Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aja_wolę

od dziś zaczynamy!! starania na 2011!!!

Polecane posty

A przepraszam, 4 starające się - Rottana wybacz, nie zauważyłam, bo Twój nick jest bez daty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uaktualniam :) Gdyby coś było nie tak z tabelką, to przepraszam, bo już nie wiem którą kopiować :) kiki007 (18.10) AniaMyszula ( 23.07) rottana (20.02) malinowa1986 (22.02) Zafasolkowane: Nick..............cykl starań...............termin porodu......syn/córka Sara!.................3........................ Lorealka..............4.................... ....................... ...... kasia444.............6..........................18 listopada.......synek Skrzatunio............2.......................22 listopada....... córka scooby84............2 lata...................9 marca 2012.........synek Ignacja..............1,5 roku (in vitro)......10.10.2012...........???? Już mamusie : kiderka..............13 lipiec 2011..........córka 50 cm, 3150 waga zacieszka...........25 wrzesien 2011.....córka 53 cm, 3050 g MOniaG..............04 pazdziernik 2011...synuś 53 cm,3230 g Satelite..............05 Grudzień 2011...synek Nataniel 53 cm, 3740 g dzastolinatoja.....13 stycznia 2012.....córa...54 cm.....3400g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny :) Dzisiaj u mnie 5 tydzień i 5 dzień. Czuję się super, póki co żadnych "uroków" nie doświadczyłam (i mam cichą nadzieję, że tak zostanie). Beta pięknie rośnie, zaczęło się od 43 w 9 dniu po transferze, potem 2 dni później 122, następnie kilka dni pźniej 1915, a wczoraj już 7905 :) Byłam we czwartek u gin. bo przyplątała mi się jakaś infekcja, więc przy okazji zrobiła USG. Było już widać pęcherzyk ciążowy wielkości 7,6mm, ale niestety echa zarodka jeszcze nie złapała. Podobno to normalne, bo zarodek jest widoczny w pęcherzykach 10-25mm, więc nie mam się w ogóle tym martwić. Kolejna wizyta 27 lutego i wtedy już na pewno powinno być widać malucha. Już się nie mogę doczekać. Jestem taka szczęśliwa, to naprawdę cudowne po tylu przejściach być w ciąży. Jeszcze w zasadzie to do mnie nie dociera i nadal boję się cieszyć, ale z każdym dniem maluch jest silniejszy. Rodzicom jeszcze nie powiedzieliśmy, czekamy do tej wizyty 27 lutego. Może w sumie nawet poczekamy do 2 trymestru i dowiedzą się na Święta Wielkanocne, jeszcze nie postanowiliśmy. A powiedzcie mi kiedy u Was zaczęły się mdłości? malinowa---> trzymam kciuki za badania męża. U nas właśnie armia okazała się problemem nie do przejścia, ale muszę pochwalić mojego męża, że sam poszedł bez żadnego namawiania na badania (po prostu nic mi nie powiedział i wrócił po pracy z wynikiem i słabą miną...). Myślę, że najgorszy jest ten pierwszy raz, potem już w trakcie wszystkich procedur i leczenia musiał niejednokrotnie oddawać nasienie do badani i w zasadzie pod koniec to już z tego żartowaliśmy :) No, ale mam nadzieję, że u Was to nie ten problem, a nawet jeśli, to pamiętaj, że to nie koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ignacja, normalnie serducho mi skacze z przejęcia jak czytam to co piszesz. Po tym wszystkim- należy Ci się :) Odpoczywaj, mdłości wcale przyjść nie muszą. Niektóre kobiety odczuwają je już zanim zrobią test, więc nie jest to regułą. Ja w sumie już czekam na @, chociaż targają mną dziwne myśli. No cóż, zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinowa i oby nie przyszła, życzę Ci tego :) Pozdrawiam. A kiedy @ powinna przyjść??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ignacja, co do mdłości, mi pojawiły sie właśnie ok 5 tygodnia, Ale były to tylk mdłości bez wymiotów. Trzymały tak z 4 dni i puszczały ( miałam tak dwa razy). Za to zgaga była już praktycznie tydzień po inseminacji i to było moje pierwsze podejrzenie że się udało bo nigdy zgagi nie miałam... Trzymam kciuki za wizytę 27 lutego. My wizytę mamy dziś do koniec 37 tyg, wieć ciąża już donoszona. Ciekawe ile Bartuś już ma??? I czy szyjka już ruszyła coś, bo ma co robić przy długości ponad 4 cm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rottana
