Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aja_wolę

od dziś zaczynamy!! starania na 2011!!!

Polecane posty

Skrzatuniu ja to przeczytałam na forum o tej dziewczynie, ale wnioskując widocznie rodzina się nie interesuje tym dzieckiem. Jejku straszne pustki. A jak Julka się miewa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rottana
hej dziewczyny, u mnie cisza:( zaczęłam prace 2 dni przed sylwkiem:D no i tak sobie pracuje, nie jest łatwo wrócić do dawnych obowiązków ale jakoś daję radę. na razie siedze sobie na magazynie z dala od ludzi no ale w lutym wracam na kasy;/ pozdrowionka dla wszystkich:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj prędzej czy później każdą z nas czeka ten drastyczny powrót do pracy. Trzymaj się w takim razie cieplutko rottanko i owocnych starań życzę :) Fajnie, że napisałaś. Jakoś wszystkie wywiało. I nadal nie wiemy co u Dziastolinatoji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki :):)Przepraszam, ze tak długo nie odzywałam się a e ponad dwa tygodnie byłam w szpitalu i nie miałam netu. Z ogromna radością i ulga zawiadamiam, ze moja córcia wreszcie jest na świecie:) Powiem wprost: poród miałam bardzo ciężki. Dzięki mojej Mamie moja córka jest zdrowa. Przez 30 h miałam skurcze porodowe, a rozwarcie nie postępowało. Ból nie do porównania z niczym innym, krzyczałam i plakałam strasznie. Błagałam z mężem o zzo, ale nie chcieli dać, bo rozwarcie za małe,potem błagaliśmy o cc. Mówili, ze nie ma wskazań. Boże jak o tym mysle to mam lzy w oczach. Po tych 30 h okazalo sie, ze Mala ma glowke jeszcze wyzej i jest nadal brak rozwarcia,a skurcze ogromne.W koncu zadzwonilismy do mojej Mamy, ktora zadzwonila do szpitala. Nie chcieli udzielić żadnych szczegolow wiec przyjechala wziela lekarzy za fraki, uświadomiła do czego takie przetrzymywanie moze prowadzic. Jak sie okazało słusznie. Wskazanie do cięcia : brak postępu porodu, zagrażająca zamartwica wewnątrzmaciczna, nieprawidłowy zapis ktg. Moment trafilam na stół, a tam okazało się, ze wody zielone geste, dziecko traci tetno.Na szczescie w jednej chwili zrobił sie ruch na sali i pojawiali sie kolejni lekarze. Jak o tym sobie przypominam to aż mi słabo i serce pęka , ze przez opieszałość i nastawienie na rodzenie za wszelka cenę drogami natury moja Córeczka kochana mogła bardzo ucierpieć . Dziękuję Bogu i Mamie, ze zainterweniowała, bo mogło skończyć się bardzo źle. Piszę to wszystko ku przestrodze żebyście nie dały się kochane rutyniarstwu lekarzy (to też nadal tylko ludzie i popełniają błędy), bo skutki mogą być bardzo poważne. Zapomniałam dodać, ze mój poród był wywoływany oxytocyna (trzecie podejście), Lali we mnie oxy na maxa przy ostatniej próbie porodu dostałam 2,5 litra(standardowe 500 ml na mnie nie działa). Na nastepna pięćsetkę nie wyraziłam zgody na pismie, bo ból mnie rozrywał. Jak się okazało słusznie nie zgodziłam sie, bo macica byla przestymulowana (tak powiedziała pani, która mnie operowała), a szyjka ani drgnęła. Nawet po ciągłych masażach nic nie postępowało... Na szczęście Maleńka jest zdrowa. Urodziła sie w piątek 13, 3400 wagi i 54 cm. Wczoraj wróciłyśmy do domu. Mała jest cudowna,a ja juz niewyobrazam sobie zycia bez niej...Słuchajcie nie sądziłam nigdy , ze można kogoś tak bardzo kochać. Po prostu coś tak niesamowitego... dziś jestem jeszcze trochę padnieta, a zarazem przeszczesliwa, ze mam moje słoneczko przy sobie i ten koszmar sie skonczyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko Kochana!!! Dziastolinka współczuję ale dzięki Bogu i Twojej Mamie dobrze, ze już masz to za sobą. A nie miałaś wskazań do cc? Bo o ile pamiętam to chyba pisałaś tak kiedyś. Chciałam Ci powiedzieć, że Twoja córcia urodziła się równo pół roku po mojej