Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczona.

Po co nasi byli sie odzywają?

Polecane posty

Gość taka stara prawda
nie chce przynudzac, ale jeszcze jedno. Ja tez nie jestem bez winy, i tez mam sobie troche do zarzucenia. Dlugo chcialam zeby wrocil, i ktos moglby mi teraz zarzucic brak konsekwencji, w obliczu tego co pisalam o ukajaniu sie i przyznaniu sie do winy. Tyle ze, rozstanie bylo wynikiem konfliktu ktory on nakrecil, pozniej, z tego co pisal, zrozumial nawet ze nie musialo wcale do tego dojsc. Ale nawet nie dal szansy nam na normalna rozmowe. Przeciez nie bede po 100 razy do niego wydzwaniac z prosba o spotkanie. Smsy to nie jest najlepszy sposob na rozwiazywanie problemow, a juz na pewno jesli chodzi o doroslych ludzi, ktorzy zyli ze soba, kochali sie (tak mysle) i mieli wspolne plany na przyszlosc. Gdyby doszlo do rozmowy, to nie zawahalabym sie przyznac mu do paru bledow. Ale on nie dal mi szansy zebym dala mu szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_karaluch_słomiany
A jesli związek nie trwał długo? Facet nagle zamilkł, nie wytłumaczył, co się właściwie stało? Myślicie, że z czasem zatęskni i zechce jeszcze o nas zawalczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka stara prawda
nie wiem. To zalezy od konkretnej sytuacji, od konkretnych osob a takze od tego, ile te osoby maja lat. Nie u wszystkich, ale u wiekszosci osob, z wiekiem rozwija sie takie poczucie obowiazku zachowania sie na jakims przynajmniej poziomie. Chociaz mysle, ze czase tez, dorosle i dojrzale emocjonalnie osoby, potrafia nieoczekiwanie wlasnie zerwac kontakt, zostawic kogos bez zadnych wyjasnien. Trudny to temat. Nie ma reguly. Ale moim zdaniem, sposob w jaki sie takie sprawy zalatwia, duzo mowi o poziomie czlowieka. Ja do mojego eks, mialam ogromny szacunek jako do czlowieka, przez caly okres trwania naszego zwiazku. stracilam go najpierw na chwile, w momencie kiedy mnie zostawil, a to przez sposob w jaki to zrobil. A pozniej stracilam szacunek na dobre, widzac, ze nic z tym nawet nie proboje zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_karaluch_słomiany
Hmmm... on ma 25 lat, ja jestem starsza. Oboje po przejściach, z tego właśnie powodu nie spodziewałam się, że mógłby mnie tak potraktowac, szczególnie, że obiecywaliśmy sobie szczerośc. Ciężko mi... zastanawiam się, czy to ja i co ewentualnie zrobiłam źle? Nie wiem jednak, czy dostanę kiedykolwiek odpowiedź na to pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nurtuje mnie to pytanie.
Mam ten sam problem. Ok rok temu rozstałam się ze swoim facetem. Miedzy Nami od bardzo dawna się nie układało i w koncu doszło do mnie, że to wszystko nie ma sensu, ze jestesmy razem na siłe i z przyzwyczajenia. Postanowiłam to zakonczyć. I co? A on nagle mówi ,ze mnie kocha i zycia beze mnie sobie nie wyobraza. Mineła już kupa czasu, a on nadal do mnie pisze, chce,zebym do niego wrocila. Ale ja już nie chcę. Jest mi go strasznie szkoda. Jak długo jeszcze może to potrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_karaluch_słomiany
W sumie czuję się dokładnie tak samo, jak Ty... najpierw straciłam szacunek na chwilę, gdy zamilkł. Później spotkaliśmy się, bo pojechałam do niego do domu. Powiedział mi wtedy, że potrzebował własnej przestrzeni, że nie chciał mnie zranic i że oczywiście nic się między nami nie zmieniło. Wtedy też obiecał szczerośc, jeśli zmieni zdanie co do nas. Niestety z każdym dniem kontakt był coraz mniejszy i po niecałym tygodniu urwał się. I właśnie po tym straciłam do niego cały szacunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_karaluch_słomiany
też nurtuje mnie to pytanie Twoja sytuacja jest inna, odwrotna do tych, które my opisujemy. My piszemy głównie o byłych, którzy nas zostawili, a po czasie przypomnieli sobie o nas. Co do Twojego ex, nie mam pojęcia... pewnie do czasu, gdy pozna kogoś nowego i zakocha się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka stara prawda