ojoki ignacja ależ się ciesze że wreszcie i ty możesz się cieszyć upragnioną ciążą:) ja miałam swoim rodzicom i teściom powiedzieć dopiero po usg ale nie wytrzymaliśmy::D:D mdłości nie musisz mieć, ja nie wiem co to jest w ogóle:P ja niestety ciążą się jeszcze nie pochwale ale za to mój szczurek się okocił:D ale było zaskoczenie bo nie wiedzieliśmy o jej ciaży a tu o 5 rano coś piszczy a tu 6 małych "glizd":D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ powinna przyjsc w nastepna srode, a przyszla dzisiaj.. ech, coraz bardziej mi sie wydaje, ze to we mnie jest jakis nieodgadniony problem. Cykl trwal 21 dni, to juz drugi taki, reszta rowniotko 27. Nie wiem co sie ze mna dzieje. W poniedzialek ide do gin , niech mi robia jeszcze raz badania, bo zwariuje. Jade do domu sie porzadnie wyryczec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, Dawno mnie nie bylo, ciekawe czy mnie jeszcze pamietacie ;) Gratuluje Mamusiom :) scooby84 - u Ciebie juz koncowka, widze, ze bedzie chlopczyk super :) i imie juz wybrane :))) U mnie dalej to samo, na clo zareagowalam raz, pozniej byla przerwa. Cykle bez clo ciagna sie ..ostatnio mialam niezle zakrecony. Badania moje i meza ok, biore Bromergon, ale mala dawke , bo prolaktyna w gornej granicy. Niedlugo bede badac ponownie. Od stycznia 2012 chodze prywatnie do gina-endykrynologa, zrobilismy raz jeszcze hormony itd. Przepisal mi clo 0,5 tabletki od 5 dnia cyklu, przez 5 dni..do tego bromka. I chce poobserwowac moje cykle. To juz bedzie 1,5 roku jak sie staramy.. Uaktualniam tabelke : (data ostatniej miesiaczki ) kiki007 (05.02) AniaMyszula ( 23.07) rottana (20.02) malinowa1986 (22.02) Zafasolkowane: Nick..............cykl starań...............termin porodu......syn/córka Sara!.................3........................ Lorealka..............4.................... ....................... ...... kasia444.............6..........................18 listopada.......synek Skrzatunio............2.......................22 listopada....... córka scooby84............2 lata...................9 marca 2012.........synek Ignacja..............1,5 roku (in vitro)......10.10.2012...........???? Już mamusie : kiderka..............13 lipiec 2011..........córka 50 cm, 3150 waga zacieszka...........25 wrzesien 2011.....córka 53 cm, 3050 g MOniaG..............04 pazdziernik 2011...synuś 53 cm,3230 g Satelite..............05 Grudzień 2011...synek Nataniel 53 cm, 3740 g dzastolinatoja.....13 stycznia 2012.....córa...54 cm.....3400g pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka wam My po wizycie u gin, troszkę się przeraziłąm. bo Bartuś ma już 3400g i 53 cm a to leci 38 tydzoień. A moja szyjka nadal pancerna i mega długaśna 47 mm. Piję teraz napar z lisci malin, aby coś przyspieszyć ale gin mowiła że jak do 6 marca nie urodzę to mam przyjść na wizytę, i jeśli okaze się że Bartek ma ponad 4 kg to bedziemy gadać o cc. A ja tak bardzo nie chciałam operacji :9(( Macie jakieś sposoby na to aby ta szyjka wkońcu się ruszyła????