Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuba75

Czy po odejściu od żony do kochanki można być szczęśliwym?

Polecane posty

Gość Alleksandrra
Powiem ci szczerze, jest takie coś, jak korekta społeczna. Nie żyjesz na bezludnej wyspie. Powiem ci coś jeszcze, znam taki przypadek, że mężczyzna który odszedł od żony do kochanki nie ma szans na taką miłość jak jest ta pierwsza. Oni się naprawdę kochają, ale ten "bagaż" to jednak zasadnicza przeszkoda, której nie da się usunąć, bo to ty spakowałeś przeszłość w walizkę, ale nie znaczy, że wszyscy wokół ciebie przyjęli to do wiadomości. Nie jesteś w stanie wszystkich zmusić do tego, żeby wszyscy myśleli jak Ty. I to jest koniec twojej sielanki. Ten mężczyzna o którym c***iszę jest członkiem mojej rodziny.I wiesz, to jest jak w teatrze, on by chciał aby wszystko było dobrze, stara się o to, ale niestety, my nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć, nie potrafimy i tylko to jego zachowanie wkurza nas. Miał kochankę długi czas, nikt z nas nie może zrozumieć, dlaczego zostawia kobietę, którą tak kochał. W sumie on jest sam z nią, my jesteśmy jakby poza obrębem, gdy się spotykamy, zawsze poruszamy temat jego 1 żony. Dzieci są dorosłe,mają mu dużo do zawdzięczenia, skończyły porządne studia na jednej z najlepszych uniwersytetów w Polsce, jak dzieci twierdzą, pogodziły się z tym stanem rzeczy, ale jak my wszyscy oprócz niego zostajemy sami, mamy całkiem odmienne zdanie. On to czuje i jego 2 obecna żona też i nijak nie można tego zmienić. I co to za szczęście jeżeli jest nie zaakceptowane, to po prostu dramat. Ten człowiek w sumie jest dobry, uczynny, oddał wszystko odchodząc, dalej utrzymuje dobre stosunki z dziećmi, ale wiesz popełnił jeden błąd, przeciwstawił się temu, co ludzie kształtowali przez wieki i on jeden nie może tego zmienić, może być tylko odrzucony, tak jak została odrzucona jego 1 żona przez niego. Ta druga żona praktycznie nie istnieje w rodzinie, po prostu jest. Myślę, że nie można być szczęśliwym i lepiej się nad tym zastanów. Na razie jesteś zauroczony, ale z biegiem czasu dojdziesz do tego sam i już będziesz niestety sam. Ja też nie wierzę, że nie kochałeś żony, to bzdura. Pamiętaj tak naprawdę kocha się raz. Szkoda mi tej twojej żony, wiem, że ciebie nikt nie zatrzyma i zrobisz to co chce kochanka, ale mam nadzieję, że twoja żona będzie szczęśliwa w 2 związku i nigdy ciebie nie przyjmie z powrotem. Nie sztuka kogoś oszukać i lecieć do drugiej, bo może młodsza, nie ma dzieci, to nie ma problemów.Zresztą czas ciebie sam osądzi bez mojego tu pisania. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale KTO ma wyznaczać moje prawo do szczęścia? Inni ludzie? Co za bzdura! I teraz napiszę coś co powinno dać do myśleniaparu osobom. Przez kilka mimiesięcy byłam kochanką. Potem od odszedł od żony. Był wielki skandal, walka o dzieci, o pieniądze. Na początku wszyscy stanęli po stronie jego żony. Bo wiadomo - ona biedna, pokrzywdzona, on szmaciarz a ja dzifka. Przez 2 lata byłam na cenzurowanym. Jego ex żona (ona wniosła o rozwód oczywiściez jego winy, on się na to zgodził) była nadal członkiem jego rodziny, była zapraszana na święta i rodzinne imprezy. Jego matka w twarz mi powiedziała że ona była pierwsza, jest matką jego dzieci i zawsze będzie w ich rodzinie, a ja jako partnerka jej syna muszę sobie jakoś to poukładać. Odpowiedziałam że szanuję ich zdanie i nie mam zamiaru wpychać się do ich rodziny. Po 2 latach zaczęło się wszystko zmieniać. Zaczęło wychodzić jaką kobietą jest jego ex żona, jak się zachowuje i co się dla niej liczy. Przestała być zapraszana na święta, przestano o niej mówić że to rodzina. Pojawiło się nasze