Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pogubiona zagubiona

WAŻNE PYTANIE, ZWŁASZCZA DO WOLNYCH, PANÓW PO 50-TCE

Polecane posty

Gość Pogubiona zagubiona
maja na celu,, "Powiem ci tak .W tej sytuacjii jesli twoj miły do tych wnioskow doszedł to z pewnoscia ciezar tej lekcjiii dla niego jest nieporownywalny z twoim Jesli jedna osoba odchodzi to zawsze ta druga jest ofiara". Osoba zostawiana jest ofiarą tylko wtedy, gdy ktoś odchodzi, bo był z tym kimś tylkob z braku laku albo znalazł sobie kogoś innego czy zdradził. Ofiara to osba, która została oszukana. W tym przypadku to On był nie w porządku wobec mnie, zapewniając o swoich uczuciach, które okazały się być tyylko pustymi słowami i składając obietnice bez pokrycia, i to tylko po to, by osiągnąć zamierzone cele, a nie dlatego, że mu na mnie zależało. Tak więc to, że Go zostawiłam, to tylko wynik tego, że nie był wobec mnie w porządku. to ja cierpię, a Jego pewnie to nawet nie ruszyło, biorąc pod uwagę Jego brak zzangazowania i zachowanie po rozstaniu. Do tego wielce prawdopodobne, że już w czasie spotykania się ze mną miał pocieszycielkę, może nawet niejedną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Przepraszam za literówki w ostatnim poście, pisałam w pośpiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja na celu,,
Kochana o tym mowie ---ty jestes ta ofiara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem faceta po 50, któremu trafia się taka młoda kobieta a on rezygnuje z dalszego utrzymania związku. Nawet jeżeli chciał tylko sprawdzić swoje "walory" i mu się to udało, a kobieta pragnie poświęcić mu siebie ( ofiarować swoje uczucie) to facet jest duupkiem do kwadratu. Sprawdził się i przegrał, bo następnym razem osiągnie fiasko. Mając dziewczynę która mogłaby być jego córką powinien porozmawiać z nią uczciwie o przyszłość takiego związku. Rozważyć wszelkie za i przeciw zaistniałej sytuacji. Jeżeli ona jest na tak. to on jest idiotą który już nigdy w życiu nie trafi na żadne szczęście. Taki stary dziadek mający o sobie wyobrażenie młodzieńca 20 letniego. Gdyby mnie trafiła się taka dziewczyna, gdyby mnie chciała, to ........... To bym ją kochał, kochał, kochał, kochał...............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
A to przepraszam, zrozumiałam odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja na celu,,
Chce powiedziec ze dziwi mnie ten przypadek .To takie irracjonalne. Rozumiem sprawdzic swoja jeszcze zdalnosc oddziaływania ale czyli fizyczne sprawy ale rozkochiwac w sobie kogos to nie sa błahostki .Za to powinno sie cos robic ...nie powiem co ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Kafe, passe, kafe - gdy czytałam Twojeg ostatniego posta, to aż się popłakałam, tak jest piękny i tyle w nim widać Twojej wrażliwości. Jesteś porządnym i uczuciowym mężczyzną. Szkoda, że on taki nie jest. To nie tak, że ja nie miałam wielu obaw co do tego związku ze względu na różnicę wieku, bo nie jestem naiwnym dzieckiem i zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda życie. Ale wiele o tym myślałam, rozmawialiśmy o tym, jakie problemy mogłyby się pojawić i doszłam do wniosku, że wolę być kila lat szczęśliwa z kimś, z kim tyle mnie łączy i przy kim czuję się, jakbym znała Go od lat, kto w dodatku, jak wtedy mi się wydawało, mnie kocha, tak jak ja Jego, niż spotkać kogoś