Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

FatCat

Czy tu wszystkie mamy stosują ZIMNY CHÓW????

Polecane posty

Gość śpiworkowa mama
Na pewno niekorzystnie na dziecka wychowanie nie wpłynie fakt, że mama do niego powie, dam Ci cyca, czy dziecko zawoła, daj cyca. Owszem, są pewne granice intymności, których ja raczej tez nie przekraczam. Wiadomo, że jak się idzie gdzieś do obcych, to używa się mniej potocznego słownictwa, nie wywala wspomnianego cyca na oczach wszystkich gości, czy nie macha pieluchą z kupą przed nosami zgromadzonych. Ale prawdą jest też, że takie cyce, czy inne podobne sprawy denerwują najbardziej tych, którzy dzieci nie mają, między matkami przejdą najdziwniejsze rzeczy, nie raz 2 młode matki karmią razem dziecko, nie wstydząc się jedna drugiej,że ma cyca kapiącego od mleka na wierzchu. A ktoś z boku krytykuje je, co za wieśniary oblesniary. A jak tylko taka sama zajdzie w ciąże, zapomina, co myślała o krytyce i sama z cycem biega wzdłuż i wszerz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
Nigdy nie "oburzam się" widząc matki karmiące piersią (nawet jak tego CYCKA wywalą na wierzch), zawsze wywołuje to u mnie uśmiech i ciepło na sercu, może dlatego, że kocham dzieci i bardzo chciałabym mieć własne w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się zgadzam z mea
bardzo dużo zależy od CHARAKTERU DZIECKA! ja jestem mamą 2 zupełnie różnych dzieci.... -jeden zasypiał w łóżeczku bez większych problemów od urodzenia ... -drugi dziś ma 18 miesięcy i nadal 10x budzi się w nocy, przez co jeśli śpi osobno to ja wyglądam jak zombi, więc wole żeby spał z nami bo przez sen mogę dać mu butlę czy potrzymać za rękę i rano jestem w miarę przytomna. i co? niby ta sama rodzina, a te same metody 2x się nie sprawdziły :P co do waszej dyskusji, to uważam że to o czym piszecie.... zapewnia nie rodzaj metody wychowawczej, ale stworzenie warunków "poczucia bezpieczeństwa", stabilności, przekonanie dziecka że cokolwiek się dziej - jest to dla jego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpiworkowa mama
Słońce, wiele kobiet mówiło czego one to nie będą robić mając dziecko, a potem się okazało, że robiły i mówiły zupełnie coś innego.Moja znajoma, co ona nie naopowiadała, że smoczka nie da nigdy, że nie będzie bujać, że pojedzie tu, tam z dzieckiem, a wszystko zrobiła na odwrót. Ja też niektóre rzeczy - miałam karmić piersią, ile się da, a karmienie skończyło się w wieku 4 miesięcy. Miałam też nie bujać do snu, a musiałam bujać,. bo mały nie chciał inaczej usnąć. 'Tak że nie mając dziecka można tylko teoretyzować, a jak się je urodzi, świat się wywala do góry nogami i żadna pedagogika nie ma tu miejsca, tylko własny instynkt i wyczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnie sie z tym czuje
dokladnie! bo niektore dzieci nie maja potrzeby wiszenia na piersi, potrzeby noszenia chca same eksplorowac teren od kiedy sie da dlatego trzeba dopasowac swoje metody wychowawcze do dziecka i nie rozumiem tego ze robimy co teraz ja chce (matka) jesli dziecko chgce sie przytulic to to ze matka chce mu przeczytac teraz wiersze tuwima raczej nic nie da ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smoczek nie jest dbry ani picie z butli, szczególnie gdy dziecko skończy rok, nie wspominając już o dwulatkach które ciągają smoka i domagają sie kaszy z butelki, albo zasypiają z nią. Spanie z dzieckiem to co innego. Moja córka sama spała pierwszą noc, a my z mężem wcale, wystarczył jeden Jej ruch a oboje byliśmy przy łóżeczku. Spała z nami do 6 mc, miała swoją a'la poduszkę,rożek, potem kocyk bądź spiworek. Na reku bywała często, bo karmiłam i nadal karmię piersią, nic w tym złego nie widzę. Teraz ma 14 mc i przybiega się przytulić,zarzuca rączki na szyję i daje buziaki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
No więc widzę, że wszystko pięknie wyjaśnione zostało :) Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby zimna
A ja może i jestem zimna, ale: - smoczka zabrałam szybko, bo widziałam u dzieci koleżanek jakie wady zgryzu potrafią przy zbyt długim używaniu smoczka powstać - jak powód do płaczu jest to reaguę, jak uznaję że powodu nie ma, to nie lecę bo potem wszystko będzie brane na płacz - na rękach za dużo nie noszę, o mnie potem kręgosłup boli - nie "pieszczę się" słownie i nie ciumkam, bo to nie leży w mojej naturze, nigdy tego nie robiłam i nie mam zamiaru :) Taka już jestem i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja tez sie wypowiem
