Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dziewczyneczka

termin marzec 2011

Polecane posty

Rodze w marcu GRATULUJE!!!!! :). Pewnie ze warto przejsc przez ten bol zeby moc przytulic swoje malenstwo. Gunnia nie martw sie paciorkowcem, dobrze ze wiesz ze go masz, ja tez mialam, dostaniesz tylko antybiotyk i to nie boli a dziecku nic nie grozi :). Moja Amelka ma juz tydzien, codzinnie sie zmienia i jest coraz mocniejsza. Mleka mam juz wystarczajaco wiec nie musze jej dokarmiac, kupki wali 2-3 razy dziennie :). Maz oczywiscie ucieka gdy trzeba zmienic pamersa ale dla mnei nie ma problemu, on tylko zmienia gdy ja spie :). Chociaz raz czekal na mnie zebym sie obudzila. W nastepny wtorek maz idzie juz do pracy i ja zostane sama, bedzie wesolo. Czy wy macie kogos do pomocy w domu ??? WIem ze Gabulec ma rodzickow. Przy okazji, ciekawe czy juz ma swoja corcie przy sobie. Nie odzywa sie wiec pewnie jest w szpitalu. Dziewczyny karmiace piersia czy stosujecie jakas diete ??? Ja pije codzinnie rosol bo podobno jest antydepresyjny i bardzo pomaga w tym czasie. Znaczy, ja nie mam depresji, wrecz przeciwnie ;), ale dziala tez profilaktycznie. Trzymajcie sie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszanka
Niewiele nas już nierozpakowanych zostało. Myslę ze Natalia 20 i Gabulec też juz maja swoje maleństwa na świecie. Ja już przeterminowana jestem, ciekawe jak to bedzie dalej? Coraz mniej nas pisze tutaj- mamuśki zajmuja sie maleństwami, a my juz chyba mamy dosyć narzekań i sobie cichutko siedzimy. A ja tak sobie pomyslałam trochę z innej beczki.jak by mały wstrzymał się do poniedziałku to by juz był baranek nie ryba:) Wierzycie w horoskopy? W sumie nie mam nic do rybek- mam paru znajomych, ale z obserwacji moich wynika że baranki są bardziej przebojowe i pewniej idą przez życie. No dobra zobaczymy jaki sobie znak zodiaku synek wybierze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki :) gunnia nie przejmuj się paciorkowcem wszystko będzie dobrze Miszanka masz rację chyba z tą ciszą :) ja tak właśnie sobie czekam na mój termin trochę milcząco :) bo nic się nie dzieje wszystko mam co potrzebne i może wkońcu się doczekam mojej godziny zero co prwda za 7 dni mam termin ale myślałam, że coś wcześniej ruszy mnie :) Jakby Mój mały urodził się w terminie to był by baranek i powiem Ci tak, ze nie wiem czy wierze w horoskopy ale od czasu do czasu czytam i już jak się dowiedziałam, ze w ciąży jestem to chciałam żeby Baranek był bo ten znak zodiaku lepiej mi się kojarzy i lepiej ja się dogaduje z tymi osobami :) Rybek parę znam ale jakichś specjalnych więzi nie mam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam się nie znam na horoskopie. Najważniejsze, żeby już wyszła ze mnie hehehe. Powiem Wam, że już wszystkim doskwiera to oczekiwanie. Zamówiłam sobie laktator, chyba z nudów. Wczoraj wieczorem na nowo spakowałam torbę do szpitala, w nadziei, że w nocy się zacznie. Masakra. Współczuje swojemu mężowi, bo w nocy na siku wstaje w takim amoku, że jest cały podeptany. W nocy kilka razy potężnie kichnęłam, a rano zauważyłam na lewym oku tak jakby lekko pęknięte naczynko. Myślicie, że to przez to? Mierzyłam sobie ciśnienie, było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gunnia