młodszego, kto być może wcale nie okazałby się być w porządku, może nie byłby uczciwy (to tylkon założenie, bo przecież nie wiadomo, czy nie spotkałabym w końcu wartosciowego człowieka). A tym czasem okazało się, że to On był właśnie tym nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Mają na celu - zgadza się. Ja już wolę spotkać takiego drania, który jasno i wyraźnie powie, o co mu chodzi, bo przynajmniej będę wiedziała, że mogę mu powiedzieć "adieu", a nie takiego, który udaje miłośc w tym samym celu. Bo ten pierwszy, choć niewątpliwie bawidemak, to przynajmniej uczciwy. Ja myślę, że poszukiwacze wrażeń rozkochują w sobie kobiety po to, żeby mieć ten seks, ale nie na jeden raz, tylko na każde zawołanie, kiedy będą chcieli. Bo zakładają, że jak kobieta się zakocha, to sama (i to szybko, im się odda (co wcale nie musi być prawdą, ale oni tak sądzą), i zawsze będzie mogła im służyć za pogotowie seksualne, gdy akurat nie trafi mu się inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam..... Nie pisz że jestem w porządku facetem, że wrażliwym. W każdym z nas siedzi i ten dobry i ten zły. Na początku topiku myślałem o nim jak o sobie, o lękach i obawach odrzucenia, braku akceptacji z powodu różnicy wieku. W takiej sytuacji człowiek ŚWIADOMIE doprowadza do sytuacji konfliktowych aby doprowadzić do rozstania i nie czuć tego bólu rozpaczy. Ale piszę tu naprawdę o swoim pojęciu takiej sytuacji. W dalszej części zaczęłaś pisać o jego "podejściu i zachowaniu" o tych złośliwościach. To nie jest normalne. Facet jest chyba chory jeśli uważa że dalej w tym wieku będzie podrywał "panienki" i miał "taaaakie powodzenie". DUUPEK to łagodne określenie. Sam oglądam się za młodymi dziewczynami bo mi się podobają, a że któraś chciałaby ze mną...... No to już o tym nie myślę. Tak mi jest lepiej, zdrowiej i wygodniej, ale..... pomażyć zawsze można. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja na celu,,
Dotykacie tu strasznie zawiłych spraw .Ja lubie pewna prostote .Jesli moj miły mnie kocha tak jak ja jego to chce by mi to odwzajemniał .Całe te gierki ,po co?? .Rozumiem urozmaicac sobie zwiazek ale nie ubezwłasnowalniac .Wzajemnosc i spontan wskazany .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Może masz rację, że ze strachu niektórzy prowokują konflikty, co też pisałam wyżej. Co jednak w tym najzabawniejsze, my jednak w trakcie trwania związku się nie kłóciliśmy. Tylko na samym początku mieliśmy jakieś 2-3 sprzeczki o błahostki, które natychmiast sobie wyjaśniliśmy. I nigdy nikt na nikogo nawet nie podniósł głosu. On po każdym spotkaniu twierdził, że jest szczęśliwy, że widział się ze mną, na randkach było wiele ciekawych rozmów i mnóstwo śmiechu, a mimo to gdzieś musiał zaplątać albo jakąś złośliwość, albo niestosowny tekst i jeszcze dziwił się, dlaczego mnie to drażni. Po dugim czasie od rozstania rzucił mi tekst: "zapomnijmy o tym", ale przeprosić mnie ani Mu się śniło. Widzę, że i Ty rozważałeś kiedyś związek z mlodszą kobietą. Powiem Ci tyle, że nie masz co się obawiać odrzucenia, jeśli tylko będzie Was łączyła miłość, a Ty będziesz względem Niej uczciwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są faceci normalni
