Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skalarka1111

mąż mnie ogranicza- i nie docenia

Polecane posty

Gość skalarka1111

Witajcie Nie mam z kim tak naprawdę porozmawiać dlatego piszę tutaj... Nie po to żeby ktoś zrozumiał tylko po to by "wysłuchał"... Z moim mężem jestem 5 lat, po ślubie jesteśmy półtora roku. Teraz zdaję sobie dopiero sprawę ze swoich błędów. Przeprowadziłam się do niego gdy zmarła mi Mama. Musiałam się wtedy wyprowadzić z domu. Miałam rente po mamie, byłam po maturze. Chciałam iść na studia zaocznie i pojść do pracy. Usłuchałam narzeczonego i zamieszkałam u niego w domu. Malutka miejscowość jedyne perspektywy tu to praca w spożywczym i to przy dużym szcześciu. Zawsze dobrze się uczyłam i byłam ambitna. Chciałam coś w życiu osiągnąć. Tu nie mam na to szans. Mąż pracuje dorywczo- po prostu nie lubi mieć ''nad sobą szefa"... najgorsza jest zima... praktycznie ciągniemy z dnia na dzień... Chciałam byśmy wyprowadzili się do miasta.Wynajeli coś ja bym pracę znaazła i on też mogłą bym wkońcu pójść na studia i za parę lat wreszcie być kimś... A on nie chce woli żyć w biedzie na wsi i całe życie byc nikim... On nie ma nawet zawodówki. Nigdy mi to nie przeszkadzało, ale teraz widzę że historia lubi się powtarzać... Moja mama popadła tak samo... Była pielęgniarką i zrezygnowała z samej siebie dla męża... Nie chcę skończyć tak samo... Pomyślicie pewnie że małolata wyszła za mąż za wcześnie, a teraz beczy. Ale powiem Wam szczerze że długo się starałam, najpoerw mój mąż nie mógł zrezygnować z nocnych wypadów potem z kolegów- non stop któryś przychodził. Teraz jeszcze to że dzień w dzień pije piwo a to też uzależnia... Mam bardzo słabą wolę, a poza tym tu jestem całkiem sama z jego rodziną... nie mam wsparcia w nikim... I nie mam siły już tak żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×