tez sie tak nudzicie jak ja??????????!!!!!!!! oczekiwania są przenudne! niewiadomo co robic normalnie. Nic mi sie juz nie chce, ani sprzatac ani wychodzic na spacery, wszystko gotowe i nic do roboty!to jest jakas masakra:) nigdy tak sie nie nudzilam jak teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gunia ja te ostatnie dni przeznaczam na pielęgnacje swojej urody heheh Maseczki sreczki, jeszcze porządek w szafie sobie zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błagam niech ta ciaza się skoń
Dziewczyny podczytuje Was. Też mam termin na marzec, na 22. Już nie daje sobie rady. Jestem jak wielka bomba. Idę dziś do lekarza i będę go błagała, żeby jakoś przyspieszyć ten poród bo nie wytrzymam tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam., ja do pomocy mam mamę, męża prawie nie widuje, nawet śpimy w osobnych pokojach, żeby mógł się wyspać. Ma na nas opiekę, ale wolne wykorzystuje żeby popracować przy budowie naszego domu. Mały jest grzeczny nawet można się wyspać przy nim. W sobotę jak przyszłam do domu miałam taki nawał mleczny, ze myslałm , że mi biust rozsadzi. Na szczeście kupiłam laktator, on uratował mi zycie. Mleko małemu odciagam bo nie lubio pić z piersi zaraz zasypia i się nie najada leniuszek maly:)) Purpelinka to przeszłaś swoje...Jak czujesz sie po cc ???? Ja widziała babki po cc i dziekowałam Bogu, że urodziłam naturalnie mimo bólu. Te kobiety wygladały strasznie chodzily jak paralityki blade jak trupy i były juz tak 5 , 6 dni po cc. CAŁE SZCZESCIE ŻE MOJ WOJTUŚ SIE ODWRÓCIŁ I NIE MIAŁAM CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błagam niech ta ciaza się skoń
Dziewczyneczko, Ty jesteś z małopolski. W jakim szpitalu rodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszanka
Właśnie wróciłam ze spaceru. Już nawet chodzic nie mogę, wstyd mi bo chodzę jak pingwin. I wszystko mnie w brzuchu boli. W domu rzeczywiście straszna nuda, no nic ale to nic mi się nie chce.najchetniej bym przespała ten czas do porodu, tylko że spać też mi się nie chce:( Jedyne co mi dobrze wychodzi to narzekanie. Dziś ide do rodzinnego po zwolnienie, zobaczymy czy mi da, jak nie to chyba się wścieknę jak mi macierzyński wlepią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gunnia
moze by jakąś maseczke zrobił faktycznie.... albo peeling...paznokcie....golenie.... hm....obiad:) pewnie za tydz bede tesknic za lenistwem... nagle zachce mi sie czytac zaległe książki itp...a wtedy mala mi nie da mimo wszytsko niech juz sie skonczy ten tydzien mi pomadac bedzie mąż przede wszystkim, nie mam zamiaru go szczegolnie odciągać od obowiązków. Mam jeszcze mame, tesciowa w razie czego ale mam nadzieje ze sami sobie poradzimy. Zreszta denerwują mnie "porady" starszych pań:) mam instynkt, szkołe rodzenia i własny rozum, a niekoniecznie zaboboniarskie porady tesiowej sie przydadzą:) no moze tak pisze a po porodzie bede błagac ja o pomoc:) zobaczymy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też dziewczynki najlepiej co wychodzi to narzekanie he he To czekanie jest najgorsze,jak mnie coś na dole zakluje to ja już sie doszukuję czy sie nie zaczyna!!! masakra jakaś! noce dla mnie są najgorsze bo wtedy chyba miednica mi sie rozciaga-tak boki mnie bolą i cala dupka a jak juz sie przebudze to cieżko usnąc:( Mąż jak może schodzi mi z drogi ale i tak mu sie dostanie,potem ja mam wyrzuty sumienia że taka jędza ze mnie i znowu narzekam heh Jutro moj termin,ale dalej cisza w terenie nawet czop mi nie odszedl. W piatek jade do kliniki na ktg i bede blaaagac lekarke zeby może jakąś prowokacje zastosowala bo nie usmiecha mi sie wracać 120km do domu. Oby sie zgodzila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja teraz jak dzika nadrabiam kulinarne specjaly o ktorych przy karmieniu malego bede mogla tylko pomarzyc he he wczoraj mąż zrobil mi grilla,dzisiaj zabiera mnie na tlusta pizze:) jutro bigos he he ale lasuch ze mnie ale przynajmniej cos mnie jeszcze teraz cieszy:):):) a nasze mamusie i ich pociechy jak sie mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcówka
