Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Ja sama też już zmykam więc DOBRANOC wszystkim przynajmniej dzisiaj mi się tu udało dotrzeć:) ale niestety teraz znowu nie będzie czasu więc nie wiem kiedy się pojawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
Najbardziej Szara Mysz: Szczerze to ja nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek wrócę na studia. Próbowałem dwa razy i się nie udało, mam trzy lata w plecy. Co będzie jak za rok znowu zacznę studia i znowu będę musiał uciekać? Kolejny zmarnowany rok... W tym roku próbowałem studiować w innym mieście, dokładnie w Katowicach na kierunku który mnie interesował, nawet bardzo, ale nie dałem rady. Myślałem że w jakimś sensie tymi studiami uda mi się uciec od wszystkiego, ale się nie udało. Mogłem mieszkać w akademiku, ale sporo poczytałem o mieszkaniu w akademiku i stwierdziłem że to nie dla mnie i ja bym tam nie przeżył nawet tygodnia. Na wynajęcie mieszkania samemu nie było kasy, a nikogo nie znałem by wynająć z kimś. Tak więc skończyło się na tym że dojeżdżałem codziennie w sumie na podróż w tę i z powrotem traciłem dziennie ok.3h... Fizycznie miałem tego dość, do tego zaczynałem kompletnie wysiadać psychicznie z tego powodu że znowu wracały demony z przeszłości i miałem blokadę w kontaktach z innymi. Gdzieś pod koniec października wpadłem chyba w największy dołek w życiu, na serio rozważałem samobójstwo, ale u mnie jest jeszcze jeden problem mianowicie taki że mam kłopoty z podejmowaniem decyzji... Choć wtedy być może to mnie uratowało bo gdybym był zdecydowanym facetem to różnie mogłoby się skończyć. Teraz uciekłem i czuję się trochę lepiej. Tak więc nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze postanowię znowu spróbować swoich sił na studiach. W takim stanie jak obecnie to raczej jest niemożliwe bo skończyło by się tak jak 2 lata temu i tak jak w tym roku, czyli ucieczką. Ale o wyprowadzce z domu myślę naprawdę bardzo poważnie, wszystko zależy od sytuacji choć prawdę mówiąc i tak mam w planie wyprowadzić się tylko gdy nadarzy się okazja, bo w domu się po prostu duszę. Nie wiem gdzie, w sumie jestem przywiązany do Krakowa, ale może warto zmienić klimat na inne miasto (choć na przykład Katowice, wygląd miasta, pogoda jeszcze bardziej mnie przybijały, ale może to dlatego że byłem rozbity to wszystko widziałem w ciemnych barwach). Rozważam też opcje by wziąć rower, kupić namiot i pojechać w Polskę, tylko nie wiem co bym wykombinował na zimę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewica czysta jak zakonnica
Joanna dzięki:) Matias - myslę że w Twoim przypadku nic nie jest jeszcze stracone, jesteś przeciez bardzo młody tak jak ja:D dopiero co byłes nastolatkiem, dopiero co mature pisałeś. No właśnie i po co było tę mature pisać skoro teraz nie studiujesz. Z wyższym wykształceniem o wiele łatwiej znaleźć dobrą pracę. Ja gdybym zatrzymałą się na etapie skończenia szkoły sredniej to przez resztę życia mmusiałąbym wstawać o 4:00 i pracować w fabryce przez 12 godzin, albo siedzieć na kasie w markecie:/ 3 lata to wcale nie duzo. Znam taka dzieczynę, która juz 3 razy zmeinaiła kierunek studiów. Na poczatku filologia, potem pielegnairstwo, teraz filozofia. I co? I nic, sra na to:D Ja tez już się nei przejmuję tym, ze bede starsza od reszty. A na pewno nie bedę najstarsza, bo zawsze znajdzie się ktos jeszcze starszy. A gdybysmy wyjechali razem to zawsze byłoby łatwiej przynajmniej na poczatek, dopóki nie stałbyś się super rozrywkowym koelsiem. Wiem jak to jest w akademikach, bo sporo moich znajomych w nich mieszka. Jeden koleś był takim wymoczkiem, bał się wszstkiego itd. a po 1,5 roku mieszkania w akademiku zaczą sam wyrywać laski na imprezach chociaz wcześniej nikt by nie dał za to nawet złamanego grosza. Moze Ty akurat masz tak, ze jak jesteś sam w nowej sytuacji to jeszcze bardziej się blokujesz i wycofujesz. Dlatego moze dobrze byłoby się tak wspierać na poczatku. No nie wiem jak myslisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewica czysta jak zakonnica
