Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pogubiona zagubiona

WAŻNE PYTANIE, ZWŁASZCZA DO WOLNYCH, PANÓW PO 50-TCE

Polecane posty

Gość Pogubiona zagubiona
To u nas bylo w odwrotną stronę. Ja Mu okazywałam szacunek, ale nie jestem całkiem pewna, czy On mnie szanował. Mi się wydaje, że najtrudniejsza w takich związkach jest kwestia dobra dzieci - czy będą smutne i nieszczęśliwe, że straciły ojca w wieku kilkunastu lat (co nie musi się sprawdzić, bo są ludzie, którzy żyją bardzo długo), czy raczej szczęśliwe, że mają kochającego i mądrego życiowo ojca oraz szczęśliwych, kochających się mimo wszystkich przeciwności rodziców. No i czy taki mężczyzna, nawet jeśli chce mieć dziecko, czy wytrzyma tak jak w czasach młodości te ciągłe nieprzespane noce przez płaczącego malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Bardzo dzięuję Wam wszystkim za Wasze uwagi i rady. Poczytam kilka razy i spróbuję sobie to wszystko jeszcze raz przemyśleć i poukładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
O ile łatwiejsze byłoby to wszystko, gdyby zachowywał się albo jak kochający mężczyzna, albo jak drań, wtedy nie miałabym powodów do tych rozmyślań. A On zachowywał się jak dwa w jednym, raz tak, a raz tak. Dziwne to, naprawdę, i ani moje lata, ani moje osobiste doświadczenia nie ułatwiają mi rozwiązania tej zagadki. Może faktycznie chodzi tu o to, co pisał Kafe, Passe, Kafe, że to wynik strachu, który powoduje, że ów męzcyzna pali wszystko wokoło, wszystko (podświadomie?) rozwala. Tak, jakby chciał wywołać sytuację, która będzie potwierdzeniem jego obaw, że to i tak nie miało żadnych szans na przetrwanie. Trochę zawiłe, ale człowiek rzeczywiście robi różne zaskakujące rzeczy pod wpływem lęku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tym czy kochasz go wiesz najlepiej sama. Czy on cię kocha możesz usłyszeć tylko od niego. Jeżeli zdobędzie się na szczerość w stosunku do siebie. Na razie widać z twoich wypowiedzi, że facet ustawił się za parawanem i czeka na jedną z dwu rzeczy. AKCEPTACJĘ takiego jakim jest lub ODRZUCENIE pod byle jakim pretekstem. Gość po 50 ma trochę inne priorytety niż młodzik. Dla niego ważniejsze jest sprawić jej przykrość niż SKRZYWDZIĆ. Odejść w zapomnienie niż zostać odtrąconym. Nie wymagaj ode mnie bym powiedział ci co siedzi w jego głowie. Postaraj się przeprowadzić z nim szczerą rozmowę jeżeli naprawdę ci na nim zależy. Chyba na taką odrobinę szczerości facet może się zdobyć. CHOĆ RAZ NIECH BĘDZIE ODPOWIEDZIALNY ZA SWOJE SŁOWA. Ty też możesz być DOROSŁA. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otworzyć oczy
Facet po 50-ce i miłość romantyczna, ...... no proszę cię facet w tym wieku inaczej podchodzi do sprawy, wszystko opiera na namiętności i na tej bazie roztacza czar uwodzenia, bo nowość zapewnia mu możliwość przeżywania namiętności.....ale nie czaruj się że to miłość i romantyzm, To taki styl życia ale też wymaga stale nowych kobiet....więc zapomnij o wierności ze strony takiego hedonisty. Albo facet w tym wieku stara się na bazie rozsądku uwodzić i czarowac aby zapewnić sobie kobietę i seks , aby wyjść z samotności...to ta bardziej optymistyczna wersja.............ale miłość??? i to jeszcze romantyczna ??? jak w Harlekinach ?????.............no proszę cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszłem na skróty
----------> otworzyć oczy Przecież tu nikt nie pisał o romantycznej miłości ciemnoto. Ona chce zrozumieć jego postępowanie, a ty szukasz harlekina :P Oto przykład durnoty i doszukiwania się podtekstów w jasnym i prostym tekście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, ale
