Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość domy i zima UK śmiech na sali

UK - ich domy i zaparowane cieknące okna, wilgoć w mieszkaniu

Polecane posty

Gość big bosssss
Joascie pewnie resztki mozgu wypalil rojasniacz do wlosow tudziez przytrula sie plesnia spod "Carpetu" buhahaha dawno nie slyszalam tak glupawej laseczki ja ta... wielka damo czemu mieszkasz na enfield a nie np. na knightsbridge tudziez innym chelsea? takas dobrze wyksztalcona z bogatego domu to chyba powinnas mieszkac tam gdzie sama ELITA buhahahhaaahaahahaa posikalam sie ze smiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorąco tu a na zewnątrz mróz, będzie kondensacja i znów szyby zaparują wiec spokój! Gdy jest taka temperatura jak wczoraj i dziś (-5) lub ogólnie około 0 to też mam ten problem. Okna parują przy dolnej krawędzi na wysokość około 3 cm. Nie mam wilgoci ani "grzyba". W domu mam ciepło, staram się wietrzyć (łazienka co dzień wietrzona po kąpieli ok 15 min). Myślę, że to raczej normalne zjawisko. Wiadomo, że domy w Anglii budowane są inaczej niż w Polsce choćby z racji różnic klimatycznych. Niestety pomijając temperatury należy pamiętać o dużej wilgotności powietrza na wyspach. Tego nie da się uniknąć. Zaproponowane przez kogoś pochłaniacze wilgoci to jest dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hola hola wsioki.
kazdy z was jest takim samym gownem na emigracji a scigacie sie w wyzywaiu siebie na wzajem, poco to samo gowno jestescie., nie popisywac sie i nie klamac jak to dobrze macie, bo prawda jest ta ze przed wami do łazienki jest pzosia, pan Janek, piotrek, marysia i niewiadomo kto jescze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrzucać wszystkich
do jednego wora ! po pierwsze - skąd taka pewność że ktoś nie pisze prawdy ? znacie się prywatnie i przyłapaliście kogoś teraz na gorącym uczynku że się przechwala? po drugie - zwłaszcza do postu powyżej - wyobraź sobie że jednak nie wszyscy mieszkają z pięcioma innymi rodzinami w jednym domu! po trzecie - nie ważne czy nowy czy stary , czy własny , wynajmowany lub councillowski - para na oknach i wilgoć w domu (tudzież grzyb itp) nie zależy akurat od żadnych z tych czynników od czego zależy ? nie wiem - w jednym mieszkaniu miałam ten problem teraz w innym domu go nie mam ( w każdym spędziłam po kilka zim) i nie zamierzam zachodzić w głowę dlaczego teraz mnie omija po czwarte - mierzenie poziomu (nie cierpię tego zwrotu) innych względem ukończonych szkół lub zasobności konta bankowego jest po prostu śmieszne i żałosne - dzieci w piaskownicy nie potrafią się tak przechwalać :p poza tym drażni mnie to że temat jest konkretny a tworzy się sieć wątków zupełnie nie związanych- czytaj : wytykanie czego się tylko da przedmówcom dorośnijcie najpierw , zastanówcie się czy macie coś konstruktywnego do dodania do rozmowy i dopiero zabierajcie głos pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, nie dosc ze moj angol to dziad, parchaty to jeszcze beneficiarz :) otoz pudlo.. smieszne, ze na innych watkach musze odpierac ataki typu: glupia polka poleciala na kase, a na tym watku z kolei takie buty.. nigdy nikomu nie dogodzisz. powracajac do tematu. mieszkalam w kilku domach gdzie sciany mialy grubosc papieru i tam rzeczywiscie przy oknach zbierala sie wilgoc i pojawiala plesn na scianach. teraz mieszkam w starym 100-letnim domu gdzie sciany budowane z kamienia maja dobre 70cm grubosci. mielismy problem przy przybudowce gdzie zapchala sie rynna i woda ciekla po scianie - naprawilismy i jest sucho. jak sie wprowadzacie do domu to patrzcie przede wszystkim na grubosc scian i z czego sa budowane, czy na strychu macie wystarczajaco ilosc izolacji. a tez jest taka zaleznosc ze im nowszy dom tym mniejsze pokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zakrecona
