Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem

dlaczego inne kobiety tak lubią sprawiać przykrość drugim kobietom?

Polecane posty

Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem

Mam koleżankę, tzn. zawsze za koleżanke ją uważałam ale raczej przestanę. Poznałam jakiś czas temu mężczyznę, on był po rozwodzie cywilnym. Minęło trochę czasu, było nam ze sobą dobrze, czujemy się razem szczęśliwi, kochamy się. Oświadczył mi się, ja przyjęłam oświadczyny. Zamierzamy się pobrać w niedługim czasie. Z przyczyn oczywistych bierzemy ślub cywilny, według prawa kościoła mój chłopak jest dalej żonaty z poprzednią swoją kobietą. Fakt, iż nie możemy wziąć ślubu kościelnego jest dla mnie oczywiście troche bolesne, przykro mi bo też chciałabym ślubować przed Bogiem. To nie jest łatwa sytuacja ponieważ jestem osobą wierzącą ale z drugiej strony miłość ... nie zrozumie tego pewnie dobrze nikt kto tego nie przeżył i pewnie zostanę tu wyzwana od najgorszych za fakt, iż związałam się z kimś kto już kiedyś wcześniej podjął decyzję o małżeństwie. Trudno. Chcę tylko zaznaczyć, że nie jest dla mnie obojętne to, że nie możemy wziąć kościelnego ślubu aczkolwiek kochamy się i nie potrafimy "nie być ze sobą". Nasz ślub cywilny będzie bardzo skromny, idziemy tylko na uroczystość do urzędu stany cywilnego a następnie zapraszamy naszych rodziców do naszego mieszkania na małe świętowanie. Moja "koleżanka" natomiast bierze za pare miesięcy ślub kościelny. Każdorazowo kiedy rozmawiam z nią na ten temat ona "przypomina" mi, że ja biorę TYLKO CYWIL, że to nic wielkiego, że CYWIL nie wyzwala w człowieku żadnych emocji i że na pewno ślub mojego chłopaka z jego poprzednią kobieta jest dla niego bardzo ważnym dniem i nie można tego porównać do naszego CYWILA, który nie jest niczym wielkim. Jak twierdzi kościelny jest dużo ważniejszy bo: jest piękna sukienka, jest wspaniała oprawa całej uroczystości, jest piękna przysięga, wzruszająca, ponadto świetna zabawa, świętowanie czego oczywiście według niej nie wypada robić po CYWILU bo przecież tam nie ma czego świętować, kościelny jest piękny bo panna młoda jest wtedy ta najwazniejszą osobą, księżniczką z bajki a przy cywilnym to tylko takie tam gadanie formułki i nic więcej. Powiedziała mi także, że ona by na pewno do CYWILA nie robiła imprezy bo z czego tu się cieszyć, nie brałaby kamerzysty ani fotografa bo do CYWILA to się nie opłaca i jest głupotą bo ten CYWIL to nic ważnego. Cały czas próbuje mi uświadomić, że będę tylko kolejną gorszą żoną, że pierwszy ślub będzie na zawsze najlepszy dla mojego chłopaka a ja będę tylko "kolejna". Co innego oczywiście ona gdzie chłopak jest zakochany, obsypuje ją różami itd. A ja mam według niej chyba faceta przechodzonego i nigdy nie będę dla niego najważniejszą osobą na świecie tak jak ona jest dla swojego faceta. Męczy mnie już te jej gadanie, niestety pracujemy razem w szkole, co godzina ja spotykam w pokoju i ona wiecznie mi to gada. Mam już serdecznie dosyć. Wkurzające jest to, że zawsze fajnie mi się z nią gadało, miałyśmy dużo wspólnych tematów ale od kiedy dowiedziała się, że biorę ślub cywilny ciągle gada mi o tym jaki to nie istotny moment a jaki istotny ona zaniedługo przeżyje ze swoim facetem. Nie chcę jej powiedzieć, że ma się odczepić i do mnie nie gadać bo nie chcę psuć atmosfery ale jej gadanie jest serio nienormalne. Nie rozumiem tego tym bardziej, że ona się wypowiada np. odnośnie podejścia mojego chłopaka do jego poprzendiego ślubu, wypowiada się jak on się czuł, jaki to był na pewno najszczęśliwszy dzień dla niego w życiu a przecież ona z nim rozmawiała w sumie chyba ze 2 razy po pół minuty a widziała go chyba z 5-6 razy w życiu. Skąd ona może wiedzieć co on czuł, czego chciał, co czuje