Czy była żona mojego faceta odbierze nam wszystko?

związek, tak jak każdy człowiek wchodzący w związek z drugim człowiekiem, jest miłość, ufność, potrzeba i chęć bycia razem i ... 50 % czyli pół na pół, że Wam się akurat uda do grobowej deski. Nie pojmujesz jak infantylne są Twoje wypowiedzi, bo tu nikt nie życzy Ci źle, ale tak naiwnej kobiety już dawno na forum nie było.

pod nickeim "sama jestem po rozwodzie" a w tresci pisze, ze jej JAKO ZONIE naleza sie pieniadze od bylego meza... to jestes zona czy nie? bo ja zawsze myslalam, ze rozwod sie bierze po to, zeby rozwiazac malzenstwo czyli przestac byc zona... :o

haaa... ale napisała, że od byłego facia, to co? nie doczytałaś, czep się lepiej swojego chłopa :D ona nie sępi na byłym, ale całkiem logicznie opisała w jakiej sytuacji mogłaby sępić

a to nie jest tak, że alimenty się należą jeżeli w wyniku rozwodu jednej ze stron pogorszyły się warunki życia i punktem odniesienia jest moment rozwodu? Czyli X zarabiał np 3 tyś miesięcznie, żona X zarabiała wtedy 2 tyś, dzieci brak. Jak łatwo policzyć na łebka wypadało 2,5 tyś więc po rozwodzie żonie X pogorszyła się sytuacja materialna i alimenty które to wyrównają są zasądzane. Po 10 latach X doznał olśnienia, dokonał przełomu w czymś tam i w wyniku tego zarobił miliony. Wydaje mi się (i niech ktoś znający się na prawie zmyje mi głowę albo potwierdzi), że była żona owszem ma cały czas prawo do alimentów ale takich które po przeskalowaniu (uwzględnieniu inflacji, i innych takich tam rzeczy) będą oddawały sytuację z momentu zakończenia małżeństwa bez względu na to, że w danym momencie były już małżonek jest milionerem.

Ja nigdzie nie napisałam, że nam się na pewno uda, wiem, że mam 50% szans, tak samo jak ty.

Eeee tam, wszystkiego wam nie odbierze. Najwyzej czesciowo uszczknie :D

jej nic dawać

Jak był winien to może,ona nie musi z niczego rezygnować,nie jest łatwo udowodnić winę jej się to udało i nie ma tu zmiłuj się jeśli będzie chciała to uszczknie mu trochę.