Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasia1987@interia.pl

początki związku...brak pociągu fizycznego, iskrzenia.

Polecane posty

kasia.rok1987 - ale dlaczego właściwie Ty się z nim spotykasz? Bo z tego co piszesz wynika, że nic kompletnie do niego nie czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergtrerte
Głupoty autorce próbujecie wmówić. Jakie poświęcenie? A po cholerę ona ma się poświęcać dla jakiegoś człowieka? Jest jakąś samarytanką? Życie ma tylko jedno i powinna przeżyć je jak najlepiej. Dlatego bezzwłocznie powinna urwać znajomość z tym panem lub jasno mu powiedzieć że zostaje tylko przyjaźń i.... szukać dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GFDDFFFFFFFFFF
"kasia1987@interia.pl - problem jest powazny i dotyczy wszystkich kobiet a mianowicie pociag fizyczny pojawia sie do tzw zlych facetow a wiec jesli go nie ma to znaczy ze jest to mily dobry facet mam racje? co tutaj zrobic? ano nic albo zly facet i ciezki zwiazek ale pociag fizyczny albo dobry facet i stabilizacja pewnosc dobre zycie dobra rodzina ale brak pociagu... albo szczescie i tzw pociag do kogos o jakis cechcch o ktorych tylko kazdy z nas wie ale to sprawa szzcescia i wielu nie bedzie go miala jesli jestes atrakcyjna seksowna kobieta to mozesz sobie wziasc zlego faceta i bedzie pociag motylki i po srawie a jesli nie to ciezko bedzie tak samo jak facet jest zlym facetem to ma spokoj bo wezmie szczupla seksowna kobiete do ktorej bedzie zawsze czul pociag a jesli mily to ciezko bedzie" ZGADZAM SIĘ Z TYM W 100% !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie sa różni, różnie reagują i mają różną wrażliwość, trudno tu coś doradzić, ale ja tak raz mialam, że na początku wcale z mojej strony nie iskrzyło, ale facet byl uparty i po jakimś czasie zaczęło mi zależeć :) i potem to byl fajny związek (choć nie przetrwał, ale to zupełnie inna bajka.. :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.rok1987@interia.pl
Lemon tree Czuję do Niego dużą sympatię, imponuje mi swoją inteligencją, ma fajne poczucie humoru...dlatego się z Nim spotykam i chcę mu dać szansę...\ To jest mój pierwszy związek, dlatego też nie wiem jak to jest na początku takich znajomości...zawsze wysawało mi się że ta iskra musi być już na początku, a tutaj nic... i nie wiem czy czekać czy odpuścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia.rok1987@interia.pl Skoro to Twój pierwszy związek to wcale się nie dziwię, że tak idealizujesz. W moim przypadku było tzw. iskrzenie, ale to mi po prostu zamknęło oczy na inne sprawy na jej prawdziwy charakter. Po prostu jeśli z kobietą bardzo dobrze mi się rozmawia to i fizycznie będzie mnie pociągać. Dla mnie to są nierozerwalne rzeczy, ale z drugiej strony wiem, że kobiety mają skłonności do wyszukiwania przysłowiowej "dziury w całym". Musi być idealnie bo inaczej jest wielka tragedia. Poza tym może faktycznie posłuchaj swojej mamy, bo ma napewno więcej życiowego doświadczenia. Porozmawiaj z nią o tym jeśli się nie wstydzisz. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa___29
