Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miało_być_pięknie

Listy w końcu wysłane - rzecz o zdradzie

Polecane posty

Gość miało_być_pięknie
ja publikowałam część tych listów na forum kobieta50plus pod nickiem DesDemona, wtedy życie jeszcze nie dopisało zakończenia, niestety dla mnie, nie jest to fikcja literacka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
nie umiałabym wymyślić przed zdradą takich emocji, są niewyobrażalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Cię, że potrafisz po tym wszystkim uwierzyć, że jesteś wartościowa. Że potrafiłaś z nim to skończyć. Znam takie, nie aż tak, ale bolesne sytuacje, znam podejrzenia i zabawę w "detektywa" wobec ukochanego faceta, ale mój pamiętnik jest w takich chwilach jednym pasmem bólu i nieszczęścia. Nie potrafię mieć w sobie tyle siły, co Ty, umiem się tylko załamywać. Przeczytałam wszystko. Myślę, że w związku z wysłaniem tego do niego pojawia Ci się jakaś malutka nadzieja... Mam nadzieję, że będziesz na tyle silna, że nawet gdyby Cię błagał o powrót, nie posłuchasz. Za straszny dupek z niego. Olej go i się trzymaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawi moje serce
Autorko❤️ jesteśmy na tym samym etapie, nie mogę Cię już czytać, bo czuję jakbym czytała o sobie, a jednocześnie nie mogę przestać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000agentka000
Obrzydliwe, niesmaczne i nie na miejscu jest takie pieprzenie o "rżnięciu", "minetce" i "lodach" kobiety w okresie klimakterium. Babo Ty nie masz 20 lat!! Ciągle tylko rżnięcie i rżnięcie. Fu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze mloda dupa
000agentka000 - jakim prawem uzurpujesz sobie prawo do wyrazania opini na temat seksu kobiet w okresie klimakterium? Potrzeba bliskosci, czulosci i seksu jest dla kazdego przedzialu wiekowego. Ale Ty jestes za mala zeby to zrozumiec i uszanowac. Do Autorki- szkoda, ze to prawda, bo czytalo sie jak ksiazke. Pozdrawiam w ten trudny czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, moja rodzina nawet jeszcze nie wie co się stało i nie dowie się wszystkiego nigdy, gdzieś musiałam się "wykrzyczeć", a anonimowo łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000agentka000
Dla mnie jest to po prostu niesmaczne. Każdy wiek ma swoje prawa-nie oszukujmy się. A te całe "listy" sprowadzają się do jednego- BĘDZIE MI BRAKOWAŁO TWOJEGO KUTASA. Rzygać się chce od tych tekstów o rżnięciu, minetce i smaku jego spermy :o. Przegięcie jak dla mnie. Kobieta po 50-tce to nie 20 latka. Nie można nazwać tego normalnie, bez zbędnej przesady ? Po prostu udany seks, namiętność, bliskość. Trzeba walić tekstami o lodach i lizaniu cipy? I to wszystko z "ust" kobiety w okresie menopauzy. Ja nie twierdzę, że kobieta po 50-tce nie może uprawiać seksu i czerpać z niego satysfakcji- bo owszem,może. Ale pisanie o tym w taki sposób powoduje, że rysuje się obraz wyuzdanej, zboczonej starej dziwki. Sorry, jestem szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
000agentka000 o udanym seksie, namiętności i bliskości pisałam na swoim blogu zanim poczułam zdradę, po niej to wszystko co wydawało mi się piękne nabrało innego znaczenia, właśnie tak się poczułam jak to ubrałam w słowa, wcześniej o seksie mówiłam, że się kochamy, nazywałam to fajerwerkami namiętności, a teraz wiem, że on mnie tylko rżnął i to tak bardzo boli, bo kochałam, a on potraktował mnie jak przedmiot do sprawiania sobie przyjemności seksualnej i to przez długi czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aseewd
A TA MASA WIELOKROPKÓW TO PO CO ? JAK CHCESZ PISAĆ COKOLWIEK TO SIĘ PIERW NAUCZ POPRAWNEJ POLSZCZYZNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
"pierw" to się sam/a nauczyć jak chcesz kogoś pouczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało_być_pięknie
*naucz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkleiłam te listy, bo nie radzę sobie na razie z emocjami, a wiem, że muszę sobie z nimi poradzić, wciąż chce mi się wyć, a muszę żyć dalej, tu czuję się anonimowo, trudno, jeśli komuś moje słownictwo lub forma nie odpowiada... może już jutro opuszczę to forum, żeby o wszystkim zapomnieć i nie rozdrapywać, teraz rana jest świeża i wciąż o niej myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yastarnia
