seks a spowiedź !

mam 20 lat, pól roku temu rozstałam sie z chlopakiem z którym bylam prawie 2 lata. Dziś byłam u spowiedzi i ksiądz zszokował mnie swym pytaniem. Po wyznaniu grzechow zapytał czy wspólzyłam, odpowiedziałam ze nie (ponieważ to było dawno) a poza tym to nie było w konfesjonale tylko przy klęczniku a wokół mnóswto ludzi takze domysliłam sie ze slyszą to pytanie. Teraz sie zastanawiam bo wiem ze powinnam powiedziec iz współzyłam. I co o tym sądzicie?

Twoja spowiedź jest nieważna. W gruncie rzeczy to chyba nawet świętokradztwo.

pójdziesz do piekła dziecko

dziecko... chcialabym byc dzieckiem to bym takich problemów nie miała;) tez tak myślałam ze jest nie wazna ale cóz

w Biblii jest napisane, że wszystko co stworzył Bóg jest dobre to po pierwsze, pod drugie chrześcijaństwo stwierdza, że Bóg jest dobry i nie czyni zła stąd wynika, że wszelkie Jego dzieła są dobre a więc nie są grzeszne. Zatem jeżeli jesteśmy tworami Najwyższego to nie jesteśmy sami z siebie źli, tak samo seks - nie jest złem, jest dobrem stworzonym przez Stwórcę jako część naszego jestestwa. A więc skoro seks jest czymś darowanym nam przez Najwyższego i przez niego stworzonym więc jest dobrem zatem nie jest grzeszny i nie można go jako grzech traktować. Pytanie więc księżula o twoje związki seksualne jest nadużyciem, można stwierdzić na tej podstawie iż był to zwykły wyposzczony celibatem oblech. To jemu podobni wmówili nam, że seks jest grzeszny ze zwykłej zazdrości, gdyż wymysł celibatu zakazuje im korzystać z tego fantastycznego dobra. Tak prawda niestety

Biblię i doktrynę chrześcijańska to znasz z internetu?