a to wyżej to byłam ja Najbardziej Szara Mysz, sory zapomniałam zmienić nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szara mysz, Matias - to może jednak się zdecydujcie na to spotkanie z nami we Wrocławiu, lub Warszawie, poznacie się i może się dogadacie :) Oczywiście nie namawiam, tylko ośmieliłam się jeszcze raz zaproponować :) Myślę po prostu, że warto. Co do obaw to: "Nie bój się Stachu, bo ja sam w strachu" :) Wszyscy mamy stresa. Ja normalnie w życiu bym się nie odważyła, ale wiem, że te osoby mnie zrozumieją i nie muszę się bać odrzucenia itp. Matias, chłopie, ja drugie studia zaczęłam w wieku 25 lat. Bo też mi wcześniej nie wyszło. I co? Takie straszne? Jakoś się nie czuję staro. Są starsi na roku. Ta różnica się szybko zaciera i nawet nikt tego nie zauważa. A może Ty powinieneś po prostu iść na AWF, skoro tak lubisz sport i dobrze Ci to wychodzi. Nie poddawaj się, a o samobójstwie nawet nie myśl, to najgorsze wyjście z możliwych. Jeszcze będziesz szczęśliwy, tylko się nie zamykaj. A rodzinie powinieneś powiedzieć o swoich problemach. Tylko znajdź odpowiedni moment i zrób to na spokojnie, szczerze i bez złości. Nie podchodź do nich jak do wrogów. Życzę Ci, aby zrozumieli. A jeśli nie... trudno, ale chociaż będziesz wiedział na czym stoisz. I wtedy pomyślisz co z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najbardziej szara mysz
Moze i bym się wybrała. Oczywiście lepiej byłoby w Warszawie, bo miałabym jak wrócic do domu. Tylko jeszcze kasę muszę jakoś skombinować. A tu u mnie z praca ciężko. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry. Pragnę poinformować że we Wrocławiu mimo że jest -11*C jest ciepło ;) ponieważ świeci słoneczko i nie ma wiaterku. Dziękuje za uwagę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chiałam się pochwalić, że jeden referat mam już za sobą :) Zaczęło się od tego, że w piatek miałam okazję odbębnić jeden referat, ale spaliłam :( Całe zajęcia siedziałam rozdygotana, bo przecież przez ostatnie 2 tygodnie w domu nie myślałam o niczym innym, jak tylko o tym, że sobie nie poradzę. Trochę mi pomogło słuchanie innych referatów - niektórzy byli słabo przygotowani, czytali itd I te myśli mnie podtrzymywały na duchu, bo ja swój referat znałam na pamięć od A do Z (pomyślałam, że to mój jedyny ratunek, choć i tak byłam pewna, że będę się zacinać). I na koniec zajęć przyszła moja kolej -sytuacja była idealna, wszyscy zmęczeni, połowa już się zmyła... pani spytała czy ktoś jeszcze chce zreferować dzisiaj czy w niedzielę, no i stchórzyłam i przełożyłam na niedzielę - choć wiem, że w niedzielę będzie więcej ludzi i pewnie będę pierwsza :/ Ale dzisiaj...miałam ten drugi-trudniejszy referat! Z wciągnięciem grupy... czujecie?? Mała Suu z forum o fobikach ma przemawiać i ZAANGAŻOWAĆ grupę w swoją przemowę!! odlot :P Ale stanęłam i zaczęłam gadać! bo musiałam. Gadałam dość płynnie (no jak się powtórzyło to z 600 razy, to rezultaty były!). Ręce mi się trzęsły, głos łamał, chyba byłam czerwona i pierwszy raz w życiu zaschło mi w gardle, normalnie jakbym suchą szmatę ktoś mi włożył. Zaangażowałam grupę rozdając test psychologiczny do wypełnienia i skomentowałam wynik (ponieważ był tendencyjny - taki sam jak wyszedł kiedyś naukowcom w oryginalnym eksperymencie, bo sama nic twórczego bym nie wymyśliła na poczekaniu...). Ogólnie uporałam się jakoś z