hej dziewczyny!!! mam nadzieję, że wszystko u Was wporządku- mamusie cieszą się ze swoich pociech, a te które wciąż czekają- jak ja- nie traca cierpliwości!!! ja się pochwalę, że byłam dziś na ktg- moje pierwsze, bo właśnie na dzisiaj miałam termin- pojechaliśmy z meżem do szpitala rano, ok 8.20 byliśmy, i akurat był obchód tak więc musieliśmy poczekać chwilę na oddziale- słyszeliśmy jak maluszki krzyczą i płaczą (- a na oddziale jest podobno dużo kobiet- bo pytałam)- chociaz szpital u nas mały; no i z mężem sobie oboje pomysleliśmy, że niedługo to się nam zacznie:)ale wcale się nie zmartwiliśmy, no nic wracając do czekania- usiedliśmy sobie na schodach i czekamy, czekamy- obchód się skończył idzie mój lekarz- i pyta- "Pani do porodu proszę tędy" a ja na to, że nieee, ze tylko na ktg, no więc poszedł- przejęła mnie położna i leżałam godzinę na bardzo niewygodnym fotelu- straszny był- i w dodatku temperatura na sali gdzies z 27 stopni-jakoś wytrzymałam- ktg wykazało skurcze, ale nieregularne, tak więc póżniej poszłam na usg i mi lekarz powiedział,że wszystko jest w porządku, mały leży dobrze, przeraziłam się tylko wagą- 3600 w tej chwili- a jak się okaże, że nic się nie zacznie przed 24 marca- kiedy mam się zgłosić na oddział- to ile wtedy będzie ważył!???? oj dziewczyny- ta niepewność co do terminu, do godziny zero jest okropna- najgorsza chyba ze wsztskich objawów ciąży!!! no i położna, która robiła ktg pytała o płeć i imię- kurcze nikomu nie mówiliśmy, a jej powiedzieliśmy, że będzie synek i będzie miał na imię Julian- mówiła, że bardzo ładnie, i że takiego jeszcze nie mieli... a teraz zmiana tematu- dziś na kolację będę robić domowe hamburgery:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widzę, że nie tylko ja mam ochotę na fast food:-) Marcówka właśnie najgorsze na tych oddziałach jest temperatura i suche powietrze. Przez te kilka dni gdy leżałam w szpitalu, do domu wróciłam z ochrypniętym gardłem i ze suchą skorupą na ciele heheh. Pierwsze co zrobiłam po powrocie do domu to peeling i oliwkowanie ciała. Ja mam nadzieje, że do końca tygodnia urodzę. Mam pytanie do rozpakowanych, czy wody Wam odeszły w domu przed bólami czy w szpitalu? Najbardziej się boję tego, że nie będe mieć rozwarcia, bardzo chciałabym, żeby to wszystko naturalnie poszło echhhh :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pamiętam która pytała o dietę karmiących. ale coś mogę powiedzieć. Od początku zastosowałam się do rady gdzieś przeczytanej, że nie ma co robić jaj i się katować jakimiś specjalnymi dietami tylko jeść wszystko jak leci a jak będzie coś nie tak to wtedy się martwić. bardzo skrupulatnie wypełniłam zastosowania, nie odmawiając sobie w chwilach przemęczenia najbardziej chyba uczulającej rzeczy czyli czekoladki z orzechami:-) i wszystko było ok!!! żadnych plam, przebarwień i problemów z kupkami. Pojedyncze takie małe krostki znikały po kilku godzinach