Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cycuszkijakmarzenie

Przewlekły katar u dziecka, "alergia", zapalenie zatok, pneumokoki

Polecane posty

Gość ja robię takkkk
Dlatego własnie ja swojego syan zaszczepiąłm przeciw pneumokokom i rokrocznie szczepię nas przeciw grypie. nie cierpię matek, które wymyślają teorie spiskowe o szkodliwości szczepień (nie mówię, że wy tak robicie) a potem płaczą, bo ich dzieci ciągle mają choroby pneumokokowe. Kobiety SZCZEPCIE dzieic przeciw pneumokokom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież napisała, ze dziecko szczepione prevenarem. mój zresztą też i ciagle mamy chroniczny katar. i tu musze sie zgodzic, jak tylko srodowisko robi sie wilgotne katar sie zwieksza, i ataki kaszlu po spaniu rownież. sam też podejrzewalam jakies robaki, ale pediatra bronila sie rekami i nogami przed skierowaniem na badanie kału, w koncu przycisnieta do muru łaskwie dała 2, gdy norma to 3 - i nic nie wyszło. kombinuje tez jakby tu profilaktycznie podacmałemu lek na odrobaczenie, ale nie wiem jak go zdobyc - sadze, ze to moze byc strzał w dzieciatke, gdyz czesto skarzy sie, ze boli go brzuszek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czołem :) no moja starsza po tamtej jednej nocy z kaszlem ok... teraz pokasłuje "standardowo" czyli po większym wysiłku albo po płaczu... młodsza ciągle zasmarkana... czyszczę jej namiętnie nos, bo poza katarem nic złego się nie dzieje... jutro mamy szczepienie i mam nadzieję, że nie bedzie po nim żadnych sensacji... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh a ja mam też dość... Nie dość, że jeszcze kaszel nie wyleczony to od niedzieli walczymy z biegunką i gorączką 39,5..... A jak się nazywa to lekarstwo na robaki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co jeszcze mogę podać na Luźne stolce? W niedzielę miał gorączkę wysoką i wymioty i biegunkę a od poniedziałku jest sama biegunka.Czyli dziś już 4 dzień. Podaję od poniedziałku ten Nifru...d 2 x dziennie od poniedziałku, acidolac x2 .Trochę smecty przemyciłam.Nie chce orsalitu... Jeść za bardzo nie chce bo od tego kaszlu go chyba boli gardło... Dałam mu wczoraj wywar z gotow ryżu ale wypluł....Zjadł wczoraj trochę zupy,ryżu, marchewki ,odrobinę suchej bułki i paluszków. Pije nawet nieźle ale słodzoną niestety herbatę bo innej nie chce... W nocy znów się zwijał i podkurczał nóżki..:( Ale rano były już 2 dobre w miarę kupki i jedna znów wodnista.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje przy biegunkach dostają to co Twój... starszej pomaga też odgazowana pepsi... to może taki trochę i głupi sposób, ale skoro pomaga... a leków na robaki jest chyba sporo... zależy na jaki lekarz się zdecyduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki BAderka.Właśnie dziś chciałam mu dać trochę coli bo już jakaś poprawa jest ....Mój to w ogóle długo wszystko przechodzi...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robaczycę wykryją badania krwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doti - Pyrantelum to na robaki co mi pani w aptece dała. Wiem, że jest jeszcze Zentel i coś na R... Dobrze, że ta biegunka już ku końcowi się ma. Ja bym teraz jeszcze dawała picie na wysoko zmineralizowanej wodzie przez kilka dni. O coli nie słyszałam, ale dobrze wiedzieć :P Baderko a na co szczepisz? Synek od chyba soboty bierze broncho-vaxom i mam wrażenie, że jest lepiej z tym jego katarem. Albo już mi na łeb jakaś autosugestia siada hehehe. Córcia dostaje go już z 25 dni bez przerwy (min. 30 dni kazała dawać laryngolog) i też jest niebo lepiej. Z rana wygląda tak jakby troszkę przytkana, trochę na mokro pokaszle i potem spokój, ciągle jej płuczę nosek po wstaniu i przed spaniem. Ale ogólnie jest zdrowa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha Doti, bo wywaliło mi pierwszy post. Ja podaję te same leki co ty, tylko nifuroksazyd 3x dziennie. Wiem, że jest jakiś odpowiednik w kapsułkach - wtedy łatwiej podać maluszkowi. Z bakterii jelitowych daję Dicoflor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas 3 dawka szczepionki skojarzonej 6w1... troszkę jesteśmy spóźnieni, bo miała ją mieć pod koniec września, ale ciągle coś stało na przeszkodzie... może jutro nam się uda... a ten broncho.... to syrop czy krople?