zadaniem. Choć to mój debiut w takich przemowach i choć wiele nerwów mnie to kosztowało - szczególnie przez te 2 tygodnie przygotowań, kiedy moja głowa niestrudzenie tworzyła tragiczne scenariusze tego wydarzenia! na szczęście na wyrost!! najstraszniejsze obawy - że będę miała z nerwów pustkę w głowie,albo że walące serce nie da mi spokojnie gadać -nie sprawdziły się, nie pominęłam żadenj linijki tekstu i miałam całkiem sporo materiału w porównaniu z resztą, a serce przestało mi łomotać jak tylko stanęłam na środku - dziwne... Sorry, że się tak rozpisałam, ale jestem w sumie zadowolona z siebie. Tzn pod tym względem, że nie było kompromitacji. Bo i tak resztę dnia rozmyślałam nad tym, że pewnie inni myślą, że wyszłam beznadziejnie, że nie umiem referować.Nawet do tego stopnia, że kiedy czekałam aż pani powstawia oceny do indeksów - czekałam na koniec jako ostatnia na liście - to układałam sobie w myśli odpowiedź na pytanie jakie sądziłam, że musi w końcu paść: dlaczego byłam taka spięta, zdenerwowana, niezrozumiała itd normalnie te moje bzdurne oczekiwania pokazują, jak mam niską samoocenę - byłam pewna, że pani będzie miała jakieś uwagi, obniży mi ocenę...ale dostałam 5 :) ... i nawet koleżanka z ławki powiedziała, że fajnie mi wyszło (choć tu dopatruję się raczej jakiejś złośliwości ewentualnie interesowności, bo ona tak trochę za często szasta komplementami - ot, cała ja ;) ) Jutro drugi referat, już się tak nie boję. I powiększyła się moja wiara w zwycięstwo nad nieśmiałością - widzę, że konfrontacja dużo daje, choć łatwiejsza jest ucieczka - to warto walczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
CallMeBlondiee - W studiach nie chodzi mi o to że będę starszy od innych itp, to nie jest problem, tym bardziej że ja na pewno na swój wiek nie wyglądam :) choć czuję się dużo starzej niż te 21lat. Bardziej chodzi o to że mam świadomość kompletnie zmarnowanych 3 lat życia, i nie mam gwarancji czy kolejna próba za rok na studiach nie skończyła by się tym samym. Skoro tak było raz, potem drugi, to duże prawdopodobieństwo że powtórzy się po raz trzeci. Gdyby tu chodziło tylko o to że nie przypasował mi kierunek czy coś w tym stylu to można by próbować dalej, ale tu problem jest inny. I fakty są takie że dopóki się z nim nie uporam to będzie wracał. Prawdopodobieństwo powtórki jest tym większe że w tym roku zacząłem studia dokładnie tam gdzie chciałem, i nawet część przedmiotów mnie interesowała, (dodam że to był właśnie AWF, choć może nie mój wymarzony kierunek czyli wychowanie fizyczne, ale na niego niestety nie mam szans się dostać). Jednak problem z ludzmi, problem z referatami itd., itp. sprawił że uciekłem. Po drugie zakładając 3 lata studiów na licencjacie dzienne (o mgr nawet nie myślę) to w jakiś sposób skazuję się w dalszym ciągu na rodziców, no chyba żebym poszedł na zaoczne, ale wtedy znowu potrzeba sporo kasy, a pewnie nawet jeśli jakąś pracę uda się znalezć to nie na tyle by móc się usamodzielnić i do tego jeszcze studiować. Na zaocznych też bym chyba zwariował 5 dni praca, a następnie weekend studia przez cały dzień, i zero czasu wolnego. Samobójstwo nie jest żadnym wyjściem, ale rozwiązuje problem... Tak jak pisałem w pierwszych postach tutaj ja sobie takiego życia dalej nie wyobrażam, jeśli to ma tak wyglądać za 3-4 lata, czy za 10 lub 20 to jaki to ma sens? Dałem sobie czas, zobaczę czy do tego momentu coś się zmieni, coś się ruszy. Czasu sobie dałem w sumie dość sporo i do tego momentu postanowiłem odrzucić myśli by na zawsze z tym wszystkim skończyć. Ze spotkaniem tak jak pisałem na dzień dzisiejszy nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić... Najbardziej Szara Mysz - Do dziś się zastanawiam po co było pisać maturę :) A tak na serio, to co do tego pomysłu to napiszę szczerze nie wiem... Na swoim przykładzie przekonałem się że choćbym nie wiem co zrobił to problem podąża za mną jak cień i on będzie ze mną też w akademiku nawet na drugim końcu Polski. Problemem jest to że dopóki fobii się nie pozbędzie to gdziekolwiek się nie udam będzie tak samo. Dobra kończę już to użalanie się nad sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janczyk4343