teraz. Mój mężczyzna podjął decyzję o małżeństwie (podobno) ponieważ uznał, że już trzeba się żenić, miał prawie 30 lat i był ze swoja poprzednią kobietą 9 lat i stwierdził, że z racji wieku i lat bycia razem już powinni, jak stwierdził później nie było już jednak wtedy miłości między nimi tylko przyzwyczajenie i jakby oczywiste było, że MUSZĄ być razem. Po ślubie zamieszkali razem i po paru miesiącach wystąpił o rozwód z pewnych względów, które wyszły po ślubie. Teraz my jestesmy razem, jego była też ma kogoś od kilku lat i jest chyba szczęśliwa. Nie rozumiem skąd wynika zachowanie mojej "koleżanki", nie mam ochoty na rozmowy z nią, ona mam wrażenie, robi wszystko, żebym tylko nie czuł a się wyjątkowo w tym dniu, żebym nie czuła się szczęśliwa, że będę jego żoną. Nie rozumiem tylko dlaczego to robi. Wiem, że opisałam się strasznie długo ale liczę, że komuś, może mocno znudzonemu będzie się chciało przeczytać i może mnie oświetli bo je nie rozumiem tego zachowania, nic jej nie zrobiłam więc dlaczego ona robi to mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
Dodać musze, że kiedy ona opowiadała mi dlaczego koscielny ślub jest ważniejszy od cywilnego wymieniając te wszystkie welony, tańce, wódkę itd. nawet nie wspomniała o religii, o duchowym przeżyciu tego dnia, o fakcie połączenia się przed Bogiem z danym mężczyzną. Nie żebym była jakaś nawiedzona pod tym względem, ale uważam, że właśnie to ma znaczenie w ślubie kościelnym, dla tego właśnie warto go brać. Ona na moje zapytanie w tym zakresie odpowiedziała, że te kościelne głupoty ją nie interesują i są dla niej najmniej ważne, ważne są sukienki, welony, jedzenie, wódka, impreza, księżniczkowanie, tańce, hulańce, swawola. Troche to ironia, dla mnie religia ma znaczenie, gdybym mogła na pewno wzięłabym ślub kościelny z przyczyn podanych już wcześniej (duchowe) a jednak nie mogę wziąć ślubu kościelnego. Ona dla której religia nie ma żadnego znaczenia, ślub kościelny wziąć może i bierze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale u mnie w pracy też tylko jedna drugą obgaduje, a jaką mają satysfakcję, jak komuś szpilę wbiją :O Mało jest teraz fajnych ludzi, którym można zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
Nie rozumiem skąd te jej gadanie, zawsze fajnie nam się rozmawiało, dlaczego teraz tak się zachowuje. Jeśli uważa ślub cywilny za tak mało znaczący i taki gorszy od kościelnego, który ona za chwilę weźmie to niech się cieszy, że go bierze ale dlaczego na siłę stara się aby mnie było przykro? Po co jej to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiiikkkkaaa
Matko jedyna, skąd się tacy ludzie biorą?? Ta koleżanka musi być niesamowicie zakompleksiona, normalni ludzie tak się nie wywyższają. Wydaje mi się, że ta koleżanka może mieć jakiś problem np. z narzeczonym (zdradza ją, albo co), albo mają poblemy finansowe i za jej ślub płacą rodzice i dlatego tak się popisuje. W każdym razie ewidentnie Ci czegoś zazdrości. Nic się z tym nie da zrobić niestety, trzeba ją po prostu olać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej argumenty o wyższosci kościelnego ślubu nad cywilnym sa na poziomie niedorozwinietej nastolatki, która czyta zyt duzo harlequinów :O skad wynika jej zachowanie ? pewnie z tego ze ma podły charakter, albo jest zwyczajnie pusta .. olej to ,bo pewnych rzeczy i tak nie zmienisz, ogranicz kontakt a najlepiej kiedy znowu zacznie nawujac o tym, stanowczo utnij temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