Ja tez mieszkam w starym budownictwie i sciany sa grube, nawet te w srodku. I to jest plus bo cieplo sie dluzej trzyma a pozatym jest o wiele ciszej niz w innych domach. Strych jest dobrze zaizolowany. Cholara wie czemu ten grzyb wylazi :( I to najdziwniejsze, ze w srodkowym pokoju , pomiedzy innym pokojem a nastepnym mieszkaniem. Slonce tam wpada prawie caly dzien wiec niby teoretycznie akurat w tym pokoju grzyba bym sie nie spodziewala. I w typ pokoju okno najbardziej zaparowane. W innych pokojach, zewnetrznych gdzie nie sasiaduja z niczym grzyba nie ma wiec nie wiem w czym problem. Lazienka to wiadomo - moze zbyt duza wilgoc, ale tam grzyb jest minimalny, mozna dodatkowo wentylator wstawic ale ten pokoj to dla mnie zagadka. Planujemy go ocieplic od srodka, chociaz to nie idealne rozwiazanie ale zobaczymy czy cos pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zakrecona
Nie mam pojecia. Na szczescie nie mam zamiaru dozywotnie w nim mieszkac :) Za jakies 2 lata planujemu sprzedac albo wynajac. Ocieplimy sciany i moze jakos to bedzie przez ten okres. Ale jak w nasteonym domu znowu na to natrafie to sie chyba "zastrzele". Jak tego uniknac? Na co zwracac uwage zeby ponownie sie na grzyba nie wpakowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana- zawsze mnie zastanawia, dlaczego domy na kredyt (zwlaszcza za granica) kupuja ludzie, których na to zwyczajnie nie stać. Nie lepiej było mieszkac w tym mieszkaniu, ktore macie, wyremontowac je sobie tyle ile trzeba, i odkladac kase na jak najwiekszy wklad wlasny? No chyba, ze to mieszkanie nie jest tak naprawde Wasze, ale np. rodzicow Twojego partnera, albo nawet jego- ale nie Twoje, i on chce je wynajmowac. Ale wtedy napisz to wyraznie... Nie podoba mi sie to, co piszesz- oszczedzanie kosztem tenanta. Tak sie nie robi, brakuje klasy w tym i szacunku do czlowieka, dzieki ktoremu macie na chleb m.in. Sama wynajmuje z mezem fajne mieszkanie z ogrodem, przez duza znana w UK agencje, sprawdzona. Grzyba nie ma, czasem tylko troche sie skrapla na rogach szyb woda, gdy sa duze roznice temperatur pomiedzy wewnatrz a na zewnatrz. Landlord na stale wyemigrowal do RPA- ale wczesniej mieszkanie odremontowal i mimo małego metrazu jest b. przytulne i zadbane. Chce nam je sprzedac, ale ja dziekuje za angielskie klity o wątpliwym standardzie:P (i tutaj niewazne czy dom ma 100 lat, 50 czy rok - nie potrafia i nie chca budowac porzadnie i tyle). Wyobraz sobie, ze z kazda glupota mozna zadzwonic do agencji i natychmiastowo - w przeciagu 2-3 h- przychodzi pan złota rączka polecony przez landlorda:P nawalil piekarnik - zaraz przyszedl, zamowil czesci, naprawil, sprawdzil. wymienil prysznic i kurki w wannie, a raz zawolalam go zeby mi odsunal pralke, bo chcialam posprzatac z tylu - wydawalo mi sie, ze cos cieknie;p a meza nie bylo. przyszedl- odsunal pralke- wytarlam- wsunal z powrotem - poszedl bez gadania;p za to płace 600 samego rentu miesiecznie:) płacę- wymagam to samo daje od siebie, o mieszkanie dbam lepiej niz o wlasne, i w miare mozliwosci sami dokonujemy drobnych napraw i udogodnien. pomijam juz fakt, ze jak bedziemy wyjezdzac to zostawie im piekna sofe i fotel, szafe, podwojne lozko itd., a zastalismy je nieumeblowane zupelnie. podsumowujac wszystko ok, ale brak Ci klasy i ogłady w tym, co piszesz. potrzebujesz kasy, to zarób, zmien prace, i to samo doradz facetowi- ale nie zarabiaj na kims wynajmujacym twoje mieszkanie. no chyba, ze ten ktos nie narzeka i uwaza, ze jestescie idealni- to ok. ale mimo wszystko - nie wynajmowalabym mieszkania z plama na dywanie, chemiczne czyszczenie zamawialas chociaz? no coz, takie jest moje zdanie. ktos mi placi - i niewazne, kto to jest- to staram sie dac z siebie jak najwiecej. to procentuje..chocby dobra opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalam ze nie zarabiam na mieszkaniu, ze mieszkanie sie samo splaca i to wszystko, ono nawet nie jest do konca splacone, brakuje jeszcze okolo 30 tys do konca kredytu na nie! nic z tej kasy z czynszu nie widzimy, a jeszcze dokladamy. oba sa nasze. musielismy sie