Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pogubiona zagubiona

WAŻNE PYTANIE, ZWŁASZCZA DO WOLNYCH, PANÓW PO 50-TCE

Polecane posty

"Ale nie rozumiałeś tego najwyraźniej dlatego, że, jak widać z Twoich ostatnich wypowiedzi, należysz do osób, które skaczą w przepaść z zamkniętymi oczami, choć wcześniej już do niej spadły i mocno się połamały. Ot, tacy ryzykanci, potrzebujący wciąż adrenaliny. To Twoje życie i może po prostu musisz poczuć gorąco nie do zniesienia na własnej skórze , by się przekonać o tym, że lepiej było nie zbliżać się zbytnio do ognia." No proszę, proszę. Wpierw zarzucasz mi napastliwość z mojej strony a teraz piszesz, że jestem desperatem który postanowił na własne życzenie zawiesić sobie pętlę na szyi. Tak jak mylny osąd z mojej strony Twojej sytuacji wpłynął na być może fałszywą oceną tak samo jest z Twoją opinią. Więc sama widzisz ferowanie wyroków jest bardzo proste. Cóż dla nas pochopnie osądzić i skazać kogoś na utratę głowy. Przecież to NIE NASZA GŁOWA. :D Stan "zawieszenia" trwał 2,5 roku. W tym czasie oboje nie raz rozmawialiśmy. Każde z nas przedstawiło swoje zdanie. I były to rozmowy bez unoszenia się emocjami. Staraliśmy się być naprawdę rozważni. Żeby zrozumieć to co się stało nie wystarczy być kobietą i swoim ósmym zmysłem odczytać coś między wierszami. KOBIETA TO TEŻ CZŁOWIEK. I też myśli iracjonalnie. Też popełnia błędy i jest zaślepiona. Też kocha, też czuje, czasem zdarza się że ma też poczucie winy. Napiszę tak: Gdybym miał zostawić ją i szukać kogoś innego, znowu poznawać i czuć zadrę niepewności, Znowu czuć lęk i obawę i tak w nieskończoność. Wolę znane mi CIASTO NAWET Z ZAKALCEM niż szukać nowych smaków i nie znaleźć tego co jest obok mnie. Może i jestem desperatem. Ale jest MIŁOŚĆ i ZAUROCZENIE kierują nimi UCZUCIE i EMOCJE. Kiedy odstawisz emocje na boku myślisz sercem i rozumem. Ale i w jednym i w drugim siedzi uczucie. Ona stwierdziła że dla mnie gotowa jest poświęcić wszystko. Wierzę jej. Ot tak po prostu. Ty nie uwierzyłaś facetowi i pomimo uczucia do niego odeszłaś tak po prostu. To też jest akt "desperacji" z Twojej strony. Zostawić, rzucić, odejść, zapomnieć. Ile rzeczy ile spraw jest związanych z tym krokiem. Facet pomimo swojego wieku okazał się dupkiem. A może to u Ciebie była tylko fascynacja. Dlatego sama widzisz jest wiele aspektów które należy brać pod uwagę zanim wydamy wyrok. WYRWAĆ CHWASTA. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Hej, źle mnie zrozumiałeś. Nie chodziło mi o to, że jesteś desperatem, tylko o to, że nie wyciągnąłeś wniosków z bolesnej lekcji, co może obrócić się przeciwko Tobie (ryzykanci, o których pisałam, nie są desperatami, tylko bliżej im raczej do hedonistów :-P ). Tego, że kobieta ma uczucia, tłumaczyć mi nie musisz, bo dobrze o tym wiem. I wiem, co do niego czułam. Tyle że ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie chciałam być zraniona kolejny raz, nie miałam ochoty na dalsze miesiące i lata upokarzania, czy zdradzanie, bo wygląda na to, że mógł się za moimi plecami spotykać z innymi kobietami. Ja wybrałam czekanie na osobę, której będzie na mnie naprawdę zależało i nie będę miała co do tego żadnych wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