tak, myślę, że na pewno będę musiała jakoś uciąć ten temat bo nie mam ochoty dłużej wysłuchiwać tych bredni, to jest jeszcze tak, że ona niby się tak bardzo interesuje tym moim ślubem a zaraz mi coś wtrąci coś co już pisałam wcześniej, oczywiście ona już się pierwsza "zapisała" abym jej opowiedziała ze szczegółami jak wyglądał ten dzień a ja na pewno nie będe miała ochoty jej nic opowiadać, głupie jest to, że wcześniej w tym pokoju co lekcja gadałyśmy jak najęte, przerwa to było mało a teraz nie mam ochoty z nią gadać, unikać ciężko bo musze tam iść a jak przestanę zupełnie z nią rozmawiać albo zacznę unikać tego tematu jak ognia to ona będzie widziała, że jej słowa trafiają do mnie i pewnie będzie się cieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikiliki567
powiedz jej co na jej temat sadzisz.. i ze jestes szczesliwa z takiej sytuacji jaka jest slub to slub czy cywilny czy koscielny.. po co ci takie beznadziejne kolezanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to wynika z jej podłego, egoistycznego i zadufanego w sobie charakteru. Wyżej sra, niż dupę ma. To żadna koleżanka, tylko fałszywe babsko, które czerpie satysfakcję z tego, że komuś uprzykrzy życie. Za żadne skarby nie pozwól, by jej się udało i by zniszczyła dzień, na który Ty tak czekasz. Tak jak ktoś radził, utnij kontakt, możesz nawet wprost powiedzieć, co Ci w niej nie pasuje, bo niby dlaczego miałabyś to ukrywać? A jak pozwala sobie na takie uwagi w pokoju nauczycielskim podczas przerw, to możesz to nawet zrobić ostentacyjnie, tak by inni nauczyciele słyszeli, że miesza się w nie swoje sprawy i komentuje w tak żałosny i dziecinny sposób. Olej ją, na pewno nie kontynuuj koleżeństwa, bo na bank obrabia Ci dupę gdy tylko może. Pamiętaj: sraj na gówno! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma niską samoocenę
i chce w końcu w czymś poczuć się lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
ja tak piszę o niej jako "koleżanka" bo tak myślałam kiedyś, że jest moją koleżanką, bardzo fajnie nam się rozmawiało, miałyśmy wiele wspólnych tematów ale po tym co teraz opowiada to już nie uważam ją za koleżankę, stąd piszę to w cudzysłowiu. Ona zawsze mi to mówi tak, żenikgo akurat wtedy nie ma i nikt tego nie słyszy więc jeśli jej zwrócę jakoś uwagę przy innych to pewnie wszyscy się rzucą na mnie jaka jestem wobecniej niesprawiedliwa i jej mówię przykrości, pewnie nikt by nie uwierzył co ona mnie opowiada dlatego to śliska sprawa. W sumie nie przebywam w jej towarzystwie tak długo bo może razem to będzie z godzinę dziennie. Ale zawsze znajdzie moment na pieprzenie głupot. Odnośnie zazdrości to przeleciało mi to przez myśl ale w sumie nie wiem o co miałaby być zazdrosna. Jestem troche szczuplejsza od niej, czy ładniejsza to nie wiem, kwestia gustu, obie tak samo wykształcone, ona ma w końcu tego swojego wybranka, co się tam między nimi dzieje to dokładnie nie wiem ale oświadczył się jej po niedługim czasie, zaniedługo wychodzi za niego za mąż w ten swój jedyny kościelny ważny sposób więc chyba powinna się cieszyć. Odnoszę wrażenie, że ona po prostu chciałaby mieć lepiej niż ja albo żebym ja uważała, że ona ma lepiej. Jakby dla samego faktu. Ja z nią na piwo nie chodzę ani nic, nasza znajomośc, do tej pory bardzo dobra i udana, polegała jedynie na rozmowach w pracy, teraz nie mam chęci nawet na to i na pewno jak tylko będzie się dało będę unikać z nią rozmów. A ja się cieszę z naszego ślubu, mój mężczyzna się cieszy, co chwila mi przypomina, że zaniedługo będę jego żoną itd. tylko ona jest w sumie jedyną, która stara się mi to zepsuć za wszelką cenę bo reszta ludzi reaguje pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym jej powiedziała, że
dla Was liczy się ślub a nie wesele. a ślub to ślub, jaki by nie był. obojętnie czy kościelny czy cywilny, oznacza złączenie się z drugą osobą do końca życia. wbij jej jakąś szpilę bez żadnych wyrzutów sumienia to może da Ci spokój :) Możesz jej też powiedzieć, że Ty swojemu narzeczonemu podobasz się bez sukni księżniczki i bez wódki ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