wyprowadzic bo mamy dziecko a nie chcieclismy sie gniezdzic w malym mieszkaniu. kto by chcial? obecnie mamy 2 razy wiekszy dom. dla nas liczy sie standard zycia. minus tylk taki ze sporo rzeczy jeszcze musimy dokupic ale mysle ze za rok albo dwa sie wyrobimy z calym wyposaeniem. rozmawialismy z doradca finansowym bo w planach mielismy sprzedaz malego mieszkania, ale wyszlo na to, ze lepiej wyjdziemy na tym zeby je wynajmowac. zreszta to jest tylko i wylacznie nasza sprawa i nokomu nic do tego. nie oszczedzam kosztem tenanta!!! mu tam naprawde dobrze, ma jak kura na grzedzie i jeszcze do tego calkiem malo placi bo ceny wynajmujmu w okolicy za ten sam dom sa zwykle o 20 % wyzsze. a nawet 30% jak przez agencje. ja mam prace, a moj facet dwie, wiec juz sie napracujemy sporo, dzieki za propozycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joaskaenfield28
jak kura na grzedzie- normalnie padlam ze smiechu widac wyraznie wiejskie pochodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla nas liczy sie standard zycia i ten super standard to jest brak kafelków w łazience? dla mnie to absolutna podstawa, no ale ok...rozumiem:) wole miec jednak znacznie mniejsze mieszkanie, ale nie na kredyt i wykonczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, rozumiem to i naprawde nie chce Ci dokuczyc;) ale skoro zarobkow wam ledwo starcza, to nie wiem, po co brac kredyt. kredyt na 200 tys to sie bierze, jak sie zarabia na reke min 30-40 tys rocznie, plus drugie tyle partner. ale nie moj cyrk;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala mi --> da rade, pol kredytu splaca sie z czynszu. gdybysmy sprzedali ten maly dom to wiadomo ze bylo by mniej kredytu no ale czekamy bo nietstey to jest bardzo niedobry czas na to zeby sprzedawac obecnie. jeszcze tak z 2-3 lata pewnie. jest ciezko cos opchnac a ceny sa niskie. nikt nie chce tracic niepotrzebnie kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joaskaenfield28
oj zona nawet mnie to nie uraza, bo gadka z toba jak z uposledzonym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zakrecona
mi mala Jakby nas bylo nie stac na dom to bysmy nie kupili. I to jest wylacznie nasz dom i wylacznie nasz. Nawet moj wiekszy niz partnera ale to niewazne. A to, ze planujemy w przyszlosci sprzedac czy wynajac to nie dlatego, ze nie chcemy remontowac czy w nim mieszkac albo mamy takie widzi mi sie tylko dlatego, ze mamy taka prace i bedziemy musieli sie przeprowadzic (to nie jest od nas zalezne). Za 2 lata mozemy mieszkac np na Cyprze, Niemczech, Szkocji albo Bog wie gdzie jeszcze. Oczywiscie istnieje prawdopodobienstwo, ze mozemy zostac gdzies w okolicach ale juz postanowilismy, ze jesli dostaniemy propozycje Cypru to jedziemy. Tam prawdopodobnie zostaniemy na okres 2-4 lat wiec nie mozemy domu zostawic samopas. Remontowac remontujemy i robimy wszystko pod siebie ale liczymy sie z tym, ze predzej czy pozniej i tak bedziemy musieli dom sprzedac. A z tym grzybem w pokoju to nie wiem co mozemy zrobic. Myslimy ze ocieplenie scian powinno wystarczyc. Nie wiem co jeszcze mozemy z tym zrobic w tym momencie. Przeciez nie zburze scian i nie bede od nowa stawiac. Jesli zdecydujemy sie wynajmowac to ktos bedzie mial naprawde fajnie urzadzone gniazdko. Zreszta juz mamy chetnych wsrod znajomych wrazie czego. Ale jak sie bardziej bedzie oplacalo sprzedac to sprzedamy i to tyle. Kazdy niech robi ze swoim domem co mu sie podoba - kupuje, sprzedaje, wynajmuje (nawet z plama na dywanie) a nam nic do tego. Temat dotyczy zupelnie czego innego a wy sie czepiacie i zagladacie komus do kieszeni i w jego zycie prywatne. Konkretnych rad nikt nie udziela. Ja zapytalalm jak moge sie grzyba pozbyc i nic konkretnego nie uslyszalam. Na co zwrocic uwage przy kupnie (czy wynajmie) domu zeby na grzyba nie trafic, czy mozna to sprawdzic, jakos rozpoznac i tez nic. A na temat mojego domu, czy mnie stac czy nie i czy remontowac to i owszem ale ja o to nie pytalam kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imprezowiczkaaa87
