Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Groszkowa83

ANIOŁKOWE MAMY - miałam termin na styczeń 2011 :( [*]

Polecane posty

moniaa ❤️ ale sms był juz dawno :P niunia mój na modyfikowanym i ładnie rośnie. Fakt terror laktacyjny jest. Ale może przy kolejnych dzieciach bedziemy karmic tylko piersią ;) :D eterno 👄 wycmokaj J&J od Nas. Narobiłas smaka mi na alkohol ;) Kasiu czekamy na wieści :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, ja wogole nie mialam mleka od samego poczatku a tak chcialam karmic piersia. Moja niunia przez 3 dni w szpitalu darla sie w nieboglosy bo nic jej z piersi nie lecialo. Czwartego dnia zrobili wazenie i sie okazalo ze stracila prawie 10% swojej wagi i decyzja byla za moja zgoda oczywiscie podc jej butelke. Potem dostalam tabletki na poprawienie lakatacji i nawet troche mleka bylo, ale sciagalam tyle co nic bo 60 ml na caly dzien wystarczalo wiec na 1 karmienie. Mala piersi juz nie chciala ssac, bo na butelece bylo jej latwiej. Nawet przetrzymanie jej nic nie dawalo, plakala i nie ssala. Po 5 tygodniach sie poddalam bo mleka sciagalam coraz mniej i juz nawet na jedno karmienie nie starczalo. Moja jest na Bebilon Comfort (w UK Aptamil sie nazywa ) bo miala kolki i zatwardzenie na poczatku. Na szczescie kolki juz mamy prawie za soba, czasem tylko w trakcie jedzenia cos tam ja jeszcze zakluje a i kupki tez sie unormowaly. W srode idziemy na wazenie i drugie szczepienie, ale juz ma na pewno cos kolo 6 kilo heheheh . w Anglii tze propaguja karmienei piersia ale nie ma terroru. Ze mna na sali po porodzie lezala babeczka z blizniakami ktora miala gotowe mleko w buteleczkach , a wiec od poczatku nie zakladala karmienia piersia. Tu zasada jest taka ze jak nie chcesz karmic piersia musisz do szpitala zabrac mleko ze soba, tu sprzedaja gotowe w butelkach jednorazowych. Tak wiec dziewczyny nie martwcie sie. Czasem tak bywa ze nawet jak sie chce karmic piersia to zdarza sie ze nie mozna, a dzieciaczki czy tak czy tak beda zdrowo rosly. Znam dzieciaczki karmione piersia ktore choruja raz po raz i takie karmione butelka ktore wcale nie choruja , wiec to nie jest regula,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wycmokam wycmokam moj Jeremi spi od 14!!! :) i przespal znowu karmienie ale zjadl tyle na obiad ze balam sie peknie w szwach a po obiedzie tradycyjnie mleko bez niego ani rusz. Terror laktacyjny...ja sobie sama go stworzylam Najstarszego karmilam (mimo ogromnych poczatkowych problemow) prawie 9 mcy podajac mu na noc mm na zalecenie pediatry bo on ssal godzinami! Drugiego karmilam niecale 3 mce ze stresu pokarm mi zanikl a potem doszla grypa i juz nie karmilam wiec teraz mialam nadzieje ze dobrze sie przygotuje i pokarmie do pol roku i tak sie zapowiadalo...ale niestety ciagle sie martwilam czy moje wczesniaki sie najadaja czy napewno pokarm jest wartosciowy( w przypadku wczesniakow to naprawde wazne)i tak powoli doprowadzilo to do zmniejszenia laktacji...a teraz nie mam juz ani sil ani checi zeby przywolywac laktacje bo wiem jak wiele to pracy a ja przy dwojce maluchow nie mam na to czasu.Wstaje rano i padam na twarz razem z nimi... i to przy karmieniu butelka a jak karmilam piersia to...to byla masakra naprawde nie wstawalam z fotela karmilam ich na zmiane czasem obu naraz i tak ciagle ...ciesze sie ze udalo mi sie karmic chociaz te niespelna 3 mce kazda kropla jest cenna a najwazniejsze sa te pierwsze ktore kazda z nas dala swojemu dziecku i na tym zakoncze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtranko 🖐️ Tyle wiem co i wczoraj ale dobre strony wizyty są: Gniewuś ułożony główkowo i mam nadzieje,że tak zostanie,waga około 3500 także będzie największy z Dziatwy,rozwarcie 1,5cm,szyjka skrócona no i zostaje czekać aż się zacznie,a kiedy tego nie wie nikt :D :D :D mam nadzieje,że jak najprędzej. Ja cycowa mama oczywiście nastawiam się na karmienie ale już nie na 2 lata i 7 miesięcy tak jak było z Adą,ale do roku bym chciała mam nadzieje,że cierpliwości i sił mi wystarczy,a jak będzie to wyjdzie w praniu. Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia G. nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, życze szczęśliwego rozwiązania:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) fajnie sie czyta te wasze "wypociny" ;) na temat waszych maluszków. Aż mi wstyd że nie moge sie wbić w temat. Chciałabym podzielic sie z wami doswiadczeniami o karmieniu piersią,kupkach,pierwszych ząbkach itd. a mogę tylko was zasmucać. Nawet nie wiem czy mi wolno kolejny raz wam pisac jak dzisiaj było mi bardzo ciężko...mam takie dni że płaczę od rana do wieczora. Dzisiaj dodatkowo-wiem ze to nie ładnie-z zazdrości. Moja bliska koleżanka ktora zaszła w ciążę miesiac po mnie była dzisiaj na wizycie u ginekologa i choć bardzo sie cieszę z jej szczęścia i z tego ze wszystko jest w porządku to czuje wewnętrzną zazdrość że ja juz nie mam tej radości w sobie..tak bardzo mi żal..tak bardzo się czuje pusta..Dziewczyny myślicie ze wizyta na spotkaniu grupy wsparcia dla rodziców dzieci nienarodzonych to dobry pomysł? Waham sie, nie wiem czy iść czy nie. Pozdrawiam Was wszystkie szczęśliwe mamusie i brzuchatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatko 👄 przytuuuulam..ja wierze w to że wkrótce zaczniesz nam opisywać wrazenia z bycia w ciaży a potem o zmienianiu pieluch, karmieniu itp :) My tu z Fifim trzymamy za to kciukasy ❤️ Słonko ja po stracie nienawidziłam kobiet w ciąży a patrzenie na małe bobasy sprawiało mi ból piekielny. co najlepsze w czasie kiedy ja stracilam ciążę szwagierka urodziła..to mój chrześniak ukochany skarb...ale potrzebowałam czasu by iść i go zobaczyć (miał chyba 5 albo 6 tyg gdy go zobaczyłam). Po tym płakałam całą noc :( i mój mąż zabronił mi na jakiś czas chodzenia do niego. Mi pomogło forum albo raczej te wspaniałe dziewczyny które czytasz :) . I wsparcie męża który tulił mnie gdy wpadałam w doły. Słonko każda z Nas to przeżyła kazda z Nas nie wierzyła że sie uda...a zobacz da sie :) Z całego serca życzę Ci bys wkrótce zobaczyła 2 kreski i by ciąża była bezproblemowa :) BUZIAKI i pisz co Ci leży na serduchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sie rozpisałam :) Kasieńko cudne wieści :) to teraz czekamy na Gniewka po drugiej stronie brzuszka :D trzymaj sie mamuśka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu G super wiesci :-) Czekmy czekamy :-) I mam nadzije ze wszystko pojdie gladko i bez komplikacji. A propos toczenia to wiem co czujesz. Moja Emma nie chciala za nic sie urodzic . w42 tygodniu bylam juz tak zemczona ze ledwo po domu chodzilam a nogi mialam jak balony hehhee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katie84 i znowu sie popłakałam czytając twoje cudowne słowa pocieszenia.. :* dziękuje Ci za kciuki i wiarę w to że niedługo do was dołącze. Widzisz sama ze wszystko doprowadza mnie do łez. Równiez współczuje Ci Twojej sytuacji.. :( podejrzewam jak się czułas. W moim otoczeniu na szczęście nie ma zbyt wiele szkrabów i nie czuje sie tak "osaczona" . Co do dwóch kresek to narazie jeszcze czekam na pierwszy okres po zabiegu. Lekarz powiedział ze jesli będe sie czula gotowa psychicznie to po 3 naturalnym możemy się z meżem zacząć starać. Więc jeszcze troche czasu minie. Nie wiem czy dam rade tak szybko. Bardzo bym chciała ale też bardzo sie boje i mam mysli ze te utracone dzieciątko bedzie na mnie złe że tak szybko chce je zastąpić nowym..a ja wcale nie chce go zastepować..zawsze bede je miala w sercu..chce byc tylko szcześliwa mamą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko, zawsze