Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cycuszkijakmarzenie

Przewlekły katar u dziecka, "alergia", zapalenie zatok, pneumokoki

Polecane posty

Hmm sama już nie wiem.Na razie śpi spokojnie.Ale tak mi zmizerniał przez te 4 dni ... Oprócz nifuroksazydu podałam mu trochę kleiku marchwiowo-ryżowego z hippa i wypił z pół szklanki tej herbatki z jagód suszonych.(jutro też mu zrobię) . Zjadł na obiadek zupy z marchewką ,makaronem i odrobiną mięska a po południu sucharka i paluszki solone.Kupka wieczorem była w miarę ok.Marzę aby przespał noc.Dzwoniłam do lekarki i powiedziała aby podać nospę jeśli by go bolał brzuszek w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie myślałaś żeby dać mu mleko niemowlęce? Czy dajesz mu nadal? Nie wiem tylko czy to nie pogłębi tej biegunki. Ale wydaje mi się że mleko "2" czyli następne jest na tyle łagodne, że nie powinno się nic dziać. Moja córa jak ostatnio chorowała na anginę co prawda, ale zażyczyła sobie kaszkę jak braciszek z butli (bebiko 3R) i dałam jej bo wolałam żeby wypiła chociaż to bo nic kompletnie nie chciała jeść. Chyba dzięki temu nie zmizerniała mi wcale - a angina i gorączka ok. 40stopni trwała prawie tydzień. Bałam się tylko by nie zwróciła tego mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz mi się przypomniało, że mi przy biegunce lekarz kazał w stanach dużego osłabienia pić wodę z glukozą. Na pół szklanki 3 łyżeczki. Stawiało na nogi dosyć szybko. Jednak wiadomo, nie za często bo ciepłe posiłki wtedy są najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki maluchów
Doti, jak pociecha, przechodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej - dziękuję Wam dziewczyny bardzo za rady.Spróbuję mu podać banana zaraz. Więc noc w miarę ok bo dopiero od 2.00 w nocy zaczął go boleć brzuszek... Na razie 1 kupka ok a dwie znów brzydkie...:( Jejku już mam dość... Będę dzwonić do przychodni żeby lekarz znów przyjechał - był w niedzielę i stwierdził że to infekcja wirusowa i przejdzie po 2-4 dniach a tu 5 dzień się zaczął dalej z bolącym brzuszkiem i brakiem apetytu. Najgorsze jest też to że znów ten kaszel krtaniowy się nasilił.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wody z glukozą nie chce.Teraz próbuję przemycać orsalit w słodzonej herbacie i smectę.Idzie średnio.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki dzieciaków
Doti, ja smectę to rozpuszczam w bardzo małej ilości wody i podaję łyżeczką jak lekarstwo /wychodzi 2-3łyżeczki z 1/2 smecty/- w szpitalu tak robili, bo połowy szklanki to nigdy moje dziecko by nie wypiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wczoraj tak zrobiłam w małej ilości wody właśnie i od razu wypluł.Więc dziś dodałam trochę więcej wody do 1/2 saszetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doti a gdybyś ten wywar z jagód i picie słodziła glukozą a nie cukrem? Albo trochę cukru, trochę glukozy? Kubusie spróbuj, tam marchewka i banany no i nasyci go... O ile lubi je w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Byłam u lekarza z małym i mamy dziś nie podać nifru-u więc nie podamy.Udało się za to dać 1 saszetkę smekty jednorazowo w 4 łyżeczkach wody w sumie czyli gdzieś1,5 saszetki na dziś bo do południa też podawałam oraz też drugą połowę tego orsa z hippa i 2x probiotyk i orsalit w jednym kubku herbaty.Mały jadł dziś po trochę z każdego : ryż z jabłkiem, trochę zupy z marchewką i makaronem ,banana, sucharki i paluszki słone.Lekarz powiedział że odwodniony nie jest ale bardzo bladziutki i ma suchy język i usta.Pić pije herbatę. Teraz się bawi i jest radosny ale stan kup na dziś 9-10szt z czego kilka już w miarę związanych. Lekarz powiedział że jak do jutra wieczora nie przejdzie to mamy jechać do szpitala....:( Już schizuję...A Wy w jakim momencie jechałyście na izbę ? Mogłybyście mi napisać jak to technicznie wygląda bo nigdy jeszcze z nim nie byłam w szpitalu tzn co zabrać dziecku , sobie , czy tam w ogóle rodzic śpi czy siedzi przy dziecku w nocy? I jak długo trwa taki pobyt ? Jejku ale mam już stresa...