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scooby nie bój się cc. Owszem jest to poważna operacja , ale nie ma co sie bać. W moim przypadku podczas cc nic kompletnie nie czułam. Od wjazdu na blok operacyjny do zobaczenia Malutkiej minęło max 10 minut łącznie z podaniem znieczulenia, szycie ok 45 min. Bólu zero. Po operacji dają kroplowe z przeciwbólowymi-mi dali paracetamol dożylnie dla mnie to śmiech na sali więc poprosiłam o ketonal i znowu zero bólu. Potem po 6 h usiadłam na próbę-nie było xle, a po 12 h uruchamiają -nie jest to przyjemne, ale tez w moim odczuciu nie było to bardzo bolesne. Przez dwa dni chodzi się zgięta w pół, a potem jest coraz lepiej naprawdę. Po 4 dniach śmigałam jak złoto. Także kochana naprawdę nic się nie bój :) Ignacja u mnie mdłości i wymioty pojawiły się koło 6 tygodnia i trwały do końca 7 miesiąca ciąży(jak tylko sobie przypomnę to mi niedobrze), ale podobno rzadko kiedy dziewczyny maja aż tak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rottana
scooby84---> najlepsze na ruszenie szyjki jest po prostu sex:) przyjemne z pożytecznym. a jak nie to to sprzątaj, rób przysiady, spacery i na pewno coś się ruszy, same ziółka nie pomogą:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ja tylko na chwilkę, bo jestem na urlopie. Kiki ---> skoro to już 1,5 roku, to czy nie rozważaliście wizyty w klinice leczenia niepłodności? Jednak oni mają dużo większe doświadczenie, niż większość zwykłych, nawet najlepszych ginów, bo po prostu ciągle się zajmują problemem niepłodności. W dodatku w dobrych klinikach leczenia niepłodności (np. Novum w Warszawie) lekarze działają wg standardów leczenia, a to często skraca okres diagnostyki... Rozważcie to proszę, bo1,5 roku to zdecydowanie za długo - jakiś problem jest. I piszę to z troski, bo wiem co sama przechodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rottanka ja przed porodem sprzątałam , myłam podłogi, chodziłam po schodach i nic.Ani sprzątanie , ani seks ani inne wygibasy nie pomogły. Tyle tylko, że miałam chałupę wysprzątaną i chłopa zadowolonego :p scooby tez miałam podobnie jak Ty : szyjka długa na ponad 4 cm i zamknięta na wszystkie spusty, ale popróbuj może faktycznie coś ruszy. Tylko zacznij od tych przyjemnych metod, bo jak pójdzie rozwarcie to jakiś czas z przyjemności z mężem będą nici :p , a umyć podłogę i posprzątać to zawsze może umyć mąż albo teściowa :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ignacja - bylismy w Invimedzie we Wroclawiu w tamtym roku, we wrzesniu. Niby wszystko ok, mam dlugie cykle naturalne 48 + dni. Prolaktyna w gornej granicy, biore Bromergon. Na clomid za bardzo nie reaguje. Teraz lecze sie przywtanie u polskiego ginekologa-endykrynologa w Londynie (tu mieszkam). Robie badania co chwile. Monitoring cyklu, prowadze wykresy na 28dni. Zdrowo sie odzywiam, cwicze. Alkoholu unikam. Maz zdrowy. Niedlugo mam wizyte w szpitalu w Londynie z NHS, skierowanie mam od lekarza pierwszego kontaktu. Jak poszlam z teczka badan, zdjec z usg, wykrukowanymi cyklami itd. Zaczelam opowiadac co, jak kiedy bralam. Jakie badania, ze wszystko w normie. Nie mam przeciwcial anyplemnikowych, tarczyca tez ok, nie mam policystycznych jajnikow. Juz sama nie wiem, gin endykrynolog powiedzial, ze te dlugie cykle to taka moja natura. Hormony nadnarczy mam podchodzace pod gorna granice, ale powiedzial mi, ze wszystko ok. Tego sie nie leczy, bo mozna sobie namieszac i moze byc gorzej. Free androgen index mam 1.04 - endykrynolog powiedzial, ze bardzo dobry wynik. Jajowody mam drozne, AMH ( czyli rewerwa jajnikowa) w normie, wynik ponoc super - robilam w Invimedzie