mozesz sie tu wyplakac . Tak jak napisala Kasia kazda z nas jest inna i kazda inaczej to przezywa. Ja staralam sie nie myslec o tym co bylo tylko myslec o tym co bedzie, choc moich malutkich aniolkow nigdy nie zapomne. Czasem snia mi sie w nocy i potem placze. Jak ronilam drugi raz moja siostra cioteczna byla w ciazy blisko rozwiaznia. Tez przezyla jedno poronienie. Zyczylam jej jak najlepiej ale zawsze uklucie zazdrosci bylo, ze ona mlodsza o 5 lat i jej sie udalo a mi nie. To ja jestem najstarsza w rodzinie i to ja powinnam miec dziecko pierwsza. Nigdy jednak nie stracilam nadzieji ze bedzie dobrze. Musialo sie po prostu za ktoryms razem udac. Wierzylam w to co powiedziqal lekrz ze ciaza to troszke taka loteria i zalezy na jaki los sie trafi. Ja wierzylam ze w koncu trafie ten szczesliwy i oto jest moja malutka Emma. Zobaczysz i tobie sie uda tylko trzeba cierpliwosci i wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGATAF85 - tu kaem, a z kaem nie ma przepros. za takie teksty, ze wahasz sie, czy pisac, czy nas zasmucac, to otrzymujesz ode mnie opieprz, a jak trzeba bedzie, to rowniez kopa w zadek! kochanie, toz to jest kuwa najwieksza tragedia, jaka moze spotkac kobiete, to czego wlasnie doswiadczylas. mysmy to wszystkie przezywaly. i uwierz mi, to, ze mamy juz dziecka, nie znaczy, ze nie umiemy juz sluchac, czy czytac o takich doswiadczeniach. kto inny, jak nie aniolkowe mamy, zrozumie cie agatko? wiec prosze, blagam cie, nie miej zadnych oporow przed pisaniem tu do nas, tak?! po to kuzwa jestesmy, zeby cie, zeby sie wspierac, wymieniac uwagami, poradami, doswiadczeniami... w kazdej kwestii. bylo tak, ze milion razy, plakalysmy razem, na forum, bylo tak, ze pisalysmy o dupie marynie, gotowaniu, zwierzakach, dolegliwosciach wszelakich, bylo tak, ze smialysmy sie do rozpuku (taka forma terapii po traumatycznych przejsciach - co konczylo sie kara, kleczeniem na grochu :), tudziez masowa krytyka przez osoby postronne - pozdro dla pzgs :P ), a bylo i tak, ze pilysmy alko w ilosciach sporych. cale nasze stadko. teraz jestes jedna z nas. w kazdym calu. strasznie mi z tego powodu przykro mycha. ale skoro juz tu z nami jestes, to pisz. pisz co chcesz, kiedy chcesz, ile chcesz i nawet jakbys miala pisac 86 razy dziennie, ze ryczysz, to tez pisz, jesli przynosi ci to ulge. mysmy pisaly. ja wlasnie tez jestem w ryczacym nastroju i spozywam wino. i tu apel do wszystkich stalych bywalczyn, ktora moze i jest na silach, to zapraszam na alko. buziaki 4 everyone. ps. co do karmienia piersia - zwylam sie, jak bobr, jak mi sie laktacja zaburzyla. z zadnym z synkow nie karmilam dluzej niz ok. 4 m-ce, kuwa mac, nooo ps2. bede gruba, zezarlam pol paczka ;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatko najważniejsza jest psychika. Co z tego że lakarz pozwoli sie starac nawet po pierwszej miesiączce gdy psychika jest niegotowa? Mi lekarz pozwolił po 4 okresie sie starać. I tak zrobilam ..czy byłam gotowa w 100%? Pewnie nie. Bo nigdy nie bedziemy w 100% gotowe na kolejną ciążę...i nigdy nie opuści nas już strach. Taka prawda. Ja żyłam w czasie ciąży od wizyty do wizyty..umierałam gdy miałam usg czy aby wszystko na pewno dobrze. A jeszcze mały łobuz mało sie ruszał w brzuchu (teraz nadrabia). twój aniołeczek chciałby żeby jego mamusia była szczesliwa i nie ma na pewno żalu że myslisz o kolejnej ciąży :) BUZIAKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaem jak zwykle mnie rozwalilaś :) zgłaszam swój udział w piciu :P nie mów nic o pączku wpierniczyłam całą tabliczke czekolady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wlasnie, zapomnialam dodac, katie miala w stopce taki cytat: "nienarodzone dzieci nie odchodza, one zmieniaja tylko date swojego przyjscia na swiat". dla mnie ten