no właśnie ona zawsze zapewnia, że niczego ludziom nie zazdrości, jedyne co to tego, że inni są bardzo przebojowi a ona nie jest a też chciałaby być, problem w tym, że tego na pewno mi nie zazdrości bo ja też taka nie jestem, jestem raczej skryta i taka zwyczajna, tak mi się wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuutydutdy
nia zla ta kolezanka,zapomniala tylko ze dos slubu cywilnego mozna tez zalozyc biala suknie,mozna tez nakrecic slub,mozna wyprawic wesele,mozna wszystko z wyjatkiem brania slubu w kosciele,ktory trwa godzine,mieszkam za granica i widuje takie sluby cywilne czesto,ludzie tutaj czesto sie rozwodza i moga brac tylko slub cywilny,uroczystosc jest taka sama z kamerzysta z wynajeta sala jak przy slubie koscielnym,tak ze glupia dziewucha niech sie zastanowi co mowi,a ty jej sie nie sluchaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
dokładnie rok mija od kiedy jest z tym chłopakiem, oświadczył się jej po zaledwie 9 miesiącach bycia razem i ślub zaplanowali za 7 miesięcy, wiem tylko, że na imprezie tuż przed andrzejkami byli u kogoś w mieszkaniu, chyba jej znajomych i podobno on trochę pijany komplmentował jakąś tam dziewczynę troche co "koleżankę" bardzo zdenerwowało, ale to był jeden taki wybryk jego więc nie wiem czy może być powodem do takich jej rozmów teżprzypuszczam, że mnie obgaduje za plecami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
odnośnie tego świętowania to ona też cały czas powtarza, że do cywilnego wstyd jest założyć białą suknię, że nie warto brać kamerzysty, fotografa, orkiestry czy czegotam bo to nie jest nic wielkiego, w kościele jest uroczystość i wspaniała przysięga a w cywilnym odklepanie formułki przed jakimś urzędnikiem i cały czas do znudzenia mi powtarza, że w cywilnym nie ma emocji ani wzruszeń, że to żadne przeżycie a ja ostatnio na serialu na wspólnej się pobeczałam :) to nie jest tak, że jej wierzę, że jak ona mi tak mówi to ja zaczynam uważać tak samo, im dłużej ona mi tak gada tym bardziej ja się cieszę z naszego ślubu, nasz przynajmniej będzie ważny, zawarty zgodnie z sumieniem i naszymi chęciami, chcemy być małżeńśtwem, ona chce po prostu założyć sukienkę i być królową wieczoru, po prostu to jej gadanie doprowadza mnie czasami do szału, raczej nie mam ochoty jej opowiadać jak było bo nie chce mi się słuchać jej wciskania mi jak to na pewno bez emocji i jaki to pierwszy ślub mojego był na pewno bardziej uroczysty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizofrenia kobiet
ryjówka kiedy mówisz, że baby są głupie, mówisz tez o sobie? autorko, czy narzeczony nie mógłby zawalczyć o unieważnienie poprzedniego ślubu kościelnego? skoro dla Cieie jest to istotna sprawa, powinien wykonac ten wysiłek. wiesz chyba, że pozostawanie w niesakramentalnym związku nie pozwoli Ci uzyskac rozgrzeszenia i przystępowac do komunii? jeśli rzeczywiście ślub kościelny jest ważny dla Ciebie z powodów duchowych, to pewnie zdajesz sobie sprawę z tych konsekwencji - brak ślubu kościelnego poważnie uniemożliwi Ci pełne uczestnictwo we mszy świętej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do;schizofrenia kobiet.moze niech autorka sama zadecyduje?nie o tym co ma robic jest temat chyba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
tak mój mężczyzna chce zawalczyć o stwierdzenie nieważności, według księdza, z którym rozmawiał ma na to szanse, jednak jak zauważyła osoba powyżej nie o tym jest temat, wiem jakie konsekwencje niesie ze soba pozostawanie w tym związku i przyjmuję je, na pewno nie bez żalu ale przyjmuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallika
wbrew pozorom nie tak łatwo uzyskać unieważnienie małżeństwa (a ściślej mówiąc - stwierdzenia nieważności związku, bo nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny). Jest to trudny i długi proces, aczkolwiek zawsze można próbować. To fakt, że autorka nie będzie mogła korzystać z pełni przywilejów w kościele, ale jeżeli sprawy duchowe są dla niej ważne to istnieją różne wspólnoty kościelne, które zrzeszają rozwiedzionych katolików - mamy XXI wiek i kościół również wychodzi naprzeciw takim ludziom. Co do tematu rozmowy - też miałam kiedyś "koleżankę". Wszystko było świetnie dopóki ona była w czymś lepsza - zawsze była bardziej przebojowa, miała dużo znajomych, co najważniejsza - miała chłopaka :) Jak ja zaczęłam się z kimś spotykać "koleżanka" chyba poczuła że sytuacja wymyka się spod kontroli - w końcu miałam wtedy to samo co ona. Zaczęła wtedy wyszydzać moje poglądy na związek, ja starałam się unikać rozmów z nią, a kiedy rozstała się z chłopakiem zazdrość o moje szczęście sięgnęła zenitu. Nasze drogi się rozeszły, ale od wspólnej znajomej wiem, że dziewczyna nie zmieniła się i nie tylko ja miałam z nią taki problem. Autorko, nie warto się przejmować takimi ludźmi - jak znowu zacznie głupią gadkę, to powiedz jej szczerze, że jest Ci przykro, że tak mówi i że nie masz ochoty kontynuować tego tematu. Albo ostrzej - żeby się odczepiła, może jak się obrazi to będziesz miała z nią spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa z zastrzeżeniem
tak wiem, że to nie tak łatwo, dlatego nie nastawiam się, że się uda chociaż jak wszystko się będzie działo na pewno będę miała nadzieję na pozytywny wynik, znajomą postaram się teraz ignorować, w styczniu będzie lepiej bo semestr się kończy więc więcej pracy będzie ale ten grudzień a jeszcze święta i te "uprzejmości", cóż trzeba będzie przebrnąć ona jest dopiero rok z tym chłopakiem albo aż rok, w każdym razie ciężko mi stwierdzić jak im się układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie przejmuj się gadaniem koleżanki. Ja pierwszy ślub wziełam kościelny. Z miłości, jak mi się wtedy wydawało. Teraz widzę, że nie miałam pojęcia, co to miłość, ale mniejsza z tym. Niedawno wyszłam ponownie za mąż. Z obecnym mężem mamy "tylko" ślub cywilny, który jest dla mnie o niebo ważniejszy niż ślub z pierwszym mężem. Twoja koleżanka gada bzdury, że pierwszy ślub będzie dla Twojego męża zawsze ważniejszy. Ja dopiero teraz, w drugim małżeństwie widzę, czym jest prawdziwy związek, rodzina, prawdziwa bliskość z drugim człowiekiem, jak to jest żyć z kimś, na kogo można liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
czym ty sie martwisz mi np.ja nie maze o białej sukni i hucznym weselu ja bede brała tylko cywilny,ale też niechętnie jakoś,zapytaj sie jej skoro kościelny jest taki ważny i składają sobie wierność to dlaczego tego nie dotrzymują a po zatym jest wiele osób co robią to na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
a po zatym bez cywilu nie miała by kościelnego,i nie figurowała by na żadnym dokumencie z jego nazwiskiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizofrenia kobiet
najlepsza jest osoba, która doradza wsadzanie szpil tej koleżance. ech, kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizofrenia kobiet
Villemka tylko pytam, nie narzucam. na temat się nie wypowiem, bo uważam, że jest wydumany. sami kształtujemy stosunki z innymi ludźmi i sami mamy na nie wpływ, więc żadna z was tu nie doradzi, bo autorka sama musi okreslić granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja koleżanka założyła wątek
Twoja koleżanka założyła tu swój wątek. Opis dokładnie się zgadza. Poszukaj, a znajdziesz. A moze ktoś pamięta temat, to podrzuci Ci linka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×