we Wroclawiu. Juz sama nie wiem co mam robic. Teraz obserwuje cykle, biore mala dawke clo 1/2 tabletki od 5 dnia cyklu przez 5 dni.. od tego cyklu.. Mam mailowo sie kontaktowac z ginem - endykrynologiem. Poza tym 14 ide do szpitala , ktory ma bardzo dobre opinie. Mam tez prywatne ubezpieczenie z pracy, dzis dzwonilam, bede mogla sie przeniesc z panstwowego na prywatny, tylko musze z ta ginekolog porozmawiac. Wiec jak pojde do niej to sie wypytam. Juz sama nie wiem co jeszcze moge zrobic, jak poszlam do gin-endykryloga, to powiedzial, ze takiej pacjentki jeszcze nie mial. Mialam wszystko poukladane datami ;) wykresy podrukowane. Pytania dodatkowe do gina zapisane, siedzialam i rozmawialam z nim godzine. Ostatnio troszke wyluzowalam, dalej sie staramy. Ale nie mam tak, ze juz teraz musi sie udac. Mialam chyba tylko takie 2 cykle podczas tego 1,5 roku. Raz tylko plakalam jak dostalam @, bo mnie ginekolog taka jedna nakrecila, po stymulacji..akurat sie zdazylo, ze mialam pecherzyk ( to byl raz jedyny jak mialam po clo owulke i cykl byl w miare normalnej dlugosci tj.30 dni). Jezeli jest cokolwiek czego nie zrobilam, a moglabym zdrobic - to jestem za. Kazda rada jest cenna. Ignacja - a u Ciebie jaki problem byl? jezeli moge zapytac... Ufff.. ale sie rozpisalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam dopisac, ja mam owulacje, tylko bardzo pozno. Skok mam okolo 30 dnia cyklu, w naturalnym cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny mam stracha małego. Moje ciśnienie zaczęło skakać. Juz nawet gin stwierdziła na ostatniej wizycie że trochę mi skacze. Zauważyłam od kilku dni że mam mrowienie w opuszkach palcy w prawej ręce. Pojawia się to kilka razy dziennie i w nocy też. Pisałam do gin bo jest na urlopie kazała zmierzyć ciśnienie rano i zbadać mocz ( leukocyty i białko) i brać Hydrochlorotiazyd 25 mg 1 dziennie rano. Wieć moje ciśnienie dziś to 140/78 na wynik moczu czekam. Ale wyczytałam w necie że wysokie ciś i białko w moczu oraz puchnięcie nóg i rąk ( czyli jak u mnie) to może być oznaka zatrucia ciążowego. I przyznam że jestem zestresowana jakie będą te wyniki i czy z dzidzą wszystko ok :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny.....przyszlam powiedziec ze prawdopodobnie mnie i Wojtusia znowu czeka szpital....najpierw z posiewu wyszła mu bakteria klebsiella 10*6 a teraz znwou ecoli 10*5...z powodu e coli bylismy po porodzie dwa tygodnie w szpitalu:((((( masakra..znowu beda go kłuć.... IGNACJA jak maluszek w brzuszku??:)))) a i na mnie tez zadne sprzatanie ani nic nie dzialało.... ryczec mi sie chce:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scooby mi po terminie tez wszystko skakalo (łącznie z fałdkami) :)))) trzymam za Ciebie kochana ogromnie kciuki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scooby tez miałam takie mrowienie i to przez ostatnie 3 mies. Momentami traciłam czucie w dłoniach . Lekarz wykluczył po badaniach zatrucie ciążowe, a powiedział, ze to "zespół cieśni nadgarstka"-niegroźne, a cholernie denerwujące , bo czasem całych rąk po prostu nie czułam i przedmioty wypadały mi z dłoni. Lekarz powiedział, ze po porodzie samo przejdzie i tak się stało :)I nie stresuj się tak zatruciem ciążowym, bo nie jest to częsta przypadłość. A pod koniec ciąży to już wszystko może dolegać . W moim przypadku na końcówce jak chodziłam do lekarza to z całą litania dolegliwości niczym zawodowa hipochondryczka :D Brak czucia w rekach, swędzenie całego ciała (to była masakra), ciśnienie wysokie , wysypki różnego kalibru itp. :) Zobaczysz raz dwa przelecą te ostatnie