Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuba75

Czy po odejściu od żony do kochanki można być szczęśliwym?

Polecane posty

Gość gość
mój mąż odszedł do kochanki niedługo mija drugi rok... znał się z nią raptem kilka miesięcy i taką decyzję podjął nie wiem, czy jest szczęśliwy, czy chociażby szczęśliwszy tylko dziecka w tym wszystkim szkoda swoje przeszłam ja, przeszło dziecko, przeszedł on, nasze rodziny, znajomi w związku z rozwodem miej świadomość, ze mienia się CAŁE życie Twoje i innych w związku z tą jedną decyzją a teraz, kiedy emocje opadły... wygląda na to, że nie ma sielanki... a do tego, co było, powrotu też nie ma zastanów się dobrze... Mój też odszedł do kochanki ,emocje opadły ,on kilka razy chciał wrócić ,nawet szantażował mnie tym że jak go nie przyjmę to popełni samobójstwo.Nie przyjęłam go po tym co zrobił mnie i moim dzieciom.Teraz mam innego faceta ,a były chodzi jak łajza a ludzie go nie poznają tak się zestarzał z tego szczęścia ha,ha,ha.Tobie też miłość może przejść jak czkawka i co ci zostanie?a powrotu już nie będzie!!! lepiej się dobrze zastanów!Rodzina jest najważniejsza ,pamiętaj o tym!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam taki wpis jak na górze :O to się facetom nie dziwię że odchodzą....jak tak cie uszcesliwia jego stoczenie to po co tyle jadu?:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były mąż odszedł do kochanki. Dobrze zrobił. Dla siebie - jest szczęśliwy - i dla mnie. Mój obecny mąż odszedł do mnie. Jesteśmy szczęśliwi. Jego żona ponoć też - nieustannie mówi i pisze (smsy, maile) jak to jej się cudownie żyje, jak jest zakochana. Trwa to już kilka lat, więc chyba się udało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>Jak czytam taki wpis jak na górze pechowiec.gif to się facetom nie dziwię że odchodzą....jak tak cie uszcesliwia jego stoczenie to po co tyle jadu?cool.gif<< a co głupia lafiryndo prawdy kobieta napisać nie może bo ciebie skręca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Debilka z godz. 12.09 jest tak ograniczona umysłowo, że zupełnie nie rozumie co czyta. Kobitka pisze, że jest szczęśliwa z nowym facetem, a to barachło wmawia jej jad i że ją cieszy stoczenie się byłego. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy można być szczęśliwym... Jedno jest pewne. Coś się dzieje po coś. Ciężko w chwilach ogromnego bólu znaleźć jakiekolwiek logiczne wyjaśnienie. Nie wydaje mi się jednak, że jakieś chwilowe zauroczenie powoduje, że przestaje się kogoś kochać. Ludzie się rozchodzą i schodzą. Ja nie wiem co mnie czeka... Boję się teraz samodzielnego życia, a zawsze chciałam iść na swoje sama, a nie z mężem do domu, który razem wybudowalismy i tyle na niego czekaliśmy :( Teraz mąż mnie zostawił. Na spokojnie przeanalizowałam cały związek i stwierdzam, że gdzieś się pogubilismy. Mąż znalazł sobie "koleżankę", o którą nieustannie się klocilismy. Jednak z nią nie zamieszkał po rozstaniu. Jestem ciekawa czy bierze wszystkich na przeczekanie czy sam nie wie co robi? Ja jednak już wiem, że muszę wziąć się za swoje życie sama. Czas pokaże co przyniosą dnia, tygodnie, lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz poprawny tekst, który chciałam zamieścić: Nie wiem czy można być szczęśliwym... Jedno jest pewne. Coś się dzieje po coś. Ciężko w chwilach ogromnego bólu znaleźć jakiekolwiek logiczne wyjaśnienie. Nie wydaje mi się jednak, że jakieś chwilowe zauroczenie powoduje, że przestaje się kogoś kochać. Ludzie się rozchodzą i schodzą. Ja nie wiem co mnie czeka... Boję się teraz samodzielnego życia, a zawsze chciałam iść na swoje i idę, ale sama, a nie z mężem do domu, który razem wybudowaliśmy i tyle na niego czekaliśmy :( Teraz mąż mnie zostawił. Na spokojnie przeanalizowałam cały związek i stwierdzam, że gdzieś się pogubiliśmy. A może ja dojrzałam szybciej do poważnego życia, a mąż nie... Tak sobie to tłumaczę. Mąż znalazł sobie "koleżankę", o którą nieustannie się kłóciliśmy. Jednak z nią nie zamieszkał po rozstaniu. Jestem ciekawa czy bierze wszystkich na przeczekanie czy sam nie wie co robi? Ja jednak już wiem, że muszę wziąć się za swoje życie sama. Czas pokaże co przyniosą dni, tygodnie, lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Forum nieraz chwalą się te drugie swoim szczęściem, słowo wszystko uniesie, każde kłamstwo też uniesie, ale jaka jest prawda? Nie udało mi się spotkać