Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhvbxsagdausgdyufd

jak odzyskac to pierdolone zaufanie

Polecane posty

Gość jhvbxsagdausgdyufd

ja ponownie zaufac...kocham meza ale swego czasu bardzo, bardzo mnie skrzywdzil, nie raz, oklamywal przez jakis ikres czasu, oszukiwal, ukrywal spotkania z nia jak twierdzil dlatego bo bym mu nie pozwalala na nie, bo bylam zazdrosna, bo sobie dopowiadalam kilka rzeczy ktorych rzekomo nie bylo. Jednak wszystko wskazywalo na to ze maz sie nia zauroczyl...po czasie zrozumial co zrobil, przepraszal mnie, blagal, prosil o wybaczenie...lazil za mna, prosil, obiecywal. Nie dawal mi szans na odejscie, na zastanowienie sie....byl tak zalamany ze uleglam i wybaczylam, choc nie zapomnialam. Dalam mu do zrozumienia jak bardzo mnie zranil i ze juz go nie kocham tak jak kiedys, ze musi sie postarac. I stara sie, ale jak troszke popije, tzn kilka piw to jakos wszystko mu puszcza, staje sie taki inny i raz juz bylo tak ze w takim stanie napisal do niej smsa mimo swoich przyzekan ze zerwie z nia kontakty... ja go kocham, ale nie moge sie pozbyc mysli ze moze znowu sie to powturzyc. Przeszukuje jego kom, meila, sprawdzam historie na kompie...No to jest dla mnie bardzo uciazliwe. Wiem ze to nie feer ale po prostu nast razu juz bym nie zniuosla, nie potrafie zaufac...czy to wogole jest jeszcze mozliwe????Ja nie chce tak zyc w niepewnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw niech wybierze między Tobą a alkoholem. Skoro nie potrafi się po nim zachować znaczy, że nie jest przeznaczony dla niego i powinien unikać. A na resztę nie ma sposobu. Tylko czas skutecznie goi rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykraprawdakkk
byłam jak twój maż...dokładnie tak samo zraniłam swojego faceta...nasz zwiazek i jego szczęście to przeszłopsc. Czuje jak wszystko sie rozpada choc staram sie jak mogę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvbxsagdausgdyufd
tzn nie tylko o to picie chodzi, napisalam o nim bo tak sie wlasnie zdarzylo...ale ogolnie...nie ma dnia zebym nie myslala, jejku to jest takie meczace. Nie rozmawiamy na ten temat, tamten temat zamkniety jst, nawet jak zdarzaja sie miedzy nami jakies klutnie-choc rzadko- to nie wypominam mu o tamtym, nic. Aole te mysli niedajace spokoju...minal juz nuiecaly rok, a dalej trzyma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvbxsagdausgdyufd
a czy zrezygnowalas z tamtej znajomosci tak RAZ NA ZAWSZE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyberenika
mój facet postepował podobnie... tylko ze ja postapiłam nieco inaczej spakowałam go i odprawilam "z kwitkiem". Pomimo ze tak jak Ty nadal kocham mojego byłego, chociaz mineło juz sporo czasu , nie potrafie znów mu zaufac. po prostu nasze wspólne dalsze zycie było by meczarnia i dla mnie i dla niego.. pewnie przy kazdej kłótni temat zdrady był by poruszany, go zżerała bym irytacja a mnie zazdrość. Wiec po co sie meczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykraprawdakkk
Tak i uważam ze tamten była najwiekszym błędem do tej pory żałuje wszystkiego i jak mi sie to przypomina to mam ochote bić głową o ścianę...Ale wiesz ja jestem kobietą inaczej an to patrze niz mężczyzni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertertyeyrtyry
ale my mamy dzieci, wspolne kredyty, mieszkanie...wiem, zadne wytlumaczenie jednak to bardzo trzyma, nie mamy takiej swobody...przypuszczam ze gdybysmy byli bez dzieci a nawet bez sluby to postapilabym tak samo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyberenika
również mam synka z bylym partnerem. Tylko ze on mi rogi przyprawiał przez dwa lata , wiec to może też nieco inna sytuacja. Wiem ze podjełam bardzo drastyczną decyzje, inaczej postąpić nie mogłam. Jednak w żaden sposób nie zabraniam kontaktów ojcu z dzieckiem, my również normalnie ze sobą rozmawiamy.... tzn do chwili gdy on nie zaczyna wspominać o składaniu czegoś czego już nie ma. Wtedy dostaję ataku nie mal ze szału bo dla mnie ten temat jest całkowicie zamknięty Rozumiem Cię wspólne duże kredyty mogą być problemem nie do przeskoczenia.. :( I szczerze mówiąc nic tu po moich wypowiedziach ponieważ nie potrafię wybaczyć zdrady i nie chciałabym czegoś na sile budować.... Wiec mogę życzyć Ci tylko powodzenia i oby udalo Ci się rozwiązać Twój problem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvbxsagdausgdyufd
