Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Konsternacja89

Wczoraj miałam nieprzyjemną sytuację w dziekanacie...

Polecane posty

Gość u mnie indeksy sklada sie
ja studiuje na panstwowej uczelni i to dobrej:P a jaka to wladze ma pani w dziekanacie, ze ja ona moze mnie traktowac w ten sposob a ja nie moge nawet odpowiedziec? nie chodze tam przeciez (jedynie podbic legitymacje), wszystkie sprawy z podaniami wymagajace podpisu zalatwiam osobiscie. Wiec coz taka pani moze mi zrobic? od niej w koncu nie zalezy moja przyszlosc na uczelni. Strach przed paniami z dziekanatu jest przereklamowany. Jak dajecie soba pomiatac to nic dziwnego ze was tak traktuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogłaś kogoś poprosić
żeby ten indeks oddał? Nie masz żadnych koleżanek czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś była tradycja
może nie ma, skoro uważa, że jej się wszystko należy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani w dziekanacie nie ma żadnej władzy,ale Ty jesteś tylko studentem i też gówno możesz,spróbuj odpyskować wykładowcy a potem się chwal na kafe jaka jesteś mocna w gębie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie indeksy sklada sie
odpyskowalam raz wykladowcy:P Niestety nigdy nie grzeszylam pokora. I wiesz co jest najlepsze? Ze mialam racje i mialam prawo nawet dla wykladowcy zwrocic uwage. Nie pozwalam sie traktowac niesprawiedliwie bo znam swoje obowiazki i prawa. A skoro tak to mam prawo tez wymagac tego od innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzgryza
Owszem, fajnie byłoby, gdyby ci ten indeks przyjęły, bo faktycznie szkoda jechac tyle godzin, zeby oddać indeks. Ale nie dziw się, że one reagują na takie próby alergicznie. Do nich non stop, każdego dnia przychodzi ktoś z "nadzwyczajna sytuacją", ktoś, kto chce byc potraktowany specjalnie BO, ktos, kto ma wspaniale wymówki i sypie z nimi jak z rękawa. Większosć z tych historii to wyssane z palca bzdury, byle tylko sie wepchać i nie musieć czekać, byle tylko zalatwić swoją sprawę. One maja tego po dziurki w nosie, więc je szlag trafia, jak tylko widza studenta w drzwiach przed godzinami przyjęć. Gdybyś pracowała w dziekanacie, na pewno miałabys zupełnie inny punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie mogłaś kogoś poprosić
>a jaka to wladze ma pani w dziekanacie, ze ja ona moze mnie traktowac w ten sposob Ona nie była wobec ciebie chamska, tylko postępowała pewnie zgodnie z jakimiś tam ich procedurami. Podanie składamy w dziekanacie a potem ble ble ble. Szczycisz się, że ją "wychowałaś" swoim chamskim wystąpieniem a to wcale powód do chwały nie jest. Nie dziwię się że potem twoje sprawy załatwiała migusiem. Załatwiać musiała a ja na jej miejscu też nie chciałabym się narażać na inwektywy osoby z kiepskimi manierami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś była tradycja
no to skoro znasz swoje prawa i obowiązki, to powinnaś wiedzieć, że masz prawo być przyjęta w dziekanacie w godzinach przyjęć, a nie wtedy, kiedy ty chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro mowa o zasranych obowiązkach,to Twoim jest szanowanie pracowników uczelni,sprawdź sobie tekst ślubowania w indeksie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z wykładowcami nie miałam nigdy żadnych problemów, nie mam powodu więc żeby im pyskować. Jedynie one są konfliktowe i niereformowalne. A koleżanki akurat żadnej nie było... pół godziny wcześniej miałam ustny egzamin, do końca nie wiedziałam, czy zaliczę... Zaliczyłam i chciałam od razu oddać indeks... Rozumiem, że wy - zawsze postępujące regulaminowo panny porządnickie - czekałybyście godzinę na swoją kolej i przez to wróciły do domu dopiero późną nocą... Ależ wy jesteście zjadliwe. Skoro na podstawie kilku nieopatrznych zdań jesteście w stanie wnioskować o moich relacjach ze znajomymi ze studiów... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzgryza
wyobraź sobie, że stoisz w markecie, masz wózek pełen zakupów. Podchodzi laska, mówi, ze jest w ciaży, a ty masz tyle rzeczy, czy jej nie przepuscisz. Przepuszczasz, a potem widzisz, że wyjmuje spod kurki arbusa i to był jej brzuch ciażowy. Następna osoba przychodzi, chce, zebys przepusciła, bo o lasce i ledwie chodzi. Przepuszczasz, ona zapłaci i bez zadnych problemów, zwawo odchodzi. Przychodzi kolejna osoba,mówi, że ma tylko chipsy. Przepuszczasz, a ona przy kasie wyciaga jeszcze to, to i śmo. I jak w końcu podejdzie osoba, która ci mówi, że ja strasznie boli głowa i to akurat jest prawda, to - nauczona doswiadczeniem - nie wierzysz jej i ja jeszce opierdolisz, że jest takim żałosnym kłamcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie indeksy sklada sie
ja akurat szanuje kazdego i umiem z pokora zniesc krytyke. Nie jestem osoba, ktora do kazdego z geba wyskakuje. Z moim podaniem to akurat pani w dziekanacie zle zachowala. Jestem osoba mila ale to nie znaczy ze mam w kazdej sytuacji dac soba pomiatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie indeksy sklada sie
problem ludzi,w wiekszosci studentow jest taki ze daja sie traktowac jak smiecie i trzesa sie przed kazdym. Trzeba byc milym dla kazdego i usmiechnietym ale kazdy ma swoja wytrzymalosc. To, ze nie pozwolilam po sobie jezdzic pani w dziekanacie, ktora mowila ze po co przyszlam ze dziekan nie przyjmuje podan mimo ze jej tlumaczylam (jak do sciany)ze mam podpisane podanie to nie swiadczy o moim braku kultury. Po prostu ile juz mozna sluchac w kolko tego samego o tym ze jej dupe zawraca (a byly to godziny jej pracy), ze mam sie wynosic bo to tamto i owamto. bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzgryza
U nas było tak, że ludzie się kłębili pred dziekanatem i jak tylko sie zwolniło 5 cm3 w dziekanacie, to juz kolejny sie pchał. Robił sie z tego chaos, szum, zaduch, kobitki były podrajcowane, co chwile sie musiały drzeć, zeby byla cisza, bo sie robil ul. Potem wprowadziły zasadę, że w dziekanacie mogą sie znajdowac tylko 3 osoby - jedna do jednej pani. Od tamtej pory atmosfera sie uspokoiła, panie zaczęły słuchać, co sie do nich mówi, bo po prostu w koncu mogly to usłyszeć. To są tylko ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×