Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

The Man

Samtność w realu, czy przyjaźń przez neta?

Polecane posty

A co tam list, tego też można się czepić, bo przecież nie przekazujemy informacji bezpośrednio. Jeśli ktoś podłączy mój mózg do komputera, jesli reszte zycia spędze przed kompem i strace kontakt z rzeczywistością, wtedy można mnei nazwać dziwakiem. :) A tak, po prostu korzystam z uroków ''takich czasów'' tak jak każdy, lub większość ludzi na świecie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Napisałem dużo listów, smsów nie piszę dzwonię bo wolę słyszec czyjś głos śmiech, a jak mam tylko możliwość to spotykam się. Jeśli chodzi o druga moją połowę to chciałbym żeby najpierw spotkały się nasze spojrzenia zadziałały naturalne instynkty a nie wytyczne z formularza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do : kiedyś nie było netu Masz rację ale zbaczasz z tematu wirtualnych przyjaźni, napisałeś dużo listów? Ile masz lat, bo to raczej czasy odległe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Wiele zawodów wiąże sie z praca na komputerze. Myślę że akurat swerę uczuc można uratować i nie doprowadzać do takiej znieczulicy jaka możemy teraz zaobserwować w społeczeństwie ludzie ze sobą nie rozmawiają i nie rozwiązuja problemów w związku bo zawsze znajdzie sie ktoś kto nas pocieszy i zrozumie na czacie albo czymś takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Nie zbaczam z tematu odpowiadam na pytanie zadane mi przez jednego z uczestników dyskusji. Ma 31 lat moja praca wiąże się ściśle z komputerami. Ale pewne sfery życia nie da się i moim zdaniem nie można przepuszczać od tak przez kable.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys nie było netu To, że ludzie ze sobą nie rozmawiają to nie wina internetu, czatów itp :) Internet nie jest powodem ludzkich problemów, jest raczej alternatywą, ucieczką od nich. Gdybym miał przy sobie dobrych przyjaciół i kochającą kobiete, to po jakiego grzyba miałbym siedzieć na czacie? Żeby sobie poflirtować? To bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjaźni Ci życzę zresztą wiesz, a miłość sama przyjdzie w najmniej odpowiednim momencie, więc się nie zamykaj tak na nią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Ludzie zarabiają na tym że inni ludzie i w sumie my wszyscy robimy sie coraz to bardziej wygodni wiele czynności załatwia sie przez komputer co powoduje zanikanie relacji miedzy ludzkich. A później pan czy pani x ma problem z nawiązywaniem znajomości w realnym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: kiedyś nie było netu "pewne sfery życia nie da się i moim zdaniem nie można przepuszczać od tak przez kable" Masz rację że się nie da, ale jeśli chodzi o miłość nie o przyjaźń i mówię o wirtualnej przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Gdybyś nie siedział na czacie zmusiłoby cie to do kreatywnych rozwiązań i wiekszej chęci do spotkań i ich aranżowania. Czego rezultatem wczesniej czy pózniej byłoby zawieranie coraz to nowszych znajomosci. Tak jest czy tego chcesz czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kiedys nie bylo netu
Piszesz jak stery dziad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kiedys nie bylo netu
Stary dziad z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Tak Karola zgadzam się. Jednak przyjaźń rozumieć mozna na wiele sposobów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Chyba Ty ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dokładnie można rozumieć na wiele sposobów, ale my tu mówimy o koleżeństwie czysto wirtualnym, czyli wygadanie się takiej obcej osobie i poznanie jaj opinii - szczerej oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Skad wiadomo że opinia jest ta szczera i co za człowiek jest jej autorem. Myślę że jest to bardzo istotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys nie bylo--------ty nic
nie rozumiesz :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
