Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakochananana

różnica wieku w związku

Polecane posty

Ależ Ty jesteś wulgarny(a). Ale szczerze powiedziawszy też myślę, że coś się musiało wydarzyć, bo to niemożliwe, aby dla zakochanego faceta takie coś było problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg***
a nie dalej jak wczoraj zdaje sie rozwazalas mozliwosc posiadania dziecka z nim, za rok....... :o no szok:O bardzo mi przykro, wspolczuje :( a moze cos jeszcze sie wyjasni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omg, on sam ciągle wspominał o tym, że chciałby, abyśmy za rok się postarali o dzidziusia. Nic nie zapowiadało tego, że tak się stanie. Przecież ja mu nic nie zrobiłam... Zawsze byłam przy nim, zawsze go wspierałam... A co on na to? Zamiast być wdzięcznym za to, to mówi, że odchodzi, bo się boi, że będę jak moja matka?! Jestem w ciężkim szoku i ryczę jak głupia, ale nie za nim, tylko ze wściekłości, że okazał się być takim tchórzem, że wolał zostawić mnie samą w tej walce z matką... A na dodatek tak się zachowuje, jakbym go nie wiem jak skrzywdziła. Mówi, że nie będziemy się kontaktować, że nie chce mnie znać... Tydzień temu miał urodziny i wyszedł sobie gdzieś z kumplami i tak sobie myślę, że tam coś musiało się stać, tzn. że za dużo wypił i zdradził mnie z jakąś panną. Sam kiedyś powiedział, że jakby zdradził, to by od razu odszedł, bo nie mógłby mi patrzeć w oczy. I teraz tak sobie myślę, że wszystko się zgadza: nie chce się przyznać, więc wymyślił prozaiczny powód i odszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochananan
może to i lepiej, że odszedł teraz ? to trochę głupia wymówka biorąc pod uwagę ffakt, że trochę już w życiu na pewno widział.rezygnowac z miłości przez kogoś? wiesz, nie chcę sprawic Ci przykrości, ale jeśli TAK Cię kochał, że odszedł z ble powodu to lepiej dla Ciebie, że tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg***
Widzę, że mimo emocji zachowujesz racjonalne podejście do sprawy. Ale to naprawdę jakby dostać obuchem w łeb... zmiana o 180st z dnia na dzień... I tak kategorycznie- zero kontaktu? A od czasu tej popijawy nie widziałaś się z nim? A jeśli widziałaś się, to jak zachowywał się? Ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motylka19
ja mam 19, a mój ma 57 lat ... i jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omg, on ma 37 lat. A od czasu tej popijawy nie widziałam się z nim, bo to było tak: jako że piątki na uczelni mam wolne, to już w czwartek pojechałam do niego, aby móc te urodziny spędzić razem. No ale w międzyczasie się posprzeczaliśmy i stwierdził, że w piątek wracam do Łodzi, a on nie robi urodzin, tylko jedzie z kumplem na Pomorze kupić jakiś sprzęt do pracy i że wróci dopiero w niedzielę. Ja na to, że ok. W sobotę cały wieczór nie mogłam się do niego dodzwonić, dopiero po 22 mi się to udało. Powiedział, że od godziny jest już u siebie w mieście, tylko ze jest z kumplem w restauracji bo poszli coś zjeść. Poszłam więc spać. Na drugi dzień w ogóle nie mogłam się dodzwonić do niego, dopiero po południu się odezwał i przyznał, że jak wrócił, to zadzwonił po kumpli i poszli świętować. Mieliśmy się zobaczyć w przyszły weekend, ale tak się stało, że się nie zobaczymy już nigdy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg***
Dorotella.... to wszystko brzmi jak wcześniej ukartowana historia... odesłał Cię do domu....:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omg, wiesz co ja sobie pomyślałam? Że może być jeszcze jeden powód, dla którego się tak zachował. Jakiś czas temu rozmawialiśmy i stwierdził, że jeśli kiedyś weźmiemy ślub, to będzie taki podział obowiązków, że on nie będzie sprzątał, bo nie lubi, tak więc on będzie zarabiał na dom, a ja będę dom utrzymywać. Powiedziałam mu, że będzie musiał mi trochę w tym pomóc, bo ja sama nie dam rady domu wysprzątać, ugotować, dzieckiem się zająć a pewnie i do pracy chodzić. I to mu się nie podobało... Więc może to jest główny powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg***
Nie sądzę, aby to był główny powód. W końcu facet swoje lata ma, jest rozwodnikiem i wie jak w związku można się wymigać od pewnych zajęć ;) stary wyjadacz, ot co. Może od dłuższego czasu działo sie cos, tylko Ty tego nie widziałaś? dzieli was większa odległość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowny powod: ma Cie w dupie
sorry,ze tak bezposrednio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze twoja matka