Większość z tego, na co napotykamy, poznając mężczyznę, to fasada, wymyślny listek figowy, cudaczne przebranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> tak ale A patrząc na kobiety to tylko "pusta maska w makijażu". Tak wygląda odbicie piłeczki. Twój sposób myślenia jest płytki i powierzchowny. Dlatego tyle problemów w związkach.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocno musi być
Autorko Ty dałas juz sobie odpowiedź. On juz to wszystko miał, co Ty chciałabyś mieć. Rodzinę, codziennośc, budowanie. On zna te smaki b.dobrze i ta "kawka" zaparzana po raz drugi z tych samych fusów, nie jest tak pociagająco smaczna. A ten Twój związek, myslę, że zbudowany jest w Twojej głowie. On nie chce juz powtórki z rozrywki / sama użyłaś tego określenia / , a tylko sprawdzić się czy działa jeszcze na młódki. Nie traktuje Ciebie poważnie, bo poważnie to on juz miał. Teraz wystarczy mu się nacieszyć Twoja świeżością i młodym ciałem, a potem uciec, bo mu nie chce się juz niczego budowac, ani zabiegać. 50 lat to już mocno z górki i mało który człowiek ma tyle energii i pasji, żeby zaczynać to samo od nowa. On wie czym to pachnie i widzi te twoje głodne oczy, twoje oczekiwania, marzenia o rodzince, gniazdku. Daj papciowi spokój, bo nic z tego nie bedzie, a Ty uszarpiesz się niepotrzebnie, po to, żeby dojść do tego samego co Ci tu napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saszkasasz
Jak mój przypadek. Okazało się , że nie mógł sie zdecydować którą z nas wybrać.. Może jest podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Witajcie. Przeczytałam to, co od wczoraj dopisaliście i dziękuję Wam za wszystkie pomysły. Otworzyć oczy - gdybym oczekiwała od mężczyzny po przejściach miłości romantycznej, to nie zadawałabym tutaj pytania o to, jak się zmienia podejście do miłości mężczyzn po 50-tce, którzy ze względów oczysiwtych są po przejściach. Pytanie o romantyzm było tylko retoryczne (jak zauważyłaś/-eś, swój pierwszy post zbudowałam na zasadzie przeciwieństw). I owszem, nie każdy musi być wierny, ale twierdzenie, że każdy z nich jest hedonistą, jest dla wielu z nich na pewno niesprawiedliwe, bo są tacy, którzy szukają jeszcze uczucia i kogoś bliskiego. Tak, ale - masz niestety rację, że dziś większość mężczyzn zakłada różne maski, by zdobyć to, czego pragną. Dlatego my, kobiety, chodzimy pośród nich jak po polu minowym, raz po raz trafiając na wybuch, który nas mocno rani. Mocno musi być - paradoksem u nas było, że to nie ja, a właśnie On chciał tworzyć ze mną rodzinę, zamieszkać i mieć dzieci, gadał o tym w kółko. To mi akurat aż tak bardzo się do tego nie spieszy. Ale ponieważ nie czułam, żeby Mu jakoś specjalnie na mnie zależało, bo za wieloma róznymi słowami rzadko szły czyny, to w końcu uznałam, że to pewnie taki kolejny bajer, manipulacja. Choć początkowo wydawało się, że mówi poważnie, bo bardzo wszysko konkretyzował. Kafe passe kafe - On do mnie pisze, ale rozmawiać ze mną nie chce, chyba że sobie podrwić z moich słów. I już nabrałam przekonania, że nie jest odpowiedzialny za swoje słowa, bo w przeciwnym razie nie twierdziłby, że mnie kocha, jeśli tak nie jest, a na to niestety wygląda. No i jakoś zbytnio nie przejął się tym, że mnie skrzywdził. Im więcej tu czytam Wasze posty i analizuję to wszystko, tym bardziejn dochodze do wniosku, że niepotrzebnie znów wracam do tematu, bo On najwyraźniej nie był wart mojej miłości i tego wszystkoego, co dla Niego robiłam, bo nawet tego nie docenił, tylko jeszcze wbił mi nóż w plecy (po rozstaniu