dziecko. Nieślubne. Zostało ukochanym wnusiem. Jego dzieci mnie zaakceptowały w 100% i swojego przyrodniego brata też. Są u nas przez ponad połowę roku ( początkowo 2 weekendy w miesiącu i stopniowo coraz więcej). Od prawie 2 lat jego rodzina namawia mnie na ślub. Nawet pierścionek zaręczynowy kupili. Nigdy nie starałam się wkupić w łaski jego rodziny. I nawet zdarzyło mi się usłyszeć że jeśli chcę należeć do rodziny muszę się bardziej integrować. Zawsze odpowiadałam że chodzi o to właśnie że mi nie zależy. Dla jego dzieci jestem wymagająca i nie podlizuję się im. A mimo to lgną do mnie. Trochę to trwało ale wszyscy zobaczyli w końcu że nie było tak jak im się na początku wydawało. Że ani żona taka święta, ani ja taka zła ani facet taka świnia. Różni są ludzie i różne sytuacje. Nie jestem dumna z początków związku i zapłaciliśmy wysoką cenę za wspólne życie. Ale było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu majaczą tę pe zdziry a niektóre na wet udają facetów :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magic Woman
Do Kuby75 Kuba! Nie przejmuj się jazgoczącymi ludkami na forum! Piszą albo z zazdrości,albo kościółek im całkowicie wyżarł resztki własnego rozumu. Śmieszą mnie tacy katolicy do zarzy.....ania. To Twoje życie i Twoje wybory.Jedno jest pewne jakiegoś wyboru MU S I S Z dokonać. Wiem co piszę , sama byłam w podobnej sytuacji. Dokonałam wyboru i ŻYJĘ:) Dziwi mnie niejednokrotnie ta ILOŚĆ JADU podczas tego typu wypowiedzi, ale taki już jest ten nasz narodek. Pozdrawiam i życzę podjęcia męskiej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to kuba 75 jeszcze nie podjął decyzji ? Wątek rozpoczęty w 2010 roku! :) bardzo niezdecydowany haha. Ja mogę tylko przytoczyć przykład znajomych, pan dajmy na to x, małżonek poznał młodą panne y, zkochany zdradzal zone 2 lata az panna y zaciazyla a zona kazala mu sie wynosic . pan x sie wyniosl ale chyba sie w tym wszystkim pogubil bo zdradzal panne y z paniami z . w koncu popelnil samobojstwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejść od żony i kochanki może o tym trochę. Korekta społeczna ? To zależy gdzie się obracasz, z jakimi ludźmi masz do czynienia. Ludzie na poziomie są w stanie zrozumieć wiele sytuacji. Chyba, że ktoś mieszka na jakimś zadupiu intelektualnym. Bez sensu jest tkwić w związku, który wszystkich wykańcza. Ale jeśli jest jeszcze cień nadziei warto walczyć o kobietę, niezależnie czy to jest żona czy kochanka. Choć bardziej skłaniam się w stronę ratowania małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćqwerty
Pewnie można, ja mam takie doświadczenie. Właśnie przeszłam i nadal przechodzę konsekwencje związane z odejściem byłego męża, który aktualnie błaga mnie abym wróciła do niego, bo z tamtą nie wyszło, bo to jednak nie tak jak ze mną....Także naprawdę warto sięgnąć w głąb siebie i poważnie zastanowić się nad tą sytuacją, bo życie Twoje, twojej żony oraz kochanki jest tylko jedno i naprawdę można wiele zniszczyć relacji. Oczywiście można mówić, że to jest Twoje życie, ale żyjąc w związku odpowiedzialność odpowiedzialność ponosimy wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to było takie proste. Uczymy się najczęściej na własnych błędach. No i potem chcemy wracać tak to już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zgadzam się ,To jest nasze życie a nie naszej rodziny,najgorsze jest oszukiwanie samego siebie i udawanie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można i od kochanki można odejść do następnej kochanki takie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również nie potrafię zrozumieć jadu, który wylewają tu niektórzy. Nie wiem po co się męczyć w związku, którego praktycznie