miala racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, teraz dzieli nas 200 km ale co weekend się widzieliśmy. I nie było nic, żadnych sygnałów. A wprost przeciwnie. Dzwonił kilka razy dziennie, zapewniał o swojej miłości, że nie chce być z nikim innym... A od tych urodzin to tak wszystko się zrobiło dziwnie... No macie racje, ma mnie w d... tylko, cholerka, chciałabym wiedzieć, jaki jest tego prawdziwy powód. A co do mojej matki, to jej akurat racji nie przyznam, bo ona to w każdy mój związek się mieszała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotello a może było tutaj jakieś działanie Twojej matki o którym nie wiesz. Może ona z nim rozmawiała. Ja miałam taki przypadek z tym że ja niałam wtedy 19l lat. Moja matka mu zagroziłą, że jak mnie nie zostawi to ona go pogrąży. Ale dzieki Bogu mój facet powiedział mi o tym i razem temu przeciwdziałaliśmy wbrew wsystkim i wszystkiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko, właśnie tego nie wiem. Co prawda ona ma jego numer telefonu bo on kiedyś powiedział, że mam mu go dać, bo skoro taka mądra jest i ma wąty, co do naszego związku, to niech sama do niego zadzwoni, a nie mi truje głowę. No ale znam ją i nie miała odwagi zadzwonić. Zresztą myślę, że jakby to zrobiła, to od razu by mi o tym powiedział. I co tu teraz robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotello a ja jednak myślę, że jest tutaj jakies działanie osób trzecich. Postaraj się z nim pogadać. Powiedz,że przez telefon się nie zrywa znajomości i że ma powiedzieć to Tobie prosto w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie w tym problem, że on się w ogóle nie odzywa, jak do niego dzwonię, to nie odbiera. Kiedyś dał mi swoje klucze od mieszkania, więc sobie pomyślałam, że skoro tak, to pojadę do niego bez zapowiedzi i zmuszę, aby powiedział wprost, co jest grane. No ale na nieszczęście zapomniałam ostatnio zabrać od niego tych kluczy, więc do domu jechać nie mogę. Do pracy teoretycznie bym mogła, ale nie wiem, czy akurat wtedy, kiedy się bym wybrała, on tam będzie. A jak mu powiedziałam wprost, że przyjadę, to powiedział, że sobie tego nie życzy... Myślę, że może koledzy nastawili go przeciwko, choć z drugiej str to mało prawdopodobne, bo jak na razie tylko jednego z nich poznałam, reszta mnie nie zna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg***
Dorotella, powiedział już wcześniej, kiedy jeszcze było ok i kiedy byliście razem, że sobie NIE ŻYCZY, abyś przyszła do niego do pracy? Nieźle.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nigdy tak nie powiedział wcześniej. Ale mam pomysł: pogadam z jego kuzynem czy by kiedyś mnie nie odebrał z dworca i do niego nie zawiózł:D Bo nienawidzę sytuacji, w której facet się rozstaje przez telefon... W sumie przed chwilą z nim gadałam, pewne dobitne argumenty mu dałam, że to jest bez sensu tak się rozstawać z powodu matki i mam wrażenie, jakby zaczął mięknąć, hehe... Nie żebym go błagała o powrót, bo nie mam zamiaru się poniżać przed nim, ale dałam mu do zrozumienia, że to głupota rozstawać się z powodu braku akceptacji ze strony matki... Zobaczymy, co z tego wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omg***
Pisałaś, że nie odbiera twoich tel. więc jednak odbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam w końcu zadzwonił, aż się zdziwiłam. No nic, zobaczymy, co z tego będzie. Czy zacznie w końcu myśleć dojrzale jak na swój wiek, czy pokaże, że mimo wieku jest niedojrzałym gówniarzem, który nie potrafi zawalczyć o swoje szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotello naprawdę nie warto rezygnowac z miłóści w imię szacunku do matki takiej jaką Ty masz. Wiem coś o tym bo sama to przezyłam. A z swoim facetem pogadaj. Może sie uda wszystko wyjaśnić. Ja stawiam na to że to jesrt sprawka Twojej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko, już nic się nie da zrobić. Dziś jak zadzwonił, to zaproponowałam mu, że skoro uważa, że będę jak matka, to żebyśmy zrobili tak, że na razie nie będziemy razem, ale będziemy się spotykać jak do tej pory, tylko jako znajomi. I tak będzie np. przez miesiąc czy też dwa. Przez ten czas zapewne zdoła się przekonać, że nie jestem taka jak ona, czyli wredna i jeśli dalej będzie mnie kochał tak, jak mówi, to znów będziemy razem i będziemy budować poważny związek. A on na to, że nie i że ja dla niego już nie istnieję. Kocham