Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magda21y1w

***Najpiękniejsze Wiersze Miłosne***

Polecane posty

Lipcowe dni. Kiedy się wypełniły lipcowe dni i słońce rzucało swe złociste zorze szedłem na plażę zbierać bursztyny nad nasze bałtyckie morze. Złociste bryłki w słońcu lśniły niczym zastygłe łzy Neptuna a kiedy patrzyłem na nie pod słońce to biła z nich złota łuna. A były jak relikwie naszej miłości gdy brałem te kamyczki do ręki czułem jak bije z nich wielka siła mojej miłosnej męki. Widziałem w nich miła twą śliczną twarz i twoje rude włosy lecz czas rozkruszył wszystko niczym głaz i zmienił nasze losy. Patrzyłem z nostalgią na rozrzucone muszelki które obmywała morska woda gdy szliśmy plażą zbierałaś je do ręki ja byłem młody ty byłaś młoda. Tak samo mewy wokół latały tak samo krzyczały czarne kormorany Szczepanik dawno już nie śpiewał swego przeboju ,,Goniąc kormorany,. Wracają wspomnienia jak w starym iluzjonie a kiedy idę brzegiem dzikiej plaży czuję twą obecność słyszę twój głos serce mi wali zaczynam marzyć . Wielkiej miłości się nie zapomina ona tkwi w sercu niczym strzała odchodzi dopiero gdy kres życia nadchodzi kiedy przychodzi czarna maszkara. Henryk Siwakowski. Elbląg 27.07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczami duszy. Oczami duszy zawsze będę widział twoją twarz gdziekolwiek będę gdzie los mnie rzuci zawsze ty będziesz gościła w mym sercu i w mojej duszy. Gdziekolwiek będziesz miła ma i czas twój obraz w mych oczach rozmaże oczami serca będę widział cię choć przed oczami będą miraże. Niczym w skarbcu będziesz w sercu mym tak jak w albumie stare fotografie ja zawsze miła będę widział twą twarz zapomnieć o niej nie potrafię. Z miłości mojej utkam woal który przysłoni moje oczy by z raz wybranej prze zemnie drogi nie mógł już nigdy zboczyć. Oplotę cię miłością jak siecią pajęczą ty będziesz mą łabędzicą jak biały motyl będziesz krążyć nade mną niezwykła ziemska dziewico. Będę ci kwiaty sypał pod nogi niezwykłe strojne kobierce promienie słońca zaplotę w twe włosy zanim ty oddasz swe serce. Henryk Siwakowski. Elbląg 20 .07.2014

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłaś inna. Zakochałem się w tobie bo byłaś taka inna lśniłaś młodością wyglądałaś tak młodo byłaś wręcz dziecinna na nogach miałaś zwyczajne płaskie białe sandałki a przy nich kwiatki niebieskie małe niezapominajki. We włosach twych lśniła ruda biedroneczka byłaś taka śliczna wyglądałaś jak laleczka twe włosy były błyszczące i bujne jak końska grzywa byłaś szczupła bystra żywa. Miałaś śliczny uśmiech gdy uśmiechałaś się w policzkach twych robiły się dołeczki niczym przy naciśnięciu twarzy gumowej laleczki byłaś taka nieśmiała przy pocałunku zawsze drżałaś i zamykałaś oczy a tak chciałem w nie spojrzeć by się zauroczyć. Były piękne jak dwa węgielki czarnym blaskiem biły i tylko białka jak alabastry bielą swa kusiły. Widziałem w nich wszystko radość życia i miłość wielką byłaś niezwykłą marzycielką. Kochałem cię nade wszystko nosiłem cię na rękach świata poza tobą nie widziałem wcale byłaś mych oczu woalem ciągle zaplatałem w warkocz twe piękne włosy plotłem ci wianki z jarzębiny robiłem korale byłaś darem niebios ty śliczna istoto byłaś mi wtedy droższa niż świata wszystkie złoto mówiłaś całuj mnie jeszcze każde słowo które wypowiadałaś ściskało moje serce i drżało powietrze. Godzinami potrafiłaś się całować twe jędrne usta były jak maki czerwone kiedy zbliżały się nasze wargi czułem że płonę. Byłaś gorąca jak wulkan kiedy wkraczałem do twej głębi na piersi swej czułem twardy ucisk twych młodych piersi czułem jak wzburzona krew przepływa przez twe żyły a serca nasze jak bębny waliły. Spocone ciała kłębiły się w miłosnym uniesieniu niczym zapaśnicy nasmarowani olejami a nasza uczta miłosna trwała bez końca byliśmy miłości aniołami. Henry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słońce zaszło. Złote słońce znikło nagle zaszło gdzieś za chmury nagle ciemno się zrobiło dzień stał się ponury. Rozpłakały się znowu czarne niebiosa widzę krople moja miła na twych pięknych włosach. Niczym perły biją srebrem jak rosa na trawie lecą wolno i spadają tworząc kółka na stawie. Wyglądają gdy tak lecą jak przerwane korale lecą duże to znów małe jak konfetti w karnawale. Czasem myślę patrząc na nie że to dzikie stada os nieraz widzę jak ktoś opróżnia srebrnych groszy cały trzos. To znów w ogóle ich nie widać to dosłownie drobny maczek i mówimy że to z nieba leci zwykły