cytat byl w jakims sensie lekarstwem. gleboko chcialam w to wierzyc i tak zaczelam podchodzic do kwestii ciazy po... z takim tez podejsciem cala ciaze przeszlam. a to, ze umieralam ze strachu, do samego porodu, hmmmm. chyba wszystkie tak mialysmy. to juz takie pietno nasze. laski, godz. 22.40 u mnie, a dziecka moje nie spia. zadne! co jest kurnia? zwiaze, zaknebluje i zamkne w ich pokoju, nooo! "starszakow" znaczy. franek odkryl mozliwosci swojego glosu i straszliwie, ale straszliwie mu sie podoba piszczenie, skrzeczenie i warczenie. a ja posikana jestem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weszłam na pierwszą stronę
topiku i odrazu na ostatnią by zobaczyc co się pozmieniało. Katie a jednak Ci się udało:) Gratuluję synka!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weszłam na pierwszą stronę :) dziekuje :) choć nie wiem kim jestes to mam nadzieje że u Ciebie też wszystko ok :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkohol? .....Dzis nie ma mowy - lecze kaca po wczorajszym hehehe. Wypilam 3 kieliszki wina i mnie suszy. Tak to jest jak czlowiek od 1,5 roku nie pil. Co do slodyczy - zaliczylam wielki kawal wczorajszego tortu , reszte wlasnie maz dokancza i cale szczescie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiunia, widzialam to kiedys na demotywatorach, boskie :D. pij, pij malenka, wznosze toast. a by the way, jest szansa, ze sprowadze sie za kilka m-cy do pl na stale, to jak boni dydy, wezme od was namiary i zrobie rundke po moich towarzyszkach niedoli. szykowac sie :P albo, albo, zorbimy zlot! czarownic. u mnie. mam duzy ogrod, rozbijemy namioty, hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaem ZAPRASZAM DO KRAKA :D boszee jakby było cuuuuuuudnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weszłam na pierwszą stronę
hihi weszłam przypadkiem, tak u nas ok, corcia spi juz od 20:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weszłam na pierwszą stronę - może sie zdradzisz kimżeś? :P mój spi od 21 z przerwami na płacz bo coś mu sie śni (pewnie że mleczko sie skończyło ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeej, ja nie mam fb, jestem starej daty, mam nk:P. WESZLAM NA PIERWSZA STRONE pozdr. ujawnij sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weszłam na pierwszą stronę
nie znacie mnie dziewczynki, kiedys pisałam z marcowkami 2011 jako jus29 , teraz mamy oddzielne prywatne forum i głownie tam się udzielam, a na kafeterie wchodzę rzadko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do staran o poronieniu to i tak zle i tak niedobrze. Ja po pierwszym poronieniu chcialam sie starac od razu ale nie poszlo tak latwo, po drugim nie chcialam sie starac wogole dopoki nie porobie badan bo doszlam do wniosku ze jak mnie to spotka trzeci raz to chyba tego nie przezyje. W koncu jak bylam gotowa sie znowu starac to szlo jak po grudzie i chyba z rok minal zanim sie udalo. Radosc jednak nie trwala dlugo bo sie okazalo ze ciaza znowu obumarla w 9 tygodniu. Badania nic nie wykazaly a lekarz powiedzial zeby sie starac jak najszybciej, choc ja wogole o tym myslec nie chcilam. I co ? Z czwarta ciaza praktycznie wpadlismy, nikt sie nie spodziewal bo nawet okresu jednego nie mialam po poronieniu . Potem byl strach od wizyty do wizyty a najgorsze bylo pierwsze 12 tygodni i badanie na zespol downa , bo okazalo sie ze moja 3cia ciaza obumrla bo dzeciatko mialo wlasnie downa. A potem juz jakos poszla i mala Emma jest dzis z nami. Nawet nie wiecie jak plakalam na sali operacyjnej (mialam cesarke) jak mi ja pokazali. To byl najszczesliwszy dzien w moim zyciu i zaden bol nie byl w stanie go zaklocic. Pamietam kazda niemal sekunde i bede pamietac do konca zycia .. ehhh ... chyba zaraz sie poplacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×