wiem ze dziewczyny z fobia spoleczną sa zazwyczaj ponadprzecietnie urodziwe , ale nie chciałbym raczej miec takiej zony .. Sam mam fobie i jesli moja dziewczyna tez ma to wzrasta prawdopodobienstwo ze nasze dzieci beda rowniez ją miały . http://www.youtube.com/watch?v=VJ-T8ZrfSMw&feature=fvw http://www.youtube.com/watch?v=DrT64FyZ4Oo&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
Dodam że faceci z fobią nie są ponadprzeciętnie urodziwi :) A według mnie jeśli ty masz fobię i twoja dziewczyna miałaby fobię i oboje mielibyście tego świadomość to jest ogromne prawdopodobieństwo że gdyby wasze dziecko miało fobię to byście to zauważyli i już od małego jemu pomogli i pewnie jakoś by z tego wyszło. W rodzinach gdzie nikt nie ma fobii i nawet nie wie że coś takiego istnieje raczej otrzyma się kolejny cios od najbliższych a nie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janczyk4343
ja sie nie odwaze napisac czy faceci z fobia sa urodziwi czy nie są, bo nie interesuje sie płcią męską i nie jestem w stanie ocenic atrakcyjnosci facetow ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janczyk4343
kobiety z fobia spoleczna sa ponadprzecietnie urodziwe i ponadprzecietnie wrażliwe .Wiec fobia ma pewne zalety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najbardziej szara mysz
janczyk4343 - a to ciekawe co piszesz:) Mala Suu - GRATULACJE:):):):) Matias - zawsze mozna w wakacje iść do pracy i miec jako tako na ten rok, a rodzice i tak na pewno trochę pomogą;) Zreszta do przyszłego roku jest jeszcze sporo czas, więc na razie luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś nie zauważyłam relacji fobii do urody tudzież jej braku ;). Mała Suu, GRATULACJE! Pamietam swój pierwszy ( i jedyny) referat na studiach. Przeżywałam strasznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich wieczorowa pora ! 🖐️ :) Mala suu -- gratuluje i bardzo się ciesze, ze znalazłaś w sobie tyle siły i samozaparcia. :) A tak w głębi serca zazdroszczę Ci niesamowicie. ;) Moze kolejny raz nie będzie już dla Ciebie tak bardzo stresujący i w końcu uda Ci się pokonać strach i wstyd. Wszystko na dobrej drodze. Matias -- samobójstwo nie jest wyjściem z sytuacji, nawet nie bierz tego pod uwagę. Wtedy przegrałbyś totalnie a chyba nie warto się tak łatwo poddawać. [chociaż kto to mówi] ;) Zmarnować życie można sobie na wiele sposobów, uważam jednak, ze w wypadku bycia fobikiem to nie my jesteśmy tak do końca winni. Majac tak poważny problem nie jesteśmy w stanie skoncentrować się na tych ważnych rzeczach tylko bardziej zamykamy się w sobie aby uniknąć wlasciwie jakiejkolwiek odpowiedzialności. Ja w zasadzie chciałabym jeszcze spróbować swoich sil w tej materii. Myślę o tym intensywnie, na AWF jestem już raczej za stara ale może bym spróbowała z psychologia. Gdybym miała tylko jakieś wsparcie od kogokolwiek to mogłabym jeszcze zaryzykować. Matias pomyśl o tym obiektywnie, zastanów się jeszcze. :) To co radzi Mysza jest dosyć ciekawa i rozważną propozycja. Janczyk34 -- Witaj, tutaj czy kobieta czy mężczyzna z fobia są bardziej urodziwi nie ma najmniejszego znaczenia. Tu toczy się walka ze swoimi lekami i choćby nie wiem jak kto był piękny nie ma szans nic tym wyglądem zdziałać :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was kochani! Widzę, że nikogo tu teraz nie ma, ale i tak coś skorbnę. Przede wszystkim gratulacje dla Małej suu ^^ Cieszę się, że sobie poradziłaś :) A teraz chciałam wam powiedzieć, ze jestem niesamowicie szczęśliwa.Byłam wieczorem z psem na spacerze i spotkałam mojego sąsiada. Zaprosił mnie do siebie bo miał taką mini imprezkę z jeszcze innymi sąsiadami. Przyjęłam zaproszenie i było bardzo fajnie :) W końcu poznałam kogoś nowego ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33 na karku