Ja mieszkam we Francji.i tutaj zimny chow dizeci jest na porzadku dziennym. Macierzynski, ktory trwa 2 i pol miesiaca po urodzeniu dziecka. Dziecko od poczatku w swoim lozeczku. Karmienie piersia to rzadkosc. PO butli o 19 dziecko odklada sie do lozeczka i ma spac. To nic, ze wyje. Przytulanie, buziaki w miejscach publicznych raczej sie nie zdarzaja. Po macierzynskim matki wracjaa do prayc a dzieci na 10 godzin do zlobka ewentualnie do nianki. Efekt: praktycznie wszytkie dzici ssa kciuki i chodza ze szmatkami - przytulankami. Ewentulanie ssa smoka. Robia to nawet dzieci 6 cio letnie! Fakt, dzieci sa dosc podluszne: chodza spac o wyznaczonej godzinie, jedza kolacje przed rodzicami a potem rodzice maja spokoj. Ja , mimo, ze tu mieszkam: nosze dziecko w chuscie, karmilam piersia przez pol roku. Jemy swpolnie posilki. Dziecko chodzi spac ok 21 - jak widze ze jest juz zmeczone. smoczek dostaje tylko do spania. Jest pogodnym odwaznym dzieckiem. Nie robi histerii. Lubi sie przytulac, dawac buziaki itp. I ciagle slysze, ze rozpieszczam moje dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja tez sie wypowiem - a gdzie mieszkasz? bo sadzac z twojego postu chyba w Paryzewie:) ja tez we Francji mieszkam i nie do konca zgadzam sie z tym co napisalas; karmienie piersia rzadkosc? wiekszosc moich znajomych, a duzo kobiet w ciagu ostatnich lat urodzila dzieci, karmi piersia wlasnie, poza tym widze niejednokrotnie matki karmiace w restauracjach, placach zabaw, poczekalni u pediatry; chusty? normalny, dosc czesty widok przytulanie, buziaki? normalny widok, a juz rano i po poludniu przed przedszkolem to na porzadku dziennym; wspolne posilki? to tutaj podstawa i swietosc, jeszcze sie z tym nie spotkalam zeby rodzice kladli dziecko spac a dopiero potem sami jedli ( z wyjatkiem maluchow do roku zycia, 1,5 r ) w nauce samodzielnego zasypiania nie widze nic nadzwyczajnego, dopiero co tu sie dziewczyny chwalily ze ich dzieci spia w swoich lozeczkach, w swoich pokojach; w przytulankach co widzisz zlego? fakt ze kobiety szybko ida do pracy i potem niania albo zlobek, ale czy w Polsce jest inaczej? ile matek idzie do pracy i zostawia dziecko babci? zgadzam sie co do smoczka, u 3latka smoczek to tutaj norma, a juz dramatem dla mnie jest jak widze (i to nie rzadko) 5, 6latki ze smokiem)! mam wrazenie ze wynika to z olewania sprawy przez mamy, po prostu sie tym nie przejmuja a dzieci generalnie sa rzeczywiscie duzo grzeczniejsze i posluszniejsze niz polskie dzieci ktore znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b1
my nad ranem ok 2godzin spimy w czworke w weekendy ten czas to nawet 5godzin bo zal nam odniesc szkraby ktore wedruja do naszego lozka aby sie przytulic, przeciez dziecko tez ma leki. co do smoczka butelki rak one przemijaja trzeba poczekac i wcale pieszczochy z tych dzieci nie beda tylko dzieci ktore czuja sie kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
"Żadne maleństwo nie ma w psychice-"nie bierz mnie mamo, nie tul, sama zasnę, odejdź"... To wpisz jeszcze do studenckiego kajecika Słonko, że są wyjątki, bo moje właśnie tak ma - obejmuje przytulankę,naciąga koc na głowę, odwraca się plecami i zasypia, a spróbuj mu przeczytać bajkę, czy pośpiewać! Chociaż wiem, ze nie jest to kwestia psychiki tylko zmęczenia. Podpisuję się pod tymi kilkoma głosami wyżej, które zwróciły uwagę, że trzeba wejrzeć w dziecko, poznać je, obserwować i wtedy odpowiednio postępować. Są dzieci, które wymagają więcej czułosci, inne mniej - nie oznacza to zaraz, że wobec tych drugich stosuje się zimny chów (ech te etykietki!) Pierworodny był tulony, całowany, ale pokazywał, że za tym nie przepada. Dopiero od niedawna przybiega rano do naszego łóżka, żeby się potarmosić z nami pod kołdrą trochę, przytula się jak mu śpiewam kołysankę, czy "daje pyska", ale potem zaraz wraca do zabawy. zasypiał zawsze sam, wszędzie i pod czyjąkolwiek opieką, nie chciał smoka, cycka traktował jak butelkę, jest pogodny, otwarty, wesoły, ma bardzo mało lęków, nie płacze jak upadnie tylko się podnosi i idzie dalej (tutaj faktycznie przyłożyliśmy ręki), ale jak się stanie coś powazniejszego, co bardziej boli to wtedy jest tulony, nie płacze ja wyjeżdzam, cieszy się ja wracam... pewnie się nigdy nie dowiem, czy byłby inny gdybyśmy byli dużo bardziej wylewni i "ciumkający" na siłę niż jesteśmy (z boku to właśnie wygląda na zimny chów, bo teściowej się coś tam czasem wymsknie). ach, a maleństwa ryczą z różnych powodów - nie zawsze, bujanie, smoczek czy czułość będą lekiem na całe zło, czasem to będą inne potrzeby, które warto się nauczyć rozpoznawać i zaspokajać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