się jeszcze na mnie odgrywał, choć to z powody Jego zachowania, z Jego winy się z Nim rozstałam). Saszkasasz - mi się nieraz wydawało właśnie, że chodzi o inną kobietę lub kobiety. Żony nie miał na pewno, ale może nie ze mną jedną się spotykał, tylko grał na kilka frontów. Bo jakoś kłopotów z bieganiem za kobietą nie miał. A i nie kontaktował się ze mną telefonicznie wcale tak często (paru sms-ów czyjednego maila dziennie nie liczę, bo co to za forma komunikacji) , a to najczęściej oznacza, że traktuje się tą kobietę jak koło zapasowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
I głodne oczy Mocno musi być, to też mial On,nie ja, bo to On zaczął ze mną flirtować - ja na Niego w ogóle nie zwracałam uwagi, gdy się poznaliśmy, bo po swoich rozczarowaniach miałam już dość mężczyzn i nie chcialam się z nikim wiązać. On o tym wiedział, ale mimo to nie rezygnował i był cierpliwy w przekonywaniu mnie do siebie, aż w końcu Mu się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Tu już chyba nie ma czego ratować, a wydaje mi się też, że nie warto. :-( :-( :-( Dziękuję Wam wszystkim za pomoc, bo nawet jeśli już ta historia zakończy się w tym miejscu, w którym teraz jest, to przynajmniej teraz dużo więcej rozumiem z tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniała mi się jedna historia z kafeterii, taki topik o podobnej sytuacji. Pani około 30 pan około 50 i..... ale to strasznie długa historia, to jeszcze trwa i są nowe wątki sam nie wiem jak się to skończy, ale naukę możesz z tego wyciągnąć. Na pewno lektura godna uwagi. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4519297

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
Pozdrawiam wszystkich piszacych tutaj .Madre rzeczy piszecie . Moja przygoda miłosna ktora przechodze moze byc z powodzeniem tematem do napisania harlekina .Narazie z niewiadomym zakonczeniem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
kafe, passe, kafe - dzięki za link, kiedyś już widziałam ten wątek, ale wtedy jeszcze nie rozrósl się do tak niebotycznych rozmiarów. I nie wiedziałam, że to też był związek z dużą różnicą wieku. W wolnym czasie przejrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Po prostu - jeśli Twoja historia nadaje się do napisania Harlequina, w tym pozytywnym znaczeniu, to tylko można pogratulować i pozazdrościć! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
Wiesz niewiem czy sie smiac czy płakac.Przyznam sie ze to i to ,raz w słoncu to znow w deszczu .Najgorsze ze jakas siła nie pozwala mi przestac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Po prostu - a to szkoda. To wygląda na to, że masz huśtawkę, jaką i ja miałam. :-( A siła, ktora Cię przy Nim trzyma, to po prostu miłość. Pytanie tylko, czy On na tę milość zasługuje, bo niestety czasem kochamy tych, którzy ich nie odwzajemniają albo mają nasze uczucia głęboko w dupie (nie mówię tu o draniach, bo takich zwykle łatwo rozpoznać po krótkim czasie, ale o takich ludziach, jak na przykład mój opisywany tutaj eks, który popadał z jednej skrajności w drugą, raz wielka miłość, a raz lód). Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Miało być: którzy jej nie odwzajemniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