to teraz pora na mnie! rzuciła mi sie w oczy wypowiedź Matiasa, ktory daje sobie trochę czasu na zmiany. I tak myślę, że z takim podejściem ciężko będzie Ci coś zmienić. Pozostawiając oczywisty problem z ludźmi, pozostałe przeszkody w podjęciu nauki, które wyliczyłeś to codziennośc niemal każdego studenta. Życie to podejmowanie decyzji. Zadaj sobie pytanie, czy chcesz studiować? Na studiach życie się nie kończy. Zawsze można zrobić jakieś kursy, np instruktor jakiejś dyscypliny sportu (jeśli o wf mowa). Tak na marginesie studia zaoczne nie odbywają się co tydzień, więc jakiś czas wolny znajdziesz. Bodajże w Gdańsku są 4 zjazdy na rok! Problem z ludźmi znam i rozumiem. Niekiedy studiowanie w rodzinnym mieście może być ułatwieniem. Zawsze po zajęciach można zaszyć się w swoim mieszkaniu i zrelaksować się po ciężkim dniu. Nie rozumiem, dlaczego dostanie się na wf jest niemożliwe? Apeluję również, abyście dwudziesto-, dwudziestokilkulatkowie przestali pisać, że jesteście na coś za starzy! Jak ja się wtedy mam czuć?! Dołujecie mnie, no!;) A Mała Suu? Mała Suu wrzuciła dziś na forum taki referat, że niech lepiej nie ściemnia. Jest stworzona do referowania i powinna robic to CODZIENNIE!;) Ide spać, bo wygadałem się za kilka dni;) Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słabiutkamisia
To kto się pisze na spotkanie? To wcześniejsze? mamy kilka osób z Radomia i Warszawy więc spotkanie moze odbyc sie wlasnie w radomiu lub wawie. Ile jest chetnych z tych okolic?? w ktorys weekend treba to zrobic a nie dokladac i odkladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matias
UgaaaBugaaa - Może przegrałbym wtedy swoje życie, ale jakie miałoby to wtedy znaczenie skoro mnie już by tu nie było? Swoje życie przegrywam na co dzień i jakoś ciężko o światełko w tunelu. Ja siebie nie widzę w takim stanie jak dziś za kilka lat. Ale dodam że wierzę w to że uda mi się z tego marazmu jakoś wyrwać i mam zamiar zacząć walczyć o to by z tego wyjść. Z tym że nie jesteśmy winni że jesteśmy fobikami to nie wiem czy mogę się zgodzić. W jakimś sensie wyznaję zasadę że jesteśmy odpowiedzialni za nasze życie, tylko my i nikt inny. Dla mnie to trochę głupie gdy ludzie zaczynają pewne sprawy zwalać na inne osoby, na jakieś zdarzenie itd. Za wszystko co się nam przydarza jesteśmy w mniejszym albo większym stopniu odpowiedzialni my sami. Tak samo jest z fobią, choć tu może można by powiedzieć o mniejszej odpowiedzialności, ale ona jest. Przecież nikt mi nie każe się zachowywać tak jak się zachowuję, wszystko jest tylko i wyłącznie w mojej chorej głowie, problem jest w mojej głowie a nie w moich rodzicach, otoczeniu, czy kimkolwiek innym. 