Agatce bo też z 13 :). Oby dla naszych córek 13 była szczęśliwa. Cieszę, że się odezwałaś. Powiem szczerze martwiłam się o Was. A teraz dochodź do siebie, żebyś miała siłę zajmować się małą. I dobra rada chodź jak najwięcej to szybko się zagoi rana po cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiderka powiem Ci, ze fizycznie jest już świetnie:). Chodzę bez problemów, zresztą 4 godziny po cc sama usiadłam, ale w psychice zawsze zostanie... Bardzo mocno to przeżyłam, moja rodzina również. a co wskazań do cięcia to stwierdzili jednak , ze cukrzyca nie jest wskazaniem. Żeby było "śmieszniej" w tym szpitalu maja taka schizę na punkcie cukrzycy, a ponad dwie doby trzymali mnie bez jedzenia i picia jakiegokolwiek. Cukier spadał mi do 50 z groszami, dostawałam drgawek i traciłam kontakt z rzecvzywiostoscia , a oni jeszcze mi zarzucali, że nie potrafię się zmobilizować. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzastolinka boziu jak ja czekałam na Twoja wiadomosc!!! czyli porody przezylysmy podobnie tylko ze ja naturalnie rodzilam 13 h i nie mialam wywoływanego bo nie wyrazilam zgody.....a u mnie lekarze gdy mialam cc jako wskazanie uznali brak postepu porodu...... szczerze,Kochana przezyłas cos najgorszego,ale teraz jest z Toba Twoja Kruszynka:)) zdradz nam jej imie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aż włos się na głowie jeży. Na Karowej rodziłaś? A właśnie jak mała będzie miała na imię??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Karowej rodziłaś? MoniaG każda z nas wyczekiwała na wieści od Dziastolinatoji. Skrzatunio też czekała. Też jestem ciekawa jak będzie miała na imię nasza kolejna forumowa dzidzia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć! Dzastolina serdecznie współczuję takiego porodu :( Ale grunt, że mała już jest z Wami (piękna jest :) ) i że zakochana mama może się już nia cieszyć :) Ja mam w poniedziałek kolejny crio transfer, może tym razem się uda... Oby :) Buziaki dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tak Anastazja jest śliczna, rano przeoczyłam ten link. Ale teraz na spokojnie nadrobiłam zaległości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rottana
Anastazja jest przepiękna, gratuluje dzastolinatoja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rottana
Anastazja jest przepiękna, gratuluje dzastolinatoja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny..:) Jak ten czas leci.. takie duże dzieciaczki już macie:) Gratuluje wszystkim mamusiom i zdrówka życzę:) Mam nadzieje, że reszta z nas również nie długo doczeka się maleństwa:) Ja wyprowadziłam swoja tarczycę na prosto no i wybieram się już do endokrynologa-ginekologa i mam nadzieję, że niedługo znów będziemy mogli się starać.. Właśnie minął rok czasu jak dowiedzieliśmy się o ciąży.. no ale niedługo się nią cieszyliśmy... Mam nadzieję, że niedługo znów będę ta starającą się:) Pozdrawiam Was serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć... tak bardzo się boję... boję się, że znowu się nie udało. Dzisiaj jest 6 dzień po transferze, w czwartek robię betę. Nie mogę już wytrzymać, ta niepewność mnie zabija. Nie mam już siły czekać na wynik, a jednocześnie boję się tę betę zrobić... Wariuję!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Ignacja wiem, że trudno ci i wcale się nie dziwię. Ale stres w niczym nie pomoże a może zaszkodzić. Pamiętaj, że pozytywne myślenie połową sukcesu. Choć pewnie sobie myślisz no tak łatwo powiedzieć. Trzymam kciuki i modlę się za Was żeby wreszcie wam się udało. Może przez tych kilka dni spróbuj czymś się zając co mogłoby choćby na chwilę odwrócić Twoją uwagę. Jeśli lubisz czytać książkę to przeczytaj jakąś albo zacznij grać w jakąś grę. Na mnie to działało. Lorealka jak tam u Ciebie byłaś u lekarza? Podjęliście jakieś starania? Malinowa a Ty jak? Scooby84 co tam u Ciebie? Skrzatunio, Satelite a jak tam u was? Dziastolinatoja jak tam czujesz się w roli mamy? Baby Blues Cię dopadł czy ominął?