kapuśniaczek. Niczym werble walą w szyby w równym tempie dziarsko swojsko myślę wtedy że to właśnie na paradę idzie wojsko. Czasem melodię piękną słyszę płynącą z nieba prosto w me uszy taką ukojną niczym na harfie potrafię wtedy się wzruszyć. A tak w ogóle lubię deszcz i kolorowe parasole na których rytmicznie deszcz gra nad głową czasem do góry wiatr je podrywa ale jest pięknie i kolorowo. Henry Siwakowski. Elbląg 13 .07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prezenty losu. Niechaj mi los nie robi prezentów takich bym z łez ocierał oczy chcę z podniesioną głową przez życie iść z uśmiechem na ustach kroczyć . Niechaj mi los nie przynosi zdarzeń bym w sercu nosił głębokie rany chcę płonąć szczęściem miłością żyć i ciągle być zakochany. Chcę zawsze słońce na twarzy mieć a w sercu miłość gorącą kwieciste łąki pod nogami i ciebie miła miłością płonącą. Chcę tylko bezgranicznie kochać cię zaplatać twoje włosy i zawsze mieć splecione ręce na zawsze jak nasze losy. Chcę życia cieszyć się każdym dniem podziwiać dzieło naszego Pana i czuć twój oddech gdy budzę się codziennie każdego rana. A łzy obcierać tylko w deszcz Kiedy na dworze pada bo powiem szczerze ja kocham deszcz gdy leci z nieba deszczowa ballada. Henryk Siwakowski. Elbląg 12.07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usypiasz. Usypiasz w moich rękach jak pacynka pozbawiona ruchu dłoni na dworze jeszcze dzień choć powoli zmrok zapada i czas minuty goni. Ja nucę cicho miłosną pieśń i gładzę twoje długie włosy kończy się kolejny upalny dzień a wokół nas dzwonią dojrzałe kłosy. Twoja głowa spoczywa na mych kolanach ty tkwisz w podkurczonym przysiadzie patrzę na zachodzące złociste słońce jak dzień pomału do snu się kładzie. Siedzę na miedzy wśród złocistych pól przyglądam się kwiecistym gąszczom co chwilę słyszę niezwykły brzęk i macham ręką brązowym chrabąszczom. Czuję twój oddech na mych kolanach obok mnie leżą dwa kwieciste wianki czuję ich zapach silny i wonny to zapach rumianków i macierzanki . Patrzę na zamknięte twe piękne oczy odczuwam chłodniejszy powiew wiatru odnoszę wrażenie że i tak na mnie patrzysz jak za kurtyny teatru. Nie chcę cię zbudzić niech twój sen trwa więc biorę cię na ręce tulisz się do mnie całujesz moją szyję i mówisz kocham nic więcej. Henryk Siwakowski. Elbląg 10.07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Namaluję. Namaluję ci świat świat we wszystkich kolorach tęczy będzie piękniejszy niż Złota Polska jesień odważny poważniejszy. Namaluję go słowami moja miła a ujrzysz świat w najpiękniejszych kolorach zabłyśnie on w twoich oczach i będzie wonny jak kamfora. Namaluję ci miła miłość wielką że ujrzysz w pełni płonące serce poczujesz w ustach jej smak gorący za wszystkie pocałunki w podzięce. Namaluję ci miła pole i łąkę kwiecistą niezwykłą jak twoje włosy bijące blaskiem tak złocistym niczym pszeniczne kłosy. Tylko palety nie mam w ręku lecz w sercu swoje własne słowa te które codziennie wypowiadam i najpiękniejsze dla ciebie w sercu chowam. Namaluję ci zwykłym piórem to co mnie w moim sercu gniecie słów mi wystarczy znacznie dłużej niż kolorowej farby na palecie. Obrazy pokryją kurz i werniks zbledną tęczowe pastele a zapisane słowa na papierze będą czytane przez pokoleń wiele. Henryk Siwakowski. Elbląg 4.07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nostalgia. Powraca nostalgia w sercu po latach Szczepanik śpiewał ,, Goniąc kormorany a my szliśmy plażą tuliłem cię do piersi i byłem w tobie bezgranicznie zakochany. Twoje serduszko głośno biło ty drżałaś cała jak liść na wietrze nieśmiało całowałaś moje usta i solą pachniało morskie powietrze. Miałaś zapleciony kwiatek we włosy i ślicznie opalone nogi a uśmiech uśmiech takiego nigdy nie widziałem powalał z nóg Boże drogi. Nad wodą siedziały orszaki kormoranów w czarnych smokingach w słońcu lśniły ja cicho szeptałem ci do ucha kocham ty także mówiłaś kocham cię mój miły. Twe śliczne usta były czerwone czerwone jak słońce przed zachodem powoli zachodziło złociste słońce a ja cię tuliłem przed wieczornym chłodem. Twe bujne długie włosy rozwiewał wiatr zaplatał w nie złote gwiazdy i tylko białka twych pięknych oczu świeciły jak alabastry. Ile miłości wtedy w nas było każda minuta z tobą trwała wieki przysięgaliśmy sobie miłość po życia kres do chwili kiedy zamkniemy powieki. Nagle odeszłaś jak biała dama zostały po tobie ślady na piasku które złośliwie zmywała fala wśród krzyku mew i słońca blasku. Henryk Siwakowski. Elbląg. 