Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kaja33334444

Pytanie do żon i przyszłych żon:którym partnerem w łóżku jest wasz mężczyzna?

Polecane posty

Gość kaja33334444

Tak bez ściemy:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek z marchwka
u mnie 9 i ostatnim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie niunia
17 lub 18 nie umiem sie doliczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłuszkozbiałegosadu
1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhgfd
zadna se tak naprawde nie przyzna a kazda chcialaby zeby byl 1;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież sie przyznajemy :d ja bym nie chciała żeby był pierwszym. od zawsze uwazam ze za pierwszego faceta za mąż się nie wychodzi. tylko bez urazy, to wyłącznie moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie chciała, żeby był pierwszym. Gdybym czekała z tym do ślubu i wyszła za mąż za mojego pierwszego chłopaka z którym byłam 3 lata to bym dzisiaj na kozetce u psychoanalityka leżała. Facet był prawie impotentem - raz na 5 razy udawało się dokończyć. Pozostałe 4 razy mięknął po wsadzeniu. Przyjemności zero za to stres i nerwy cały czas. Potem już nawet myślałam, że to ze mną jest coś nie tak. Na szczęście mój drugi facet uświadomił mi, że ze mną wszystko jest w jak najlepszym porządku. Teraz mam męża, który jest moim 3 partnerem i jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flo789564213
a moj przyszly maz jest moim pierwszym i jest mi z nim baaaardzo dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jest pierwszym i ja dla niego też jestem pierwsza. :) Miałam przed nim chłopaków ale z żadnym nie doszło do pełnego sexu, choć z jednym było blisko, jednak miałam zasady i żaden nie wytrzymał. W sumie to fajnie się złożyło ale jakby nie był pierwszym to też by się nic nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego nie chcialybyscie aby wasz maz był pierwszym? Nie chodzi mi tutaj o zaden 'fetysz', tak po prostu. Wydaje mi sie to troche dziwne, takie kategoryzowanie ludzi - pierwszy nie maz, maz nie pierwszy. Piszecie tak, jakbyscie w sytuacji, gdy pierwsza wielka milosc sie wam oświadcza, wy odrzucacie propozycje :D Mój jest pierwszy i jakos nie mam z tym problemów ani nie zaluje, bo za bardzo nie mam czego, chociaz podejrzewam, ze gdyby nam 'nie gralo' na tej linii to mowilabym inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki lajf
Przecież żadnej zasady nie ma... Mój mąż jet moim pierwszym chłopakiem i pierwszym kochankiem, i nie żałuję ani jednego dnia spędzonego z nim, choć minęło ich już 7. I nie, nie mam myśli, jak by to było z innymi. Tym jedynym może być i ten pierwszy, i ten dziesiąty. A czasem i po trzydziestu nie znajduje się tego, z kim chciałoby się spędzić życie. Także nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście pisałam że to wyłacznie MOJE zdanie. co oznacza że JA za pierwszego mojego faceta bym nie wyszła i nie wyszłam. dlaczego? dlatego że nie uważam żeby fakt ze to mój PIERWSZY FACET W ŁÓZKU z automatu predestynował go do roli meża, że się na tym aspekcie życia skupimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to że był 1 w łóżku nie predestynuje do roli męża, tak samo jak bycie w łóżku drugim, trzecim, setnym i fafnastym. Bo to nie numerek ma liście zaliczonych w wyrku powinien decydować o tym, za kogo wychodzimy. Jak mi się oświadczył mój pierwszy łóżkowy partner (chociaż nie 1 miłość), to co miałam powiedzieć "sorrry kochanie muszę najpierw bzyknąć ze 2-3 żeby mieć porównanie i dopiero wtedy będziemy mogli się pobrać" albo "sorry, jesteś pierwszy, nie możesz"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wyraziłam swoje zdanie. Po prostu bałabym się, że kiedyś zachciałoby mi się spróbować jak to jest z innym. Oczywiście gdybym za pierwszym razem trafiła na odpowiedniego faceta to nie szukałabym innego. Ale tak się złożyło, że mój pierwszy chłopak był kompletnym niewypałem w każdej sferze życia i dopiero za 3 razem udało mi się trafić na kogoś z kim chcę spędzić życie. A gdyby wam się trafił taki facet jak Hahannie? W sumie mój pierwszy nie był wiele lepszy -też mam dreszcze jak myślę, że mogłabym z nim być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie o to mi chodzilo, czy kierujecie sie swoimi traumatycznymi przezyciami czy po prostu macie taka opinie :D Gdyby mi sie trafił jakis niewypał meski, to etz pewnie bym za niego nie wyszla. Przed moim narzeczonym spotykałam sie z innym chłopakiem, ale to nie bylo to i tyle, nawet do seksu nie doszlo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie niunia
trzeba obciągnac kilku zabom żeby znaleźc ksiecia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porcelanowa lalka