"To wpisz jeszcze do studenckiego kajecika Słonko, że są wyjątki, bo moje właśnie tak ma - obejmuje przytulankę,naciąga koc na głowę, odwraca się plecami i zasypia, a spróbuj mu przeczytać bajkę, czy pośpiewać! Chociaż wiem, ze nie jest to kwestia psychiki tylko zmęczenia." --> to skoro wiesz, że nie jest to kwestia psychiki,tylko zmęczenia, to po co wypisujesz to, sugerując, że są wyjątki (czyt.- dzieci z inną psychiką ,które nie potrzebują tulenia, noszenia)? Sama napisałaś, że jest to kwestia zmęczenia , ja bym nazwała jeszcze kaprysem, fochem. Po prostu małe dzieci tak mają, że czasem odwrócą się pleckami i zaczną np. jeździć paluszkiem po ścianie. Ale to nie znaczy,że mają inne potrzeby poczucia bezpieczeństwa, miłości, troski i uwagi niż pozostałe dzieci. P.S- mówisz do dziecka- "daj pyska" ? Jeśli tak, to Ty nie tylko nie jesteś ciumkająca, ale powiedziałabym nawet, że grubo przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
kijevna- to skoro wiesz, że nie jest to kwestia psychiki, tylko zmęczenia to po co wypisujesz te bzdury, sugerując, że są wyjątki? Nie ma wyjątków. Każdy człowiek potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, miłości, troski, poświęconej uwagi od maleńkości (nawet w brzuszku musi czuć miłość rodziców, ich radosne wyczekiwanie, szczęście). P.S- mówisz do dziecka "daj pyska" ? Jeśli tak to nie tylko nie jesteś ciumkająca, ale grubo przeginasz w drugą stronę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorąceSłońce9999
2x to samo,prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b1eata
sama nie wierzylam w istnienie matek ktore tak chowaja ale ostatnio odwiedzilam mnie znajoma dziecko rok i2tygodnie sadza do stolu jak sie najje to dobrze jak poleje to niech tak chodzi. kiedy dziecko bylo zmeczone nie odniesla go do lozka tylko dziecko pomajaczylo i zasnelo na podlodze i nawet to przeszlo obojetnie wobec matki. przez caly dzien nie widzialam zeby przytulila czy potrzymala dziecko na kolanach, rutynowe przebieranie. dlaczego bo dziecko wten sposob bedzie szybciej samodzielne. po tej wizycie bylam w szoku bo moje dzieci sa samodzielne ale tez przylepy a temu malenstwu matka byla obojetna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale debilizm matek
szkoda, ze te dzieci wychowywane na zimno jeszcze nie aportują jak psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka Beata
Nie jestem matką. Jestem jedynie ciotką, pilnie obserwującą wychowywanie moich trojga bratanic i bratanków od ich urodzenia. "Mama śpiworkowa" i parę innych mam ma rację: przytulanie, całowanie są niezbędne, ale bez przesady! Małżeństwo musi mieć swoją intymność (chyba, że chcecie je rozwalić) i swoje łóżko. Smok na okrągło i zasypianie z butlą w buzi przez lata - kończy się ortodontą w najlepszym wypadku (w przypadku jednej z moich bratanic - operacją). Słuchajcie, młode mamy, waszego instynktu, ale że nie macie jescze doświadczenia, pytajcie, czytajcie, obserwujcie! Błędów nigdy się nie uniknie, ale warto uniknąć kardynalnych! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze w rodzinie podstawą
jest wzajemna milosc, zyczliwosc a nie konkretne zasady. dziecko musi ja czuc. Kazdy czlowiek troche inaczej milosc pokazuje. Dla mnie normalne bylo przytulanie malenkiego dziecka, noszeni na rekach, branie do łozka, karmienie piersia. Ale wiadomo,ze jak synek troche podrosl, hamowalam te czułosci ,zeby mu nie robic siary przy kolegach, nawet tych przedszkolnych. My swoje i tak wiemy,rozumiemy sie, nie musimy sie z tym obnosic.Uwazam,ze owszem, rozpieszczam dzieci, co sprawia i mnie i im przyjemnosc, rozpieszczam tez sego meza, rodzicow, pieska - ale nie demonstracyjnie i w sposob ,jaki kazde z nich lubi ( a to juz trzeba zaobserwowac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×