawilam nerwicy i to zostaje,niezależnie od tego z kimś się jest.Ale..znalazlam w necie kontakt do podobno dobrej terapeutki w mojej okolicy i chyba tam zadzwonie tylko,że nie wiem czy bedzie mnie stać na wizyty:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allymcdeal
ja od niedawna chodze do psychiatry i psychologa.. dostalam tabletki na wolę życia.. ogólnie złapałam straszną deprechę.. tak to zostaje, to jakiś uraz.. ale czy Ty masz powody, by zamartwiac sie z nieodebranego telefonu.? czy byly juz takie numery.? czy to pierwszy raz.? ja po pewnym czasie wiedzialam, ze nic mu nie jest, ze chla z kumplami i ma mnie totalnie gdzies.. to bylo straszne uczucie. siedzialam w domu, wyłam (nie płakałam, tylko wyłam), wydzwanialam, do niego, do znajomych, szukalam go w domu, wloczylam sie cala noc po miescie z nadzieja ze go spotkam.. obsesja.. az wyladowalam w szpitalu i postanowilam go zostawic.. teraz sie zmienil, naprawde. od pol roku nie zawiodl mnie ani razu, jednak caly czas siedze na bombie zegarowej. czekam, az TO sie zdarzy;/.. a bardzo sie boje bo od pazdziernika zamierzam kontynuowac studia w miescie oddalonym o 100km..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
nie,taki numer to pierwszy raz,dlatego tak się martwię bo co innego nie odbierać telefonów ale oddzwaniać po godzinie,dwóch a co innego miec wyłączony telefon od 11 godzin:( nie mogę już no:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allymcdeal
ja od niedawna chodze do psychiatry i psychologa.. dostalam tabletki na wolę życia.. ogólnie złapałam straszną deprechę.. tak to zostaje, to jakiś uraz.. ale czy Ty masz powody, by zamartwiac sie z nieodebranego telefonu.? czy byly juz takie numery.? czy to pierwszy raz.? ja po pewnym czasie wiedzialam, ze nic mu nie jest, ze chla z kumplami i ma mnie totalnie gdzies.. to bylo straszne uczucie. siedzialam w domu, wyłam (nie płakałam, tylko wyłam), wydzwanialam, do niego, do znajomych, szukalam go w domu, wloczylam sie cala noc po miescie z nadzieja ze go spotkam.. obsesja.. az wyladowalam w szpitalu i postanowilam go zostawic.. teraz sie zmienil, naprawde. od pol roku nie zawiodl mnie ani razu, jednak caly czas siedze na bombie zegarowej. czekam, az TO sie zdarzy;/.. a bardzo sie boje bo od pazdziernika zamierzam kontynuowac studia w miescie oddalonym o 100km..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
nie,taki numer to pierwszy raz,dlatego tak się martwię bo co innego nie odbierać telefonów ale oddzwaniać po godzinie,dwóch a co innego miec wyłączony telefon od 11 godzin:( nie mogę już no:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efwrotwot
to nie Ty masz nerwice tylko z nim jest cos nie tak nie mowcie mi, ze nieodzywanie sie do kogokolwiek 11 godzin mowie tu o partenerze/ partnerce jest normalne bez powodu !! moj tez tak robil chodzi lan imprezy mieszkamy w innych miastach uchelwal sie nie odiberal tele kiedys normalnie myslalam, ze wyskocze przez okno bo naprawde nie wiedzialam co zrobic i co ?? tak sobie nagrabil, ze naprawde cala milosc mi do niego przeszla ;/ teraz mam ja go w dupie i to ja sie nie odzywam, ale uwierz mi radze od razu zrezygnowac z tego zwiazku a nie dawac sobie wmowic ze to normalnie NIE TO NIE JEST NORMALNE NIE ODZYWAC SIE 11 GODZIN !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allymcdeal
kurcze no to pojecia nie mam.. mój miał takie jazdy, że kilka dni się nie odzywał.. sama nie wiem dlaczego tyle zniosłam i nie zostawiłam od razu.. jemu nie zalezalo a ja latalam jak glupia.. az dziwne ze sie zmienil.. ale skoro to pierwszy raz to nie wiem.. jednak wykluczam wypadek czy cos w tym stylu. jak wiekszosc, mysle ze sie upil//zgubil telefon//etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
efwrotwot nie,to nie jest normalne ale gdyby lubił sobie wypić i zabalować,mialabym to w dupie ale nie lubi i o to chodzi! i mowie Ci,gdyby coś mu sie stalo ja pewnie nawet bym o tym nie wiedziala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli strach o najbliższych to twoja jedyna fobia to nie szłabym jeszcze na terapię.To normalny objaw że się troszczysz i martwisz o kochane osoby.To facet zachował się nie normalnie.Dopóki nie zatruwasz innym życia i nie prześladujesz ich z tego powodu psychoterapeuta jest zbytecznością.To wrażliwość nie wariactwo <stopka></stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
tak,jedyna..mam swoje dziwactwa ofc ale one nie rujnują mi życia tak jak to...I mysle że przydalaby mi sie pomoc,bo samej sobie zatruwam życie,cud jeśli jeszcze nie mam wrzodów:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reeeeeeeety