"Ona stwierdziła że dla mnie gotowa jest poświęcić wszystko". Nie patrz na to, co mówi, tylko co robi. Mój eks podobne teksty, jak ten powyżej, gadał co i rusz, ale nie szły za tym żadne czyny. Byłam tą jedyną, dla której zrobiłby wszystko i na którą będzie czekać całe życie, jak powiedział. I tak długo na mnie "czekał", że po rozstaniu olał zupełnie (czyżby jego życie już się skończyło?) . :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Nie patrz na to, co mówi, tylko co robi. Mój eks podobne teksty, jak ten powyżej, gadał co i rusz, ale nie szły za tym żadne czyny. Byłam tą jedyną, dla której zrobiłby wszystko i na którą będzie czekać całe życie, jak powiedział. I tak długo na mnie "czekał", że po rozstaniu olał zupełnie (czyżby jego życie już się skończyło?) "" No i tu jest pies pogrzebany,. Patrzymy przez pryzmat własnych doświadczeń. Ja nie wymagam czynów (heroicznych) wystarczą mi słowa. Dla mnie danie komuś słowa znaczy wiele. T.zn. dałem = muszę się wywiązać z zobowiązania. Moje słowo = moja wartość. Dla mnie ważne jest by tego słowa dotrzymała. Wierzę człowiekowi, wierzę jej, bo chcę wierzyć. Jeżeli nasze kontakty mają opierać się na braku zaufania to po jaką cholerę sobie głowę zawracać nie wspominając o tej całej sympatycznej i apetycznej reszcie,:D Więc wiara czy brak zaufania ma dominować w związku ? Jeżeli mówimy o związku oczywiście. O układzie dwóch osób które traktują siebie jako równorzędnych partnerów, mają dla siebie szacunek, darzą się uczuciem. Dwie osoby które chcą sobie nawzajem ufać i wiedzą że mogą na sobie polegać. Ty straciłaś ten punkt podparcia. Facet potraktował Cię jak zabawkę. Podejrzewam że on nie zmieni swojego nastawienia do życia i ludzi ( czytaj kobiet ) nawet na stare lata gdy będzie warzywkiem nie pomyśli o tym że dobrze było gdy ona była obok mnie. On srając pod siebie jeszcze będzie się oglądał za młodymi panienkami i w oparach smrodu własnego gówna będzie się oblizywał na ich widok. Chyba dosadniej nie można opisać takiego człowieka. Ja miałem opory, lęki i obawy związane z brakiem wiary, że młodsza i to dużo kobieta ofiaruje mi swoje uczucie. Ja zwątpiłem i odrzuciłem. Może potraktowałem ją niegrzecznie. Efekt wiadomy. Stało się. Dzisiaj patrzę na to w innym wymiarze. Doceniam to, jestem szczęśliwy, ba dumnie się nadymam. Bo ona jest obok mnie. Nie na zasadzie: "wiesz misiu pitu pitu" tylko na zasadzie normalności. Ona traktuje mnie jako partnera i okazuje mi swoje uczucie. Olewa totalnie złośliwe uwagi i głupie docinki. Ja nieraz sam się denerwuję. Ona łagodnie mnie uspakaja i doradza ignorowanie. Zostało powiedziane jasno. Szczerość i uczciwość, brak fałszu i obłudy. Jeżeli są wątpliwości czy chwile zwątpienia to rozmawiamy o tym. Częściej ja je miewam niż ona. I to właśnie ona wychodzi z inicjatywą. Komuś kiedyś człowiek musi zaufać i uwierzyć. Dopokąd ta wiara nie zostanie zachwiana wszystko idzie normalnym torem. Ktoś zawiódł Twoje zaufanie, bawił się Tobą jak zabawką. To boli i wiem jakie to rozgoryczenie. Ja to rozumiem uwierz mi. Wiem jak to jest. Ja już to przerabiałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawy temat bez
I co dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Ciekawy temat bez "I co dalej ?" Nie wiedziałam, że ktoś jeszcze poza mną i Kafe passe Kafe oraz Maxem Zanderem śledzi ten temat. Ale co ma być dalej, skoro Kafe passe Kafe chce ryzykować przysmażenie sobie uszu, a wobec mnie robi się coraz bardziej chamowaty? To nie widzę sensu, by dalej z Nim dyskutować. Zwłaszcza że i tak już mnóstwo Mu czasu poświęciłam, a On i tak woli nic nie widzieć i nic nie słyszeć. Jego wybór, a ja mam swoje życie i swoje problemy. Ale dzięki za zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sobie głupia baba
