Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czujna Ja

Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

Polecane posty

tak ... z tymi antybiotykami to raczej prawda , coraz słabiej na nas działają i tu jest zagrożenie, o czym pisze się tam i jeszcze tam wracajcie do zdrowia na wiosnę :) ja , jak na razie dalej raczej opiekuję się chorymi i zakuwam dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niemieckiego się uczę panno akurat miałem zawsze w szkole rosyjski i francuski -przedmioty traktowane osobiście nieco po macoszemu z racji zupełnej nieprzydatności wtedy ( no chyba ze ktoś decydował się na studia w tym kierunku ), a angielski i niemiecki niestety we własnym zakresie ...ale powiem ci , że lubię to , zwłaszcza że są większe możliwości teraz samodzielnego poznania - tzn. CD plus podręczniki - akurat w tych językach ważne jest zrozumienie tego co oni mówią , bo cóż z tego ze znasz tekst i znaczenie na piśmie , jak nie łapiesz dokładnie znaczenia wypowiadanego zdania , z racji braku osłuchania i innej wymowy niż w słowiańskich lub romańskich językach w każdym razie , teraz po przerwie i po ponad miesięcznej intensywnej nauce zaczynam łapać to dużo lepiej , tę wymowę , łączenia , znaczenia . dobra metoda na samotność - intensywna nauka języka , zwłaszcza w zimie , czyli zajęcie się czymś :) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyssany jestem pełna podziwu że Ci się chce uczyć języka samodzielnie, bez kursów, korepetycji czy innych wspomagaczy motywujących jednak. Ambicji Ci nie brakuje. Co tam u Was? Ja żyję z dnia na dzień, szarpią mną rożne emocje, w zależności od sytuacji, szkoda że tych pozytywnych jest bardzo mało. I emocji i sytuacji. Zgorzkniałam? Pytanie retoryczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nieco zgorzkniałem - coś pisałem kiedyś Komuś licząc na choćby pewien sporadyczny kontakt na jakiejś zasadzie znajomości , czyli pogadania o tym , czy o tamtym , ewentualnie dostarczenie 'oficjalnego kosza ' , czyli daj już spokój właściwie rozumiem - strata czasu na takie ...zresztą nie chcę oceniać ale szkoda prawdziwych uczuć , może powstałych w dziwnych okolicznościach , ale szkoda ... nie lubię marnotrawstwa rzeczy i uczuć prawdziwych ...ale wracając do nauki języka - to nie jest żadna sztuka obecnie samemu się uczyć języka mając CD i znając podstawy wymowy danego języka ...zresztą zawsze można zaliczyć jakiś kurs płacąc za pierwszy stopień , a pożniej kontynuując samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha czyli uważasz, że wystarczy chcieć (co do nauki języka) a ja myślę, że nie wystarczy chcieć, trzeba ciężko pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba się domyślam o czym piszesz (mogę się domyślać?) pisząc o uczuciach. Porażka uczuciowa boli, ale można zachować w pamięci te dobre emocje i co najtrudniejsze nie rozpamiętywać, nie analizować. Hehe to mówię ja, ta od udręczania się porażkami:) sama się z siebie teraz ponabijam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcieć , a nie móc ...to wiadomo co :O ale jakoś się wkręcając w naukę oczywiście - można w sobie coś takiego wyrobić ( mając czas oczywiście ) , że to toś staje się po jakimś czasie pewnym nałogiem , czyli czymś do czego się nieco przyzwyczajamy , traktujemy to coraz częściej , a póżniej coraz bardziej 'uczuciowo' .