A co do wygadania sie to się zgadzam, jednak miec kogoś komu możesz zaufac i powiedziec co Ci w duszy gra to wielkie szczęście i zależy to tylko od nas oczywiście chodzi mi o prawdziwe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Cieszę się że nie rozumiem tak jak ty tam. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tu mnie masz:), powiem tak nigdy nie wiesz kto siedzi po drugiej stronie to racja, ale z czasem jak tak dłużej piszesz to się po prostu czuje jakim ktoś jest człowiekiem, przynajmniej mówię to ze swojego doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Nie zgadzam się ale to znowu moje subiektywne odczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offermo, nie będe podawał szczegółów ale powiem Ci tylko, że mniej niż 10. :) Kiedys nie było netu Jeszcze chciałbym dodać jedną rzecz. Jeżeli ludzie nie mają przy sobie kogoś z kim mogą porozmawiać, z kim czują się pewnie i dobrze, to muszą znaleść choćby substytut rozmowy. Ludzie boją się samotności, taka prawda. boją się że kiedyś obudzą sie w pustym domu, że nie będa mogli się do kogoś odezwać, przytulić, po prostu czuć obecności drugiej osoby. Ten strach przed samotnością jest na tyle silny, że własnie ludzie szukają substytutu bliskości, rozmowy. Trzeba pamiętać że nie każdy człowiek jest taki super przebojowy i otwarty i znalezienie przyjaciela, czy partnera to nie dla każdego prosta sprawa. Są różne charaktery, różne osobowości z taka samą wartością plusów jak i minusów. Ktoś kto ma ''gadkę'' nie zrozumie nieśmiałego, będzie uważał go za gorszego, ale ten nieśmiały z kolei będzie miał wachlarz innych pozytywnych cech, których tamten ''śmiały'' nie będzie miał nigdy. Reasumując, ktoś bardziej nieśmiały może poprzez internet choć w małym stopniu zaspokoić tą potrzebe ''bliskości'' rozmowy. Tak samo rozrywka. Dla jednych będzie to wyjście na impreze, dla innych na spacer, dla jeszcze innych - siedzenie przed telewizorem. Nie mamy prawa oceniać co dla kogo jest dobre, zajmijmy się swoimi potrzebami, byśmy nie musieli narzekać. I jeszcze jedno. Denerwuje mnie, że jeśli chodzi o temat real-wirtual, każdy skupia się na formie przekazywania informacji. Rozmowa w cztery oczy, czy w ''dwie klawiatury'' Natomiast nikt nei zauważa tak oczywistego faktu, że po drugiej stronie są żywe, myślace istoty z którymi można się przecież spotkać, wyjść na piwo, porozmawiać. Jezu.. te reklamy na kafe już mnei wkurzają. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że jesteś ogólnie na nie:), a powiedz mialeś kogoś takiego z kim dzieliłeś swoje wzloty i upadki życia codziennego - wirtualnie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka6u7iy87e
Jezu.. te reklamy na kafe już mnei wkurzają. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje. Jezu? chodzisz do Kościoła? wierzysz w Chrystusa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Bardzo Cie rozumiem należę do osób nieśmiałych i bez powalającej gadki. Jednak bardziej chodzi mi tu o ludzi uważających sie za super świetnych lubianych a znajomości i zrozumienia szukają na necie, Bo tylko tam moga napisać co czuja tak na prawdę albo nawet tam oszukują i udają tego kim nie są. Dowartościują sie. To jest starszne. i jeszcze jedno dobrze napisałes to cały czas jest substytut jak komuś to odpowiada to proszę bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedys nie było netu
Jestem na nie dla substytutów. Najgorsze jest to że jak już ma sie ten właśnie substytut to wydaje Ci sie że wystarczy a później budzisz sie z reką w nocniku. Nijaki znudzony i nienasycony pusty w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Jezu? chodzisz do Kościoła? wierzysz w Chrystusa?'' Wierze w zasadę: Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe'' Czyli w naukach Jezusa, szanuj bliźniego :P Do kościoła nie chodzę, bo wychodzę z założenia, że świadectwo wiary to nie wyrectywanie modlitwy co niedzielę, ale czyny i bynajmniej nie mam na myśli wrzucanie na tacę. :) offermo, nie martw się fanek Ci nei zabiorę :P zresztą ja długo tutaj nie będę.. o czym raczej wiesz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×