go bardzo, ale nie będę o niego walczyć, skoro on taki jest zawzięty... A swoją drogą, to myślę, że jednak to wina tych jego urodzin, a moja matka to tylko wymówka. On musiał pojechać wtedy na jakąś imprezę z kumplami i tam kogoś poznać... Bo do tej pory między nami było wszystko dobrze, rozmawialiśmy przez telefon nawet i 10 razy dziennie... A ostatnio jak chciałam z nim pogadać i dzwoniłam, to co chwilę było zajęte. Dziś też dzwoniłam, bo miałam jeszcze jakąś sprawę do niego i dodzwonienie się do niego graniczy z cudem. Tak więc myślę, że on kogoś ma... A swoją drogą, to aż mi głupio, bo jeszcze kilka dni temu pisałam tu, jak mi z nim dobrze, jaki jest dojrzały, a dziś już zupełnie inaczej wszystko się potoczyło... Ja chyba po prostu nie znam się na facetach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotello. Ze mną kiedyś też facet zerwał przez jesnego sms-a, bolało cholernie ale postanowiłam że nie będę sie o nic prosiła. Zamknełam sie na świat kednak totalnie przypadkiem poznałam mojego obecnego męża z którym jest mi cudownie. Do pełni szczecia brakuje nam tylko dziecka ale to już inna historia. Także wierzę,że napewno znajdziesz tego, który tak naprawdę na Ciebie zasługuje i da Tobie wszystko co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 243546567
45 lat róznicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło słyszeć takie słowa, aż do razu lepiej na duchu:) Wiadomo, że takie coś boli, a szczególnie, gdy staję się to tak nagle z dnia na dzień, bez konkretnej przyczyny. No nic, życzę mu powodzenia, choć myślę, że mu trudno będzie teraz znaleźć kogokolwiek, skoro on by chciał, aby babka mu dom prowadziła. Mi w sumie takie coś by odpowiadało, ale wiadomo, w rozsądnych granicach - w końcu nie zamierzałam być jego gosposią, choć gotować dla niego bardzo lubiłam. No ale cóż... Może ktoś inny mnie doceni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akochananana
dorotella nie martw się. znajdziesz jeszcze wspaniałego faceta, bo widac po tym co piszesz, że poważnie podchodzisz do związków. dlatego takiego związku Ci życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanana
ps. u mnie tez czarne chmury:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An20
hej wiem że nie na temat ale mam problem z jednym facetem i potrzebuje rady ... otóż znam kolesia od niecałego miesiąca od kiedy wprowadziłam się do mieszkania studenckiego zanim to zrobiłam to słyszałam że praktycznie tutaj nie przebywał natomiast teraz jest tutaj praktycznie codziennie. Codziennie rozmawiamy śmiejemy się razem czasem oglądamy razem filmy często patrzy mi głęboko w oczy przez dłuższy czas ... ale on ma dziewczyne z którą teraz mu sie nie układa poza tym jak z nią rozmawia staje sie taki poważny przy mnie się wyluzowuje, zresztą wiem o nim więcej niż jego własna dziewczyna koleś mi sie podoba ale nie wiem co zrobić jak zinterpretować jego zachowanie ostatnio nawet powiedział że ma cos dla mnie i dał mi książke (wie że lubie czytać) doradźcie mi co mam robić plis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, mi nie w głowie związki dla zabawy. Mimo że mam dopiero 23 lata, to chciałabym już mieć męża, dziecko, dom... A tu kicha. Znów będzie mi dane poczekać. Ale co tam, jak trzeba to trzeba, hehe... Przecież nie będę za nim płakać, nie po tym, jak się zachował... A swoją drogą, to ostatnio wpadłam na pomysł, w jaki sposób się na nim za to odegrać, bo naprawdę,zrywając przez telefon zachował się jak gówniarz i tchórz. Tak więc wpadłam na pomysł, aby napisać jakiś soczysty donosik do inspekcji pracy, że jaśnie pan zatrudnia dwie osoby na czarno... Wiem, że za to jest mandat do 5000 zł, tak więc koleś naprawdę będzie miał przekichane, bo jak w sumie dostanie 10 tyś zł mandatu, to pewne plany będzie musiał odłożyć na dalszą przyszłość... Wiem, że w sumie to żadna nauczka, skoro i tak się nie dowie, że to ja, ale z drugiej str sobie myślę, że trochę mi to poprawi humor, jak będę mieć świadomość, że ma teraz problemy. Myślicie, że powinnam taki donosik napisać? Wiem, że to trochę dziecinne, ale tak myślę sobie, że może jak mandat dostanie, to tych ludzi przynajmniej ubezpieczy... Skoro już z nim nie jestem, to mi na nim już nie zależy, bo głową muru nie przebiję, a przynajmniej może ci panowie, co u niego pracują, nie będą się stresować, że im ta praca nie liczy się do emerytury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×