Marta z M jak Miłość jako postać tragiczna

Widzialam ja kiedys, ponad 4 lata temu w Warszawie w knajpce. Byla wtedy z Hubertem. Normalnie wygladala. Wiadomo, ze na takich fotkach obrobionych Photoshopem bedzie wygladala o niebo lepiej niz w rzeczywistosci.

Moze to wymagania reżysera aby Marta była w serialu taka jaka jest i w ten sposób wzbudzała takie dyskusje jak na tym topiku. Przyznam ,że teraz zwracam uwage na jej osobę bardziej i faktycznie jest dokładnie tak jak piszecie czyli ...postać tragiczna

Hehe :) Marta chcę porzucić rodzinę na 6 tygodni, a Andrew strzela focha :D

strzelil hihihi smiac mi sie chcialo :D

Marta z M jak Miłość jako postać BEZNADZIEJNA :D

tytuł Marta chrząkająca.:)

kurde nie wiem co sie z nią dzieje... jeszcze w tych dawnych odcinkach mówiła jakoś głośniej i grała z zyciem, a teraz to taka ,,siamsia" z niej jak to mój tata mówi

temat nam padnie! :D Dzisiaj naprawdę ładna, świeża, z jakimś życiem nawet, ładnie ubrana, fryzura zrobiona, a jajecznica na głowie rozjaśniona ładnie :) Ci od serialu czytają te nasze wypociny, mówię wam! ;)

gdzie tam się wyrabia? mówi jakby śniadania nie jadła, a włosy ma wypłowiałe xD

Sindbad :P

w TeleTygodniu byl list od czytelniczki, apelujacy o miane wizerunku marty z m jak mlosc. moze dlatego cos z nia zrobili :)

ja juz tez czytalam ten list,i odrazu przypomnialam sobie wlasnie ten topik na kafeterii!hehe!

w tele tygodniu, napiszcie! :)

Tragedia z ta marta - i to nie tylko wlosy. Wlosy ma obecnie naprawde dramatyczne. A np. w czolowce sa 2 jej zdjecia i na obu wyglada super. Ta cala postac jest jakas dziwna. Kazde pytanie ja zawstydza, kazde jest niezreczne, ona przy mowieniu sciaga usta jakos w dol, wyglada przy tym jak kretynka. Kurwa to jest aktorka, nie wiem, albo oni jej kaza grac taka niedorobiona mimoze, albo taka cienka z niej aktorzyna

zawsze wydawalo mi sie ze prawnik powinien byc energiczny smialy konkretny domyslny stanowczy elegancki itp. a ta mimoza jest tego przeciwienstwem. kto wymyslil taka postac ? do dupy scenarzysta rerzyser i aktorka. psuja caly film. czy ktos z nich to czyta?

ta mart ajest zajebista, ciagle ma wolne, jakies wypady do rodzinki znajomyc i knajpek, prawie w ogole nie zajmuje sie ta anulka. rozwazajac wyjazd bala sie powiedziec andrzejkowi a nie pomyslala nawet o dziecku. henio caly czas zajmowal sie anulka mimo ze marta nie duzo nie pracowala (albo wcale). a jezeli chodzi o jej wlosy to moim zdaniem charaktezatorzy wystawiaja sobie niezle swiadectwo pokazujac taki pomaranczowy leb z gniaden tylu milionom! i ze ona nie wstydzi sie wystepowac... :)

"Kazde pytanie ja zawstydza, kazde jest niezreczne, ona przy mowieniu sciaga usta jakos w dol, wyglada przy tym jak kretynka. K**wa to jest aktorka, nie wiem, albo oni jej kaza grac taka niedorobiona mimoze, albo taka cienka z niej aktorzyna" i jak wyobrazić sobie ją jako dobrą sędzinę, poza tym sędzia ma mnóstwo roboty, ona ma chyba wieczne wakacje.

gtbvhn

niech zdejmie buty jak chodzi po domu

ostatnio czarne, grube rajstopy do lekkiej, kolorowej sukienki, bo w najnowszych trendach jakiś "spec" zobaczył, że to modne, więc wsadził martusię w rajty, nie zastanawiając się, czy jej w tym dobrze :O Oczywiście wiecznie wolne, wypady do mamuśki na wiochę, echo jakiejkolwiek pracy. Oczywiście zajęcie się anulką tradycyjnie przekracza jej możliwości i biedaczka gubi się przy własnym dziecku. Czyli standardzik :)