moj maz byl 14. Za mojego pierwszego to wyjsc za maz moglam chciec w wieku 16 lat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbować z innym to ci się może zawsze zachcieć, czy wyjdziesz za pierwszego czy sto pierwszego. Tego nie wiesz. Musiałabyś przelecieć wszystkich facetów świata, żeby być wolną od ciekawości, jak to by było z innym... Tak więc jak tego się boisz (ja się tam nie boję, bo i czego), to możesz bać się nadal. Natomiast nie lubię dorabiania ideologii "za pierwszego to nie, bo trzeba sprawdzić". Ludzie, żyjemy w XXI wieku i jak facetowi nie staje albo nie umie skończyć, to można sięgnąć po jakieś poradniki, ostatecznie iść do seksuologa, a nie żyć w ciemnocie, że tak powinno być. Skąd to średniowieczne przekonanie, że ludzie, co mieli 1 partnera nic nie wiedzą o seksie i wszystko biorą za dobrą monetę, bo nie mają porównania? Mam koleżanki, co miały po 10 facetów i orgazm tylko, jak się masturbowały, bo dla nich było "normalne", że facet nie zaspokaja, tylko robi swoje, kończy i idzie spać. Jak im mówiłam, że co stosunek mam 2 orgazmy, to myślały, że zmyślam, bo tak się nie da... no i jak to, z jednym facetem takie rzeczy... przecież powinniśmy po 6 latach nadal się głowić, jak się gumkę zakłada, bo oboje niedoświadczeni... ha ha ha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bez sciemy to 2
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po prostu uważam że do wszystkiego trzeba dojrzec. a zeby dojrzec, trzeba coś przeżyc. dojrzewanie jest procesem płynnym i nieodłącznie wiąze sie ze zmianami. dla mnie naturalne jest że najpierw sie w związkach chodziło za ręce, potem sie całowało, potem pieściło, potem seksiło, a dopiero na koncu szukało kandydata na meża. dlatego nie mialam mysli że skoro to moj pierwszy partner i tak go kocham bardzo to POWINNIŚMY sie pobrac. dla mnie małżeństwo nie jest rezultatem pożycia seksualnego. a mam wrażenie że tak się do tego przeważne podchodzi. żeby nie było - moj pierwszy facet był moja wielką miłością i w łóżku był zajebisty. tyle że "sometimes love's just not enough" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> taajasne nie zauważyłam, żeby KTOKOLWIEK w tym temacie postulował, że seks>małżeństwo czy cokolwiek podobnego, więc nie bardzo wiem, z kim teraz dyskutujesz :P Nikt tu chyba nie ma myśli, że POWINIEN sie pobrac ze swoim pierwszym partnerem, wiec o co kaman? Po prostu niektorym tak sie zycie ulozylo. Jakby mi sie ulozylo inaczej, to bym wyszla za trzydziestego osmego, a nie za pierwszego i bym tez problemu nie widziala. Natomiast wk*** mnie, jak na wiesc, ze wyszlam za swojego pierwszego "lozkowego" faceta ludzie od razu doszukuja sie jakiejs dziwnej ideologii albo biora mnie za nawiedzona :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie zauważyłam, żeby KTOKOLWIEK w tym temacie postulował, że seks>małżeństwo czy cokolwiek podobnego, więc nie bardzo wiem, z kim teraz dyskutujesz" z nikim. odpowiadam komuś kto się pyta skąd taki a nie inny pogląd. i podkreslałam od początku że to jest MÓJ pogląd na MOJE życie i MOJE związki. o cudzych związkach sie nie wypowiadam bo mnie nie interesuje kto ilu miał w łózku i co z tego wynikło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój obecny mąż jest drugim moim partnerem. Nic by się chyba nie działo gdyby był pierwszy, za to na pewno dobrze że nie wyszłam za tego pierwszego- miałabym zrytą psychikę już teraz. Dopiero mój mąż pokazał mi że w łóżku mogę czuć się jak podziwiana, piękna, kochana kobieta na której on skupia całą uwagę, robi wszystko żeby było mi dobrze, jest czuły i uważny... Nic szczególnego pewnie dla większości z Was, nie przygotowuje mi każdego wieczoru pachnącej kąpieli po której tarzamy się w płatkach róż, ale w łóżku z nim czuję się wspaniale a on zachowuje się tak czule i mądrze że więcej mi nie trzeba. On przede mną sypiał z kilkoma dziewczynami, nie przeszkadza mi to. Jest tak wspaniale że nie żałuję że więcej partnerów nie będzie, to że ten jeden jest nie oznacza końca doświadczeń ;) Nie mam potrzeby zmiany partnerów, seks to dla mnie poważniejsza sprawa i duże przeżycie, więc na pewno akcje typu jednonocne przygody odpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saJS.KH;A\
pierwszy i ja dla niego pierwsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14 i dobrze!
przynajmniej mam porównanie i nie fantazjuje o innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez sie wyppwoeim,
Dla mnie jest 3 , a ja dla Niego 1 i też jesteśmy szczęsliwi ;) I chociaż wcześniej był prawiczkiem, to najlepiej się w łózku rozumiemy, mamy podobne temperamenty itd. Mój 1 partner był kiepski i mnie w ogole nie zaspokajał tak na prawdę, ale wtedy myślałam, że jest OK. W poradniki i szukanie sposobów na to, żeby był w miarę fajny seks można się bawić, kiedy związek to coś poważnego. Dla mnie seks to wazna sfera w związku, bo frustracja w łóżku nie sprzyja dobrej atmosferze w innych sferach życia. Gdyby się coś złego działo z naszym pożyciem intymnym , wtedy szukałabym przyczyn i sposobu na poprawienie tego. Jednak gdyby od początku było fatalnie, gdybyśmy nie byli w ogole dopasowani i meli inne temperamenty, nie widziałabym w tym sensu. I też nie wyszłabym za swojego 1 faceta, nie chodzi tylko o seks, tak ogolnie 1 . Teraz dopiero jestem pewna, że trafiłam na odpowiedniego człowieka. A Jemu moja przeszłośc nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×