którzy nie kalkulują bo co tu sie zastanawiać jak potrzebuje sie kobiety to chyba fajniej jesli coś sie do niej dodatkowo czuje a samo bywanie ze sobą kochanie się to jeszcze nic na tyle zobowiązującego żeby będąc dorosłym odmawiać sobie tego w dodatku jak 2 osoby są wolne i mogą spotykać się na wolnym gruncie dając sobie przyjemność a ciebie autorko ten facet po 5--tce ma widocznie w dupie i nie ma co dorabiać do tego żadnej ideologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Mają na celu - bo i związek osob z taką różnicą wieku nie jest łatwy, nawet jeśli jest wielka, obustronna miłość, uczciwość i szczera chęć bycia razem. Tutaj wchodzą w grę bardzo nietypowe i delikatne sprawy, które trzeba wspóklnie rozważyć, zanim zdecyduje się na coś trwałego. I w sumie większość różnego rodzaju obowiązków i ryzyka w takim związku spada na kobietę (dzieci, utrzymanie całej rodziny, być może długotrwała opieka, gdy starszy partner zachoruje, a najtrudniejsze to pogodzenie się z jego wcześniejszą śmiercią). A ze gierek nie powinno być między dwojgiem kochających się ludzi, to w zupelności się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
są faceci normalni "a ciebie autorko ten facet po 5--tce ma widocznie w dupie i nie ma co dorabiać do tego żadnej ideologii". No właśnie tak myślałam zrywając z Nim, i tak myślę też teraz. Chciałam się jedynie upewnić, że nie oceniłam tej całej sytuacji błędnie i nie wylałam dziecka z kąpielą. Ale teraz wiem, że nie było innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Kafe, passe, kafe - możesz mieć rację z tym, że On liczy na powodzenie. Brzydki nie jest, ale jednak swoje lata już ma, a to wystarczy, by na samym wstępie odstraszyć większość kobiet. W końcu nie każda będzie patrzyła na to, jaki ktoś jest i nie każda się zakocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Podnoszę na wypadek, gdyby komuś nasunęły się jeszcze jakieś refleksje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniała mi się moja historia, jak kiedyś poznałem młodą i piękną kobietę. Mogłaby być śmiało moją córką, ale rozmowy między nami doprowadziły do pewnej zażyłości. Sytuacja dla mnie stawała się trochę niezręczna.Czułem się trochę jak dinozaur w epoce atomu. Ona traktowała sprawę poważnie i na serio. W końcu zakończyło się wiadomo gdzie. Nie powiem że było źle. Przeciwnie ja "stanąłem na wysokości zadania", ona poczuła miłe "rozczarowanie" i..... No właśnie to małe i. Ja czułem się niezręcznie i sam doprowadziłem do szczerej rozmowy. Wyjaśniłem swoje wątpliwości, ona ich nie miała, ale postanowiliśmy sprawę pozostawić w zawieszeniu. Do najbliższego jej wyjazdu służbowego było wszystko pięknie i ładnie. Tam poznała młodego pana w jej wieku no i życie potoczyło się tak jak ja przewidywałem. Więc droga autorko nie dziw się że na początku stawałem w obronie faceta. Dziś jestem z tą swoją znajomą w dobrych kontaktach, traktuje mnie jak bardzo dobrego przyjaciela, z tamtym panem to już historia, a ja nie mam zamiaru powracać z ławki "rezerwowych". Wolę taki układ jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Kafe, passe, kafe - wcale się nie gniewam, że broniłeś mojego eks. Każdy może mieć swoje zdanie, a poza tym nie znałeś naszej historii w całości. Ja też nie napisałam od razu wszystkiego, bo zwykle nikt nie chce czytać długich wpisów, a już na pewno nie mężczyźni. :-( Smutno mi słyszeć, że tak zakończyła się Twoja historia, bo wydawało się, że ta kobieta traktowała Cię poważnie. Tak podejrzewałam, że miałeś