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Wyssany ,to dobrze, że masz zajęcie w postaci nauki języka. Mając co robić nie rozmyśla się zbytnio o swoim "stanie". I faktycznie po pewnym czasie "systematyczności" wpadamy w pewien rytm i "nałóg". Zaczyna nam brakować tych zajęć, czynności, gdy ich nie ma. Czujna, masz rację, że nie powinno się analizować i przypominać złych emocji, tylko, że to jest czasami niezależne od nas i te emocje same wracają, bo trudno się ich pozbyć na zawsze.A porażka zawsze jest bolesna zwłaszcza u osób wrażliwych, bo po niektórych "spływa jak po kaczce", albo tylko udają, że tak jest.I nikt nie lubi "marnotrawstwa uczuć", jak to nazwał Wyssany, bo dajemy z siebie bardzo dużo, często nawet wszystko co mamy, a ktoś to "depcze" i ma "gdzieś". Wtedy pozostaje ogromny żal i poczucie niesprawiedliwości. Gdy takich porażek jest kilka, to potem jest ogromna obawa przed kolejną i stajemy się bardzo ostrożni, czasami aż za bardzo. Brakuje nam "odwagi", żeby zrobić "coś" więcej, chociaż "mały kroczek" do przodu.I pojawia się "blokada", a ona w niczym nie pomaga. I koło się zamyka. Zmieniając temat, u mnie zrobiło się wiosennie, śnieg stopniał i dni są coraz dłuższe.:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zosiu nie możemy nikogo zmusić by nam te uczucia odwzajemnił, więc jak ktoś ma nas gdzieś to trudno, trzeba się z tym pogodzić. Nie jego wina, że nas nie chce. Serce nie sługa. Jedni mają serce z dobrą intuicją i wybierają obiekt uczuć z wzajemnością, a innym serce ciągle rwie się w nietrafione obiekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj miałam piękną pogodę (jakby tak mocno się postarać to można było poczuć wiosnę;) ale dziś ponuro i mokro. Ale wiosna bliżej niż dalej i to mnie bardzo cieszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę podeszłaś Czujna do tematu w końcówce , jak pilot bombowca mający trafić w obiekt obiekt choć ' nietrafiony ' jest ciekawy i w pewnym sensie trafiony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czujna ja wiem,że nikogo nie można zmusić do miłości. Nigdy nikogo nie "prosiłam" o jakiekolwiek uczucia do mnie, nie jestem żebraczką i mam swoją godność.Trzeba to przyjąć do wiadomości i żyć dalej, niezależnie od tego, jak to życie będzie wyglądało. Chodzi mi o to ,że są ludzie, którzy bawią się uczuciami drugiej osoby, "namieszają w głowie", a potem "baj, baj..." Potem u tych osób jest strach, czasami tak silny, że blokuje i człowiek zamyka się na uczucia," zamyka" swoje serce na klucz i nikogo tam nie chce" wpuścić ". I to jest dopiero "dramat". U mnie też wiosennie, po śniegu praktycznie nie ma śladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
częściej ofiarami takich zabaw oczywiście są kobiety , gdyż kobiety są oczywiście bardziej normalne , tzn. posiadające świadomość uczuć własnych i innych , czyli tzw. naukowo określaną teraz - empatię , a dawniej - wyczucie , takt , zrozumienie , coś trwalszego niż zwykłe zabawy czy korzystanie z kogoś na zasadzie zaspokajania z racji choćby naturalnego macierzyństwa i instynktownego zapewnienia przetrwania wszystkim , czyli dzieciom i rodzinie . świat się nieco zmienia , tzn. przechodzi coraz bardziej na stronę tych, korzystających z innych , czyli traktujących ludzi podmiotowo , czyli nie 'kogoś ' , tylko 'coś " .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a że są tacy ludzie o których wspomina Zosia , to prawda nieco różne typy i nieco różne motywacje wynikające z chęci zaspokojenia : albo swoich leków albo swoich wrodzonych skłonności do zabaw innymi , co sprawia im nieco zwierzęcą radość i jest najczęściej motorem pobudzającym do życia problem w tym , ze współczesny świat i wszelkie możliwe środki przekazu nie napiętnują takich postaw ( jak kiedyś ) , a raczej budują nowy świat 'nowego wyzwolonego człowieka ' , który promuje skrajny indywidualizm , egoizm , egotyzm , narcyzm , jako coś zupełnie naturalnego i coś co głównie decyduje o wyborach . najważniejsza w tej nowej wizji jest wylącznie 'własna' osobowość oraz 'własny ' rozwój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przedostatnio ? no może uchyl rąbka jakiejś tajemnicy ...ja np. nie mam pretensji , żalu , czy urazy do kogoś tutaj poznanego no może ...mogłoby być nieco inaczej , gdyby się miało bardziej osobisty i bezpośredni