2.07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nostalgia. Powraca nostalgia w sercu po latach Szczepanik śpiewał ,, Goniąc kormorany a my szliśmy plażą tuliłem cię do piersi i byłem w tobie bezgranicznie zakochany. Twoje serduszko głośno biło ty drżałaś cała jak liść na wietrze nieśmiało całowałaś moje usta i solą pachniało morskie powietrze. Miałaś zapleciony kwiatek we włosy i ślicznie opalone nogi a uśmiech uśmiech takiego nigdy nie widziałem powalał z nóg Boże drogi. Nad wodą siedziały orszaki kormoranów w czarnych smokingach w słońcu lśniły ja cicho szeptałem ci do ucha kocham ty także mówiłaś kocham cię mój miły. Twe śliczne usta były czerwone czerwone jak słońce przed zachodem powoli zachodziło złociste słońce a ja cię tuliłem przed wieczornym chłodem. Twe bujne długie włosy rozwiewał wiatr zaplatał w nie złote gwiazdy i tylko białka twych pięknych oczu świeciły jak alabastry. Ile miłości wtedy w nas było każda minuta z tobą trwała wieki przysięgaliśmy sobie miłość po życia kres do chwili kiedy zamkniemy powieki. Nagle odeszłaś jak biała dama zostały po tobie ślady na piasku które złośliwie zmywała fala wśród krzyku mew i słońca blasku. Henryk Siwakowski. Elbląg. 2.07.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koncert na dwa świerszcze. Zabiorę cię miła na polny koncert tam gdzie partyturę pisze Polska ziemia gdzie krajobrazu łan złocisty pośród pociętych szachownicą miedz wonnych kolorowych kwiecistych. Zabiorę cię na koncert miła gdzie tylko wiatr gra na organach ludzkich złudzeń gdzie cisza w uszach głucho gra w krainę serca wybudzeń. Zabiorę cię tam gdzie słowik w słońcu wisi nad polem gdzie ciągle słychać jego śpiew gdzie zboża złote jak pergole. Gdzie konik polny na skrzypeczkach gra gdzie dźwięcznie dzwonią cykady gdzie chabrów błękitnych bije blask gdzie pasie się konik gniady. Zabiorę cię właśnie tam gdzie słychać całą filharmonię łąki gdzie solo grają pierwsze skrzypce pszczoły osy bąki. Gdzie małe rude biedroneczki jak nuty na listkach siadają tam gdzie bociany dumne szczudłują i pożywienia szukają. A ty tylko miła sercem patrz upajaj się tym widokiem nim ujrzysz na niebie złocisty blask zachodu słońca przed zmrokiem. Henryk Siwakowski . Elbląg 29.06.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukam słów. Jestem malarzem choć nie z paletą w ręku stoję nad sztalugą maluję słowem najpiękniejszym wybranym z pośród zwykłych słów nieraz szukanych długo pióro i papier jest moją sztalugą. Jak kwiaciarka kwiaty dobieram odpowiednie słowa tworząc kwieciste kobierce czasem docieram do obcych serc kojąc swoje serce. Słowami maluję najpiękniejszą miłość którą czuję w sercu i sam ją przeżywam odkrywam nowe lądy wracam do lat dzieciństwa i jeszcze raz je przeżywam. Maluję obrazy z życia tylko zwykłym słowem wzruszam się czasem jak zwierzę płowe drżę uwieczniam na papierze najważniejsze chwile mego życia. Widzę piękno które zawsze jest dla mnie podnietą czasem myślę czy mogę nazwać się poetą. Urzeka mnie kobieta morze i złociste słonko wpadam w zadumę nad małą rudą biedronką przystaję na chwilę by chociaż popatrzeć na polny mały kwiatek mam smutek w sercu gdy spada z niego płatek. Lubię deszcz kiedy krople lecą z nieba jak kartacze lubię w deszczu spacerować bo nie widać wtedy kiedy płaczę a czasem przychodzą takie chwile gdy płacz mija jak po deszczu wychodzi słońce jest milej. Kocham kwiaty kwiaty łąki polne bo rosną w trudzie jak człowiek są niezwykłe wolne wonne kwitną krótką chwilę a dają radości tyle. Podziwiam świat który stworzył Bóg modlę się do niego w zachwycie dziękuję za dzieło które stworzył Pan bo kocham życie. Henryk Siwakowski Elbląg 25.06.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata. Postarzałaś się Beato z Albatrosa przeminęło już czterdzieści dziewięć lat widzę szron na twoich pięknych czarnych włosach na twej twarzy czas zostawił także ślad. Twoje śliczne długie nogi też zwiotczały i w ogóle nawet głos już nie ten sam jak mówiłaś to tak jakby słowik śpiewał otwierały się w mym sercu wrota bram. Oczy twoje jakby zgasły blask straciły ale w sercu moja miłość ciągle trwa oniemiałem kiedy znowu cię ujrzałem moja piękna z Albatrosa miła ma. Wiatr rozwiewał twoje włosy niczym żagle bo zakochał się w twych włosach miła ma ja kochałem ciebie bezgranicznie w Augustowie nad Neckiem w białe dnie. A dziś jesteś taka smutna i samotna jak ten obraz pozbawiony złotych ram w moim sercu jest pustka i tęsknota bo wciąż miła Beatko jestem