Aha, uważam tylko, że ostatnio Martunię dzielnie goni Hanka. Adoptowane i własne potomstwo wiecznie na karku dziadków, a pani świetliczanka w najnowszych kreacjach, w wypasionym mieszkanku od Jaroszego, wiecznie się relaksuje nad elegancką filiżanką herbatki, zapewne obmyślając, na co wyda kolejny spadek, który jej spadnie z nieba i w co się najmodniejszego ubierze ;) Dzielnie też sobie poczyna Maryśka - macierzyństwo to pchanie pustego wózka po ogrodzie i wieczne polegiwanie na kanapie z obowiązkowym podwinięciem odnóży ;) To tak nawiasem mówiąc, wszystkie postacie kobiece w "m jak m" są siebie warte :O

odstawac zaczyna Małgosia, wydawałoby się, że najmniej "rodzinna" z tych trzech ww pań, a tu proszę, zabrała własne dziecko ze sobą, a nie zostawiła mamuni jak miała w planie... Oglądam teraz czasem na seriale.hd powtórki tego cudnego serialu, bo początków nie ogladałam i powiem tyle, że Marta była śliczna, nie lalka, ale taka śliczna, oryginalna, wyrazista. Pięknie wyglądała w koku, w blond włosach uczesanych gładko, w normalnych ciuchach. I zachowywała się normalnie. Teraz ma chooj wie jaki kolor włosów, chooj wie jaką fryzurę(no, chyba, że hitem jest wronie gniazdo w które strzelił piorun). Ubrana też jak strach na wróble, albo w dżinsy i sukienki, albo w grubaśne rajstopichy do sukienek, no, straszna jest. mam też wrazenie, że zrobiła coś z ustami, bo ma takie nienaturalne teraz, spuchnięte. O jej zachowaniu nie wspomnę. jestem kobietą i zwykle na kobiety patrzę łagodnie, bo niby dlaczego tylko facetom wolno wszystko, ale jakby się tak przy mnie jakaś zachowała jak ostatnio Marcia czyli to mizianie się do Szymona, całuski, obejmowanie, durne minki - przy narzeczonym i Sandrze - toby dostała ode mnie kopa w dupę. Serio. idiotyczniejszego zachowania dawno w tym serialu nie było, nie wspomnę o tym, że zostawiła w domu kilkuletnie dziecko z chłopakiem pobitym i z podejrzeniem u niego wstrząsu mózgu...

w tym płaczu wieczorem i rzucaniu telefonem była wręcz........radosna :):)

jestem ciekawa z kim jest Wojtus jak Gocha tak gania ze spotkania na spotkanie i dlaczego Tomek dziekowal Andrzejowi za to, ze dal Gosce namiary na znajomego, etc skoro to Grzegorz mial jej przeciez pomagac i zalatwiac zlecenia. Z tej rozmowy miedzy T i A zrozumialam, ze to ten Artur (przyjaciel Andrzeja w Rzymie) je zalatwia.

Oczywiście po raz kolejny Aha, uważam tylko, że ostatnio Martunię dzielnie goni Hanka. Adoptowane i własne potomstwo wiecznie na karku dziadków, a pani świetliczanka w najnowszych kreacjach, w wypasionym mieszkanku od Jaroszego, wiecznie się relaksuje nad elegancką filiżanką herbatki, zapewne obmyślając, na co wyda kolejny spadek, który jej spadnie z nieba i w co się najmodniejszego ubierze Dzielnie też sobie poczyna Maryśka - macierzyństwo to pchanie pustego wózka po ogrodzie i wieczne polegiwanie na kanapie z obowiązkowym podwinięciem odnóży To tak nawiasem mówiąc, wszystkie postacie kobiece w "m jak m" są siebie warte hehehe fajne :D zwłaszcza z tymi odnóżami :P

na ten wydumany wątek miłosny z budzynem, na te jego zachwyty nad martusią, podczas gdy "jaki koń jest każdy widzi" :O Nikt w tę wątek nie jest w stanie uwierzyć. Nie moge też patrzeć na sceny miłosne w ich wydaniu - te pocałunki jakieś takie nieszczere i obleśne i udawane sceny namiętności (pamiętacie, jak budzyn bzykał martę w środku dnia w sypialni, a obok w pokojach był łukasz, anulka i debil henio?). żenua.

"We wczorajszym odcinku, kiedy to Endrju wyznał seksbombie Martusi, że kupił dom, mina jaką strzeliła Mimoza była nienormalna co do sytuacji. Wyglądała jakby dostała mocno nietrafiony prezent. Skwaszona, drętwa mina. Zero zaskoczenia, o którym była mowa. O czarnych rajtach do letniej wydekoltowanej sukienki nie wspomnę. W tele tygodniu już parę razy czytelnicy wskazują na postać Marty. Zwykle działa na ludzi wkurzająco, z tym swoim chrząkaniem, zastanawianiem się nad prostym zdaniem pół godziny. Mocno nietrafione stroje i fryzury. I wokół sami przystojniacy czekający na skinienie jaśnie pani." Racja.

w 100% zgadzam sie z przedmowczynia ;D Facet sie postaral itd...a Ona? mina taka jakby dalej myslala ze On ja zdradza ;D zamiast wykazac odrobine hehe wdziecznosci to nic stanela i sie gapi ;D jakby nie docieralo ;D chrzatanie tez zauwazylam ;D Ja to bym pokazala dopiero swojemu facetowi jak sie ciesze :) generalnie Marta jest ok hehe

się z pośredniczką i kupił dom, Marta była w szoku, mowę jej odjęło, fajnie byłoby gdyby z radości rzuciła mu się na szyję jak nastolatka

w tym pomarszczonym kalafiorze