szczęśliwego drugiego związku z kochanką, bo albo było źle albo się zdradzali, a w końcu zawsze się rozchodzili. Te drugie związki są jeszcze bardziej nietrwałe i nieszczęśliwe niż te pierwsze związki, na samym seksie nie da się niczego trwałego zbudować a chemia mija dość szybko, i wtedy zdradzacz wraca do zdradzania i zmian, albo wraca do swojej pierwszej żonki i dzieci (jeśli mu wybaczą), zwykle stacza się w kolejnych powierzchownych pseudo związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam taki wpis jak na górze pechowiec.gif to się facetom nie dziwię że odchodzą....jak tak cie uszcesliwia jego stoczenie to po co tyle jadu?cool.gif A po to że wcale go nie żałuję bo odsłonił swoją prawdziwą twarz i wiem kim jest!!!!Jeśli można zrobić komuś tyle krzywdy a potem chcieć powrotu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja jestem z mezem juz piaty rok mamy piekne dziecko i swietnie razem nam sie zyje po tygodniu od poznania sie maz odszedl od tamtej kobiety zaryzykowalismy postawilismy wszystko na jedna karte i wcale tego nie zaluje w koncu kazdy ma prawo walczyc o wlasne szczescie on doslownie uwielbia nasza corke nosi ja na rekach lubimy spedzac czas razem jestesmy raczej domatorami poprostu i tak zwyczajnie kazda wolna chwile poswiecamy sobie nawzajem mamy wspolne pasje marzenia szanujemy sie jednym slowem mamy to czego w poprzednich zwiazkach zabraklo czasami trzeba podjac zdecydowane kroki nawet jesli oznaczac to bedzie radykalne zmiany i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero piąty rok, wkrótce jak chemia minie, to przygarniecie następne kochanki i następne piękne dzieci, i co tam rozwody, wystarczy tydzień na podjęcie miłych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W fazie amoku nawet nie trzeba odchodzić do kochanki aby kisić się w szczęśliwości, to oczywiste. A jak amok minie to duuuuupa blada, koniec szczęśliwości i pojawia się obca uciążliwa stała obecność kochanki, tylko uciekać, zwykle nie ma gdzie uciekać. Jak facet nie jest durny, to potrafi ocenić czy tkwi w fazie amoku do kochanki, a wtedy nie podejmuje decyzji. W amoku kochankowym nie podejmuje się dobrych decyzji, Rozwalić jest łatwo, żonę stracić jest łatwo, amok nie trwa długo , a potem tylko duuuupa blada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do zainteresował mnie twój wpis bo mój mąz odszedł od żony po 2 miesiącach jak mnie poznał. Jesteśmy razem już 4 lata mamy syna. Rozwiódł się szybko i szybko się ożeniliśmy. Jak urodziłam syna szalał z radości. Byłam księżniczką przez 2 lata a teraz mam chyba piekiełko. Chociaż stara się jak może widzę że dręczą go wyrzuty sumienia że zostawił córkę. Ma na jej punkcie jakby bzika. Ta sytuacja mnie męczy i irytuje. Widzę że ma żal do mnie że mu jej brak. Kocha naszego syna to pewne zawsze marzył o synu. Mój nie ma kontaktu z córką przez pierwszą żonę pewnie.Bardzo walczył o nią walczy do dziś i to zabija chyba nasz związek. Pisze do niej ona go olewa. Potem jest smutny i na koniec uwielbia naszego syna. Męczy mnie ta sytuacja. zainteresował mnie twój wpis bo mój mąz odszedł od żony po 2 miesiącach jak mnie poznał. Jesteśmy razem już 4 lata mamy syna. Rozwiódł się szybko i szybko się ożeniliśmy. Jak urodziłam syna szalał z radości. Byłam księżniczką przez 2 lata a teraz mam chyba piekiełko. Chociaż stara się jak może widzę że dręczą go wyrzuty sumienia że zostawił córkę. Ma na jej punkcie jakby bzika. Ta sytuacja mnie męczy i irytuje. Widzę że ma żal do mnie że mu jej brak. Kocha naszego syna to pewne zawsze marzył o synu. Mój nie ma kontaktu z córką przez pierwszą żonę pewnie.Bardzo walczył o nią walczy do dziś i to zabija chyba nasz związek. Pisze do niej ona go olewa. Potem jest smutny i na koniec uwielbia naszego syna. Męczy mnie ta sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej córcia go olewa??? Ciekawe dlaczego??? Męczy cię ta sytuacja??? Synek nie może zastąpić córki,chyba nie? bo nie jest tą córką... To ciekawe zjawisko wpierw myśli się o sobie a potem wyrzuty sumienia. Dziwisz się eks żonie że z otwartymi rękami nie nakazuje córce kochać tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cygan36
Ja odszedłem od żony do kochanki i jestem szczęśliwy bo dość miałem humorów żony i awantur o wszystko a żona /jeszcze/ ma nerwową robotę i jak przychodziła to odbijała to sobie na mnie poza tym sex z kochanką jest 100 razy lepszy niż z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzygać się chce jak czyta się te wypociny k****arzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cygan36