nie ma. Mam przykład we własnej rodzinie. Kuzyn ożenił się, ponieważ dziewczyna była w ciąży. Później były tylko kłótnie (chociaż nie wiem o co- on chłopak młody, przystojny-nie zdradzał, dobrze zarabiał, mieli samochód i własne mieszkanie). Rozwiedli się z jej winy, bo w końcu sama się wyprowadziła. Zostawiła mu dziecko. Syn ma obecnie 4 lata i jest mądrym, wesołym chłopcem, wyjątkowo bystrym. Wcześniej niewiele mówił i się jąkał. Kuzyn obecnie jest sam, a jego ex zdążyła kilka razy zmienić partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czlowieku ty pytasz ludzi o szczescie z kochanka? widocznie juz teraz nie jestes z nia szczesliwy. Jak masz zdradzac zone cale zycie to odejdz i nie wracaj. Ona bedzie cierpiala, jak dlugo nie wiadomo, ale czas zaleczy rane- tylko pamietaj, ze ty bedziesz winien cierpienia i w chwilach wlasnych niepowodzen, choroby itp pomysl, ze ktos przez ciebie cierpial- mam nadzieje, ze kochanka ci sie znudzi i jej tez zadasz taki sam cios jak zonie- ona rowniez jest winna, przeciez wie o twoim stanie cywilnym i tak jak ty nie ma skrupulow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aleksandra, ty jesteś p*****lnięta! Zalecam wizyte u psychiatry.... jakbym miała słuchac swojej rodzinki i znajomych to bym wyszła na tym jak moja teściowa: całe życie zdradzana, ale dla pozorów i "co Bóg złączy, człowiek niech nie rozdziela" żyła OBOK męża-łajdaka prawie 40 lat. W wieku 66 lat wystąpiła o rozwód, trochę za moją namową. I nagle jak ręką odjął, minęła depresja, przestała brac leki psychotropowe, choroba wieńcowa się cofnęła, poziom cukru obniżył. Mieszka z nami, jest szczęśliwa! Nigdy nie jest za późno aby zacząć walczyc o swoje życie. Totalna bzdura że kocha się tylko raz, tylko ta miłość jest inna, dojrzalsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
założyciel wątku nie pisze tu od 4 lat.... nie wiemy co postanowił....wątek żyje swoim życiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po przejsciu
moj byly maz odszedl o demnie do kochanki o 15 lat mlodszej, zostawil mnie z dwojka malych dzieci myslalam, ze grunt sie podemna zawalil,cale moje zycie leglo w gruzach , ale po jakims czasie paru lat sprawiedliwosci stalo sie zadosc ,bo spotkalo go to samo role sie odmienily tym razem kochanka jego zostawla przed planowanym ich slubem i odeszla do innego jaka ironia losu za bledy w zyciu sie placi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayla
Po dwóch latach łobuzie zastanawiasz się czy będziesz szczęśliwy,łotrze, krzywdzisz żonę i tą drugą na boku. Tak nie robi facet na poziomie. Nie życzę ci szczęścia bo na nie nie zasługujesz. Jak byś się czuł gdyby żona cię przez 2 lata okłamywała i robiła z ciebie głupka !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćja
Za dlugo w tej matni trwasz. Jestem kobietą , ktora byla oszukiwana , sama spakowalam męża, bo nie potrafiłam wybaczyć... Mąż widzi młodszą córkę 5 minut w miesiącu, bo " nie ma czasu " . Dla mnie to byl wielki dramat, od 4 lat nie potrafię się pozbierać, ale NIGDY nie chciałabym byc z kimś, kto mnie nie kocha. Więc wszystko zależy od ciebie. Prawdziwy mężczyzna nie zdradza swwojej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1111