nie uwazam, ze osob w wieku 25 lat, nie nalezy traktowac powaznie, ale wiesz facet w tym wieku to jeszcze czesto...dzieciak, i trudno sie czasem doszukiwac jakiejkolwiek logiki w jego dzialaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_karaluch_słomiany
może masz rację... tylko zapomniec trudno... chyba lepiej pójdę spac... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka stara prawda
Nigdy nie bylam w sytuacji, gdzie jestem z kims i dochodze do wniosku ze to nie ma sensu lub ze to tylko przyzwyczajenie. Mnie klotnie nie zniechecaja do bycia razem, bo wiem, ze tam gdzie sie spotyka dwoje ludzi, musi czasem dojsc do roznicy w stanowiskach. Tego sie nie da uniknac, ale tzrba nad tym pracowac. Jezeli sie nie uklada, czyli sa klotnie, i ludzie dochodza do wniosku ze nie daja juz racy to chyba tylko z dwoch powodow: albo sa zbyt slabi i konfrontacja z drugim czlowiekiem jest ponad ich sily, nawet jesli szczerze kochaja, albo nie kochaja tak naprawde. W kazdym zwiazku sa nieporozumienia, klotnie a nawet czasem dochodzi do rekoczynow w skrajnych przypadkach, ale jakos te zwiazki trwaja latami, i ci ludzie czuja sie mimo wszystko ze soba szczesliwi. W innych zwiazkach, wystarczy pare spiec i koniec. To chyba mowi samo za siebie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_karaluch_słomiany
Zgadza się. Ja również jestem typem osoby, która łatwo się nie poddaje, może właśnie dlatego jest mi też trudno zapomniec, odpuścic, ruszyc do przodu. Kłótnie i nieporozumienia mnie nie zrażają, to częśc życia. Według mnie niepokojący byłby ich brak. Problem w tym, że u nas nie było kłótni, nieporozumienia, nic. Wszystko układało nam się świetnie, dalszy ciąg historii znasz... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik777
Hej Dziewczyny. Jeśli myślicie, że to Wam przytrafiła się najdziwniejsza historia z odzywaniem się eks, to Was pocieszę - ja mam jeszcze bardziej niezrozumiałą i nie mającą kompletnie żadnej logiki. Jak macie ochotę, to zajrzyjcie, może wpisy internautów do mojego wątku coś Wam rozjaśnią: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4454200 Mam nadzieję, że więcej nie będziemy musiały zadawać takich pytań, tylko wreszcie trafimy na kogoś, komu naprawdę będzie na nas zależało. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nurtuje mnie to pytanie.
Bylismy razem 4 lata. Były kłotnie i uwazam to za coś normalnego. Ale my zaczelismy sie oddalac od siebie. Nie było miedzy Nami juz takiej wiezi jak była wcześniej. Spotykalismy się codziennie. A jak komuś coś wypadło i nie moglismy się spotkac to było pburzenie (przyzwyczajenie - nic innego). Z czasem przytulanie się, pocałunki to było cos co nie sprawiało, zadnej satysfakcji, nie było przyjemne, było, bo tak wypadało. Były momenty, ze nie mielismy ochoty się widzieć,ale mimo wszystko robilismy to. Oczywiscie jedno i drugie prowokowało do kłotni. Po czasie wyszło ,że sporo Nas rózni, podejscie do życia codziennego. Ja myslalam powaznie o przyszłosci, a on miał wszystko w czterech literach. Takie beztroskie podejscie do wszystkiego. Przykład: pracował, połozył się późno spać i nie poszedł do pracy, bo przeciez musiał się wyspać? To jest takie szczeniackie. Jesli chodzi o seks.. nie było go przez 3miesiące... a nawet pół roku. Ja w ogole nie miałam ochoty. Uswiadomiłam sobie,ze nie czuje do niego tego co bym chciała, ze nie jestem z nim szczesliwa, nie czuje się z nim dobrze. Zaczelam myslec sobie co bedzie za 10 lat? To nie było to. Jednak on do dnia dzisiejszego nie potrafi się z tym pogodzic. Nie jestem z nim, a czuje sie tak jakbym z nim była!!! Paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To i ja coś dopiszę...