a dzidzia spała jak zabita, robiąc sobie w ciągu doby tylko 2-3 godziny na aktywne leżenie. Przerw na przewijanie i karmienie ie liczę. I wszystko było super do wczoraj... od godziny 13 do godziny 23 jednym ciągiem się przedarła. już myślałam że zwariuję,na zmianę z mężem przytulamy, bujamy, nosimy, kładziemy, w końcu eksperymentalnie położyliśmy ją do łóżeczka i bo i tak nic nie pomagało. tam co chwilę albo leżała spokojnie albo płakała. a ja ryczałam mężowi w pachę. Mała za przeproszeniem pierdziała jak stary po fasolce, i cały czas słychać było jak jej w brzuchu coś się przelewa. w końcu po 23 usnęła. i od tego czasu dziecko jest aniołek, wstaje co 3 godziny z zegarkiem w ręku i idzie spać dalej. Wczoraj już jej obiecywałam że w ogóle przestanę jeść, jeśli takie ma życzenie, ale chyba już wiem po czym to było. Jedyną rzeczą którą jadłam po raz pierwszy od porodu była AKTIVIA bo miałam lekkie problemy. mnie pomogło rewelacyjnie ale mała chyba ma jeszcze zbyt wrażliwy żołądek na takie tempo, tak że nie polecam żadnych środków które pomagają przeczyścić jelita, bo ufff. teraz teoria że jak coś będzie szkodzić to dopiero wtedy się martwić jakoś już mi się tak bardzo nie podoba. Fajnie się mówi jak się teoretyzuje, a jak przyjdzie co do czego to człowiek wszystko robi byle tylko uspokoić . Ja wielka przeciwniczka huśtania i kołysania na rękach wczoraj przez 4 godziny jednym ciągiem dzieckiem telepałam. wcześniej zapowiadałam, że nie huśtać mi dziecka bo się przyzwyczai a mnie potem ręce odpadną, można wziąć na ręce i trzymać ale nie huśtać :-) no i proszę !!! tak że dziewczyny, jedzcie teraz wszystko na zapas, śpijcie na zapas i wychodźcie z domu bo potem karmiące mamusie to tylko pomarzyć można o wyjściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcówka
ollaw- to pierwsze stresy masz za sobą!:)widać maleństwo, płacz takiego maluszka działa na nas tak, że łamiemy wszelkie nasze zasady!!! moje siostry w przypadku płaczu dziecka- z niewiadomych przyczyn, albo właśnie z powodu przyczyn bólu brzszka stosowały...tammm taram....SUSZARKĘ do włsów...podobno szum suszarki i ceipło-delikatne- działa jak najlepsze lekarstwo i uspokajacz!!! jak już macie dość i nie wiecie co robić proponuję spróbować!!!śmieszne to dość ale prawdziwe:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Drogie przyszłe i już te obecne mamuśki. nadrabiam lekturę naszego forum raczej na bieżąco, jednak przy dwóch Wspaniałych nie zawsze mam czas napisać. Ośmiolatek od czwartku ma stan podwyższonej temperatury, a Filip ponowny wzrost bilirubiny. Już w piątek był p dr, prędzej byłam w laboratorium zrobić maluszkowi gik w piętkę celem pobrania krwi. Bilirubina - 15 pkt. Trochę to dużo, Maluszek - fakt - Mały Gość - wygląda jak po solarium, ale dostał lekarstwo , i dzisiaj już wygląda dobrze. Wszystko się normuje. Starszy syn dostał lekki antybiotyk, i dzisiaj już pomaszerował do szkoły. Ja niby nie zmęczona, ale już chodziłam do tyłu. Dzień po dniu jest ok, nocą Filip budzi się co 2 - 3 godziny, i potem prawie godzinę pije mleczko z piersi, a właściwie fajnie się delektuje. Facet w końcu - hahahaha. Maluszek prawie jest dwa tygodnie na świecie , powoli wchodzę w Jego rytm życia, kiedy śpi staram się również położyć, choć to nie zawsze wychodzi. Jest na szczęście bardzo spokojnym dzieciątkiem, więc nie mam żadnych z Nim problemów. Jeżeli chodzi o pomoc, to mam męża. Kąpie