ciesz się, ze nie masz dzieci z nim..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety mam z nim dzieci. I całe dorosłe życie, moją urodę, młode ciało, duszę. To wszystko okazało się dla niego niczym. Tak mówi: nic mi nie dałaś. Autorko, wiem że marne to pocieszenie,dałaś mu rok ze swego zycia, ale już więcej od Ciebie nie dostanie. Ogarniesz się, ale boleć będzie często w najmniej oczekiwanych momentach, aż przyjdzie czas stępienia i choć ból nie zniknie, to przestaniesz go dostrzegać. Odkryjesz też, że można chodzić na tych"połamanych nogach". Niestety skrótów w cierpieniu nie ma. Wierz mi jednak, z czasem ból stanie się mniej dokuczliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, i nie radziłam sobie kompletnie. Rodzina nawet chciała mnie wsadzić do psychiatryka, co bym ich swoim nieszczęściem nie denerwowała. Ale miałam szczęście,dowiedziałam się co to przyjaźń. Dzisiaj sama się dziwię, że ta cała pourazowa paranoja prawie już odpuściła, a ja jednak żyję. 3 lata po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie dla mnie to pocieszające, że to nie był mój mąż, że nie mam z nim dzieci, że mogłam odejść... pocierpię i z czasem dojdę do siebie... tyle razy komuś mówiłam "a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój" - teraz sobie powinnam to zaśpiewać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się nitz
Jakbym czytała swoje myśli sprzed... prawie sprzed roku. Smutne i prawdziwe. Łącznie z rozpierdoleniem na kawałki. Ja się nadal "zbieram". Kiedys musi być dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bete
spokojnie maleńka, czas leczy rany, przestanie boleć, nie myśl o nim, myśl o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzeneczka1974
To ja jestem ta druga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzeneczka1974
Właściwie wszystko się zgadza. Narratorka zmieniła tylko szczegóły. Ale wszystko się zgadza. Ja wiem, że ona wie, a ona wie, że ja wiem. I tak dusimy się w tej sytuacji. A on nie potrafi podjąć decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANIX.,
Witaj Autorko przeczytalam wszystko , osobiscie to co pisalas przezywalam bylam w podobnej sytulacji. Wrocil do mnie , do dzis zastanawiam sie czy dobrze zrobilam i nie wiem jak dlugo wytrzymam ta sytulacje w ktorej teraz jestem. Brak zaufania(choc on sie bardzo stara)ciagle podjrzenia, wszystko dusze w sobie , nie sprawdzam o nic nie pytam nic nie chce wiedziec, przy kazdej rozmowie na "temat nas"wypominam mu to co mi zrobil nie mowie o uczuciach, tesknocie nic zupelnie nic brak jakichkolwiek uczuc wyrazanych slowami z mojej strony, on pyta ja milcze .Zniszczyl mnie , powiem ci jedno nigdy do niego nie wracaj !nigdy tego nie zapomnisz nigdy...wiem co teraz przezywasz ale to chyba lepsze niz sytulacja w ktorej ja jestem:( to tylko kwestia czasu jak bez slowa odejde..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANIX.,
Gdybym mogla cofnac czas, gdybym wiedziala ze tak bedzie...ehh myslalam ze milosc wszystko pokona, bo milosc -prawdziwa milosc wszystko potrafi wybaczyc, zapomniec oh nie .. nie potrafi , wygasa powolutku niszczy , stajesz sie wrakiem czlowieka , tak trudno zapomniec zaczac nowe zycie z"czysta karta" Mozna owszem ,,ale nie z tym czalowiekiem "ktory zranil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tia... Nieźle napisane. Chyba wszyscy w ten sam sposób odreagowują takie przeżycia. Bardzo podobny scenariusz był w moim, nie tak dawno zakończonym związku... Myślałem, że już się pozbierałem do końca, ale Twoje listy spowodowały, że znów wróciłem do tematu, o którym myślałem, że jest już dla mnie odległym wspomnieniem. Chciałbym umieć i ja pisać tak, jak Ty, autorko... Ale jestem niestety, tylko "płytkim prostakiem, który niczego nie rozumie" (to usłyszałem, kiedy "złapałem za rękę") facetem:P, który jednak kochał.. I chciał tylko, a może aż, wzajemnych uczuć od kobiety... Szkoda tylko tych lat poświęconych, komuś, kto nie okazał się być wart nawet odrobiny szacunku, nie mówiąc o miłości.. Ale może to i lepiej?? Taka kolejna lekcja od życia. Tylko kiedy te lekcje się wreszcie skończą??;) Życzę powodzenia i uśmiechu:):):) Mimo wszystko... "...ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy...";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boli zdrada, boli rozstanie z człowiekiem, którego kochałam, boli zawalenie się świata w którym żyłam od jakiegoś czasu, a który okazał się iluzją... staram się pozbierać, bardzo się staram, ale wciąż mam taki natłok myśli, że mało mi głowy nie rozsadzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) To normalne... Przed Tobą ciężki rok. Po roku leczą się myśli. U jednych szybciej, u innych troszkę dłużej. ale około roku, po takich przeżyciach powoli wszystko wraca do normy. Wytrzymaj te kilka miesięcy, a zaczniesz na całą sytuację patrzeć z większym dystansem. Znajdziesz czas na zawieranie nowych znajomości, przestaniesz widywać na ulicy "jego"... Zobaczysz. Tym bardziej, że z lektury Twoich listów wnioskuje, że nie mieszkacie w jednym mieście. To bardzo ułatwi Tobie przejście przez te ciężkie dni. Dasz radę:) Pewnego dnia obudzisz się z poczuciem prawdziwej siły i obojętności wobec niego. Ten dzień będzie oznaczał, że znowu jesteś wolna, wolna od wszystkich krzywd, które musiałaś przełknąć... Wiem coś o tym;) Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do uśmiechu:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×