A czy jest tak, że po prostu nie czujesz wielkiego pożądania? Czy jest tak że brzydzisz się na myśl o pocałunkach itd? Bo ja z moim obecnym (teraz już mężem) nie miałam tak, że jak widzialam to miękły mi nogi, a majtki miałam mokre - co to to nie. Ale podobał mi się, zawsze uwielbiałam i uwielbiam go całował, przytulać, mogłabym po prostu jeść go łyżeczką, kocham lizać jego skórę, no na serio aż mam ochotę go gryźć i jeść. Ale trudno powiedzieć że na jego widok wstępuje we mnie demon seksu... Mam za to motylki w brzuchu - cały czas. Gdy na mnie spojrzy czasami... to och... aż mnie kłuje w żołądku. Demon seksu wstępował we mnie wcześniej, owszem... ale tak jak ktoś wyżej napisał - gdy zadawałam się ze złym chłopcem, był zajebiście przystojny, u ludzi budził strach i szacunek, był draniem, po prostu był ZŁY... ale do życia się nie nadawał kompletnie. Jeśli do Twojego faceta Cię w ogole nie ciągnie, albo nawet masz obrzydzenie na myśl o lizaniu jego skóry, pocałunkach itd... - to powinniście się roztsać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaa___29
"z mojej strony nie ma "tego czegoś" nie ma szybciej bijącego serca na Jego widok, nie ma spoglądania na komórkę i wyczekiwania aż odpisze na sms-a, nie ma motylków w brzuchu. Jak siedzimy razem, to nie mam ochoty Go pocałować, przytulić się, poczuć jakąś fizyczność" Doczytałam. Moim zdaniem powinnaś sobie odpuścić. A jesli nie odpuścisz i bedziecie w związku to zobaczysz - zdradzisz go kiedyś, bo poznasz kogoś, kogo będziesz miałą ochotę całować, przytulać i - dosadnie powiem - rozkładać przed nim nogi. To będzie czysta biologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalinkkoaa
Opowiem Ci o moich przypadkach: pierwszy związek zaczęłam w wieku 17 lat, chłopak podobał mi się średnio, ale coś mnie do niego ciągnęło... w wieku 19 lat miałam drugi związek, był cudowny, facet podobał mi się strasznie, seks był cudowny, byliśmy razem ponad rok... potem byłam kilka lat sama, dopiero w wieku 23 lat poznałam faceta który był naprawdę brzydki... do tego strasznie chudy.. ale fajny, miły, opiekuńczy. Na początku chodziłam na randki... chyba z nudów? z samotności? no i fajnie się nam rozmawiało. Ale nie czułam do niego żadnej chemii. Zwierzyłąm się z tego mamie, ona powiedziała "z ładnej miski się nie najesz", sugerując żeby się go trzymała, skoro jest taki dobry inteligentny. A mi było coraz gorzej. Z randek wracałam i płakałam, bo byłam na samą siebie zła, że nic nie czuję, że nie mam ochoty go całować, nie kocham go i wiedziałam że nie pokocham. Owszem, całowaliśmy się, a nawet.. po kilku miesiącach poszliśmy do łóżka. Sądziłam że to mnie przełamie, że go pokocham. Ale tak się nie stało! Czułam się coraz gorzej! Po ok. roku podjęłam ważną decyzję - zerwę z nim. Tak zrobiłam. Nie odczułam żadnego smutku, jedynie wielką ulgę, od razu zachciało mi się żyć! Po paru latach poznałam facet i prawie od razu wiedziałam że to ten. Nie dość że inteligentny, dobry, opiekuńczy, to do tego podobał mi się fizycznie. Teraz mija 3 lata, jak jesteśmy razem, ja wciąż go uwielbiam i podoba mi się. Jesteśmy zaręczeni. To co chcę powiedzieć to po pierwsze - mamy nie zawsze mają rację! Gdybym wtedy posłuchała mamy, nie dałabym sobie szansy na szczęsliwe życie jakie mam teraz. Po drugie - pociąg fizyczny jest ważny! Nie daj sobie wmówić że jest nieistotny! Jest w sumie najważniejszy z pkt widzenia biologii - bo celem życia jest dawać inne życie, czyli się rozmnażać. Nie wolno tego ignorować. Nie czujesz pociągu - tzn. że nie powinniście być parą. Nie słuchaj tych któzy Ci mówią że mama jest mądra życiowo, że wazny jest charakter. Owszem, jest ważny, ale UWIERZ MI, możan spotkać takiego który ma dobry charakter oraz podoba Ci sie. Nie rezygnuj z tego. Jeśli z nim zostaniesz to unieszczęśliwisz nie tylko jego, ale też siebie! Ja np. do dziś mam obrzydzenie do siebie, że z tamtym facetem uprawiałam seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lemon tree Czuję do Niego dużą sympatię, imponuje mi swoją inteligencją, ma fajne poczucie humoru...dlatego się z Nim spotykam i chcę mu dać szansę...