wieczorkiem Maluszka , i razem w sypialni usypiamy Filipa. Kubuś nie jest zazdrosny o brata. Stara się poświęcać również najmniej godzinę dziennie tylko Jemu. Jakieś gry - typu szachy, krzyżówki . Ogólnie do piętnastej prawie każdego dnia jestem sama. Rano mąż robi śniadanko, herbatkę, i około 7-45 jadą do szkół - jeden jako uczeń, drugi jako nauczyciel. Jest to wtedy Mój i Filipka czas. Popołudniu kwestia jak wygląda w domu - mąż odkurza, Ja zmywam podłogi, wycieram kurze, kwiatki, pranie... Pełna organizacja pozwala na normalne życie. Po ślubie dotarliśmy tę kwestię, że w domu wszystko ma swoje miejsce, i że porządek i ład mają pierwszeństwo nad innymi sprawami w domu. I tak oto jest na co dzień. Kuba ma obowiązek dbać o porządek w swoim pokoju, i przestrzega bardzo tej zasady. Zabwaki, ksiązki, akcesoria sportowe... wszystko ma swoje miejsce. Warto o tym porozmawiać z partnerem, bo nie zawsze znajdziecie siły na porządkowanie . Dzidziuś jest najważniejszym w domu, a po co mieć dodatkowe nerwy z racji balaganu. Ogólnie nie wyobrażam sobie Mojej Mamy czy Teściowej w pomaganiu Mi. To chyba też ma związek z charakterem. Mój jest za bardzo przywódczy, a i postawione cele są do wykonania... Najważniejsze,że dajemy sobie fajowo radę. Kobietki.. nie piszecie nic o pozostałościach po ciąży. Jak Wasze brzuchalki? Czy już się pochowały ? Mi został jeszcze taki malutki , i 8 kg do zrzucenia. Żadnej diety nie stosuje, jednak jem mniej , rano na śniadanie - pieczywo z szynką , sałatą , pomidorem, później bliżej południa kisiel ( uwielbiam, hahaha) koło 16 jakiś niewielki obiad, zazwyczaj wszystko tylko gotowane wieczorem owoce, kolacji nie jem. Ponieważ karmię piersią mam ciągle tzn. kaca. Wlewam w siebie wodę mineralną, i herbaty. A jak wygląda Wasze menu? Staram się przestrzegać zasad co do karmienia piersią, a tym samym wiem,że Filip unika wszelkich boleści brzusia , zaparć , kolek, czy innych dolegliwości. Ma się dobrze przy Moim odżywianiu. A , i do tego łykam witaminy i żelazo, bo tego zawsze mam w sobie za mało. A , czy gdzieś zamieścimy Nasze Mały pociechy, byśmy mogły zobaczyć Nasze maleństwa... ? Pozdrawiam Wszystkie rozpakowane hahaha - nie wiem która Mamuśka tak Nas nazwała , ale fajowo to brzmi .... Posyłam buziaki dla Maluszków, a nierozpakowanym Ciężarówkom - duzo cierpliwości, wytrwania - w tych ostatnich dniach , pomyślcie pozytywnie, że im dłużej dzidzia w Was, tym więcej ciałka nabiera, i powoli przygotowuje się do wyjścia. Grunt , to myśleć pozytywnie. A mężów - spróbujcie przytulić , na odległość.... Oni dzielnie znieśli prawie 9 miesięcy Naszych zmian nie tylko wizualnych, ale gospodarki hormonów przede wszystkim. Życzę , by pukanie Dzidziulek przyszło szybko, i już niedługo w pełni bedziecie cieszyły się macierzyństwem, tak jak My już obecnie. Powodzenia ! Miłego jeszcze popołudnia, Edyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edytko to Filipkowi i Kubusiowi trafiła się obrotna mama. Ja jednak, w niektórych kwestiach bede się radziła mojej mamy. Chociaż im bliżej porodu, tym bardziej wydaje mi się, że intuicja sama mi podpowie co jest lepsze dla małej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi dziewczynki :). Moja mala tradycyjnie spi na moich kolanach, jest bardzo slonecznie u nas i cieplo dlatego ubralam ja w kombinezon i siedzimy przy otwartym oknie. Podobno tak sie zaczyna specerowac z dziecmi. Musze sie