Szczerze powiedziawszy to nie widzę żadnego "CHAMSTWA" w postach "kafe, passe, kafe," Widzę tylko odmienne zdanie od twojego. No ale skoro kto nie z tobą ten przeciwko tobie.......... I wszystko jasne. kafe, passe, przeproś PANIA. Nie bądź chamem. Zostaw swoją dziunię bo autorka tak ci radzi.:P Kochana, chamstwem to ty jego uraczyłaś. przepraszam też mam odmienne zdanie od twojego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość philadefia
jaka obrażalska:( A zapowiadała się taka rozsądna:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
kafe, passe, kafe, "Podejrzewam że on nie zmieni swojego nastawienia do życia i ludzi ( czytaj kobiet ) nawet na stare lata gdy będzie warzywkiem nie pomyśli o tym że dobrze było gdy ona była obok mnie. On srając pod siebie jeszcze będzie się oglądał za młodymi panienkami i w oparach smrodu własnego gówna będzie się oblizywał na ich widok. Chyba dosadniej nie można opisać takiego człowieka". Wybacz Philadelphia, ale tu Kafe passe kafe już przegiął. Ten opis jest naprawdę obrzydliwy. Że mojemu eks na mnie nie zależało i że się mną bawił, to wiem i nie da się zaprzeczyć. Ale bądź co bądź kochałam go i Kafe passe kafe mógłby być trochę delikatniejszy. To mniej więcej tak, jakbym ja nazwała Jego kobietę "dziwką".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Tak czy inaczej, dziękuję za komplement. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co kafe odpowie
na taki argument chamstwa z jego strony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swe6r785t6y7u89
pomilczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swe6r785t6y7u89
Zander w takim razie wywróz mi przyszłośc z daty ur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mnie rozbawiłaś miła pani.Pomimo tego że jestem facetem to chyba trochę przegięłaś z tą opinią o moim chamstwie. :D Przedstawiłem w swoim poście tylko "swój " punkt widzenia, na typ faceta po 50 ciągle podrywającego młódki. Typ który zawsze pozostanie podrywaczem i nie zmieni swojego nastawienia do życia. A że ten Twój "wybranek" którego darzysz (pomimo wszystko) uczuciem skojarzył się akurat :P Napisałem tylko jak to widzę ja - mężczyzna. Jak to oceniam, jak to postrzegam. Zabolało ? Przepraszam , może i niesmaczne porównanie. Ale czemu słowa prawdy są tak przyjmowane przez kobiety. Widać go kochasz i jesteś jeszcze zaślepiona. Więc wróć do niego, przytul się, pocałuj i powiedz "mój ci ty jesteś, nie oddam nikomu" Czy to taki problem ? KOCIOŁ GARNKOWI PRZYGANIAŁ a sama kochasz:D Więc uznajmy to za remis.Obydwoje i Ty i ja podejmujemy decyzje takie a nie inne. Nie odradzam, nie doradzam, Tak sobie tylko napisałem jak ja to widzę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Nie mam niczego przeciwko prawdzie. Gdybym nie chciała jej znać, to bym tu nie pytała mężczyzn w podobnym do niego wieku o zdanie, nie sądzisz? Tylko mogłeś przedstawić to bez takiej niesmacznej dosadności. Bądź co bądż, niezależnie od tego, jaki się okazał, zawsze w jakiś sposób pozostanie częścią mojego życia - tak jest zawsze z tymi osobami, z którymi byliśmy związani i które darzyliśmy uczuciem. Zawsze gdzieś pozostawiają w naszym sercu jakąś cząstkę. Tak, niestety wciąż go kocham, bo uczucia to nie jest coś, co ulatnia się z dnia na dzień, no chyba że ich po prostu nie było. Ale nie jestem zaślepiona. Gdyby tak było, to bym od niego nie odeszła. Dlatego nie rozumiem, dlaczego