ja bym zabiła i Ciebie i tą ... lepiej usłyszeć to i spierd... a nie za plecami a później co idziesz do żony i zgrywasz ideał... żal mi Cię. Żona pewnie się stara daje z siebie wszystko a ty po tylu latach uświadamiasz sobie że jej nie kchasz i nigdy nie kochałeś. Krótko, spierd.. jej kawał życia ale wszystko wraca. Wiec twoja kochaneczka pewnie znajdzie kasiastego gościa i Cie kopnie w ... i wtedy zobaczysz. A żonie lepiej powiedz miej odwagę nie niszcz kobiecie życia jeszcze bardziej. ty powinieneś być sam i zaspokajać się na jednorazowych akcjach bo tak byś nie musiał się do niczego zmuszać ani udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że wraca i chce odbudować to uczucie jest dobre bo małżeństwo warto ratować jeśli nie wyjdzie są rozwody. Kryzysy się zdarzają jak w każdym małżeństwie. A kochanki których priorytetem jest złowienie bogatego frajera to mogą walić się na ryj, żadna strata. Dla większości kochanek to tylko rozrywka i myślę, że szybko sobie uświadomi. Że każda złotówka i uczucie wpakowane w kochankę to jak wyrzucić w błoto. Ale sam się musi o tym przekonać. I są żony, które dają szansę bo wiedzą jak te zawodowe suki potrafią omotać. Szczególnie, że zazwyczaj pojawiają się w tedy kiedy jest źle w związku. I żony też nie są święte. Ważne żeby obydwoje zrozumieli swoje błędy. Co mogą stracić, a o kochance nikt pamiętać nie będzie, niech szuka innego frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
banda nie obiektywnych moherowych feministek, którzy myślą ze zony zawsze są te lepsze i cała wina rozwodu to jest on. ie istnieje cos takiego, wina zawsze jest 50/50,prawda ? Nie,nie ratuje sakramentalnej przysięgi,bo nie miałem ślubu kościelnego , bo nie wierze w Boga,proste...I co powiesz,ze dla tego tez sie rozwodzę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZONY TO K***Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś stul ryja stara koorfo j/e/b/a/n/a przez stado bawołów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wieku dojrzewania dzieci tez doleja oliwy do ognia- jak w malzenstwie juz jest zle, to bedzie jeszcze gorzej. 8 lat oczekiwania? wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co odchodzic i wywalac do kosza wspolne lata milosci.. jak zona kocha to zrozumie ze hcesz tylko sobie popieprzyc na boku i powinna sie dolaczyc albo to zrozumiec (jesli kocha Ciebie a nie siebie z toba w tle) zazdrosc to negatywna cecha, trzeba sie jej pozbyc ale zeby sie pozbyc trzeba jej doswiadczac, polecam wszystkim prace nad soba, ja i moja zona mamy to za soba, nic nie jest w stanie nas rozlaczyc, na pewno nie trzecia osoba ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kot przy jednej dziurze zdycha. Znajdź se trzecia, a jak masz tyle siły to i czwarta. przecież kazda kolejna to szczęście ;) Pozdrawiam, zazdroszczę i z nikim o tym nie rozmawiaj, nigdy !!! I ćwicz pamięć, żeby kiedyś się samemu nie wysypać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to łotr nad łotry, z premedytacją szlaja się z jakąś dziwą, oszukuje wspaniałą żonę (na pewno wie tylko czeka na jego otrzeźwienie). Usiądź i porozmawiaj gnojku i nie zabieraj jej pięknych lat , które odskokami w bok marnujesz tkwiąc w tchórzostwie !!! Łobuz i drań ze swoją zdzirą która się aż tak bardzo nie szanuje i robi za pogotowie sexualne !!! Zona ma prawo być w uczciwym i szczęśliwym związku, daj jej po prostu święty spokój i odejdź w cholerę !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 lat minelo od postu, a ty sie tutaj pienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt,post stary ale wypowidzi dobre. Dotycza wszystkich tchorzy ktorzy maja na boku kochanki i czekaja na h.j wie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy, przecież oni nie powiedzą żonom no chyba ze w początkowej fazie jak sa najbardziej durni a łaski najbardziej cwane. Trzeba dać raz zeby posmakował a potem strugać słodka niunie ze niby nie chce sie byc kochanka wtedy sie jelenia najlepiej trafia. A w innym przypadku beda ciagnąć w nieskończoność swoja martyrologie.nawet mając dorosłe dzieci beda sie nimi zastawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×