K****arz to taki co chodzi do burdeli,do kościoła,nosi obrączke i udaje że wszystko jest okej. Tutaj są faceci którym sie nie udało z pierwszą kobietą i próbują ułożyć sobie życie na nowo. Takie są fakty :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację,k****arz to taki co odszedł od zony,udaje pobożnego,czyli katolika,przed światem udaje ,ze jest ok ale prowadzi podwójne życie i z żoną nie rozwodzi się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od kochanki jaka to osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tja ,kochanka staje się chlebem powszechnym i znowu brakuje dreszczyku emocji, więc wiśta wio - szuka się nowej kochanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy na jaką kobietę się trafi.Ja poznałem kochankę 2 lata temu,9 lat byłem w związku małżeńskim,była żona znalazła faceta,ja po 2 latach zamieszkałem z kochanką i narazie jest ok.Kwestia dopasowania i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po choooooj żeniłeś się k*****e? następna dziura?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy. Jak jesteście typem nadgorliwych tatusiów i chcecie robić szopkę pod tytułem "rozwód nic nie zmienia" to każda kochanka obecna, następna i tak waz zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, rozwód wszystko zmienia, a faceci, którzy demonstrują swoje przywiązanie do dzieci, żeby inni widzieli jacy są zaangażowani, są zwyczajnie niedojrzali. Po rozwodzie oczywiście nie należy zaniedbywać obowiązków rodzicielskich, ale też nie stawiać nowego partnera w sytuacji, żeby czuł się, że jest zawsze na drugim miejscu, bo to bardzo niekomfortowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój maz mnie zdradzał przez dwa lata potem niby chciał być ze mna ale mówił o wyprowadzce. Niby jest zafascynowany kochanka bo super z nim sie z nia gada o wszystkim ale nie chca zamieszkać razem bo ona ma swoje życie on ma swoje zycie. do tego nie daje mi odpoczac od siebie bo odwiedza dzieci ukróciłam do 3 razy w tygodniu. Jak widzicie on zaczął brać z życia elementy jakie chce majac w duoie mnie, dzieci. nie chce zrozumieć że ja nie chcę go widziec aby móc sobie to wszystko jakoś poukładać, wuyciszyć sie. Nie rozumiem tej kochanki. W ogóle ich nie rozumiem. Chcę spokoju. Ale go nie mam On przychodzi. Jak mozna być tak perfidnym. O kochance dowiedziałam sie po 2,5 roku kiedy urodziłam nasze 3 dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maras48
Do Kuby i innych w 2 związku. Czy można być szczęśliwym z kochanką? Można. Ja mam kochankę od ponad 2 lat, tęsknię do niej oszukiwałem żonę chcąc jechać do kochanki, wyjeżdzałem z kochanką na super wakacje i czuje że ją kocham. Sprawa się wydała kilka dni temu. Ja wyprowadziłem się do oddzielnego mieszkania, ograniczyłem kontakt z osobą którą kocham bo naprawdę czuje tak moje serce i chce podjąć decyzje w jedną czy w drugą stronę dlatego dałem sobie 2 - 3 miesiące, chcę iść do psychologa i znaleźć odpowiedź gdzie mam zostać. Nie chce się kierować chęciami bo chęci to wiadomo gdzie mam skoro spotykałem się z kochanką a chcę pokierować się przemyślanym uczuciem żeby nie żałował będąc z kochanką że straciłem dom i rodzinę albo tęsknił w domu i płakał ze zostawiłem tak wspaniałą kochankę.Uszczypliwych forumowiczów informuję że żonę zabezpieczyłem ponieważ przepisałem jej na własność dom jednorodzinny i płacę jej co miesiąc pensje 1400 PLN. Dziecko mamy już dorosłe. Chcę podjąć właściwą decyzję z głębi serca. Jak ktoś może coś podsunąć doradzić...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cygan36
U mnie już jest tak że żona nie chce mi dawać choć formalnie jesteśmy jeszcze małżeństwem.Pewnie tamten ją grzmoci dzień w dzień i stąd to wynika ale wydaje mi się że póki nie mamy jeszcze rozwodu to powinna mi dać no nie? Miał ktoś z was panowie taki przypadek że żona przed rozwodem odmawiała seksu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Marco48 ....chce podjąć decyzje w jedną czy w drugą stronę dlatego dałem sobie 2 - 3 miesiące, chcę iść do psychologa i znaleźć odpowiedź gdzie mam zostać.... A nie przyszło ci do głowy, że twoja żona też ma też ma coś do powiedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×