sam. Henryk Siwakowski. Elbląg 24.06.2014. to moja ulubiona piosenka młodości więc napisałem nowe słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto ciebie ubarwił. Kto ciebie tak ubarwił łąko kwiecista łąko zielona oblana poranną rosą idę do ciebie z sercem otwartym po trawie stopą bosą. Idę do ciebie pełen zachwytu nad naszą polską łąką kłaniam się kwiatom świerszczom grającym nabrzmiałym złocistym pąkom. Witają mnie złote kaczeńce nad rowem równo rosnące dumne bociany na długich nogach i w wodzie odbite słonce. Woń tataraków odurza nos są takie pachnące wysokie rosną kępami wokół stawu i tuz nad pobliskim potokiem. A za mną lecą białe motyle siadają mi na głowę wtem patrzę jak siada mi na ramieniu prześliczny Paź królowej. Słyszę jak gra cała filharmonia łąki jak konik polny na skrzypeczkach rzępoli do wtóru brzęczą pszczoły bąki osy i słowik śpiewa do woli. Widzę niezwykłe rude biedronki chciałbym policzyć ich kropki a tuż obok mnie stoją wonne spiczaste siana kopki. Nad rowem stoją wierzby rosochate złociste przygarbione jakby drzemały w wiosennej poświacie smutne i zamyślone. A na gałązkach siedzą jaskółki i wyglądają jak nuty a ja wciąż słyszę jak łąka gra i myślę czy to jawa czy sen zasnuty. Spoglądam na maki tak czerwone jak usta kochanej dziewczyny i chabry błękitne jak oczy twe miła i trzciny jak włosy jedynej. Piękna i wonna jest Polska łąka niezwykła przebogata bijąca blaskiem bujnej zieleni i cała w pięknych kwiatach. Piękna i wonna jest nasza łąka i woda na niej czysta to nasza ziemia to nasz kraj to nasza ziemia ojczysta. Henryk Siwakowski. Elbląg 19.06.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piaszczysta droga. Piaszczysta droga wśród złocistych pól dojrzałe łany kołyszą się na wietrze cisza wokoło jak makiem zasiał i tylko śpiew słowika przecina powietrze. A ja idę boso po złocistym piasku który nagrzany w słońcu parzy stopy spoglądam wokoło i widzę w oddali jak stoją równo siana kopy. Zapach z nich bije taki nieziemski czuję aromat rumianku mięty i suchej trawy woń nos przyciąga jestem szczęśliwy i wniebowzięty . A pośród kopek bociek szczudłuje tak jakby robił adorację lecz jestem pewien że ten ptak piękny przyszedł na obiad lub na kolację. Wokoło łąka usłana kwieciem kwitną rumianki i macierzanki czerwone maki jak usta twe miła że tylko usiąść i pleść wianki. A z boku widzę kępy sitowia sterczą do góry zielone patyczki usiądę miła na pobliskiej miedzy uplotę dla ciebie zielone trzewiczki. Po drodze nazrywam dla ciebie kwiatów kuszą me oczy chabry i maki i zrobię miła dla ciebie bukiet myślę nie byle jaki. Przyniosę ci miła w nim zapach kwiatów tych które zdobią nasze polskie pole błękitne chabry jak twe oczy czerwone maki i kąkole. Henryk Siwakowski. Elbląg 15.06.2014.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozbieram. Pozbieram za sobą pogubione słowa najpiękniejsze których nie zdołałem wypowiedzieć pozbieram zagubione myśli pocałunki nie będę bezczynnie siedzieć. Pozbieram nie spełnione obietnice i akty miłości niespełnionej i suche wianki które plotłem na twą głowę na bujnej łące zielonej. Pozbieram miłości najpiękniejsze chwile ukojne noce letnie wieczory do dziś miła czuję smak twych ust żar twojej głębi czuję do tej pory. Spróbuję odnaleźć stracony czas jak rozsypane monety z dziurawego trzosu na nowo poukładać niczym alfabet cząstki swego losu. Lecz czas mój jest już krótki i nie da się cofnąć a lata płyną jak siwe żurawie choć w sercu miłość gorąca trwa ja jestem starym człowiekiem prawie. Więc chcę pozbierać to co się da choć wszystko mi leci przez palce nie wiem czy wygram tą bitwę z czasem raczej polegnę w tej walce. Henryk Siwakowski. Elbląg 15.06.2014

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henk
Jeszcze Jeszcze jedna droga została przede mną i jeszcze jedno rozstanie lecz pożegnanie będzie na wieki kiedy mnie wezwiesz panie. Jeszcze jedno rozstanie jest prze de mną najtrudniejsze ze wszystkich rozstań ostatni pocałunek uścisk dłoni i czarnej śmierci otchłań. Jeszcze jedno spojrzenie miła w twe oczy i cichy szept odchodzę pójdę powoli trzymając w ręku cugle i śmierci wodze. Jeszcze raz popatrzę na ten świat zanim mi całkiem słońce zgaśnie zamknę powieki ze spokojem i moje serce zaśnie. Jeszcze na koniec zaleję się łzami polecą krople jak deszcz majowy rozpłyną się po ziemi jak zerwany różaniec prosto pod twoje nogi. Zapukam z niepewnością do twych bram takie jest moje przesłanie i powiem głośno bądź pozdrowiony mój zbawco jedyny panie. Henryk Siwakowski . Elblag 21.3.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henk