ale zdrady nie bylo, to wiem na 100% byc moze doszlo by do niej gdybym w pore nie zainterweniowala i maz by nie przejrzal na oczy... czy dlugo jszcze bede tak si czuc????Najgorsze jst to ze jak juz zaczelam mu ufac to on znowu wywinal mi taki numer wlasnie jak wypil...ech :( ryczec mi sie chce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to on ma zrobić wszystko
byś Ty mu zaufała. Pamiętaj, on, nie Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvbxsagdausgdyufd
no wlasnie....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyberenika
Czasem trzeba sobie popłakać żeby było lżej na duszy. Skoro zdrady nie było...to jest to pocieszający fakt :) w takim razie napewno w najbliższym czasie sie wszystko ułoży :) moja rada jest taka postaraj się teraz jak najwiecej czasu poświecić sobie, przeczytaj dobrą książkę, wyjdz pobiegać (jeśli masz na to oczywiście ochotę) wybierz sie do fryzjera itp. poprostu zrób coś tylko dla siebie, żeby nie myśleć o tym problemie... zrób sobie "chwilke przerwy" zeby zdystansować sie od sytuacji by móc spojrzeć na nią chłodnym okiem. :) wtedy postaraj sie porozmawiac z mężem tylko tak szczerze i byc moze kolejny raz o tym co jest dla Ciebie wazne w waszym związku (wierność) i o tym ze chcesz dalej z nim być, by było znów tak jak kiedyś. I jeśli mu dalej na tym zależy, to niech też dołoży wszelkich starań by znów wam było razem naprawde dobrze :) myśle że po takiej "kuracji" wszystko sie ułoży i życzę Ci tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvbxsagdausgdyufd
dziekuje:) Maz na codzien sie stara, widz to...ale tamta sytuacja ostatmnio mnie dopbila...juz tak ufalam. Teraz nie moge sie oprzec zeby go nie sprawdzac a nie chce tego robic. Kilka razy dziennie mik mowi ze mnie kocha, przytula, caluje, pisze czule smsy...a ja mimo wszystko nie potrafie tak maksymalnie zaufac i boje sie ze nie bede juz mogla. On o tym wie, tzn wtedy mu mowilam o tym, ze nie ufam mu i ze go juz nie kocham tak jak kiedys...a potem zamknelismy temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyberenika
skoro sie stara to Ty nie wmawiaj sobie ze już mu nigdy nie zaufasz... bo to napewno do niczego dobrego nie doprowadzi. Mógł Cię zdradzic ale tego nie zrobił bo w pore zareagowałaś.. chociaż to i tak bez znaczenia bo jesli naprawde chciał by to zrobic to o niczym bys sie nie dowiedziała... Teraz on zdaje sobie sprawe z tego że Ty wiesz o wszystkim i skoro do niczego nie doszło a on chce byc z Tobą, stara sie odzyskać Twoje zaufanie to bardzo dobrze o nim świadczy bo wybral CIEBIE a nie tamta babe. Ten jeden sms do niej popijaku nic nie znaczy.. uwierz mi. Faceci czesto coś sobie uroją pod wpływem %%%%. Liczy sie to co jest mniedzy wami na codzien tzn. ze on sie naprawde stara byś mu zaufała bo jesteś tą kobietą z którą chce być. Wiec tak jak mówiłam zdystansuj sie troszkę od sytuacji, zrób coś tylko dla siebie, wtedy spojrzysz na wszystko w lepszym-jaśniejszym świetle :) a bedzie lepiej zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skad masz pewnosc
ze zdardy nie było??.ja tam nie jestem pewna 100% zadnego faceta. no chyba ze masz detektywa wynajetego 24/h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhvbxsagdausgdyufd
ladyberenika dziekuje za te slowa, madrze piszesz...troche mnie podnioslas na duchu, naprawde...postaram si zastosowac do twoich rad,mam nadzieje ze mi sie uda:) dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyberenika
nie ma za co :) napisalam to co sama zrobila bym na Twoim miejscu :) własciwie gdy mam problemy jakie kolwiek zawsze tak robie ;) wpierw robie cos tylko dla siebie by sie zrelaksowac, nabrac chęci i optymizmu do zycia by pózniej zacząć działać z pozytywnymi skutkami ;) także bedzie dobrze nie martw sie na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×