Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wściekłaaa mama

Wyrzuciłam zabawki moich dzieci. Czy źle zrobiłam?

Polecane posty

Gość wściekłaaa mama

Sytuacja wygląda tak. Dwoje dzieci lat 4 prawie i 2 i pół. Zabawek mają bez liku. Cała zabawa polega na wyrzuceniu wszystkiego z pudełek i tak leży cały dzień. Wieczorem proszę o posprzątanie kilkakrotnie, ale dzieci nic sobie z tego nie robią. W efekcie sprzątam ja, albo mąż, a sprzątnąć to trzeba bo muszę pozmywać podłogę to raz, a dwa to mi się później w nocy by na tym pozabijali. Wczoraj 2 i pół godziny prosiłam, żeby posprzątali, a oni siedzieli i w najlepsze się ze mnie śmiali. W końcu powiedziałam, ze jak nie wezmą się za sprzątanie to ja się z tym uporam, popakuję i oddam innym dzieciom, które będą zabawki szanować i sprzątać po sobie. Śmiali się jeszcze bardziej. Prosiłam, przypominałam. W końcu coś we mnie pękło. Przyniosłam worki na śmieci i wszystko co leżało na podłodze powrzucałam do worków, zawiązałam i zaniosłam do piwnicy mówiąc dzieciom, ze to zabawki, które tatuś zawiezie dla innych dzieci tak jak im obiecywałam. Byl płacz, krzyk, tupanie. Poszli spać. Następnego dnia musiałam iść do lekarza i został z nimi mój ojciec. Dzieci się poskarżyły, a on im przyniósł zabawki z piwnicy i jak wróciłam to urządził mi awanturę. Grzecznie mu próbowałam wyjaśnić jak sytuacja wygląda, ale nie docierało. Tylko słyszałam "to tylko dzieci, a ty sobie przypomnij jaka byłaś". Podziękowałam za opiekę i wyszedł obrażony. Zabawki schowałam z potworem. Jest teraz awantura na pól rodziny jaka to ze mnie zła matka, ze dzieciom zabawki zabieram. Ojciec się do mnie nie odzywa. Uważacie, ze jestem zła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze robisz. Ja robię tak samo. pytałam nawet psychologa czy to nie za drastyczne. Przecież prosiłaś żeby poskładały, dałas im szanse i ostrzegłaś. Badają na ile mogą sobie pozwolić. Oczywiście, że będziesz ta zła - ale moze przy kolejnej prośbie o coś, zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama tak samo zrobiła młodszemu bratu i przyniosło skutek. Od tego czasu porządek po zabawie robi w mig on miał 6lat wtedy, a nie wiem, czy taki 2latek zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak kiedyś zrobiłam
u mnie trochę pomogło, ale to jesli chodzi o starszego - młodszy ma 16 miesięcy i do niego jeszcze takie metody nie docierają..... ...za to jemu chowam zabawki po kryjomu - co jakiś czas i wyciągam później, a chowam te którymi się bawił i jest taka namiastka czegoś nowego cały czas - no i mniejszy bałagan, bo tylko część jest porozwalana :D tą metodę polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rodzicami się nie przejmuj. To Twoje dzieci i Ty decydujesz :) a focha niech strzelają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli mogę coś zasugerować
to zamiast mówić, że zaniesiesz je dla innych dzieci (choć rozumiem, że jest sens tak zrobić, jeśli naprawdę pozbywasz się zabawek), mów, że wyrzucisz je na śmieci. Takie mówienie o innych dzieciach, które zyskują na Twojej, wydaje mi się, że może budzić jakieś negatywne uczucia: zawiść, zazdrość o te dzieci, poczucie, że są jakieś dzieci, które stanowią dla mnie konkurencję o względy mamy, że gdy będę niegrzeczny mama wybierze inne dzieci, które wynagrodzi. Może to tylko moje skojarzenia :), ale jeśli powiesz, że zabawki trafiły na złom, ale