Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Margolcia83

kto ma ochote pogadać przy piwku albo kawie :-)

Polecane posty

echhh tylko e on sie troszke klei do mnie a ja go nie chce i nie chce zeby sobie kiedykolwiek pomslala ze cos moze z tego byc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia ja bym wziela kolege pod pache i heja w tany!! Bedziesz czula sie pewnie!!! Sama na wesele gdzie nie znam za duzo osob bym nie poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chcialm byc twarda i isc sama ma byc jeden chlopak sam i jedna dziewczyna a teraz na 3 dni przed pękam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj kolega też myslał na poczatku ze skoro go biore na wesele brata to coś z tego będzie, powiedziałam mu od razu ze traktuje go jako kolege, jest dla mnie podporą ale to nic wiecej i niech sobie nie mysli ze kiedys cos z tego bedzie bo ja ani nie jestem gotowa na zadne związki ani nie chciałabym stworzyc zwiazku z nim, jest kumplem, niech nie robi sobie nadzieji i czesc. Zrozumiał i nie dał mi ani na minute odczuc jakoby chciał odemnie czegoś wiecej. Wiec też przedstaw sytuacjie jasno, a ja sie obawiasz ze kolega mimo wszystko bedzie probował do ciebie startować to może lepiej sobie rzeczywiscie odpuść bo najgorzej jak ktoś sobie robi nadzieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz cos tam mowilam,ale on po prostu nei odpowiada. Wiem,ze go to boli i tez gryzie. Tylko, ze on mysli, ze jak mnie przytli to bedzie super, ehhh Niby takiprosty egzemplarz, a takie toskomplikowane! On ma firme, dzieci nie mamy.Jakosnie czujeeszcze pociagu, a wiem, ze jakbym urodzila to bym sie zamknela w dom na amen. Bede za jakis czasbo brat zarazna obiad przyjdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maanda, to musisz zaczac cos działaś, moze on zdaje sobie sprawe z tego ze nie jestes szczesliwa ale boi sie o tym rozmawiac, daj mu do zrozumienia ze jak on nie mowi to jest tylko jeszcze gorzej...smacznego obiadku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez przezylam taka obojetnosc brak rozmowy czasu.... i zobacz jak sie skonczylo. To ja to znosialm cekalam az minie kryzys a on... jak sie nadzardzyal okazja to koniec. Bo sie nie dogadujemy. A wysilku zobil zero ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia83 ja mieszkam w Wawie, maanda weź się w garść musisz zacząć żyć nie tylko pracą idź do sklepu kup sobie nowy ciuch idź do fryzjera zmmień coś w sobie mnie osobiście to pomaga a no i facet lubi jak jego kobieta dba o siebie i jeszcze go pociaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia83 Więc po tym co napisałam widać że ten chłopak nie był nikim ważnym. Jakby Cie kochał to by nie bał się żadnego kryzysu tylko by walczył żeby ten związek nie skończył się rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margolcia, manda, ja mialam dokładnie to samo, brak rozmowy jest najgorszy i to ze facet nie widzi zadnego problemu, i tylko wieczne pretensje... ale i tak w głębi duszy jeszcze tesknie i czasem chciałabym zeby bylo inaczej, niestety to juz nigdy nie wroci, trzeba sie z tym pogodzic i zaczac układac wszsytko od nowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byl dla mnie bardzo wazny:( wg niego robil a wg mnie nie robil nic w tym kierunku, ciagle tylko praca szkola obowiazki w domu my na koncu.... podobno fochy strzealalm, potem agonia seksu mimo wszystko ja chciala nas ratowac bylam w stanie wszytko od nowa zaczac a on widac nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam prawie 4 lata, bylismy zaręczeni, plany mieszkania, ślubu, a po drodze gdzies zgubilismy siebie, zapomnilismy o rozmowie, wspolnym podsycaniu dalszej miłości.. i nie martw sie ze sie rozkleiłaś, ja tak mam prawie codziennie, potrzeba dużo czasu żeby dojsc do siebie, mozesz sie wygadac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia83 Przestań musisz sobie dać czas . Poboli poboli i przestanie na tym chłopaku świat sie nie kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co jest najgorsze że to nie wy podjeliście razem decyzji o rozstaniu tylko on sam z Toba zerwał więc widać że niechciał o to walczyc. Musisz to uszanować i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia po to tu jesteśmy żeby razem rozmawiać, ale prosze nie rozklejaj się bo zaraz ja zacznę płakać wiem co czujesz też byłam w takiej sytuacji ale wiedziałam że co nas nie zabije to nas wzmocni człowiek uczy się na błędach i nie żałuję decyzji jaką podjełam 3 lata temu :) I teraz jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia, jak widzisz każda z nas ma jakieś problemy, więc dobrze trafiłas, ja obróciłam sie po tylu latach i tez okazało sie ze z mnóstwa znajomych których kiedys mialam każdy ma juz swoje zycie i swoje problemy i nie mam z kim pogadac.. została jedna prawdziwa przyjaciółka, ale ileż można kogoś męczyć, nie mam natury egoisty i czasem nie chce jej zatruwać tyłka moimi problemami bo wiem ze ona zawsze wysłucha i pomoże ale ma tez swoje zycie, wiele szcześliwsze niż moje, czasem trzeba sobie radzic samemu wiec cieszmy sie ze mamy internet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia83 nie ma takiego terminu był dla mnie wszystkim, Napewno był dla Ciebie kimś ważnym bo byłaś z nim dwa lata a to kupę czasu . A teraz idź na weselę z jakimś kolegą a kto wie może tam kogos poznasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia każdy jest inny, ty chciałaś walczyć, on okazał sie dupkiem, wiec trzeba sobie wytłumaczyć to racjonalnie, pomysl co było by dalej... nie patrzyłby wogole na ciebie i było by jeszcze gorzej... bo on nie widziałby w niczym problemu a ty miałabys coraz wiecej do zarzucenia. Ja tez chciałam walczyć, mój ex stawił temu czoła i powiedział ze nie potrafiłby juz dłużej ze mna być, stawiłam temu czoła, bolało, ale wiem ze juz nie mam po co marnowac na niego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co jest najsmieszniejsze?? ze zamowilam kiecke na allegro na to wesele i jakos jej nie wiedac wiec jeszcze jeden problem hehe brak kiecki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margolcia, popatrz w lustro i powiedz sobie: w sobote ide sie bawić, bedzie fajnie, wyszaleje sie troche, zapomne, to bedzie krok do przodu. I absolutnie w sobote nie użalaj sie nad sobą tylko korzystaj z okazji i bierz zycie jakim jest, czas leczy rany, nadejdzie dzien ze bedziesz sie z tego śmiała sama do siebie, a sobota jest okazją na poznanie nowych ludzi, a kto wie, może kogoś kto sie o ciebie zatroszczy, zcznij patrzec pozytywnie, wiem ze fajnie sie mowi obcej osobie ale wierz mi ze cos w tym jest..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×