Weźcie się odczepcie od żony ! Ja tam ją rozumiem, też bym nie widziała sensu ładować kasę w czyjeś mieszkanie, podczs gdy sama mam swoje wydatki większe. Koleś zdaje się wiedzial jak jest, wiec o co kaman ? Od plamy na dywanie nie umrze, a jakby mu tak zależalo na estetyce to sam by wzial i kupil malutki dywan zeby to zakryc. mi by było wstyd z każdą pierdola nachodzic landlorda ! rozumiem jakies usterki ale tak to bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zupelnosci sie zgadzam
przez 6 lat wynajmowalam mieszkania i jedyna rzecza, z ktora sie zglosilam do landlorda byla awaria awaria pralki. Jak wynajmowalam przez agencje raz zglosilam awarie ogrzewania zima. Drobne naprawy w miare mozliwosci sami wykonywalismy, bo to nawet smiech z czyms takim dzwonic. Jak mi cos nie pasowalo to sobie urzadzalam jak mi pasowalo. Z chwila wynajmu widzialam stan mieszkania i takie zaakceptowalam!! Mialam wykladzine przypalona zelazkiem, nie moglam na to patrzec to dywanik polozylam! Nie musiala sie przeciez wprowadzac do domu z taka wykladzina jak mi nie pasowalo ale zarzyczyc sobie jej wymiany przed wynajmem. Tak samo ten co od Zdesperowanej wynajmowal widzial co bierze, nie kupowal kota w worku. Piszecie, ze taki zaradne jestescie, tak o cudze mieszkania dbacie i na takim wielkim poziomie zyjecie a z kazda najdrobniejsza pierdola do landlorda lecicie!! Odsuniecie pralki zeby sobie z pod niej powymiatac to juz przesada. Place to zadam hmm szkoda, ze nie wzywasz kogos z agencji zeby ci paznokcie pomalowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam taka historei apropo mojego najemcy. rok temu wysiadlo u niego ogrzewanie. zadzwonil do nas pozno wieczorem ze zada(!) zeby przyjechal ktos w trybie natychmiastowym zeby mu to naprawic od reki. a zy mamy ubezpieczony bojler i cala instalacje grzewna i wodna to zamowilismy mu naprawe na nastepny dzien. placimy za to 25 miesiecznie - takie ubezpiecznie jakby jak cos siadze to wszystkie koszty napraw i wymiany pokrywa ubezpiecznie. ale on ze nie i ma byc natychmiast bo jak nie to on wezmie kogos i nas obarczy kosztami. moj facet z nim na spokojnie pogadal i mu powiedzial, ze nie po to placi 25miesiecznie zeby jeszcze musial dodatkowo za cos placic. wiec to nie jest tak ze jak on placi to wymaga. my tez musimy sie czuc z nim komfortowo. ja tam nie lubie go za bardzo wiec z nim nie gadam. ale wlasnie tak bylo ze facet dzownil z kazda pierdola, czasem nawet codziennie. moj facet odbyl z nim rozmowe i sie uspokoil w koncu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joaska ty miastowa za to wiesniara jestes i to widac...zal ci dupoe sciska i biedna sie tu sie prudukujesz..myslisz ze my wszyscy se wsi :D nie wiem czym ty myslisz bo samo to co piszesz daje do myslenia. czepiasz sie ludzi buraku jeden i masz sie za nie wiem kogo jestes zwykla pielegniarka (podobno) mieszkasz w nieciekawej dzielnicy..aa no masz jakiegos meza , pewnie taki samburak jak i ty hahah oczywiscie kase masz ale strasznie chcesz miec mieszkanie z counsilu??????? pfff!.kup sobie jak taka zaradna jestes. a wiesz enfield jest duze i male i ludzie znaja ludzi..uwazaj co piszesz i za kogo sie podajesz WIESNIARO POLSKA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joaskaenfield28
czego mam zazdroscic, meza jak spod budki z piwem, mieszkania na kredyt , na 30 lat, zakupow w new look, buhahaha osa a ty nie lepsza, kilkoro dzieci, cale zycie na zasilkach, synek ci sie puscil ze starsza babka nie staram sie o zadne mieszkanie, dostalam propozycje ze wzgledu na zaproponowana zmiane miejsca pracy i nie bede sie chwalic w co inwestujemy pieniadze do twojej wiadomosci ciemnoto, healt visitor to nie tylko pielegniarki, ale tez psycholodzy ale co ty wiesz jak cale zycie w domu, liczac benefity i uwierz mi nie mieszkam w enfield, nikt normalny nie podaje na forum prawdziwych