Sercem gorącym. Gorącym sercem witam cię pękają pąki na drzewach jak kartacze spadają na na ziemię srebrne krople i nie wiem miła czy to deszcz czy to ja płaczę. Tęsknię za tobą serce mi krwawi myśli miłosne krążą w mej głowie wiem że cie kocham całym sercem o każdej porze ci to powiem. Patrzę jak lecą białe łabędzie a serce moje aż się gotuje patrze na ciebie łabędziu biały mój ze wszystkich sił ciebie miłuję. Tak bardzo pragnąłbym odlecieć z tobą tam gdzie parami lecą białe łabędzie i ciągle chciałbym miła adorować cię do końca życia zawsze i wszędzie. Na tafli jeziora tańczyłbym z tobą moja najdroższa Jezioro Łabędzie kręciłbym z tobą ósemki na wodzie pływałbym za tobą wszędzie. Chciałbym ci szeptać do ucha wciąż kocham cię moja ty łabędzico zaplatałbym swą szyje na szyi twej całował twoje lico. I wziąłbym cie miła pod skrzydła swe i tulił mocno gorąco przez całą dobę do chwili tej gdy słonce zachodzi kotarą płonącą. Henryk Siwakowski. Elbląg 9.4.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęście. Są dni kiedy szczęście przychodzi czuję je wtedy w sobie mam uśmiech na twarzy i siłę niezwykłą o każdej porze i każdej dobie. Coś mnie rozpiera czuję to świat wtedy mogę wziąć w ramiona ogromna energia wtedy we mnie jest i nikt mnie nie pokona. Czuję że żyję czuję że trwam garściami chwytam piękne chwile wszystko co robię w głowie mam i nigdy się nie mylę. Na twarzy mojej uśmiech lśni niczym promienie jasnego słońca potrafię bez końca cieszyć się nawet gdy ktoś mnie odtrąca. A kocham wtedy tak żarliwie płonę jak piec kowalski w kuźni a serce moje pieśnią miłosną gra jak w filharmonii grajkowie różni. Ogromna radość mnie rozpiera ciesze się nawet nie wiem z czego na wszystko co patrzę daje mi radość i rozwesela moje ego. A wtedy ty jesteś najpiękniejsza jak w Noc Świętojańską kwiat paproc***atrzę na ciebie całuje twe usta i mówię kocham do stu kroci . Lecz czasem szczęście tak krótko trwa przychodzi nagle jak chmurka na niebie otacza nas jak poranna mgła czujemy się wtedy niczym w niebie. I nagle pstryk jak z bata strzelił pryska czar życia nie wiem gdzie i znowu szarość i smutek w sercu szaro na dworze i szare dnie. Henryk Siwakowski . Elbląg 25.3.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O losie okrutny. Na dworze wiosna i w kalendarzu chociaż co chwila zimne podmuchy lecą żurawie bociany łabędzie lecz ja ich nie słyszę jestem jak głuchy. Mam poczucie że za czyś gonię jak wiatr do przodu ciągle gnam jestem motylem kolorowym na wietrze a w sercu wiosnę ciągle mam. W mym sercu maj na dobre zagościł w nim miłość zapuściła długie korzenie urzekłaś mnie miła swą postacią niczym konwalii odurzenie. Wciąż widzę miła tylko ciebie patrzę na ciebie jak na Pietę Michała anioła dla mnie tyś jedna najpiękniejsza słyszę głos serca który mnie woła. Idę za tobą jak cień za człowiekiem Którego jasne słońce oświetla tyś moim widokiem widzę tylko ciebie twój widok wręcz miła mnie oślepia. Gdziekolwiek jesteś słyszę twój głos piękniejszy niczym trel słowika kiedy go słucham jestem jak w transie a gdy się zbliża on szybko znika. Chciałbym w kajdany zakuć się by ciągle miła być przy tobie by móc cię kochać ciągle i wciąż o każdej porze każdej dobie. O losie okrutny czemu wciąż rzucasz pod nogi kłody zakochanym dajesz tęsknotę i smutek wielki otwierasz w sercu nowe rany. Henryk Siwakowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pytam. Ja pytać nie muszę czy kochasz mnie czuję ze jesteś przy mnie blisko wiem miła że nie mam kobierców pod nogami a jeno kłody i rżysko miłość do ciebie nie zna przeszkód i nie przejmuję się nimi wcale pójdę do ciebie przez śniegi i mrozy a także w słonecznym upale Pójdę do ciebie rankiem złocistym nie straszne mi lasy i góry jak orzeł poszybuję miła do ciebie wśród burzy przez czarne chmury pójdę do ciebie po tęczy błękitnej niczym po moście zakochanych a kiedy trzeba i wiatr pokonam i pójdę z nim ostro w tany. Tylko mi znak daj moja miła a rzucę ci pod nogi kwieciste kobierce najpiękniejsze jakie wyrosły na tej ziemi do tego dołożę swoje serce tylko skiń palcem moja najdroższa a podam ci gwiazdkę z nieba krokodyl cóż tam to tylko drobiazg lamparta dam ci jeśli trzeba. Na listkach konwalii będę ci grał a białe dzwoneczki zaplotę w twoje włosy i tańczyć będziemy przy blasku księżyca po rosie ty bosa ja bosy uplotę ci buciki z zielonego tataraku i czapkę z sitowia wiotkiego i będę cię kochał całował i pieścił do ranka zielonego. Będę całował twe piersi gorące twarde i jędrne jak kokosy przeżyję z tobą misterium miłosne i sercem mym zwiążę nasze losy w twej głębi zanurzę się jak Neptun poczuję twój żar ogromny i wydam owoc tu na tej ziemi dla innych dla potomnych. Uniosę cię miła do góry do słońca z radością głośno zaszlocham i wydam z piersi okrzyk szczęścia jak ja cię miła kocham i chwycę cię najdroższa w swoje ramiona w złocistym słońca blasku będziemy słuchać miłosnych wyznań wśród naszych serc oklasków. Henryk Siwakowski. Elbląg 19.3.