dni i będziesz mieć z głowy :) Moniag. mam nadzieje, że Wojtuś raz dwa pozbędzie się tego cholerstwa. Nienawidzę szpitali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny, wyniki moczu odebrane, nie ma zagrożenia zatrucia ciążowego, siuśki czyściutkie uffff...... Także gin potwierdziła że to już cześta przypadłość ciążowa w ostatnich dniach. Także kamień spadł mi z serca :)))) Moniag tryzmam kciuki za was, napewno będzie dobrze. A ja już chciałabym tulić Bartusia, ileż mam jeszcxze czekać..... Już mi ciężko cokolwiek zrobić.... :(( Taka czuję się nieporadna fajtłapa o kaczym chodzie :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiki---> U nas problemem była armia (pojedyncze żywe i ruchome plemniki w polu widzenia), więc na naturalne poczęcie nie było szans. Wiesz, moim skromnym zdaniem (a obecnie naprawdę jestem mocno w temacie i przez te 1,5 roku poznałam masę dziewczyn z problemem niepłodności) jedyne leczenie, które ma sens to leczenie w klinice leczenia niepłodności i mówię tutaj o leczeniu, a nie pojedynczej wizycie. Niestety czasami jest tak, że wszystko jest niby w porządku a ciąży i dziecka nie ma (jak u Was) i nazywa się to niepłodnością idiopatyczną. Nie oznacza to, że nie ma problemu, ale że na tym poziomie medycyna być może nie potrafi go jeszcze zdiagnozować. Wtedy pomaga czasem inseminacja, a czasem kończy się na in vitro. Pocieszające (chociaż nie wiem, czy dla Ciebie) jest to, że w przypadku właśnie niepłodności idiopatycznej in vitro jest b. skuteczne. Na TWoim miejscu (jeśli mogę coś poradzić) umówiłabym się telefonicznie na wizytę do któregoś z najlepszych lekarzy z Novum w Warszawie (np. z dr Taszycką albo dr Wojewódzkim), wzięła swoje wyniki (super, że masz całą historię), wsiadła w samolot (w końcu są tanie połączenia z Londynu do Wawy i czasem jest nawet taniej i szybciej niż podróż z Trójmiasta) i skonsultowała to z nimi. To jest moim zdaniem najlepsza klinika w Polsce i będą z Tobą zupełnie szczerzy. Badania możesz spokojnie robić na odległość, ponadto możesz je konsultować telefonicznie. Wiem, że jeszcze nie panikujecie i nie czujecie presji (i to naprawdę super), ale w leczeniu niepłodności bardzo ważną rolę odgrywa również czas. Tzn im dłużej się para stara, tym mniejsze są szanse na poczęcie bez leczenia i bez diagnozy. Ponadto jeśli okazałoby się np., że z jakiegoś powodu czeka was in vitro (tfu, tfu), to wiek kobiety ma tutaj dość duże znaczenie (im młodsza, tym większa szansa powodzenia). Piszę o tym wszystkim, bo wiem co to znaczy walka o dziecko i uwierz mi bardzo chciałabym, żeby Wam się udało. Wiem też ile czasu ja i moje liczne koleżanki z forum niepłodności, straciły chodząc do zwykłych lekarzy, którzy niestety nie mają często pojęcia o leczeniu niepłodności. Nie kierują się standardami leczenia niepłodności, bo ich nie znają, wydłużają leczenie w nieskończoność obserwując cykle, stymulując clo, faszerując Bromergonem, a tym samym zmniejszają szanse pacjentki na dziecko. Przemyśl to... to tylko jeden lot, a może coś się wyjaśni. moniaG----> Szczerze mówiąc nie wiem jak maleństwo, bo wizytę mam dopiero w poniedziałek. Póki co chyba właśnie dzisiaj zaczęło mnie lekko mdlić. Staram się to czymś zagryźć, ale pomaga tylko na chwilkę :( Teraz jestem na urlopie z mężem w górach, a jak wrócimy to od razu wizyta. Mam nadzieję, że wszystko jest ok i że zobaczę kruszynkę, proszę trzymajcie za to kciuki! Przykro mi z powodu Twojego synka, mam nadzieję, że mimo wszystko szybko poradzą sobie z tymi bakteriami :( Kciuki za to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiatm was, tak czytam sobie to wasze forum i tak bardzo chciałabym też zajść w ciąze..mam juz jedno dziecko ma 7 lat,myslę ,że czas na kolejne.:) od pewnego czasu próbuje,zeby wyszło a tu nic.nie stosuje zadnej antykoncepcji,nie wiem czy mamy pecha nie trafiając na te dni,czy co. z pierwszym dzieckiem udało nam sie za pierwszym razem. ostatnio zaczelam pic tabletki z wiesiołka,podobno pomagaja na sluz,bo ja go nie mam wogóle w dni płodne,dlatego nie wiem kiedy je mam.okres mam co 30-31 dni a czasem 28. juz nie wiem ,moze wasze wsparcie cos pomoze.pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ignacja - dzieki za rady :) Wlasnie ide teraz do szpitalnej kliniki nieplodnosci w jednym z najlepszych Londynskich szpitali. Pierwszy raz ide panstwowo, ale ta Pani doktor przyjmuje w bardzo dobrym szpitalu obok - na London Bridge, i dogadam sie z nia i bede chodzila prywatnie z mojego ubezpieczenia z pracy. Juz dzwonilam i mam wszystko potwierdzone. Tylko musze porozmawiac z lekarka jak to zrobic by sie przeniesc. Wiem, ze z ubezpieczenia prywatnego nie mam mozliwosci na invitro. Takze wszystko z nia przeyskutuje. Jakbym chodzila caly czas panstwowo, to wiem, ze pierwsze in vitro bym miala za darmo. Ja rowniez bardzo bym chciala miec dziecko, ale in vitro to dla mnie naprawde ostatecznosc. Dlatego zobacze jak mnie tu zdiegnozuja, jakie badania zaleca itd. :) Co ma byc to bedzie, bardzo bym chciala zajsc przed 30tka, ale watpie by mi sie to udalo. Zostalo mi niecale 2 miesiace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki. My juz po badaniu zolnierzy. Niby wszystko ok, normospermia, plemniki ruchliwe (ok 70% o ruchu prawidlowym, 5% ruch w miejscu, reszta chyba w ogole sie nie rusza:) ). Martwi mnie tylko fakt, ze tylko 9% plemnikow ma prawidlowa budowe. Niby w normach jest podane, ze powinno byc wiecej niz 4%, ale jednak... Myslicie, ze mozna caloksztalt poprawic suplementami dla mezczyzn? Androvit kupilam juz miesiac temu, ale nie chcialam zeby bral przed badaniem - chcialam miec czarno na bialym co i jak. Wiec zaczal brac wczoraj. Do gin ide dopiero 16 marca, wiec wtedy rzuci na to okiem. Ogolnie zmienilam gin, bylam u niej na wizycie w poniedzialek. Rzucila okiem na wczesniejsze badania, powiedziala, ze prolaktyne i progesteron mam ksiazkowy, jajniki czyste, wiec pco wyklucza. dala mi skierowanie na usg i kazala zrobic ok 15dc zeby sprawdzic czy pecherzyk pekl (takie male zastepstwo monitoringu:) ). Kazala M zrobic badania i jak beda ok, to bedzie stymulowac mi owu lekami przez jakis czas. Jesli to nie pomoze to wtedy hsg. No wiec wydaje mi sie, ze wyniki sa w miare ok, wiec pewnie mnie to czeka. Wiecie, najlepsze w tym wszystkim jest to, ze moja przyjaciolka bedac u wrozki dala jej moje zdjecie, a ta na dzien dobry powiedziala, ze bedziemy miec z M problem z poczeciem dziecka, ja prawdopodobnie bede sie leczyc i efektem bedzie DWOJKA. Nie powiedziala tylko czy naraz :):) Na razie sie sprawdza, zobaczymy czy efekt bedzie tak slodki:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś obudził mnie ból brzucha jak na @ ( a że miałam silne bóle przed @) to ten też był silny. Zakuo mnie tak mocno dwa razy. Przyznam ze sie wystarszylam ze to moze juz. Ale wstalam pochodzilam troche i przeszlo. Maly sie rusza, wiec z nim jest wszystko ok. do tego rano jak wstalam wyplynelo sporo sluzu bialego gestego, ale to nie byl raczej czop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scooby84 to mógł być czop śluzowy, albo skraca Ci się szyjka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×