danych, tylko takie idiotki jak zona daja zdjecia, namiary itd chcesz zobaczyc buraka to spojrz w lustro a potemk moze w koncu poszukaj jakioes pracy beneficiaro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty jestes chora naprawde. ocenanie ludzi nwpet ci nie wychodzi.bujna masz wyobraznie i zal mi ciebie ale zawsze mozna sie posmiac z takiego czlowieka jak ty bo niestety nic innego nie da sie w twoim przypadku zrobic.powodzenia w pisaniu bajek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, ta sobie jeszcze nie dala na luz? wszystkie jestesmy beneficiary dziewczyny, nawet nie probujcie myslec, ze jest inaczej :) podam ci nawet adres jak chcesz to mozesz wpasc na kawke:) no tak, szkoda, ze nie pomyslalam, ze lepiej komus pchac pieniadze w kieszen za wynajecie mieszkania niz splacac swoje.. jak ty nie kupisz swojego domu nawet na ten kredyt na 30 lat, to twoje dziecko tez bedzie mieszkalo na wynajmowanym. ja mysle o przyszlosci bo mam rodzine i kiedys moj dom bedzie nalezal do mojego syna. poza tym to jest zawsze jakas inwestycja. pieniadze nie ida w proznie. no i to jednak wygoda moc robic co sie chce na swoim z gwarancja ze nikt cie nagle z chaty nie wywali. kto tu dluzej mieszka z mysla, ze na stale ma albo planuje kupno wlasnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UK - ich domy i zaparowane cie
Czytam i czytam i o co chodzi???? to nie wiem!! o co spór? o rzeczy materialne? o swoje? o nie swoje? Jedno co widze to to, że ktoś jest tu strasznie materialnie nastawiony do świata,znam takie osoby ,które w wieku 25 lat chcą mieć mieszkanie,dom ,umeblowane z pełnym wyposarzeniem ,dwa samochody i jeszcze nie wiadomo co ,a prawda jest taka, że na to wszystko trzeba czasu ,ludzie się całe życie dorabiają ,całe życie ,a wy "młodzi" chcecie wszystko mieć już...juz teraz ...jakim kosztem? np. takim życiem od pierwszego do pierwszego.Za10 moze 20 lat wasze umeblowane domki przestaną być modne i co wtedy? znowu biedowanie, aby na remont wystarczyło? .Druga sprawa to taka? do grobu ten dobytek weźmiecie? ze juz go potrzebujecie? powtarzam ludzie całe życie sie dorabiają całe,,,,,.Znam takie młode małżeństwo dama chciała miec wszystko w ciągu 2 lat wyremontowali mieszkanie na zero,urodziło sie im dziecko,kredyt wzięli aby sie umeblować ,a najśmieszniejsze jest to, że ich na to nie stać bo czynsz jest bardzo wysoki.Mają pięknie umeblowane mieszkanie i nie maja na czynsz....A nie lepiej było miec skromne mieszkanie i zyc spokojnie i nie martwic się , że na czynsz braknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli piszesz o mnie to ja sie nie boje ze zabraknie na czynsz (raczej chodzilo ci o splate kredytu?) bo prace obydwoje mamy dobre, ja mam teraz plany co do rozkrecenia biznesu, mamy dziecko to tez nie chcemy sie gniezdzic w trojke na malym. poza tym ludzie ktorzy wynajmuja czy tak czy siak musza oplacac miesiecznie za wynajecie wiec co za ronica??? tylko ze wasza kasa idzie komus do kieszeni a moja inwestuje w swoje jednoczesnie myslac o przyszlosci swojego dziecka. nie chce czekac nastepnych 20 lat zeby w koncu sobie zamieszkac w fajnym duzym domu. teraz mam 30 lat, moj partner 34, wiec juz nie tacy "mlodzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i kredytu na meble i wykonczenie nie wzielismy, dlatego poki co to kupujemy jak sa jakies pieniadze - wlasciwie co kilka miesiecy mamy wlanie taki jeden duzy wydatek - a to kanapy, a to stol, a to meble, nastepne w kolejnosci sa kafelki i zmywarka. wiec jak pisalam mysle, ze za 2 lata bedziemy mieli w koncu tak jak sobie wymarzylam. pol kredytu splaca sie z wynajecia starego domu, poza tym inwestujemy troche w kilka roznych rzeczy (jak ktos chce wiedziec na czym mozna zarobic to moge sie podzielic swoja wiedza na mailu) a takze odkladamy pieniadze na konto naszego syna. w zyciu to trzeba miec leb na karku a nie czekac na smierc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×