doświadczenia w związku z dużą różnicą wieku, tym bardziej cenne są dla mnie wszystkie Twoje spostrzeżenia i uwagi. No właśnie - wszystko, co niestety możemy powiedzieć o naszych byłych partnerach to to, że jedynie "wydawało nam się", a szkoda. Szkoda, że ludzie tak łatwo szastają czymś tak pięknym, jak uczucie miłości, przez co coraz bardziej się ono dewaluuje, a nam coraz trudniej komuś zaufać. Bo że my potrafimy kochać, to wiemy, ale co nam z tego, skoro nie możemy liczyć na wzajemność? Wracając do Twojej historii, to myślę, że po pierwsze to nie masz żadnego powodu, aby czuć się niezręcznie. Taki związek z całą pewnością do łatwych nie należy, ale jeśli obojgu na sobie zależy i szczerze chcą razem coś budować, a do tego doskonale się dogadują, to uważam, że spróbować należy. Choćby tylko kilka lat szczęścia to bardzo, bardzo wiele, bo są osoby, które nawet chwil szczęścia nie mogą zaznać. Poza tym co się liczy bardziej niż prawdziwa miłość i świadomość, że obok nas jest bliska osoba, o której marzyliśmy? :-) Po drugie - jeśli nie tylko nie rozstaliście się w kłótni i pozostajecie nie tylko w dobrych relacjach, ale też, jak piszesz, w dobrej przyjaźni, a Ty Ją kochasz i mimo tego, że kiedyś zostawiła Cię dla kogoś innego, potrafisz Jej zaufać, to powinniście dać sobie jeszcze jedną, ostatnią szansę. Znam pary, które do siebie wróciły po ładnych kilku latach, w czasie których spotykali się z kimś innym, a potem zeszli się znów, co skończyło się ślubem i są razem bardzo szczęśliwi, a ich miłość codziennie jeszcze rozkwita (jeden taki przypadek jest mi nawet bliski, bo dotyczy jednego z moich byłych). Jeżeli Twoje zaufanie do Niej ma się dobrze, to walcz o Was, pokaż Jej, co do Niej czujesz. Co do mojego przypadku, to tak trudno mi było go zrozumieć, ponieważ mój eks nieraz albo się zachowywał w sposób sprzeczny ze sobą, albo sytuacja wskazywała na pewne sprzeczności. Np. niby kochał i chciał mieć ze mną rodzinę, robił bardzo konkretne plany, a mało go interesowało choćby to, co u mnie, wygląda mi też (co i podejrzewałam będac z nim), że możliwe, iż spotykał się równocześnie z inną kobietą, a jednocześnie chciał, abym wprowadziła się do Niego (co raczej wskazywałoby, że nie ma drugiej kobiety, bo przecież po co miałby pozbawiać się dobrego miejsca do zapraszania kobiet), twierdził, że mnie szanuje, a mimo to jego złośliwe teksty pokazywały co innego. Wiem na pewno, że nie był tego wszystkiego wart, ale też wciąż nie mam całkowitej pewności, o co tak naprawdę w tym chodziło, i nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się to rozwiązać. A najgorsze są niedoppowiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
I jeszcze jedno: wszystko zależy też od tego, w jakim wieku była wtedy ta Twoja kobieta. Bo jeśli w wieku 20-25 lat, to taka osoba może jeszcze albo niezbyt poważnie traktować związki, albo po prostu jeszcze nie znać samej siebie na tyle, aby wiedzieć, czego tak naprawdę chce, czego szuka w partnerze i kto Jej odpowiada. Zakładam, że teraz jest kilka lat starsza i dojrzalsza. Jeśli więc Twoje zaufanie do Niej nie ucierpiało albo udało się je odbudować, to obecnie mielibyście dużo większe szanse na to, aby się udało. Bo wiesz, czasem zdarza się tak niektórym ludziom, że najpierw muszą stracić ukochaną osobę, albo być przez pewien czas z kimś innym, aby przekonać się, co