mi sugerujesz, żebym do niego wróciła. Ja, w przeciewieństwie do Ciebie, nie wracam do osób, które mnie zraniły, niezależnie od tego, co czułam i czuję, bo nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki. Więc jeśli już chcesz robić komuś takie przytyki, to bardziej one pasują do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem więc jednego. "Duma i honor" No i "Zranione uczucie" są ważniejsze od tego co siedzi głęboko i nie da się wyrwać z korzeniami. Zgodzę się że moje "porównanie" albo jak kto woli "wizerunek" jaki przedstawiłem może i jest niesmaczny. Ale jest to obraz przedstawiony przez faceta, który jest "tylko samcem" Jeżeli jak sama piszesz . KOCHASZ GO to dlaczego odrzucasz to uczucie zamiast walczyć o wspólny "układ partnerski" Moja sympatia (czyt. kobieta, dziewczyna) stara się swoim postępowaniem udowodnić coś. Walczy o to. I chyba wygrała. Rozmawiała ze mną na ten temat wiele razy i przedstawiała swój punkt widzenia. Argumentowała to konkretnie. Nie rozumiem dlaczego pomiędzy Tobą i Twoim M nie może dojść do szczerej rozmowy. Do wyjaśnienia wątpliwości. Można przecież osiągnąć jakiś konsensus. Jeżeli tylko to nie jest taki "duży chłopczyk". Dziwne jesteście kobiety. Raz chcecie coś osiągnąć innym razem rzucacie to wszystko do śmieci. Raz macie wątpliwości i na siłę szukacie jakiegokolwiek argumentu na poparcie tej swojej tezy, i jak się znajdzie cień takiego potwierdzenia rzucacie faceta. Innym razem walczycie do upadłego o coś co już dawno zostało pogrzebane. Facet w sumie jest mniej skomplikowany. W swoim działaniu wybiera zawsze to co jest jasne. Nie zagłębia się w czytanie między wierszami. Wystarcza mu odpowiedź szczera i prosta. TAK lub NIE. Jeżeli uraziłem wizerunek Twojego faceta to przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fryczkowska_Ania
Do Pogubionej zagubionej. Przeczytałam 8 stron i doszłam do wniosku, a właściwie cytatu Boya "W tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz" Zgadzam się z Tobą Pogubiona zagubiona, że chciałabyś wzajemności od swojego byłego aby Cię tak samo kochała jak Ty jego, a niestety stało się inaczej. Są mężczyźni i kobiety, którym zwisa uczucie, godzą się na zdrady, kłamstwa etc...Ty do takich nie należysz, masz ten sam pokrój, co mój, że tego nie toleruję i nie wybaczam, pod żadnym pozorem przypadłości, czy chwilowego zauroczenia. Nie toleruję dwulicowców, którzy w zależności od sytuacji zmieniają się jak kameleony. Dobrze, że udało Ci się pozbyć takiego kameleona, bo mógł by Cię całe życie oszukiwać, tak jak w moim przypadku. Wolałam zostawić wyjechać w nieznane, niż tkwić w toksycznym związku. Podobnie jak Ty uważałam, że starszy o 20 lat to zrozumie mnie i będzie dobrze zawiodłam się, bo nie uszanował mojej godności, a traktował jak dziwkę i to był powód ucieczki od takiego typa. Pozdrawiam trzymaj się, może znajdziemy takich jak w przysłowiu Boya.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogubiona zagubiona