\ To jest mój pierwszy związek, dlatego też nie wiem jak to jest na początku takich znajomości...zawsze wydawało mi się że ta iskra musi być już na początku, a tutaj nic... i nie wiem czy czekać czy odpuścić Przykro mi, ale nie przekonuje mnie to.. Myślę, że ten brak iskier z czasem zmieni się o obrzydzenie, bardzo dobrze to opisała osoba wyżej. Też wiem coś o tym. Zgadzam się też, że kiedy spotkasz człowieka, do którego poczujesz iskry, to zdradzisz/zostawisz tego obecnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.rok1987@interia.pl
zalinkkoaa i lemon tree Bardzo dziękuję za odpisanie na mojego posta :)) Dzięki Wam utwierdziłąm się w przekonaniu, że można znależć faceta który będzie się podobał zarówno z charakteru jaki i z wyglądu... Porozmawiam z Nim :) trochę się tego boję...ale jest to nieuniknione. Mam nadzieję, że zrozumie...że nie będzie miał do mnie wyrzutów. Przeciez tak naprawdę, On chyba nie chciałby być w związku z dziewczyną która uważa Go za super faceta, ale nie pociąga Jej fizycznie... Chcę tą sytuację od razu wyjaśnić (po1,5 miesiąca od pierwszego spotkania) kiedy u mnie nic nie zaiskrzyło, chociaż chciałam i dawałam temu związkowi szansę... Ja chciałabym się dalej z Nim przyjaźnić, ale wątpię czy On będzie chciał się spotykać ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UuUuU:)
Kochani ale to nie zawsze jest tak, że kobiety są wyrachowane i nie wiedzą czego chcą dlatego gonią za bad boyem żeby potem móc docenić spokojnego partnera. Tu nie chodzi tylko o adrenalinę i iskrzenie. Mój obecny związek - jestem spokojna, dobroduszna on też, dba o mnie, jestem jego spełnieniem marzeń, chciałby już założyć rodzinę. Pojawił się w okresie kiedy postanowiłam,że będę sama po ostatnim burzliwym związku z mężczyzną, który miał problemy natury psychicznej. Więc teraz powinnam być wdzięczna losowi za powiedzmy " cichą przystań". Jednak ja wolałabym być sama . Nie czuję nic, jestem wrakiem człowieka. Paranoja - wszyscy się stukają w głowę licząc na to, że jak najszybciej pobiegnę do ołtarza, żeby nie być stara panną. Z mojej strony jest w stosunku do niego dużo ciepła, wsparcia, lubię o niego dbać, w łóżku jest nam dobrze, to zadbany, przystojny mężczyzna :( ale to tak jakby moja podświadomość go wyparła . Jesteśmy jak stare dobre małżeństwo. Brak mi tej chemii, tej magii dzięki której ludzie nie śpią po nocach i stąpają jak na skrzydłach. Harlequiny to pranie mózgu kurom domowym . Moim zdaniem pociąg do mężczyzny jest ważny w przeciwnym razie kobieta odsunie się na bok i będzie zmuszać do sexu. Ja czuję się niedopieszczona psychicznie. Nie wiem co robić dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UuUuU:)
A może to po prostu depresja ? Gdybym teraz trafiła szóstkę w Totka byłoby mi wsjo radno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gyy6

Ciekawe jak to się rozwiązało

Mam podobną sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×