wam przyznac ze moj brzuch wyglada nawet fajnie i codziennie jest mniejszy i mniejszy, nawet nie myslalam ze tak szybko sie wklesnie. Smaruje specjanym kremem i widze ze wkrotce moge ubrac moje bikini :). Dzis kupilam sobie pare ciuszkow na internecie, musze cos nowego wreszcie zalozyc :). Moje malenstwo jest bardzo spokojne i mozemy spac bez problemu oczywiscie co trzy godziny karmienie ale potem znow spionko, nie jestem zmeczona i czuje sie swieetnie. W piatek ide do fryzjera farbowac wlosy i sciecie. Mam tyle energii w sobie ze moge gory przenosic :). W domu nie mam problemu trzymac czystosci bo mala daje mi czas na porzadki i maz tez mi pomaga. Amelia nie lubi gdy ja kapiemy ale staramy sie co drugi dzien kapiel i co drugi dzien mycie dokladne. Maz idze do pracy po niedzieli wiec bede sama ale mysle ze nie bedzie zle, on zawsze moze zostac i pracowac z domu, teraz tez jest w domu ale pracuje. Ma taka prace ze nie musi byc w swoim biurze, przy tej technologii zycie jest prostsze. Musze konczyc, bede potem, mala jest glodna :) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiiiiitaa
prosze... nie wierzcie w znaki zdiaku.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam cieżaróweczki i nasze mamusie:) Ja już od 6tej spać nie mogę,mam myślenice jak to jutro będzie czy mnie zostawią po KTG-mam nadzieję! Dzisiaj 17 czyli moj termin a maly dalej w brzuszku śmiga,no nic poczekam na niego oby tylko do jutra:) Wzielam dzisiaj lyżeczke olejku rycynowego żeby ladnie opróżnic jelita:) no i ponoć przyspiesza poród he he zobaczymy a wy jak humorki? Mamusie piszcie co u Waszych maleństw-to umila nam oczekiwanie:) milego dnia kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszanka
Maziaa ja jestem 2 dni po terminie, jutro też ktg ale watpie czy mnie zostawią. jeśli się nic nie dzieje to nie zostawiaja, z jednaj strony dla mnie to dobrze bo wole się pomęczyc w domu niz w szpitalu, z drugiej trzeba kombinować zwolnienie. Ja dzis sie coś gorzej czuję ogólnie, ale już sie nawet nie łudzę i nie zwracam uwagi na różne objawy, bo nie chcę sobie nadziei robic. Nawet mały się cos mniej rusza, chyba udziela mu się moje zmeczenie. Piszcie cos dziewczyny i mamuski i jeszcze niemamuśki bo ja nawet tv nie mam siły ju ż oglądać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszanka
Aha Janiczka i Edyta tak ładnie opisałyście te dni z maleństwami, że na prawdę już doczekać sie nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miszanka
i jeszcze jedno: w tę sobotę pełnia, zobaczymy co na to nasze maleństwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gunnia
ja tez licze na pełnie:)) u mnie nic tez nie rusza...szyjka pozamykana, nic sie nie dzieje. Sex nie pomaga, biegunka tez nie (mialam dwa dni), pije liscie malin tez nic...sprzątam jak świr, małej za dobrze:)chociaz jak ją zobaczylam na usg 4d to taka juz zgnieciona, minka niezadowolona, takze ciasno. mimo duzej wagi dziecka i prawdopodobnej cesarki i tak musze czekac az sie zacznie. Oby do terminu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pełnia mówicie hehehe. To może i ja się załapie. Ciekawe jak tam nasz Gabulec, mam nadzieje, że wszystko ok poszło. No też się smieje, że zbyt dobre warunki stworzyłam dzieciątku i nie chce teraz wyjść. Żartowalismy z mężem, że jak do terminu się nie urodzi, to za karę dostanie imię Mścisława. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×