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "ja robię takkkk" szczepiłam dzieci przeciw pneumokokom i uważam to za pieniądze wywalone w błoto, bo kompletnie nie trafione - jak nie patrzeć 1tysiak przepłynął przez palce (synek 300x2 i córka 300+70). A nie wiem czy wiesz, że szczepów pneumokoków jest ok. 80, a np prevenar 13 ma ich tylko 13 - loteria czy trafisz czy nie. Zwykły prevenar ma ich 7... a synflorix 10. Na grypę nie szczepię nikogo w rodzinie, dzieci zwłaszcza. Szczepionką odra/świnka/różyczka małego jeszcze nie szczepiłam bo po ostatniej szczepionce w szpitalu wylądowaliśmy - i po prostu się boję. Czekam aż podrośnie i się wzmocni. Poza tym my wszyscy przeważnie przechorowaliśmy świnkę i różyczkę i nic nam nie jest... Fakt, że gorzej z odrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje na szczęście szczepienia znoszą dzielnie... jedynie młodsza po MMR była na tyle rozchwiana odpornosciowo (wg lekarza), że złapała opryszczkę... a pierwotne zakażenie tym świństwem u dzieci to mało fajne jest... tydzień wyjęty z życiorysu mieliśmy... ja moich nie szczepiałam żadnymi dodatkowymi i nie zamierzam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u córci z opryszczką to samo było, też z 5 dni, łącznie z wysoką gorączką... Ale to nie przy szczepieniu tylko tak po prostu w październiku rok temu. Ona też dzielnie znosiła szczepienia i wszystkie miała zgodnie z kalendarzem za to więcej choruje w porównaniu z małym. Ale mały to od urodzenia płaczący koszmar był. A po każdym szczepieniu to dopiero się działo... I o dziwo on choruje w sumie mniej... ;D No i on miał szczepienia mocno rozciągnięte w czasie. Zmykam z moim młodszym dziecięciem na spacerek, bo już się nie interesuje samodzielną zabawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nie wiem czy lepiej bo po 2-ch w miarę ok kupach znów 4 były brzydkie...:( Jejku nie wiem czy dzwonić do lekarki czy jeszcze czekać.. Teraz bidulek zasnął bo w nocy też go bolał brzuszek:( Mój też nieźle szczepienia przechodził.RAz chyba tylko była gorączka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki dzieciaków
Autorko, jakbym czytała wycinek z własnego życia. Też tak mam, od ubiegłego roku, gdy córka /obecnie 4,5 roku/ poszła do przedszkola. Do tego synek /ob. 1,5 roku/ ciągle od niej wszystko łapie. Oprócz infekcji, które opisujesz /katar, zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, krtani, ucha, anginy/ u mojej córeczki dochodzi zakażenie moczu, a co w tym najgorsze, za każdym razem w posiewie wychodzi inna bakteria. Wygląda to tak, że robię posiew, dostaje antybiotyk na który wrażliwa jest bakteria, robię posiew kontrolny, a tam już inna bakteria i następny antybiotyk. Ostatnio dotarłam do "świetnego profesora" - pediatra, alergolog- pulmonolog /wizyta 300zł/ - alergiczką nie jest /drzewa wczesnopylące, świnka morska i chomik - nic strasznego, w tej chwili nie ma z tym styczności, zresztą z tymi zwierzakami sporadycznie może 2-3 razy w życiu/ więc nie powinno być problemu. Zrobił usg zatok przynosowych i werdykt zespół zatokowo - oskrzelowy. Dał leki, maiło być dobrze. Dopóki była w domu było ok, obecnie znowu zaostrzenie od 4 tygodni, kolejna wizyta, dodatkowo antybiotyk - wybrała i dalej bierze pozostałe leki i nie wiem co dalej bo poprawy nie ma ..., kolejnych 300zł i wyprawy do dużego miasta nie planuję. Zresztą, w kolejkę do profesora trzeba zapisywać się co najmniej na dwa miesiące. Nam wyznaczył kolejną wizytę na drugą połowę stycznia. Laryngolog, u którego leczę dziecko od ponad roku, już na wiosnę chciał kierować na usunięcie migdała. Konsultowałam to z innymi /dwoma/ laryngologami - obaj ordynatorzy chirurgii laryngologicznej - stwierdzili jednym głosem - nie! Nie opisuje tutaj całej historii, bo powstałaby książka, i szczepionki uodparniające i mikstury i cuda niewidy, poprawy nie ma. Nie wiem gdzie się udać, co robić, aby te dzieciaki były zdrowe... załamuję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam, że jako dziecko wyszłam z podobnych histori na prostą po tym jak pewien lekarz zalecił rodzicom, by przynajmniej dwa razy w roku wywozili mnie nad morze... na mozliwie długi okres czasu... wiem, pewnie to niełatwe do zrealizowania... najgorsze jest takie błądzenie po omacku i eksperymentowanie na własnych dzieciach nie? no ale w końcu lekarze są od tego, by pomagać i z taką nadzieją się do nich chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki dzieciaków