spaliłaś je w piecu to będzie poczucie kary, ale bez tej zawiści wobec innych dzieci. Ja myślę, że dobrze, że dzieci odzyskały zabawki, bo taka kara, zwłaszcza że stosujesz ją pierwszy raz, może być drastyczna, poza tym dzieci zapomną o zabawkach, dostaną nowe i efekt dydaktyczny pryśnie. Szkoda tylko, że stało się to tak bez konsultacji. Myślę też, że zamiast zabierać wszystkie zabawki na raz lepiej brać po kolei i wyrzucać - daj dzieciom szansę na zmianę decyzji. Ale to tylko moje luźnie refleksje, nie jestem żadnym specjalistą, tylko jedną z kafeteryjnych matek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, ale na serio uważacie, że 2,5 letnie dziecko powinno po sobie sprzątać samo? Jakoś mi w to ciężko uwierzyć. 4 latek owszem, jak powiem to posprząta, trwa wieki, ale sprząta, ale synek... Z nim to raczej sprzątanie w formie zabawy niż nakazu... Poza tym, wyniesiesz wszystkie zabawki i co? Co mają robić, może grzecznie siedzieć na fotelu? Ja myślę, że jednak nie tędy droga. Za małe są. Poza tymty chodzisz zapewne wku***na, dzieci marudzą, jeszcze ojciec... I myślę tak jak twój ojciec. Że jak byłaś mała na pewno po sobie tak nie sprzątałaś, a już na pewno nie jak miałaś 2,5 roczku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I pomyśl, o tym starszym dziecku. Małe za małe, żeby posprzątać, dlaczego to starsze ma sprzątać za młodsze? Bo co? To nie jego dziecko! Na mnie była tak zrzucana odpowiedzialność za młodszego brata. Koszmar to był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
A gdzie w tam wszystkie. Nawet połowy nie wyniosłam. Spakowałam tylko to co było na podłodze. To co leżało w pudelkach, na pólkach, szafkach, pochowane w jakiś sposób to im zostawiłam. Mój 2 latek idealnie sobie radzi ze sprzątaniem bo już nie raz sprzątał. Problem polega na tym, ze od kilka dni jest jakiś bunt u nich i chcą mi na siłę udowodnić, że oni mają rację i tak jak sobie wymyślą tak też będzie, a ja sobie mogę rzucać słowa na wiatr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
każde ma swój pokój. Starsze miało sprzątać u siebie, a młodsze u siebie. I jedno i drugie nie zrobiło nic. Siedzieli w salonie i się ze mnie śmiali w głos. Twierdzili zgodnie, ze jak tatuś wróci z pracy to posprząta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ty mobilizujesz dzieci do sprzątania? A twój mąż? Może niech to będzie jego obowiązek? U mnie akurat tak jest gdy tylko mąż jest w domu... W ogóle oni mają super kontakt i dzieciaki się go bardzo słuchają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój dwulatek sprząta - zadna filozofia wrzucić klocki do odpowiednich koszyków. Ostatnio nawet nie musze mówić, najpierw wrzuca klocki do kosza, dopiero wtedy bierze ciufcię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
Mąż wraca z pracy bardzo późno. Czasem przed 23 i staram się, żeby o tej porze dzieci były już w łóżkach i spały. Rano wychodzi wcześnie wiec też się nie widzą. Niestety mamy taką sytuację, ze przez ten rok męża prawie nie ma w domu. Efekt jest taki, ze wcale go nie słuchają. Jak przychodzi niedziela to wchodzą mu na głowę i nie może sobie z nimi poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak cierpliwa jesteś że gadałaś o czymś przez 2,5 godziny a dzieciaki miały to gdzieś :D :P Wiesz czasami gadanie w kółko o tym samym nie pomaga-trzeba po prostu samemu wrzucić klocek do pudła i tym oto