tak naprawdę czuli do poprzednika/-czki. Miłość chodzi własnymi ścieżkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Mam nadzieję, że choć Kafe, passe, kafe wszystko potoczy się szczęśliwie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Mam nadzieję, że choć Kafe, passe, kafe wszystko potoczy się szczęśliwie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Podnoszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Może ktoś z Was miał jeszze do czynienia z podobnie zachowującym się mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Max Zander vel Klaun - widocznie nie każdy jest taki sam. Może mój eks to był właśnie przypadek podobny do Ciebie i sądził, że wciąż będzie miał powodzenie, więc nie widział zbytnio sensu przywiązywać się do jednej kobiety i z nią czegoś budować. Z drugiej strony, do wieku przyznał mi się z trudem, bo jak powiedział, był przekonany, że gdy się dowiem, ile ma lat, to na pewno ucieknę z krzykiem. :-D Dlatego znów wyłania się tu jakaś sprzeczność: sprawia wrażenie, jakby chciał podrywać kolejne kobiety, choć zdaje sobie sprawę z tego, że wiek na to nienajszczęśliwszy. Widzę, że już chyba nie ma sensu próba zrozumienia, dlaczego tak postępował, bo tego najwyraźniej nie da się rozgryźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogubiona.... Co do układu ja, Ona, to jest to na pewno jakiś układ partnerski. Ja traktuję ją normalnie jak kobietę, przyjaciółkę, ale już nie ma głębi uczucia. Ona po tamtej historii stara się aby powrócił stary klimat. No cóż. Mnie ciężko to przywrócić. Straciłem punkt "podparcia". Pozostała zażyłość ścisły kontakt, nawet wspólne przebywanie i nocne rozmowy. Ona próbuje odbudować tamte relacje, Nie prosi, nie skamle. Stara się w naturalny sposób udowodnić, że jej zależy. Ja czekam. Wiem że to może i głupie. Łatwo powiedzieć do nie "chodź do mnie", przyleci i to szybko. Teraz ja muszę mieć pewność, że nie będzie powtórki z historii. A okazji dziewczyna ma mnóstwo, to fakt. Śmieszy mnie tylko jedno w tych wszystkich "zalotach". Im chodzi tylko o przespanie. Żaden z nich nie widzi sensu i potrzeby wiązania się z Nią na stałe. Ona dostrzegła to po tamtym przypadku. Ale kara za grzechy musi być. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
kafe, passe, kafe, "Pogubiona.... Co do układu ja, Ona, to jest to na pewno jakiś układ partnerski. Ja traktuję ją normalnie jak kobietę, przyjaciółkę, ale już nie ma głębi uczucia. Ona po tamtej historii stara się aby powrócił stary klimat. No cóż. Mnie ciężko to przywrócić. Straciłem punkt "podparcia". Pozostała zażyłość ścisły kontakt, nawet wspólne przebywanie i nocne rozmowy". Kafe, passe, kafe - najczęsciej tego typu zakończenia związków powodują utratę zaufania, którego już nie można odudować, i obawiałam się, że to ma miejsce i w Waszym przypadku. No ale z tego, co piszesz, skoro potraficie się znów przyjaźnić i być w zażyłych stosunkach, to znaczy, że go do Niej nie straciłeś, bo takich relacji nie da się zbudować z kimś, do kogo nie ma się zaufania. Czyli wbrew temu, co sam mówisz, nie straciłeś punktu zaczepienia. Bardzo się cieszę, słysząc to, że tak doskonale się znów między Wami układa! :-) :-) :-) Nie jest też powiedziane, że skoro znów jesteście sobie tak bardzo bliscy, to że pewnego dnia nie powrócą Twoje uczucia do Niej, a Jej do Ciebie, czego z całego serca