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłbym. Jestem jak pociąg który rozpędza się choć jedzie pod górę moja miłość z wiosną do ciebie narasta patrząc na ciebie powtarzam sobie w myślach kocham cię jesteś niezwykła niewiasta. Chciałbym ci dać wszystko co jest najpiękniejsze na tym świecie złociste promienie słonka rankiem i morze błękitne z plażą w lecie płacz mew i krzyk kormoranów porankiem. Chciałbym ci dać lasy zielone śpiew ptaków i jasne chmurki na niebie i góry srebrzyste obsypane śniegiem w których odpowiada mi echo gdy wołam ciebie. Chciałbym ci dać najpiękniejsze kwiaty i pleść ci wianki i kwieciste kobierce i oddać ci tylko tobie na własność moje biedne serce. Dla ciebie miła mógłbym być wszystkim motylem łabędziem nawet koniem ty byś trzymała nade mną cugle i zaciskała na nich kurczowo dłonie. A ja nosiłbym na swym grzbiecie najdroższą kobietę mego życia szedłbym do przodu i miałbym przed sobą długą drogę do przebycia. Gdybyś zechciała byłbym wiatrem i w dni upalne dmuchałbym na ciebie byłbym dla ciebie złotym księżycem a nawet gwiazdką na granatowym niebie. Byłbym twymi łzami w chwilach smutku jak zerwany różaniec sypałbym ci się pod nogi byłbym ci deszczem dudniącym o szyby oraz kałużą w której zmoczyłaś nogi. Byłbym ci słońcem złocistym na niebie ogrzewałbym twoją postać i był ci w potrzebie a gdybyś zmokła zawsze bym cię osuszył przytulił ucałował i wzruszył. Byłbym białym łabędziem dla ciebie miła na wieki dopóki jestem na tym świecie dopóki otwarte mam powieki dopóki ziemia nie zadudni o drewniane wieko trumny tańczyłbym z tobą ,,Jezioro łabędzie kochał cię całym sercem i byłbym z tego dumny Ale najbardziej pragnę i chcę być człowiekiem wielbić cie i kochać o każdej dobie składać ci hołd za to ze jesteś kobietą słuchać bicia twego serca i być ciągle przy tobie. Henryk Siwakowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przywołuję Ciebie. Całuję Cię w mej podświadomości miłością i myślami otaczam cię jak mgła poranna wyglądasz jak przykryta białym woalem niezwykła jak zorza poranna. Twe usta biją czerwienią jak maki czerwone na polnym ugorze i włosy białe niczym len przyciągają swym urokiem w pokorze to wszystko jest jak sen chociaż na dworze słoneczny poranek z pokorą patrzę w twoje oczy i zrywam kwiaty na wianek. A cisza wokół taka wielka i tylko słowik co chwila zaczyna nową arię ty trzymasz w ręku najpiękniejszy bukiet to polne kwiaty piękniejsze niż białe dalie. Słyszę bicie twego serca i szum pól złocistych i ty wśród złotych kłosów panno pszeniczna niebieskooka jesteś jak promień słońca nad złocistym łanem twe łzy radości kapiące na spękana ziemię są jak krople rosy na trawie nad ranem. Panno niezwykła polny kwiecie moja miłości ikono wyciągam do ciebie drżące ręce ma dusza i serce płoną jaskółko czarnoskrzydła sarenko płowa wysoka rosła dziewanno jesteś w mym sercu jak słońce na niebie niezwykła ziemska panno. Ja opętany słyszę twój głos a w duszy żar nienasycenia Idę za tobą jak słońce po niebie jak psa wściekłego gonią mnie wspomnienia uciekam przed samym sobą znikasz jak biała dama przywołuje ciebie jesteś choć tylko to fatamorgana. Henryk Siwakowski . Elbląg. 16.3.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z kopyta kulig mknie. Już ciemno siedzimy w saniach otuleni grubą warstwą kożucha nasze twarze pokrywa srebrny szron. Ja tulę cię czuję żar bijący od ciebie twoje serce wali jak końskie kopyta o zmarznięty śnieg. Złociste janczary dzwonią tak donośnie że spada śnieg z sosen niczym lawina z górskich stoków prosto na twoją twarz. Słysze parskanie koni biała para bucha im z pyska i donośny zapach końskiego potu drażni nos. Pryskają z pod kopyt grudy zmarzniętego śniegu głucho waląc głośno o sanie. Płoną pochodnie widzę blask w twoich oczach w blasku ognia jesteś jeszcze piękniejsza mam wrażenie że twoje włosy płoną. Całuję twoje usta jak poncz gorące które kleją się do moich zmarzniętych warg uśmiech na twarzach rozjaśnia nasze mroki. Twoje dłonie zmarznięte jak lodowe sopelki obejmują moją twarz ty mówisz kocham choć słowa twe zagłuszają końskie kopyta kulig mknie. Sanie rzucają nas z boku na bok lecimy to w górę to w dół trzymam cię kurczowo za ręce i cicho śpiewam w oddali słyszę płaczące góralskie skrzypeczki. Złocisty księżyc toruje nam drogę i odnoszę wrażenie że gwiazdy na niebie lecą z pod końskich kopyt. A konie mkną biała para bucha jak z parowozu wyglądają jakby płynęły i tylko tętent kopyt sprowadza mnie na ziemię. Henryk Siwakowski. Elbląg 13.3. 