Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wszystkie nicki są zajęte

Nienawidzę go za to, że nie potrafię teraz normalnie żyć

Polecane posty

Mam 18 lat. Młoda, głupia, naiwna itp itd W maju poznałam 26 letniego mężczyznę. Imponował mi wszystkim. Inteligencją, poczuciem humoru, pozycją. Spotykaliśmy się przez prawie cały czerwiec. Najpiękniejszy miesiąc w moim życiu, a jednocześnie pełen niepewności. Przy nim czułam się jak księżniczka. Najpiękniejsza, najmądrzejsza. Tak mnie traktował. Nie chciał seksu, obsypywał mnie pocałunkami w dłonie, czułymi słowami. Na każdej randce z nim byłam parę metrów ponad chodnikami. Tak często powtarzał, że jestem dla niego ważna, że myśli o mnie poważnie. Jednocześnie sprzedawał mi bajki o jego absorbującej i niebezpiecznej dla mnie oraz dla niego pracy. Potem powiedział, że musi wyjechać na dwa lata z kraju, w ogóle z Europy. Czy to była bajka - nie wiem, szczerze wątpię, by była to prawda, mimo, że wówczas wierzyłam w każde jego słowo. Obiecywał, że mimo tego będzie się odzywał. Co pół godziny sprawdzałam pocztę, przez pierwsze dni każde wspomnienie o nim wywoływało tylko łzy. Płakałam nocami i dniami. Nie odzywał się. Przepłakałam koniec czerwca, lipiec. Pod koniec lipca zaczęłam rozpaczliwie szukać innego mężczyzny który załata dziurę po nim. Spotykałam się z różnymi mężczyznami, dużo starszymi, niewiele starszymi. Zwykle nie dochodziło do niczego bardzo poważnego, tylko jakieś pieszczoty, wszystko to jednak odpokutowałam rzewnymi łzami po każdym spotkaniu. Czułam wstręt do siebie, do swojego ciała, do tego co robię. Jednocześnie żaden mężczyzna nie dorastał nawet tamtemu do pięt. W sierpniu spotkałam kogoś nowego. Spotykaliśmy się. Wreszcie miałam w brzuchu motyle, mimo że był tak inny od tamtego mężczyzny. Tylko o rok starszy. Zapewniał, że bardzo mu na mnie zależy, było to widać. Jesteśmy razem od połowy sierpnia, przy nim jestem szczęśliwa, zakochałam się. Czuję się bezpieczna, bardzo mi się podoba, lubię z nim rozmawiać, tęsknie gdy nie widzę go chociaż przez jeden dzień. A jednak... Wtedy czułam się taka szczęśliwa... dziś nie ma już wypadów za miasto, już nie czuję się jak księżniczka. Dziś też jestem szczęśliwa, a jednak inaczej. Co czuję do tamtego mężczyzny? Nienawiść. Zabawił się, znudził, zostawił. Chciałabym zrozumieć dlaczego, przecież nic z tego nie miał. Skrzywdził mnie, zabrał maleńki kawałek mojego życia. W obecnym związku czegoś mi brakuję. Nie wiem co mam zrobić. Tak bardzo mi na nim zależy, tak bardzo nie chce go stracić. Jest najcudowniejszym mężczyzną na świecie. Tamten był dobry na romans, nie wyobrażałabym sobie dalszego, poważnego życia z nim. A jednak nie mogę zapomnieć. Już nie wiem, co mam robić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sypialiście ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie napisałam, że z każdym się rżnę :) Były takie dwie sytuacje z dwoma mężczyznami z którymi nie byłam, ale zatrzymaliśmy się na pieszczotach. Nie, nie sypialiśmy ze sobą. Nie chciał tego. Cały czas powtarzał, że nie chciałby mnie skrzywdzić, że nie wie czy jest odpowiednim mężczyzną dla mnie. Teraz już widzę jaką naiwnością było wierzenie w jego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sztuka
...." Ty zapomnisz o letniej przygodzie o ławeczce w zielonym ogrodzie o czeremchach co słodko pachniały o ........... kochanku z wakacji też ...." :D :D :D zapomnij, przeszłość nie istnieje, żyj tu i teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×