33 na karku - Czy to że daję sobie czas na zmiany jest złe? Nie wiem... Jasne że można powiedzieć że jeśli kiedykolwiek wyjdę z fobii to będzie super, ale to kiedykolwiek może być jak będę miał np.40lat i szczerze mówiąc nic mi z tego. Nie potrafię siebie oszukać że teraz właśnie trwają moje najlepsze lata, lata w których można zrobić wiele fajnych rzeczy, w których można się bawić, a których być może za 20-25lat robić już nie będę w stanie. W sprawie studiów faktycznie sam już nie wiem czego chcę, bo naprawdę jest może 1-2 kierunki które mnie interesują, a na coś tylko dla papierka na pewno nie pójdę. Może trochę brakło mi motywacji na dalszą naukę, w sumie takie jakieś wypalenie też odczuwam. A studia zaoczne to zależy jakie, przeważnie są co dwa tygodnie, a tam gdzie studiowałem były co tydzień. Dostanie na wf jest w moim wykonaniu nierealne z kilku powodów. Po pierwsze zdrowotnie nie jestem w najlepszym stanie, mam dziwne problemy z mięśniami nóg, chodzę po lekarzach ale póki co nikt nic nie wykrył. I tak z faceta który biegał, startował w zawodach dla frajdy, ganiał za piłką, od kilku miesięcy stał się facetem któremu zostały tylko spacery... W sumie coraz bardziej skłaniam się do tego że może stan psychiczny wpływa na ten fizyczny. Po drugie zdawałem już na ten kierunek i się nie dostałem bo miałem za mało punktów z testów sprawnościowych, niestety ale pływanie jest tym czego nienawidzę i średnio mi to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noc w BA, miłego wieczoru. czasem coś zmienia się na lepsze zupełnie niespodziewanie ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomyśl
Do Matias, sorki , że wścibiam nosek w nieswoje sprawy. Chcę abyś pomyśl o zbadaniu się pod kątem chorób odkleszczowych (skierowanie do przychodni zakaźnej), czy przypadkiem nie jesteś nosicielem. Być może ugryzł Ciebie kleszcz. Poczytaj o objawach, a nóż znajdziesz przyczynę złego samopoczucia, może stąd te dziwne problemy z mięśniami nóg. To na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za słowa uznania :) kurcze, ludzie, ja się chyba zmieniam! mam nadzieję, że to nie tak jak Matias pisze, że też już mu się czasem wydawało, że wychodzi na prostą, a potem - chlaastt!i znowu cofka... i nie chcę zapeszyć...ale czuję, że na tych studiach atmosfera mi sprzyja! na poprzednich z nikim się nie skumplowałam i każdy zjazd pogłębiał rozdźwięk między nimi i mną, na dłuższych przerwach gdy oni szli do baru pogadać, ja uciekałam na miasto, jeśli przyjechałam za wcześnie, to spacerowałam, żeby nie przyjść pod salę za wcześnie i żeby nie musieć z nikim rozmawiać czekając na wykład... i setki takich historii! tutaj jakoś mi sie udaje nie odstawać za bardzo, silę się, by na dłuższej przerwie iść z ludźmi do baru, czasem nawet zagaduję, uważnie słucham o czym kto mówi, żeby na drugi dzień zagadnąć go na temat, mam już grupę, z którą mogę toczyć rozmowy o nartach, z innymi tematy dzieci... w sumie wymaga to ode mnie wysiłku i czasem wolałabym tak jak zawsze dotąd - zniknąć, nie musieć gadać, uśmiechać się - dlatego, że to nie jest dla mnie jeszcze wciąż naturalną i łatwą czynnością, ale wiem, że od tego bym znowu dziczała... 33 - napisałeś 23 linijki na raz!! pewnie upisałeś się na tydzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! :) Matias -- masz racje wszystko to siedzi w naszej głowie. Odpowiedzialność ponosimy my sami za swoje czyny. Moze źle mnie zrozumiałeś. Ja nie miałam na myśli tego , ze za swoje niepowodzenia winie innych. Tak nie jest. Wszystko polega tylko i wylacznie na tym, ze my fobicy nie potrafimy podjąć odpowiednich kroków aby z tej fobii wyjść a nie, ze nie chcemy. I to nie jest tak, ze nie wiemy jak, tylko po prostu się boimy. Wiec po części jesteśmy sami sobie winni. Owszem przyznaje Ci racje. Na dzień dzisiejszy gdybym dostała jakiś zloty środek, który miałby mnie uwolnić od moich problemów, skorzystałabym bez zastanowienia. Mala suu -- jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twoich postępów. Twoj post aż kipi optymizmem. :) Jak Ci poszło dzisiaj? 33-- Ty tez mnie zaskakujesz! Coz za obszerny post. ;) To tyle, dziękuje, dobranoc. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×