sposobem dać przykład dziecku.Błąd jaki również Ty i mąż robicie że mimo to zbieracie zabawki -więc dzieciaki wiedzą że po co zbierać jak mamusia z tatusiem i tak to zrobią a potem na deser dostaną jeszcze pewnie bajki,lody i czekoladkę ;) A co do zabrania zabawek to zrobiłam raz i poskutkowało :D Powiedziałam że skoro nie chce pozbierać to wyrzucę na śmietnik.I od razu zeszłam na dół.Dziecko myślało że wyrzucam zabawki,a w rzeczywistości wyrzucałam śmieci :) A co do taty -przemyśli i być moze zrozumie.Twoje dzieci i Twoje zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paranormal jest twoja sanity
Mmoim zdaniem to bylo chore... masz chyba sadystyczne sklonnosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestan pieprzyc cycki
:o dziewczyna dobrze zrobila a taki dwu latek juz umie sprzatnac zabawki do pudla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie zazdroszczę :( Cała odpowiedzialność na tobie. A stosujesz jakieś kary? U mnie synek już pierwsze przechodzi i efekty są... Ma dopiero 1,5 roczku, ale rozumie doskonale o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
Tak nagrody sa. Nie tyle wyjścia bo często jest to nie możliwe, ale jakieś słodycze, albo możliwość oglądania bajek w tv. To na nich nie działa zupełnie. Całe sprzątanie wygląda tak że wrzucą dwa klocki i mówią że nie chce im się bo ich bolą rączki. Tłumacze, ze skoro rozsypali to muszą posprzątać, ale żadne argumenty nie trafiają. Pójście do swojego pokoju to żadna kara. Będą siedzieli w tym bałaganie i w najlepsze się tam bawili. Jedyna kara to właśnie zakaz oglądania bajek, albo pójście wcześniej spać. Ale i to ich nie motywuje do sprzątania ostatnimi czasy. Wcześniej się jakoś sprawdzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
Bardzo dobrze robisz ! I bądz konsekwentna ! Z rodzinka , trudno bedzie troche cięzko,ale pózniej zrozumieja,a jak nie, przezyjesz. Dzieci MUSZĄ wiedzieć,ze mama nie zartuje jak cos obiecuje ! Nie mogą sie smiać ! Poogladaj jesli masz mozliwośc "Nianiu na pomoc ! " , popatrz jakie tam stosuja rozwiązania :) Dzieci często krzycza,płacza, wrzeszczą itp. w ten sposób staraja sie wymusić swoje, ale KONSEKWENCJA to podstawa ! A z młodszym mozesz sprzatać w formie zabawy: ciekawiej jest połozyc misie i lale spać niz posprzatac:) I wcale nie jest za mały ! Kiedy ma niby sie nauczyc ? On i tak sie uczy obserwując starszego :) A i z tegoco piszesz... Twoje dzieci chyba maja za duzo zabawek :) My odnosimy zabawki ,które sie znudziły dla biednych dzieci do Charity Shopu.. i syn sam je pakuje. Gdy zdobędzie 5 słoneczek za dobre sprawowanie moze wybrac sobie dobna zabawke wsklepie :) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
Oczywiście, ze ich zachęcam do sprzątania. Bawiliśmy się wielokrotnie w wyścigi kto pierwszy wrzuci zabawki do pudełek, albo w rzucanie do celu klockami do pudełka. Czytałam na temat sprzątania jak to zrobić żeby było atrakcyjne dla dzieci. Ale od kilku dni jakiś mur. Zaczynamy sprzątać i jest super, a za chwilę oni wychodzą i sprzątam tylko ja. Albo siedzą i mówią ze się zmęczyli i bolą ich ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2,5 letnie dziecko jest