dłuższy kontakt czyli coś , gdzie rodzą się bardziej normalne związki ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedostatnio też nie. To co napisałam wynika z moich obserwacji i z rozmów z innymi osobami. Nie pisałam tego o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja bardzo często spotkałam takich mężczyzn w swoim życiu, bawiącymi się moimi uczuciami, ale w życiu nie myślałam, że takie zabawy ich kręcą i napędzają do życia, zawsze szukałam winy w sobie jak coś się kończyło zanim się zaczęło. Niestety moja naiwność jest wrodzona i nie do przezwyciężenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze - nie będę z Ciebie wyciskał zeznań ... ani też soków , jak z cytryny , ale to prawda , o czym piszesz przed wojną za defraudację , oszustwo , zdradę ... strzelano sobie w łeb , gdy wyszło , albo wyzywano na pojedynek z racji pomówienia a teraz - szkoda mówić .... honorowy i :classic_cool: jest ten , którego nie skażą za przekręty kulturę , wierzenia i zwyczaje Słowian , wypiera i praktycznie wyparła 'kultura ' żydopostkomusza że tak nawiążę do realnej rzeczywistości współczesnej i prawdziwej ' Polski '

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety Czujna , tacy ludzie , których motorem nakręcania się kosztem wykorzystywania innych - są , byli , i będę ...i wbrew pozorom , nie są to jakieś wyjątki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć:) Niedługo Walentynki, najbardziej znienawidzone święto przez wszystkich singli. Kurcze, fajnie by było dostać jakąś miłą niespodziankę. Kwiatka, czekoladki, albo serce z piernika,ale nie od piernika:D Fajnie by było, ale znając życie będzie nie fajnie. Mimo tego, że zajmę się swoimi sprawami, pracą, cały czas będę myśleć czy jest ktoś komu choć odrobinę na mnie zależy:( Ot takie przemyślenia mnie dziś naszły. Dobrze, że mam ten topik mogę tu swoje myśli uwolnić, bo w realu zgrywam twardą sztukę niewzruszoną takimi świętami i samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ...:) Czujna, a ja nigdy nie odbierałam tak tego dnia. Był mi obojętny, chociaż czasami czekałam na ten dzień, bo liczyłam na fajny film w tv. :) Dla mnie to jest zwykły dzień i niczego nigdy nie oczekiwałam od nikogo. Myślę też ,że ten dzień nie jest tylko dniem zakochanych, ale wszystkich innych, którzy mają pozytywne uczucia wobec danych osób/osoby i niekoniecznie musi być to uczucie miłości.:) Ja tego dnia zawsze dostawałam jakąś słodką drobnostkę od mojej mamy. :) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Zosiu. Mamy jak widać zupełnie inne podejście do tego dnia. Fajny film w tv? nigdy nie zwracałam na to uwagi. Oczywiście że cieszą miłe gesty sympatii od zaprzyjaźnionych osób, ale moim zdaniem to święto zakochanych, miłości damsko-męskiej, miłości ukrywanej a w tym dniu okazanej. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pewnej czytance opowiada ojciec synowi , jak to w św. Walentego mamie się oświadczył - zaprosil do mieszkania udekorowanego setką świec i serduszek , które musiala zapalić ..po czym uklęknał i zapytał , czy zostanie nim na zawsze syn wysłuchal , pomyślał ...o po chwili odpowiedzial że widocznie musiała być mocno zaszokowana i oślepiona tym światłem oraz sytuacją ( gesockt ) skoro odpowiedziala - Tak !!! niespeszony ojciec odpowiedział że być może , ale jednak potem nie powiedziała nigdy - ' Nie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę spać- jutro prześlę wymagania niemieckich mężczyzn i kobiet ...z nastepnej czytanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, to z niemieckich podręczników to nam tu przytaczasz? Spoko, już myślałam, że czytasz jakieś harlekiny czy coś w tym stylu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie że z niemieckich Niemcy są wyjatkowo romantyczni hohoho hoho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×