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabrać piżamkę + na zmianę, ręczniki, kapcie, szlafrok, przybory do mycia, szczoteczka+pasta, jakieś książeczki, zabawki (nie hałasujące) po prostu to co lubi, przytulanka?. Pampersy jeśli używa np w nocy, chusteczki hig.. Do tego wodę, kubeczek pewnie, sztućce (to zależnie od szpitala), może jogurty jakieś ( z reguły są dostępne lodówki), owoce te które lubi i może, a dalej to się dowiesz na miejscu. Koniecznie podbitą legitymację ubezp. Sobie podobnie jak wyżej + saszetki z kawą/herbatą i książka jakaś, ładowarka do tel. Mi przy synku był potrzebny koc+jasiek do spania w fotelu :( Za nocleg i tak musiałam dopłacić, wrrrrr. Jak byłam córką w szpitalu wykupiłam pokój dla mamy z dzieckiem i było ok. No i kwestia obiadu - czasem można dokupić, czasem trzeba się obyć na spożywczym tylko więc jakieś gorące kubki i tego typu syf niestety. Bo przy chorym dziecku w nowym miejscu czasem problem wyjść choć na 30 min. by coś ciepłego zjeść w barze. Najlepiej zadzwonić jutro rano i dopytać choćby kwestię spania. Mam nadzieję, że te informacje nie będą ci potrzebne. Chyba o niczym nie zapomniałam. Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedy jechałam na izbę... u nas nigdy nie było problemu biegunki u dzieci... Z córką jechałam na 3ci migdał więc w pewnym sensie to było ustawione, praktycznie wyglądało tak, że mała miała już straszne bezdechy w nocy, w piątek miałam w garści skierowanie na usunięcie migdała, tego samego dnia obdzwoniłam wszystkie szpitale w moim woj. i dwóch ościennych by zorientować sie jak z terminami (generalnie po pół roku czekania) i w jednym ze szpitali dziecięcych pani zgodziła sie bym codziennie dzwoniła o stałej godzinie z pytaniem, czy może ktoś nie dotarł na planowany zabieg. W piątek już miałam spakowane walizki i w niedzielę akurat gnałam 140km do szpitala bo miejsce było wolne :) Z synkiem trafiłam przez to jego uczulenie na ukąszenia owadów. Mały obudził sie z drzemki i strasznie marudził, praktycznie nie dał sie dotknąć, był cały obsypany pokrzywką i miał spuchnięte bardzo kolanka, pachwinki i paszki. Nie wiedziałam jak go nieść bo bolało go całe dosłownie ciałko... Rodzinny tylko go zobaczył i kazał jechać prosto na oddział, absolutnie nie wracać do domu po nic. Jak dojechałam, to miał już nóżki tak spuchnięte, że nie mogłam sandałków zdjąć. Szybko kroplówa itp, potem zmieniłam sie z mamą i sama (cała przerażona) jechałam się spakować. U was teraz chyba najważniejsze, że nie jest odwodniony i oby udało się do tego nie dopuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci Bardzo Marzenie.Mam też nadzieję, że nie będzie mi potrzebne to.O jejku jak to czytam co przeszłaś to aż mnie ciarki przeszły.. Ja to straszna panikara jestem ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjlhkj
sprawdz temp w domu i nawilzenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu? niby nawilżacz mam kupić jak to modne ostatnio? O temperaturze i nawilżeniu pisałam już. 21-22 stopnie, wilgotność rok temu jesień/zima 80-90%, teraz 60-70%, bo osuszacz mam. Używam go po każdej kąpieli, praniu i w deszczowe dni. Okna non stop rozszczelnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej U nas niby lepiej ale dziś znów 10 kupek tyko już raczej w większości związanych.Byłam dziś znów u innego lekarza i jeszcze mamy czekać a jak nie przejdzie to zastrzyki od wtorku.:( Poiłam go cały dzień, zjadł nie wiele i podawałam smectę i probiotyki.Jest słabiutki ale bawił się nawet dziś ładnie. Więc czekamy aż się to wreszcie skończy bo wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to temat o kupkach czy
o chronicznym katarze? ustalcie może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mała ? Ja już założyłam nowy wątek - może ktoś coś doradzi.Apetyt mu powoli wraca ale kupki nadal są:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś wylądowałyśmy na pogotowiu, bo mojego lek. rodzinnego wywiało gdzieś. Przez tel. powiedział mi tylko, że jak angina ropna to antybiotyk jest konieczny i kropka (za dużo możliwych powikłań jeśli nie podać antybiotyku). Dostałyśmy kurację na 10 dni. Po godzinie od powrotu do domu synek obudził się z drzemki - 39,5st. strasznie płakał, pokazał, że boli go gardełko i głowa, jak zajrzałam w gardło to jego w auto i do szpitala... To samo co córcia. Też na 10 dni... Gardła ich tak bolą, że jeść nic kompletnie nie chcą... Płacz cały dzień jest - padam ze zmęczenia. Ehhhhhh ręce opadają. Jak nie urok to s*aczka. U ciebie teraz akurat odwrotna kolejność hhheheehe. Cieszę się, że u Was lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No żebyś wiedziała, że u mnie odwrotnie choć chyba wolałabym tą anginę....niż nie wiadomo tak naprawdę co. Sama nie wiem czy lepiej.Dziś kupek było też sporo ale raczej w większości związane.Nie rozumiem czemu ich tak dużo...Ale jadł i pił nawet ładnie dziś.Tylko ten brzuszek mówi że go boli..:( Więc również życzę siły