stanowczo za male,zeby sprzatac, 4letnie mozan dopiero uczyc - no i nalezy to robic. Uwazam,ze postapilas zbyt drastycznie.Niedobrze sie stalo,ze nie mieliscuie wspolnego frontu z mezem - trzeba bylo to ustalic. Niestey pedagogiczna porazka obojga. Dzieci przede wszystkim powinny miec mniej zabawek!!!!!!!!!!, za duzo to balagan i niepokój. Jak wybrnac? Zabawki wyniesc, ale nie tyle, powiedzic,ze owszem, zobaczyli jak zle(?) jest bez zabawek, a teraz nauczymy sie je trzymac w porzadku - cos w tym stylu. Dac mniei zabawek, powoli uczyc sprzatac ( z nimi razem i w latwy sposob ( np pudla?). I nigdy nie miec z mezem innego zdania przy dzieciach !!!- no i zachowac konsekwencje - ale te wymagania musza byc sensowne i realne w realizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
Właśnie staram się być konsekwentna i jak powiem, ze nie będzie słodyczy to ich nie dam i basta. Ale najgorzej jak nas odwiedzają dziadkowie, albo my ich. Wtedy moje zasady przestają obowiązywać. Ja mówię nie, a oni i tak wyjmują i dają. Moja mama rzadko bo bardzo często się ze mną zgadza, ale ojciec prawie zawsze robi odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja robia tak samo moim..,.
Tylko, ze moje dzieciaki jeszcze otworzly drzwi jak wynosilam zabawki z workami i starsza 4ero letnia corka pytala czy ma pomoc mi wynosic. A potem sie cieszyla, ze jej zabawkami beda bawic sie biedne dzieci. U mnie nie pomoglo. Pomaga za to metoda kary i nagrody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ijabuba no to tak jak pisze "ijabuba" chyba trochę za dużo tych zabawek macie porozrzucanych... My po każdej praktycznie zabawie sprzątamy z synkiem razem... Córka sprząta sama po sobie. Dziś wieczorem np były do sprzątnięcia tylko puzzle i kredki + blok. Klocki fruwały wcześniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
Jeszcze żeby nie robił sie taki bajzel: zanim wezmą następna zabawke,pierwsza musza sprzatnąć ! Wiem co mówie mój syn ma 7 ( siedem ) róznych torów kolejowych... Jak rozłozy jeden to juz jest masakra i pozwolić mu na zostawienie tego ,bo ma natchnienie na samochody ? Nigdy w zyciu ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekłaaa mama
koleżanko powyżej ja nie pisałam o mężu tylko o moim ojcu. Mój mąż jest jak najbardziej po mojej stronie, tylko niestety nie może ostatnio aktywnie uczestniczyć w tym co się dzieje z powodu swojej pracy. Jeśli chodzi o temat dużej ilości zabawek to 90% to prezenty właśnie od dziadka (mojego ojca). Już kilka razy chciałam połowę z tych zabawek oddać komuś, schować itd ale słyszałam, ze mam nie ruszać bo to nie moje tylko to własność dzieci. On im kupuje zabawki notorycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,nxdndn
Ten Twoj pierwszy post autorko to jakbym czytała o swoich dzieciach ! Nawet wiek ten sam !! I kilka dni temu 2 pudła zabawek wylądowały w piwnicy. Z tym, że u nas dziadkowie poparli to co zrobiliśmy ! Sami stwierdzili, ze dzieciaki mają tych zabawek za dużo, są nimi znudzone, nie szanują ! Także zostawiłam tylko kilka ulubionych a resztę wyniosłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurka, no to masz normalnie trójkę dzieci do wychowania :D A a myślałam, ze tylko teściowe tak psują dzieci i nasze nerwy... Akurat ja wiem co znaczy wspólny front ( a raczej jego brak) przy dzieciach - TEŚCIOWA. Wrrr. Czyli rozmowa z tatą=rozmowa z moją teściową. Jak grochem o ścianę. On mieszka gdzieś blisko? Może da się jakos ograniczyć te kontakty? Może twoja mama może pomóc go przekonać, że bajzel dzieciom w głowach robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×