2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta najpiękniejsza. A kiedy przyjdzie ta najpiękniejsza na którą czekam każdego roku pójdę ja za nią zawsze i wszędzie dotrzymam jej wiernie kroku. Pójdę ja za nią pośród zbóż wśród wonnych kwitnących kasztanów drogą wiodącą pośród dzikich grusz aleją wśród platanów. Pójdę ja za nią gdzie łąki kwieciste gdzie zapach macierzanki będę ci zrywał złociste kaczeńce i białe rumianki na wianki. A kiedy wiosna majem wybuchnie i zmieni się szarość monotonii będziemy słuchać na polanie białej konwaliowej symfonii. Białe dzwoneczki zadzwonią dumnie jak dzwony kościelne na mszę w niedziele aż moje serce zadrży podwójnie przy boku z tobą mój aniele. I zagra cała filharmonia koniki osy bąki a w rytm muzyki słonce otworzy soczyste kwiatów pąki. I będzie na chwile raj na ziemi radując serce człowieka wiosna powróci znowu za rok a ludzkie życie na wieczność ucieka. Henryk Siwakowski . Elbląg 9.3.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w sercu smutek. Krzyk mew na plaży przywitał mnie i biała fala bijąca o brzeg uparcie zmywała ślady które zostawiałem spieniona była niczym biały śnieg. Słyszałem kormorany lecące nad wodą jakby syreny cicho śpiewały a ja zamyślony jak posąg kamienny niczym w amoku stałem odrętwiały. Czułem jak serce podchodzi mi do gardła tak jakbym patrzył na piękną dziewczynę nad widnokręgiem sine mgły wisiały a ja zamyślony myślałem że płynę. A w sercu smutek i wielka nostalgia do tego co było i z wiatrem przeminęło a przecież jeszcze czuję smak twych ust choć wszystko się skończyło i tak dawno się zaczęło. Do dzisiaj słyszę piosenkę Szczepanika kiedy tak patrzę na czarne kormorany stoją jak żałobnicy w swych czarnych frakach a w moim sercu jątrzą się rany. Do dzisiaj czuję uścisk twych dłoni i ostry smak soli na twoim ciele myślę że jesteś w bursztynie zaklęta niezwykła dziewczyno złocisty aniele. Czasem tak myślę gdzie odeszłaś nie mogę odgadnąć cię do końca czy byłaś miła córką Neptuna czy córką złotego zachodzącego słońca. Henryk Siwakowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak siwe żurawie. Lecą lata jak siwe żurawie a ja wciąż na tej ziemi swą rolę gram kręci się życia teatr niezwykły wciąż pnie do przodu ludzki kram. Więc co tu mówić co tu gdybać tak wielki apetyt na życie mam chcę przeżyć jeszcze najpiękniejszą miłość zanim zapukam do nieba bram. Chcę życie brać całymi garściami jak czystą wodę z rajskiego źródła chcę iść do przodu z zamkniętymi oczami i iść bez pudła . Twój głos najdroższa będzie mym drogowskazem a miejscem przystanku twego serca bicie chcę cię otoczyć miłością jak mgłą poranną by była jak kwiat w rozkwicie. Chcę dać ci jeszcze uśmiech radości by lśnił na twej twarzy jak zorza polarna odrzucić od ciebie srebrne łzy smutku zmielić je na proch w kamiennych żarnach. Niczego niezwykłego od życia nie żądam nie pragnę złota bogactwa mi nie trzeba a tylko zdrowia i miłości nas dwojga pachnącego chleba i błękitnego nieba. Wiem że to wszystko możesz mi dać o panie mój jestem twym sługą zwrócę ci to wszystko gdy nadejdzie czas gdy uznasz że jestem tu za długo. Henryk Siwakowski. Elbląg 13.2.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę. Idę do ciebie droga ma pachnąca konwalią i dziewanną niosę Ci w dłoniach serce moje otwieram przed tobą jego podwoje Idę do ciebie przez wiatr i burzę nie straszne mi są śnieg kałuże nie straszne mi są mróz i lody pioruny ani morskie wody. Idę do ciebie z miłością wielką moja ty niezwykła marzycielko me serce drży jak liść na drzewie bo ja wciąż miła kocham ciebie. Lecz droga moja to same ciernie choć słowa nasze brzmią tak wiernie gdzie spojrzę wokół same kłody kaskady tamy mętne wody. Jakże pokonać to wszystko mam czasem zadaję sobie to pytanie czy sił mi starczy czy radę dam bo rozwiązaniem nie jest rozstanie. Jakże pogodzić swe ideały