Wam życzę! "Ona próbuje odbudować tamte relacje, Nie prosi, nie skamle. Stara się w naturalny sposób udowodnić, że jej zależy. Ja czekam. Wiem że to może i głupie. Łatwo powiedzieć do nie "chodź do mnie", przyleci i to szybko. Teraz ja muszę mieć pewność, że nie będzie powtórki z historii. A okazji dziewczyna ma mnóstwo, to fakt". To dobrze o Niej świadczy i o Jej podejściu do Ciebie, że się stara Tobie udowodnić swoje uczucie, bo ten powinien starać się, kto zawinił. A że czekasz, to prawidłowo, w takich sprawach z niczym nie należy się śpieszyć, a i im więcej Ona okaze Ci swojego wsparcia i im więcej będzie przy Tobie w ciężkich chwilach, tym łatwiej będzie Ci się na Nią znów otworzyć i przyjąć to uczucie, a Wasz zwiazek zyska bardziej solidną podstawę. Zastanawia mnie tylko to, czy Ona rzeczywiście zostawiła Cię dlatego, że tamten chłopak był młodszy, czy nie dlatego, że wydawało Jej się, że ma on jakąś cechę, której Ona szukała i nie dostrzegła jej u Ciebie. Bo mężczyzna zwykle zostawia starszą kobietę dla młodszej, bo dla Was ważny jest wygląd. Kobiety natomiast bardziej patrzą na osobowość człowieka i na możliwość czucia się przy nim dobrze, więc z reguły wolą starszych partnerów. No ale u obu płci zdarzają się też porzucenia partnerów dla nowych osób, starszych od dotychczasowych ukochanych, więc jak widać, są i tu odstępstwa od reguły. Może tamten chłopak był jedynie pretekstem dla zostawienia Cię, bo nie potrafiła dać sobie wtedy rady z obawami, czy podoła związkowi z dużo starszym mężczyzną, jak przyjmie opinię otoczenia? (nie wiem też, jak do tego podchodzą Jej rodzice, bo są tacy, którzy absolutnie tego nie akceptują). Może potrzebowała spróbować z kimś innym, by przekonać się, że to z Tobą chce być mimo wszystkich przeciwności? Myślę, że powinniście na ten temat szczerze porozmawiać. "Śmieszy mnie tylko jedno w tych wszystkich "zalotach". Im chodzi tylko o przespanie. Żaden z nich nie widzi sensu i potrzeby wiązania się z Nią na stałe". W dzisiejszych czasach tak to niestety bywa w większosci przypadków. I ma tak nie tylko Ona, ale wiele kobiet. Coraz trudniej znaleźć kogoś, kto poważnie traktuje uczucia, a nie szuka tylko przygód. Ale nie można generalizować, bo są zarówno młodzi uczuciowi mężczyźni, chcący zbudować trwały, stabilny zwiazek, jak i są dużo starsi mężczyźni, bawiący się uczuciami kobiet, co widać na przykładzie choćby mojego eks. "Ona dostrzegła to po tamtym przypadku. Ale kara za grzechy musi być". Młoda kobieta dopiero z czasem przekonuje się, że takich uwodzicieli na jedną noc jest obecnie na pęczki, bo jeszcze kilka lat temu więcej się spotykało normalnych, kochających mężczyzn. Ale dobrze, że nie wybaczyłeś Jej od razu, jeśli ktoś zawinił, to im szybciej mu się wybaczy, tym szybciej wydawać mu się będzie, że jest bezkarny i może robić, co chce, bo i tak zostanie mu wybocznei zapomniane. Życzę wytrwałości i szczęśliwego finału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale "gaduła" z Ciebie dziewczyno.:D Tematyka męsko - damska to temat rzeka i stary jak świat. W tamtym facecie to było chyba trochę za dużo alkoholu, chwilowy nastruj, rozprężenie, może i chwilowe zauroczenie. To ona zakończyła ten temat jako jednorazowy. Przyznała mi się po powrocie sama.Nie musiała nic mówić. Dlatego relacje pomiędzy nami pozostały nie zmienione. Zmieniły się tylko