Aniu, aż się dziwię, że chciało Ci się tyle przeczytać. :-) To, o czym piszesz, to właśnie to, czego za nic nie może zrozumieć Kafe passe kafe, sugerując mi powrót do mojego eks, choć Kafe sam został zraniony: że wrócić do osoby, która już raz nas zraniła, to jak dać jej/jemu przyzwolenie na to, żeby zrobiła to ponownie, żeby znów nami manipulowała. "Bo przecież ona zawsze wybacza". Tam, gdzie jest manipulacja, tam nie ma miejsca dla miłości. Gdy ktoś kocha, to boli nawet obojętność w związku, a co dopiero celowe bawienie się naszymi uczuciami, wykorzystywanie i oszukiwanie. To, że wiedże, jaki jest, nie oznacza, że uczucia, które były silne, przejdą z dnia na dzień, nie jestm robotem - ale nie ranię siebie dalej, będąc z nim i pozwalając na to, by przy mojej pomocy podbudowywał jedynie swoje ego, a mnie nie szanował i nie liczył się z moimi uczuciami. Przykro mi bardzo, że Ty też się nacięłaś na tyle starszego mężczyznę. Jak się okazuje, dojrzałośc i uczciwość nie zależą od wieku, tylko od charakteru człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Miało być: to, że widzę, jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""choć Kafe sam został zraniony"" Tak. To jest coś, o czym zawsze kobiety, piszą i mówią. Kobiety są zawsze zazdrosne o te, które po niej nastaną, lub pojawią się jako "przerywnik" Faceci są zazdrośni o tych, którzy byli przed nimi, lub pojawią się w trakcie. O tych po nich, to choćby potop.:) Taka jest różnica pomiędzy płciami:P Może źle napisałem, może źle zrozumiałaś. To jest właśnie to wasze czytanie pomiędzy wierszami, szukanie znaków dymnych, domysły i cholera jeszcze wie co. Nie każdy kto raz zdradziłm zrobi to już zawsze, jak tylko nadarzy mu się okazja. Nie można rozpatrywać czegoś takiego według jakiegoś szablonu. Przecież to głupie i niedojrzałe. Mogę się zgodzić co do jednego. Są ludzie, którzy tracą po czymś takim zaufanie i odchodzą. Dla zasady, "urażonej dymy". Kobiety, powiedzcie mi jak się ma uczucie miłości do własnego ego. ? Przecież to zaprzecza jedno drugiemu. Miłość to uczucie, które oślepia i zaślepia człowieka. A podrażnione własne ego to świadczy tylko, że tej miłości to tak naprawdę nie było. Nie gniewajcie się. Ale ja pomimo, że jestem facetem chyba inaczej pojmuję znaczenie słowa MIŁOŚĆ. To tak piękne uczucie, pozwala góry przenosić, dodaje siły aby zwalczyć trudności. Miłość pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile. Miłość pozwala wybaczać wiele rzeczy. Dla miłości człowiek robi z siebie idiotę. Gdyby w temacie stosować racjonalne podejście to ZAWSZE KAŻDY ZWIĄZEK JEST SKAZANY NA ROZPAD. Zawsze gdy urażone EGO bierze górę nad uczuciem, to jest TYLKO MIŁOŚĆ WŁASNA. To tylko wasz obrazek uczucia. To nie była miłość do niego. To było tylko wyobrażenie miłości o nim. Z nim. To nie była miłość.!!! Natomiast opisany przypadek o jej "M" świadczy o tym, że faktycznie ten pan traktuje kobiety jako przerywnik. A uczucie ulokowane w nim nijak się ma do rzeczywistości. To jak przysłowiowe rzucanie "pereł przed wieprze". Szanuję cudze zdania, uznaję wasze racje. Ale czasem człowiek ma odmienne zdanie i inne podejście. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie3845
Mylisz się, Kafe passe kafe. To, co różni mnie i Anię Fryczkowską od Ciebie, nie ma niczego wspólnego z odmiennymi płciami, tylko jest to jedna cecha charakteru, której my po prostu nie mamy: naiwności. Na iluzjach i życzeniowym myśleniu można się bardzo w życiu przejechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Powyższe pisałam oczywiście ja. Przepraszam, wskoczył mi przez pomyłkę inny nick. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to wiem bo tak mamm