Własciwie nie znam wielu odpowiedzi na moje pytanka .Byc moze gdybym je znała rzuciło by nieco swiatła na sprawe.Miłosc jest slepa,byc moze kochamy tych niewłasciwych .Moze mam podobny problem,moze.To co zobaczyłam w nim pod ta cała otoczka ,maska tzw .nie daje mi spac po nocach a w dzien mnie rozprasza.Wiem ze u nikogo tego nie znajde . To jest bilet w jedna strone .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Ja niby znam odpowiedzi na pewne pytania, niby szczerze ze mną rozmawiał w trakcie naszego związku, ale biorąc pod uwagę, jak zmienił swoje zachowanie najpierw po tym, jak przekonał się o moim uczuciu, a potem po rozstaniu, sama już nie wiem, w co mam wierzyć, co było prawdą są tylko pewne fakty, których jestem pewna, bo tak się ułożyło, że pewne jego słowa się potwierdzały), a co nie. Bo na każdym z tych etapów zmieniał swoje zachowanie na takie, którego dotąd nie znałam. I nie wiem dlaczego. O ile po zerwaniu jeszcze mogło to być spowodowane jakąś złością czy męską dumą, o tyle nic nie tłumaczy takiej Jego zmiany zachowania w trakcie naszego spotykania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
Mysle ze za bardzo starasz sie go zrozumiec.Pomysl czy on sie toba przejmuje i co przezywasz .Zostawił cie sama sobie z ta miloscia . Czy tak sie postepuje ?? Chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
W każdym razie odnoszę wrażenie, że mało który mężczyzna w tym wieku traktuje poważnie młodszą o ok. 20 lat kobietę. Że chętnie na nią zapolują, by sprawdzić, czy wciąż mogą być atrakcyjni, albo by się po prostu z nią przespać, ale mało który będzie myślał na serio o związku i rodzinie z nią (a przynajmniej będzie się tego bał lub obawiał reakcji otoczenia). To może się udać tylko wtedy, gdy ten mężczyzna pokocha tę kobietę, i vice versa. Znam kilka takich szczęśliwych małżeństw, ale większość związków okazuje się być tylko pewną rozrywką dla takiego pana. Przykre jest to, że mój był tak wytrwały w przekonywaniu mnie do siebie i tego, że w naszym przypadku ta różnica wieku nie ma znaczenia, bo jest miłość i jesteśmy tak podobni (co było prawdą), a gdy w końcu Mu zaufałam i poczułam, że to jest to i ten jedyny, to On zaczął mieć mnie w dupie. Kolejna lekcja życiowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu,,
Fajnie tylko co komu po takiej lekcjii nie uwazasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Masz rację. Najpierw przekonywał, że kocha i ile dla Niego znaczę, a potem zostawił na lodzie. Gdyby choć kilka procent z tego, co mówił, na temat swojego uczucia do mnie i chęci ułożenia sobie ze mną życia, było prawdą, to taki drobiazg, jak Jego kąśliwe żarty nie na miejscu i bez powodu nie zniszczyłyby tego, bo wiedząc, że mnie nimi rani, przestałby to robić i próbowałby wrócić, a nie się jeszcze odgrywał (zupełnie tak, jakbym to ja mu coś zrobiła). Na szczęście rozsądek mi wraca, bo na pewien czas przeważyły mi znów emocje i uczucia, więc niepotrzebnie wróciłam do tematu. I tylko utwierdziło mnie to w tym, że dobrze zrobiłam zrywając, bo co to byłby za związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
po prostu,, "Fajnie tylko co komu po takiej lekcjii nie uwazasz??" Pewnie, że najlepiej by było, gdybyśmy jej nie miały. Ale z każdej nowej sytuacji można wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość. Potem łatwiej wiemy, co jest grane w podobnych okolicznościach i że tak zachowujacego się mężczyny lepiej unikać, bo nie wyniknie z tego dla nas nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogubiona zagubiona
Miało być: potem łatwiej rozpoznajemy, co jest grane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja na celu,,
Powiem ci tak .W tej sytuacjii jesli twoj miły do tych wnioskow doszedł to z pewnoscia ciezar tej lekcjiii dla niego jest nieporownywalny z twoim Jesli jedna osoba odchodzi to zawsze ta druga jest ofiara .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×