Ja z moim byłym 1,5 roku. Wydawało mi się ,ze jest wręcz idealny. Zawsze cierpliwy dobry wyrozumiały.Bardzo się starał czeste kolacje spacerki itp. Codzienne maile na dzień dobry wyznania uczucia itp. W jeden dzień jeszcze mówił jak bardzo mu na mnie zalezy a na drugi zniknał bez słowa.Przezyłam szok! Pisałam pytałam chiałam ,żeby chociaz napisał jedno słowo koniec! Nie zrobił tego.Nie jesteśmy razem od 3 mcy. Kilka razy próbowałam nawiżac kontakt. Nic zero odpowiedzi. Próbowałam go sobie tłumaczyć szukac winy w sobie pisałam ckliwe wiadomosci.Teraz wiem ,ze byłam żałosna:( Jednak zauwazyłam ,że jak przestaję pisać na jakis czas on robi dziwaczne rzeczy na necie...Wszyscy mówią ,że to po to by się przypomnieć coś w stylu" hej tu jestem" :P Stwierdziłam ,ze widocznie podoba mu się jak piszę do niego i się płaszczę. Otrzasnełam się i powiedziałam dosyć. Usunęłam się ze wsząd gdzie mógłby mnie zobaczyć zniknełam. I wiecie co widzę?? On jeszcze bardziej odpierdziela na necie robiac z siebie totalnego idiotę już. Wprawdzie nadal nie pisze ale jego zachowanie mówi samo za siebie.A znam jego i znam jego sztuczki. W każdym razie mam nadzieję ,że nie bedzie próbował się już do mnie odzywać...chociaż wiem ,ze jak zechce to bedzie w stanie poniżyć się totalnie. Jednak ja mam go gdzieś wyleczyłam się już. Ale co najzabawniejsze i to jest to co mnie zniesmaczyło...to Uwaga facet ma 39 lat!!!:P Także dziewczyny jak widac nie ma reguły z tym traktowaniem kogos poważnie to nie zalezy od wieku lecz od zachowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To i ja coś dopiszę...
Jeszcze jedno ten mój amant juz raz mnie zostawił tak bez słowa. Ale powiedziałam ok. Nie ponizałam się przyjęłam to z godnością. I chyba to zadziałało bo wrócił po 5 dniach prosząc błagając itp. A tym razem zaczęłam skamłać i chyba się jemu spodobało... Jednak nic z tego wiecej się juz nie odezwę niech zapomni. Morał z tego taki jak by chcemy oni nie chcą jak odpuszczamy zaczynają się przypominać bo przeciez jak to mozliwe ,ze kobieta mnie już sobie odpusciła...dokładnie tak jak napisała kolezanka pod nickiem:taka stara prawda"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaskoczona. Po 4 miesiącach totalnej ciszy nagle odezwał sie były chłopak. Zaskoczył mnie bo sam mówił że nie chce mieć ze mną kontaktu. Jak myślicie czemu oni sie odzywają? Zaznaczam, że nie prosi mnie o spotkanie czy powrót- nic z tych rzeczy. Wymyślił pretekst żeby sie odezwać, nic konkretnego. A mimo to po tych 4 miesiącach wróciły myśli o nim. Mój odezwał się już pod 1.5 msc, bo mu się tęskno zrobiło.. A też zarzekał się,że nie wróci. Olałam - tzn udawałam,że olewam, bo przecież w głębi serca zależało mi na nim.. i od pomad 13 miesięcy jesteśmy z powrotem razem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marinero
Mysle moje panie ,ze facet jak sieodzywa po"latach" to pewnikiem zatesknil ,uznal ze mu dobrze bylo lub po prostu "nie ma gdzie maczugi wlozyc :)" Motywy bycia z dziewczyna sa rozne u faceta.faceci kochaj na poziomie fizycznym ,a psyche to sprawa drugorzedna co nie oznacza ze nie ewoluuja w czasie i stad nagle ,po latach odzywaja sie.W zasadzie milo jest utrzymywac kontakt z kobieta z ktora sie kiedys dzielilo lozko:).To tak jakby przedluzalo sie wlasna atrakcyjnosc mimo uplywu czasu,Jesli podtzrymuje kontakt chocby listowny to facet po prostu lepiej sie czuje psychicznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie wypowiem
na ten temat bo mam bardo podobna sytuacje do was tutaj ;p byłam z facetem pare miesiecy i nagle znikł bez słowa , owszem bolalo to co zrobil ale gdy ja juz zapomnialam a trwalo to roche bo ponad pol roku... on nagle normalnie sie odezwal z nowego numeru , wydzwanial do mnie jakby nigy nic sie nie stalo. Wtedy to dopiero zabolalo bo wszytsko wrocilo... i to trwa..co jakis czas on sie odywa do mnie i nawet sie widujemy...jako kolezenstwo. on ma kogos ja obecnie nie ale nie wnikamy w swoje sprawy uczuciowe. ale jaki on ma cel w tym to rowzniez nie mam pojecia ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunickaa
A ja spotkalam sie z bylym i poszlismy do lozka.Moj tez sie odzywa raz na jakis czas.A ja mialam poprotu ochote na seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To o mnie ...