znam dziewczynę która swoim histerycznym zachowaniem zatruwała wszystkim życie. Nie odpisałam na jej smsa- kolejne dwadzieścia od niej dlaczego milczę nie pojechałam na 8 na zajęcia (spałam i miałam wył tel) o godzienie 9 wszyscy znajomi byli na nogach, łącznie z moim chłopakiem który ledwie ją znał. jak był egzamin jej panikowanie i ciągłe powtarzanie że niczego nie umie doprowadzało ,mnie do szału spóźnianie sięna zajęcia jakieś 5- 10 min nie wchodziło w grę gdyż ona bała się wejść do auli. nie wspominając o tym że mogła się zsikać pr.ędzje niż wyjśc w trakcie do toalety bo bała się że wykładowca... no właśnie co? wszystko trzeba było za nią robić i ciągle na duchu podnosić to jest osoba z problemami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzice twojego faceta nie maja telefonu stacjonarnego rozumiem? jeśli mają ale ty po prostu nie masz numery zadzwoniłabym na informacje.Moja koleżanka w akcie desperacji zrobiła raz tak :P znalazła nr w książce tel do sąsiadów chłopaka i spytała że niby pomyliła nr "przepraszam czy tu mieszkanie (imię i nazwisko faceta) w nadziei że sąsiedzi jak to sąsiedzi wszechwiedzący powiedzą "nie pani ale on wczoraj....(tu zła nowina) "albo podadzą nr kontaktowy do kogoś z rodziny .Niestety nie pamiętam jak rozmowa się zakończyła . Ja jednak nie polecam tej metody haha . lepiej zadzwonić do pracy;) taka ciekawostka <stopka></stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
reeeeeety-->az tak źle ze mną nie ma choć umiem zasypać smsami kiedy moj facet nie odpisuje... btw,mija 12 godzina:O do rodzicow bym nie zadzwonila,choć telefon do pracy jest równie wielką kompromitacją...ale kurwa moge nie mieć wyjścia,trudno,niech mnie potem rzuci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walerianowa Waleria
Witam autorko! Bardzo Ci wspolczuje tych nerwow i bardzo Cie rozumiem bo mam dokladnie tak samo. Wszystko bylo ok dopoki wrozka mi nie przepowiedziala ze zostane mloda wdowa.... Od tamtej pory mam spierdzielone zycie!! (a minelo juz ok 5 lat) I tam samo przezywam jak ty ale nie tylko jak ON nie odbiera ale nawet jak gdzies wychodzi i jedzie beze mnie, chociaz by do sklepu... Juz mi chyba to zostanie;/ przez cholerna wrozke!!!! A teraz na dodatek moj tez jest w Warszawie w pracy na miesiac a ja w Gdansku.... Mam nadzieje ze niedlugo sie odedzwie ten jego tel... Daj znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drobny mak
Witaj autorko! przyłącze się do Was. Mam z moim facetem tak samo. To co Ty przezywasz dzisiaj ja przezywalam caly ten weekend. Jestem z facetem 5 lat. I nawt dosc czesto mi takie akcje robi ze nie odbiera telefonu. Ale zwykle to jest dlatego ze albo gdzies pil z kolegami albo po pracy wracal tak zmeczony ze zasypail a wtedy na pewno sie do niego nie dodzwonie bo tak mocno spi:O W ten weekend a dokladnie z piatku na sobote po pracy mial sie odezwac ze wszystko ok ze dotarl do domu. Bylo juz przed 23 wiec zadzwonilam ale tylko byl sygnal odrzucenia a pozniej jak dzwonilam to cisza... I tak zamartwiajac sie nie spalam cala noc myslac ze cos mu sie stalo. Tez mam taka obsesje ze zaraz mysle ze cos mu sie stalo. Albo ze ktos go pobil, albo ze mial wypadek, albo ze pije i lezy gdzies...:O nA drugi dzien mial jechac o 9 rano do pracy. DFzwonilam jeszcze po 8 ale dalej nie odbieral az w koncu telefon sie wylaczyl:O to b ylo najgorsze. Wtedy juz kompletnie nie wiedzialam co sie dzieje. Raport dostarczenia wiadomosci dotarl dopiero o godzinie 10:O okazalo sie ze zaspal do pracy bo w poprzedni wieczor przyszedl do niego kolega ktorego nie widzial kilka lat i wypil flaszke a ze byl po praxcy to szybko go wzielo. Ale kurcze przeciez mogl napisac jak wrocil z tej pracy:O no ale po co... Narobilam mu takiego rabanu ze prawie sie rozstalismy. Z soboty na niedziele zrobil to samo... Dzisiaj sobie niby wszystko wyjasnilismy. Wiem ze ja zle robie i on wie ze zle robi. Poszlismy na jakies tam kompromisy ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Wiem co przezywasz🌼 trzymaj sie i koniecznie napisz czy sie odezwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drobny mak
tez jestem ciekawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4Mbit/s
dalej cisza dziewczyny... dzwonilam po szpitalach w wawie,dacie wiare? boje sie isc spac,boje sie zgasic światlo,zamknac oczy...nerwica jak nic,znowu wrocila:( tak bardzo sie boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×