i wytrwałości.Na pewno antybiotyk szybko zadziała i już niebawem będą się dobrze czuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doti, dostałam taki link http://www.eioba.pl/a85561/inwazja_robak_w_jelitowych_przyczyn_chor_b_lamblia_a_astma_i_alergie i tak czytam o lambliach akurat, i właśnie o takiej biegunce niewiadomego pochodzenia jest... że tak się one u dzieci objawiają najczęściej. Może warto zażądać od lekarza leku na lamblie? Skoro w badaniach rzadko wychodzą... U nas ciągle lekki katar u obojga. Jedno i drugie na antybiotykach. Córka ma dosłownie białe migdały, nadal płacze, że strasznie boli gardełko. Z synkiem lepiej ale on szybciej dostał antybiotyk... Zobaczymy co będzie z tym katarem później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz też sobie pomyślałam o robakach jakichś, tym bardziej, że mój synek ssie kciuk jeszcze ( i to dość często) więc albo się uodpornił albo załapał coś właśnie przez taki "smoczek". U nas dziś lepiej.Byliśmy u lekarza i nie ma sensu dawać zastrzyków bo organizm sobie radzi i potrzeba po prostu więcej czasu.(dziś było 5 związanych mniejszych kupek).Ale już dziś zaczął broić więc mam nadzieję że będzie już tylko lepiej.Apetyt też mu dopisuje.:) Boję się tylko żeby nie podłapał czegoś nowego bo jednak odporność ma osłabioną teraz.U nas w p-klu podobno wszawica panuje więc jak już to pójdzie dopiero od poniedziałku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa i jeszcze nie pisałam, że za zaleceniem lekarza podaliśmy mu w piątek baktrim i wystąpiły reakcje alergiczne.Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam więc oczywiście spanikowałam. W nocy wystąpił mocny świąd całej głowy, nad ranem wysypka na brzuchu i plecach a po południu jak zasnął zaczęły pojawiać mu się na twarzy i całym ciele pęcherze ,coś jak pokrzywka.Jak się obudził to bym cały opuchnięty i oczka miał jak chińczyk.Zaczął się drapać po całym ciele i płakać.Strasznie to wyglądało.Po kilku godzinach i podaniu zyrtecu na szczęście przeszło... Lekarz mówi że być może dlatego że ma teraz obniżoną odporność choć czytałam że wiele dzieci tak reaguje na ten lek. W ogóle zauważyłam że ustąpiły mu objawy kataru i kaszlu odkąd podaję ten zyrtec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też reakcja alergiczna na antybiotyk u małego. U małej za to mam wrażenie, że antybiotyk nie działa jak trzeba. Gardło nadal oblepione czopami ropnymi, dalej ją boli :( Mocno boli, żeby cokolwiek zjadła muszę się nad nią powytrząsać trochę no i same papki. Katar ciągle też jest. Taki sam charakterystyczny zapchany nosek rano. Mały zaflegmiony też jest. Może po prostu musi wyleźć to co w nich tam siedzi... Tu potwierdzam - Sinupret działa bardzo dobrze rozrzedzająco na te wydzieliny. U nas działanie Sinupret=Ambroksol/mucoslvan/flavamed. Ambroksol leży więc w ciemnym końcu szafki. Zdecydowanie wolę podawać dzieciom naturalny podobno ;) Sinupret. Co do robali - analizuję ich cykle, przeczytałam mnóstwo opracowań i rzuca mi się w oczy zbieżność częstości chorowania u moich dzieci z cyklem rozwojowym np owsików i włosogłówki. Co najbardziej daje mi do myślenia - w chwili, gdy u obojga było zostrzenie, akurat dzieci dostały Pyrantelum i z owego zaostrzenia wyszły bez większego szwanku. W każdym razie mała ciągle chodziła do p.-kola. Potem choroby następowały znowu co 3-4 tygodnie. Z jednej strony może to błędne nakręcanie się, z drugiej gdy dzieci tak chorują - szuka się przyczyny. A biorąc pod uwagę, że ok. 90% dzieci jest zarobaczone... Robale podobno skupiają odporność organizmu na sobie, i ten nie ma już siły walczyć z innymi zarazkami, zwłaszcza w chwilach gdy następuje "wyklucie" kolejnych młodych osobników, czyli co 3-4 tygodnie... Dla mnie jest to logiczne. Jednak tu mam problem. Co zastosować? Apteczne leki, zwalczą te obecne robale. Ale potem przecież p.-kole i błędne koło się zaczyna... Czytałam o Balsamie Kapucyńskim. Że bardzo dobrze działa na robale. I zapobiega nawrotom, generalnie też uodparnia organizm. Podobno nawet choroba lokomocyjna ma związek z glistnicą. Matko ja i córka mamy chorobę lokomocyjną... Mało tego przez pewien czas (po urodzeniu synka) jej nie miałam i to było dla mnie strasznie dziwne bo męczę się z tym od dzieciństwa. Jeśli faktycznie ten balsam tak dobrze oczyszcza organizm... Może te nasze katary i choroby o właśnie: robale/osłabienie organizmu w chwilach rozwoju młodych robali/nadkażenia bakteriami... Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×