w sile wieku już człowiek nie potrafi kochać , ani sie zakochać.Po prostu jesli nawet jest z kims koga nie kocha , to i tak bedzie z nim z przyzwyczajenie.a jesli zakochałby sie w innej to ze strach wstydu nie bedzie potęgował tego uczucia wobez tej do której bedzie czuł miłośc a zreszta przeciez tacy już nie mają sertz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Ja to wiem bo tak mamm - hej, nie przesadzasz troszkę? Bez przesady, ze osoby w Waszym wieku nie mają serca. Prawie każdy (prawie, bo drani i innych psychopatów nie wliczam) potrzebuje miłości i czułości drugiej osoby, niezależnie od wieku. Skąd więc bierze się u Ciebie ten strach i poczucie wstydu? Przez złe doświadczenia życiowe, to znaczy zawiedzione uczucia, o czym pisałam na początku tego wątku? Czego się obawiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaffe :-), czytam Twoje wypowiedzi i po prostu wiem, ze uczucie jakim darzysz swoja partnerke jest dojrzale i madre. Nie mialam tyle szczescia co Twoja partnerka. Dlatego jestem tez zdolna zrozumiec Pogubiona, nawet poprzec jej postepowanie. Ale na tym bym zakonczyla. Uwierz mi Pogubiona, ze skoro decyzje juz podjelas, to nie ma po prostu sensu o tym mowic. Zawsze marzylam o tym, by byc komus tak bliska jak jest partnerka Kaffe dla Niego. Ty nie mialas tego szczescia i po temacie. Ilu bys slow nie uzyla ilu debat nie stoczyla, fakt pozostanie faktem i nie ma co dywagowac. Waszych 'pozycji wyjsciowych' nawet nie mozna porownywac. Ja bym przyjela do wiadomosci, ze Kaffe i Jego partnerke laczy wazna wiez i madra. Az rozplywam sie kiedy czytam komentarze Kaffe. A Ty Pogubiona, zwyczajnie trafilas na czlowieka o ktorym byc moze nie ma co dalej pisac, bo po co? Wyciagnij wsnioski na przyszlosc i do przodu :-). Bo zycie jest krotkie, a po 30 (wyczytalam ze i Ciebie ten termin dotyczy), kwestie zwiazkow nie sa juz takimi 'o'. Skoro zdecydowalas sie zamknac rodzial, to go zamknij :-). Szkoda czasu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> turkusek To nie tak z tą dojrzałością w związku i uczuć. Uczucie miłości zawsze ogłupia człowieka nawet starego. :D Więc powiedzmy raczej, że obydwoje staraliśmy się wyciągnąć wnioski z naszego postępowania "przed" i budujemy coś stabilnego teraz. Jaki sens ma rozdrapywanie starych ran jeżeli obie strony chcą być razem. Jeżeli kochasz i chcesz być z tą osobą, to jaki sens ma wypominanie jej jakiegoś błędu. Jeżeli ta osoba chce z tobą być, a tobie na tym zależy, to dlaczego jej obrzydzać siebie ? Jedni mówią w miłości jak na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone. Ja napiszę inaczej. A może "pogubiona, zagubiona" zbyt słabo starała się aby utrzymać związek na jakimś "poziomie" i dlatego to się rozsypało. Moja partnerka rozmawia o tym ze mną nie jak o czymś przykrym, ale koniecznym. Rozmawia o tym ze mną bo chce się podzielić ze mną tym co sprawia jej radość. Twierdzi, że najwspanialej się czuje gdy może siedzieć przytulona do mnie, słuchać muzyki i po prostu milczeć. Bo nawet w tym milczeniu rozumiemy się.:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss....
no i co na to pogubiona ? Argumentów zabrakło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
upssss.... "no i co na to pogubiona ? Argumentów zabrakło ?" A Tobie co do tego? :-P Nie widzę sensu rozmawiać dalej ani z kimś naiwnym, ani z kimś, kto uważa, że druga osoba może bawić się nami i naszymi uczuciami, raniąc nas kiedy zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i kto tu tak naprawdę
traktuje innych jak śmieci, bo mają inne zdanie i inny punkt widzenia. Nie każdy jest zimną i wyrachowaną suką bez skrupułów.:P Prawda pani pogubiona, a może jednak zagubiona. Bo to dwie różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×