mam i słowa wypowiadane pełne miłości jakże zawiły świat przed sobą mam i ludzki los pełen zawiłości. A życia kram ciągle trwa ja dalej z nadzieją patrzę w twoje oczy może mnie natchnie mądrością z nieba pan bym z podniesioną głową mógł przez życie kroczyć. A teraz trwaj chwilo niezwykła rozniecaj płomień mego serca nie chcę by kiedyś ktoś nazwał mnie zdrajca i złodziej niewinnego serca. Czasami jesteś tak ze mną blisko jak moja matka nad mą kołyską widzę twój uśmiech twoje usta a wokół tylko wielka pustka. Chciałbym cię objąć i przytulić lecz gdy się zbliżam ty odpływasz jak biała mgła jesienią z rana czy to był sen czy rzeczywistość czy tylko zwykła fatamorgana . Lecz ciągle jesteś czuję to w sercu które wciąż miła bije dla ciebie jesteś syndromem mojego życia jak złote słonce na błękitnym niebie. Henryk Siwakowski Elbląg 10.2.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wciąż widzę ciebie. Widzę ciebie w słońcu o poranku w każdej kropli deszczu gdy pada widzę ciebie w każdej chmurce na niebie i w pięknych tulipanach w ogródku sąsiada. Widzę ciebie gdzie tylko się odwrócę a gdy ciebie nie ma ogarnia mnie smutek szukam twego widoku w autobusie samochodzie gdy słonce się budzi o wschodzie. I znowu cię widzę nawet gdy wzdychasz jak śpisz budzisz się oddychasz widzę cię przed lustrem kiedy się malujesz robisz dziwne miny i się irytujesz. Widzę cię miła w dzień we śnie w każdym momencie na prostej drodze i na zakręcie widzę cię jak się radujesz jak czasem nawet łzy ronisz i jak pracujesz jak twoje oczy płoną wielką radością czasem i złością. Widzę cię w pięknych kwiatach i jak lecą motyle przezywam największe uniesienia i niezwykłe chwile widzę cię nawet gdy mała ruda biedronka maszeruje me serce się raduje. Widzę ciebie gdy rudy lis przebiega przez drogę i rude nasturcje płoną w ogrodzie widzę ciebie miła ma gdy słonce do snu się układa o zachodzie. Wciąż widzę wszystko rude i rude mam sumienie tyś moją weną niezwykłą i moim boskim natchnieniem dla ciebie płonie moje serce i moje oczy jesteś mym snem proroczym. Widzę ciebie miła moja najdłużej ja jestem twoim aniołem stróżem dla ciebie miłość najpiękniejsze kwiaty pocałunki uwielbienia i szaty. Henryk Siwakowski Elbląg 8.2.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mróz Mróz na szybach maluje piękne srebrne kwiaty odchuchałem na nich małe serce wyglądam przez okno czy wiosna nie nadchodzi tęsknię za nią jestem w rozterce. Zapadam w zadumę uśmiecham się patrzę z nadzieją w twe piękne oczy widzę w nich błękit morza i niezapominajki i włosy twoje białe jak len a wokół zielone świerszcze grajki. Przed nami łąka kwiecista zielona a po niej dumny bociek szczudłuje idziemy polną drogą po piasku gorącym ja tulę cie do piersi tak bardzo cię miłuję. Ty zrywasz na miedzy soczyste poziomki a ja tobie kwiaty na wianek szczególnie chabry i piękne kąkole a do nich wonny biały rumianek . Wokoło motyle za nami lecą i czarne smukłe jaskółki i miłość w nas płonie żarem niezwykłym i tylko kukają kukułki . We włosach masz piękne polne bratki na szyi śliczne czerwone korale jesteś tak piękna że słów mi brak niczym kopciuszek przed balem. O ptaku mój ptaku miłości moja ty biała łabędzico gdzie się podziały twe białe skrzydła moja nieziemska dziewico. Ale to nic ja słyszę ich trzepot o każdej porze zawsze i wszędzie widzę cię ciągle jak tańczysz dla mnie niezwykłe ,,Jezioro łabędzie. Henryk Siwakowski. Elbląg 6.2.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym miła. Chciałbym ci miła przekazać najpiękniejsze słowa te które dla ciebie w moim sercu chowam układam je w swoich myślach i są w mojej głowie są one jak czysty brylant w złocistej osnowie. Chciałbym by moje słowa były jak wiosenna nuta jak srebrne krople deszczu wiszące na drutach by moje słowa były jak pąsowe róże lecz kwiaty szybko więdną słowa zostają na dłużej. Chciałbym ci miła ułożyć miłosną rapsodię a to czego nie napisze słowami dopowiem a czego nie dopowiem ty to zrozumiesz ty patrzysz sercem ty to umiesz. Chciałbym by moje słowa płynęły jak kolorowe motyle lecz żeby przetrwały dłużej motyle żyją chwile by były twarde jak granit i mocne jak stal by je długo wiatr rozwiewał i przenosił w dal. Chciałbym to wszystko zapisać może ktoś się wzruszy dopóki kartki nie pożółkną i czas ich nie skruszy dopóki wiatr ich nie rozniesie w inną świata stronę dopóki całkiem nie odejdę zniknę spłonę. Henryk Siwakowski. Elbląg 6.2.2015.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×