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiderka --- dziękuję za ten wpis. Masz rację, muszę się czymś zająć, bo inaczej zwariuję. Nigdy nie myślałam, że tak bardzo czas po transferze się dłuży (tzn wiem to już z poprzedniego transferu, ale wcześniej nie przypuszczałam, że tak to jest). No nic to, co ma być to będzie...nie jestem w stanie nic więcej zrobić, ale może tak jak napisałaś i do nas uśmiechnie się w końcu los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ignacja słonce mje kochane!!!!! Boziu nawet nie wiesz jak czestp mysle o Tobie i trzymam kciuki z całych sił!!!!! musi byc wszystko pomyslnie!!!!! trzymam kciuki z calych sił:) moj mały Wojtus tez trzyma za ciocie Ignacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Do lekarza ide w wtorek, zrobiłam sporo badań, mam nadzieję, ze rozwieje ona moje wątpliwości i coś ustalimy:) Dam znać:)Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniaG---> ja też o Was często myślę, ale już chyba jako jedyna na wątku zostałam bez dziecka, dlatego też rzadko zaglądam... Strasznie się cieszę, że jesteście już wszystkie mamami, pytanie tylko kiedy ja do was dołącze? :) Ale takie wielkie kciuki i malutkie od Wojtusie muszą pomóc. Na pewno dam znać co i jak... Betować powinnam co prawda w sobotę, ale nie wytrzymam i zrobię betę w czwartek. To będzie 14 dzień życia mojego dziecka (licząc od zapłdonienia), więc powinna być już widoczna w badaniu krwi. Proszę nie puszczajcie tych kciuków :) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie dobrze,zobaczysz!!!!!!! wierzylam,wierze i wierzyc będe!!! Lorealka za Ciebie kochana tez trzymamy kciuki z calych sil!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję:)) ja ciesze sie z Waszego szczęścia.. że już macie swoje kruszynki:) Nam też sie uda z czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lorelako,mnie tez sie udało po stracie...chociaz nie od razu...ale jest:)) dziewczyny, naprawde z calych sił wierze ze Wam sie uda!!!i i bede zagladac tu codziennie czekajac na wiesci od Was!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też dziewczyny wierzę, że wam się uda zobaczycie!!! Ps Agatka też trzyma kciuki za Wasze maleństwa :) hehe jako najstarsza z rodu :) Pozdrowienia dla Wojtusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, dawno mnie nie było. Zamknięcie roku w firmie, inwentura, Konczenie wyprawki dla małego. Ale jestem i melduje się. Jejku jak czytam opisy waszych porodów to aż mnie ciarki przechodzą,,,,, Wrrrr jak ci lekarze mogą sknocić wszystko w jednej chwili, dlatego mąż przełamałs ię i bedzie przy porodzie aby czuwać nad wszystkim. I w razie czego ich opierdolić. Wczoraj miałam przyśpieszoną wizytę, bo od kilki dni mialam bole podbrrusza i silne rwanie krocza. ale okazało się że wszytsko ok, szyjka jest długa i zamknieta (47 mm) i stawia twardo opór.. hihhi Stąd te bóle bo macica się rozciąga i wiezadła. Ból okropny chodzić nie mnogę, nie moge się nawet wyprostować... A Bartuś ma już 2800 kg i 49 cm a to leci dopiero 35 tydzień. Boję się troszkę tej wielkości przy mojej długiej szyjce, Mam nadzieje że szyjka się ladnie skróci jak przyjdzie czas porodu. Bartek jest już skierowany glówka w dół i mocno naciska na doł macicy, stąd ten ból.... Już chcalabym go tulić, ale muisimy wytrzymać przynajmniej do 15 lutego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i dorwało mnie znów jakieś choróbsko, katar ból gardł leże i się kuruję :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×