zależności. W efekcie jest jak jest. Bywa i tak że nocuje u mnie całymi tygodniami, sprząta, krząta się. Nie chce wychodzić. Chce być ze mną. Ja jej nie wyganiam, dużo rozmawiamy. O nas też. Unikam jednak słów MY RAZEM. Jesteśmy zawsze w kontekście MY OSOBNO, ale obok siebie. Jej rodzina ? Można powiedzieć nie istnieje. A ja mam rodzinę w niej, tylko ona o tym tak do końca nie wie. Zdrada to pojęcie względne. Jeżeli powstało coś na skutek wielu przyczyn tak jak u niej..... Powiedzmy, jest zadra. Gdy zrobi to facet jest rozgrzeszany przez otoczenie. Jeśli trafi się kobiecie no to już społeczność wiesza na niej psy. Nie wiem jak mam i to wytłumaczyć. Karcę ją ale jej to wybaczyłem. Świat się od tego nie zawalił, a ona podejrzewam dostała sporą nauczkę. Zresztą pojmowanie tych kontaktów przed czy w trakcie........ Nie jestem pewien czy jasno wyłożyłem swoją filozofię tego przypadku i czy mnie zrozumiałaś. Ale to tylko samo życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kafe, passe, kafe,
przeciez to ty jesteś fuarą12 z topiku który podałeś "związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Kafe, passe, Kafe, fakt, trochę się rozgadałam, ale to dlatego, że zobaczyłam, iż pomiędzy Wami może być miłość i że może Wam się udać. W ostatniej Twojej wypowiedzi zaniepokoila mnie tylko pewna rzecz, o której wcześniej nie wspominałeś, albo raczej opisywałeś ją nieco inaczej. Pisałeś, że Ona zostawiła Cię dla młodszego, poznanego na spotkaniu służbowym, co ja zrozumiałam tak, że była z nim w jakimś związku. Teraz jednak sprecyzowałeś, że to nie był związek, tylko zdrada, że się z nim przespała, i to od razu, podczas tego wyjazdu służbowego. To w takim razie rzeczywiście dziwię się, jak jesteś w stanie Jej na nowo zaufać, ja w takiej sytuacji nie byłabym już w stanie, bo każdy, kto raz zdradził, będzie to robił zawsze. :-( Sam pomyśl, czy naprawdę chcesz żyć w ciągłej niepewności, wciąż Ją sprawdzać? Bo co innego, gdyby z tym chłopakiem była w związku i wtedy do czegoś by między nimi doszło, bo w takiej sytuacji to normalne, a w takich okolicznościach, jakie miały miejsce, to nie powiem, jak się określa i takie kobiety, i mężczyzn. Najwyraźniej Ona nie miała żadnych oporów czy hamulców. Odwołuję więc swoje poprzednie słowa i radziłabym się Tobie zastanowić i jeszcze dobrze wszystko przemyśleć, żebyś potem nie cierpiał jeszcze bardziej. Teraz wychodzi na to, że przy Twojej eks mój były to prawdziwy, niewinny aniołek. :-D Wiem, że Ci teraz ciężko, bo walczysz ze sobą i swoimi uczuciami, zwłaszcza, że Ona jest bardzo blisko, a Ty widocznie też tęsknisz za posiadaniem nowej rodziny, ale czy naprawdę dasz radę wiecznie się zastanawiać, gdy tylko będzie musiała wyjechać w delegację lub wróci później z pracy, co właśnie robi i z kim, czy właśnie rzeczywiscie wypadło Jej coś ważnego, czy po prostu nie kłamie, bo znalazła sobie następnego czarusia? Nawet jeśli te podejrzenia się nie potwierdzą, to Ty w pewnym momencie będziesz miał dość tej ciągłej niepewności, a Ona kontrolowania. Naprawdę tego chcesz? Tego nie przetrzyma żaden związek, a Ty stracisz tylko czas i nerwy. Myślę, że najrozsądniej byłoby się z Nią pożegnać i całkowicie zerwać kontakt, po pewnym czasie byś zapomniał i może na Twojej drodze stanęłaby inna, warta Twojej miłości kobieta. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×