v_Doti_v Ja dodatkowo z synkiem tez mam problem biegunek, jak miał 10 miesięcy wylądowaliśmy w szpitalu z rota-wirusem i od tamtego czasu wiele się nauczyłam w tym kierunku. W szpitalu nic nie pomagało, było bardzo źle, powiedzieli mi, że mały jest najcięższym przypadkiem na oddziale i wtedy pielęgniarka, starsza, podpowiedziała mi, żeby zaparzyć końskiego szczawiu. Były święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok, w aptece tego nie kupisz. Moja mama zdobyła tego trochę od kobiety ze wsi /z kwiatostanu końskiego szczawiu/. Bałam się podać, na następnym dyżurze podpytałam inną starszą pielęgniarkę, kazała dać bez obaw. Zaparzyłam, osłodziłam i zaczęłam podawać, na drugi dzień zaczęła się poprawa. Pomału ale poprawa. Mały bardzo podatny jest na biegunki, ale szczaw pomaga. Ostatnio w ten weekend też zmagaliśmy się z biegunkami, ja podaje nifurksazyd ale i ten szczaw do picia. Podaje też suszone czarne jagody /zaparzam na herbatę i dosładzam/- kupisz w aptece. Przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doti - ja bym chyba do lekarza się zgłosiła. Z drugiej strony co on powie? Można dać jeszcze jakieś leki dodatkowo? Nie wiem czy nie szpital tylko... Tam z kolei ryzyko zakażeń szpitalnych... Ehhhhh. Kurka, najgorsze są takie wycieńczające choróbska. Zatoki i katarki idą w bok przy biegunce, która w kilka dni powoduje, że dziecko leci przez ręce... Może faktycznie jakieś zioła? Masz gdzieś tam sklep zielarski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki dzieciaków
Tak, biegunki i wymioty są groźne. Mój maluch przy rota wirusie już po drugim zwymiotowaniu zaczął wymiotować żółcią, po trzech godzinach od pierwszego wymiotowania byliśmy w szpitalu i już był odwodniony, a potem doszły biegunki. Pomoc miał bardzo szybko, ale choroba się mimo wszystko rozwijała - tego wirusa się nie da powstrzymać, organizm musi sam się leczyć, pomoc polega głównie na nawadnianiu organizmu i wspomaganiu odporności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rota i my zaliczyliśmy i też wylądowałyśmy w szpitalu... faktycznie gorsze to niż katarki i kaszel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "mama dwójki dzieciaków" nie mam pojęcia co ci podpowiedzieć. Jeśli faktycznie jest tak źle to może wypisać małą z przedszkola na ok. 2 miesiące,w tym czasie wyleczyć i niech się w domku regeneruje? Ja w okolicach kwietnia nie mogłam już patrzeć jak przez małą co chwilę choruje synek właśnie - miał straszny ten katar i po prostu wypisałam ją do końca roku z przedszkola.... Pomogło. Tylko, że na dłuższą metę nie tędy droga :( Tyle, że teraz już mały chociaż nosek jakoś tam potrafi wydmuchać, bo wtedy... :( najgorsze są takie chwile załamania właśnie. Jak własne dzieci się tak męczą... i nieba by się przychyliło, ale nie wiadomo jak... Może u Was jest właśnie problem alergii (płuca, oskrzela) - koleżanki synek co chwilę miał zapalenie oskrzeli - ma spokój od kiedy bierze pulmicort. Niestety steryd, ale pomaga... Od roku nie był chory. Jakieś tam katarki czasem łapie. Wiesz, testy alergiczne też są mało wiarygodne. Np u mnie nie wychodzi w testach skaza białkowa a mam na 100%... Może warto wyleczyć i spróbować wziewów? Co do wybitnych specjalistów - ja trafiłam w styczniu chyba do pulmonologa i alergologa w jednym. Przez pół polski jechałam... Kasę tylko chciał zedrzeć i nic poza tym. Teraz nam pomaga poczciwa laryngolog - blisko i człowiek przede wszystkim... no i na NFZ. Eeeehhhhh... Szkoda, że te nasze dzieciaczki sie tak męczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki dzieciaków
My leczymy pulmicortem i mucosolvanem, ale to nic nie daje. Do przedszkola nie chodziła 3 miesiące. Teraz lekarze mówią, żeby chodziła, bo nie można trzymać dziecka pod kloszem. Dla mnie nie wysyłać do przedszkola, to nie problem, bo i tak muszę mieć opiekunkę do synka, więc za połowę tego, co płacę za przedszkole dołożyłabym opiekunce i byłaby z dwójka, ale mała chce bardzo chodzić i ładnie się rozwija w przedszkolu. Właśnie jeden z lekarzy, ten ordynator laryngolog powiedział mi, żeby pozwolić jej na wszystko, a dzieci w tym wieku chorują, jego tez chorowały i się wychorowały. Ale, jak to przetrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od ponad tyg. nie robię młodej inhalacji i co? i nic, znaczy gorzej nie jest niż było... od paru dni i nocy to w ogóle jest ok, bo nie kaszle tylko sobie czasem pokasłuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×