Też mogę dopisać swoją historię ... Po 4 latach czegoś dziwnego i na odległość większość. On po imprezie, na którą nie pojechałam... jakby tak między wierszami po tej imprezie zaczyna mnie przygotowywać na wiadomość roku... Ale przed jeszcze żąda wymiany fotek (dla mnie dziwne to), bo ja byłych nie kolekcjonuje. Dałam, bo jeszcze nie znałam prawdy.. W końcu pisze, że przez tą imprezę on kogoś poznał, ale UWAGA ja mam się do końca nie wycofywać, bo on może potrzebować moich rad i w ogóle. Ogólnie to moja wina, bo nie chciałam przyjechać i nie widywaliśmy się wcale... (fakt) Więc pchnęłam go w jej ramiona. Ok. Ja stwierdzam, że nie chce kontaktu, więc się z nim żegnam raz na zawsze i liczę, że on także to zrobi. Niedoczekanie moje! On się ze mną nie zamierza żegnać i już - bo on nie chce! Każe mi się jeszcze tłumaczyć, dlaczego do tego dopuściłam, że tak wyszło... Po co????? Po dwóch tygodniach (to dzień Chłopaka) on pisze i żąda buziaka z tej okazji! Bo nawet dziewczyny w pracy mu dawały, a ja ... Taaa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To o mnie ...
A jeszcze dodam, że nazwał mnie mściwą... bo nie chce kontaktu.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunickaa
Moj byly tez sie odyzwa ra na jakis czas.Jak go zlewalam to on wydwanial wyisywal.Teraz sie spotkalismy- przyszedl do mnie.I posiedielmy pogadalsimy i zostal na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To o mnie ...
Ja na niego nie wpadnę nigdy, bo mieszka bardzo daleko ode mnie ... Ryzyko bardzo małe, że się spotkamy kiedykolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienny deszcz
To o mnie ... Niebywałe...palant roku normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To o mnie ...
Jesienny deszcz - prawda?? Jeszcze wielce obrażony i poszkodowany... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunickaa
Najlepsze jest to ze moj byly zaluje ze sie rozstalismy.W kadym telefonie rozmzoweimowi o nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To o mnie ...
Słyszeliście kiedykolwiek o czymś takim, aby kolekcjonować zdjęcia po byłych? Bo ja chciałam jego fotki i owszem, ale nie wiedziałam, ze to już zdjęcia byłego... :O Kiedy już się dowiedziałam, to natychmiast je wyrzuciłam i zażądałam tego od niego. A on do mnie: Zapomnij, niczego nie będę kasował! Czy to normalne?? Co zamierza nas porównywać? Albo ma album z byłymi? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baskinka
taka stara prawda - zgadzam sie z tym, co napisalas. na szczescie ja nie czekam na nic z jego strony :D facetowi, ktory mnie zdradzil (najpewniej) w zyciu nie zaufalabym po raz drugi. Nawet, gdyby stanal na rzesach przyslowiowych i chcial mnie tym przekonac do tego, ze zmienil sie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunickaa
Ja musze raz na zawsze erwac kontakt z bylym.Nie reagowac na jego zaczepki.Nie odbierac telefonow.Bo na sms i tak nie reaguje. Imbardziej go olewalam tym bardiej on zabiegal. Wystarczy ze odbiore telefon pogadamy - on czuje sie pewniej i znow olewka.I tak w kolko.Nie docieralo do niego nic ze nie cche miec nimnic w spolnego.I tak wydzwanial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunickaa alez Ty
durna jestes :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×