Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musze ztego wybrnac

Jak powiedziec zeby znajomi nie brali dzieci na impreze sylwestrowa?

Polecane posty

Gość co innego sylwek w lokalu ale
ty możesz to i ja też :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze ztego wybrnac
o tym pisalam ze nie wiedzialam jak innych zagadac o te dzieci bo sie obawialam po tamtej reakcji ze kazdy bedzie chcial przyjsc. I wyobraz sobie ze juz dawno pisalam ze wszyscy przyjda (oprocz moze jednej pary) bez dzieci i nawet im to do glowy nie przyszlo. Nie interesuje mnie jak ty spedzasz imprezy z dziecmi, bo po pierwsze nie kazdy ma 2 dzieci i mozliwosc by starsze pilnowalo mlodszego, po drugie nie wiem gdzies ty z kontekstu wylapala ze ja kogos naklaniam. Opisalam problem w pierwszym poscie ktory dotyczyl wszystkich a nie jednej osoby. Z czym masz problem ty? Bo od jakiegos czasu jak mnie nie bylo to ty tutaj zarzucasz madrosciami i wciskasz innym swoja koncepcje zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to mówiono o Ośle w Shreku - gadam, żeby gadać, jak nie jak tak. Autorko, sprawę fajnie załatwiłaś, koniec tematu, udanej zabawy :) A pani, która lubi sobie popisać, nich idzie na inny temat, bo tu już nie ma o czym deliberować, finito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego sylwek w lokalu ale
ja nie mam żadnego problemu autorko... kilka razy napisałam ci wprost żebyś spytała czy POZAŁATWIALI OPIKUNKI... nie wiedziałam że trzeba aż tak dobitnie przykładem rozmowy... żeby dotarło :D na topiku pojawiło się wiele wypowiedzi, nie tylko twoich, nie strikte na temat, o tym włąsnie jaki to problem z dziecmi, więc ja PRZEDSTAWIŁĄm inny punkt wiedzenie i TYLE... Na co pojawiły się przekleństwa i inwektywy w moją stroną "popierdolona matka polka" itp ....więc z racji tego, iż moje dziecko nie jest zbyt absorbujące :D postanowiłam sobie podyskutować, bo generalnie nie podoba mi się takie podejście do dzieci i macierzyństwa jakie zostało pokazane na tym topiku AMEN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze ztego wybrnac
dzieki wszystkim za rady i za to ze wytrwali ze mna do konca zalatwienia tej sprawy:) Zycze wam rowniez udanej zabawy sylwestrowej z dziecmi czy tez bez;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwesteeeeer2010/11
Autorko...ja 2 lata temu też zorganizowałam sylwestra w domu, córka miała roczek i oczywiście babcia się nią w sylwestra zajmowała, wszyscy o tym wiedzieli,że nie będzie u nas córki. 2 koleżanki przyszły z dziećmi jedna 3 latka druga 4 mc, niestety dowiedziałam się o tym krótko przed sylwestrem i nic z tym nie zrobiłam :( a szkoooda. Aż tak,źle nie było, ale jeżeli chodzi o muzykę za każdym razem ojciec 4 mc dziecka ściszał bo za głośno, 3 latka spała jakby jej nie było ,ale z młodszą gorzej, choć nie chodziłam na górę nie sprawdzałam bo tym zajmowała się mama dziecka to i tak nie było powera z muzyką i za to MINUS za zabawę sylwestrową - :( to niestety już nie to samo co bez Ciebie, nawet jezeli Twoich nie będzie - jednym słowem LIPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwesteeeeer2010/11
niestety to już nie to samo co bez "Ciebie"-pomyłka miało byc "co bez dzieci" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smalczykowa
Szlag by mnie trafił, jakby mi jakiś pajac w moim własnym domu na mojej imprezie sciszał muzykę, bo on swojego bachora musiał przytargać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co innego sylwek w lokalu ale
jak ktoś ma 4 miesięczne dziecko to moim zdaniem spora naiwnością jest zapraszanie takie osoby i liczenie na to że przyjdzie bez dziecka... dzieci w tym wieku zazwyczaj budzą się w nocy na jedzenie i jest problem jak nie ma koło nich kogos bliskiego ...sama próbowałam kiedyś załatwić opiekunkę do synka jak był w tym wieku yi każda bała się podjąc opieki.... no chyba ze ktos ma babcię, albo stałą opiekunkę do której dziecko jest przyzwyczajone.... czasem warto miec wyobraźnię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiiiiiiiiiiii
co innego sylwek w lokalu ale jak ktoś ma 4 miesięczne dziecko to moim zdaniem spora naiwnością jest zapraszanie takie osoby i liczenie na to że przyjdzie bez dziecka... dzieci w tym wieku zazwyczaj budzą się w nocy na jedzenie i jest problem jak nie ma koło nich kogos bliskiego ...sama próbowałam kiedyś załatwić opiekunkę do synka jak był w tym wieku yi każda bała się podjąc opieki.... no chyba ze ktos ma babcię, albo stałą opiekunkę do której dziecko jest przyzwyczajone.... czasem warto miec wyobraźnię... Czyli ludzie nie zapraszajcie lasek z kilkumiesieczniakami, niech siedza w domu z dziecmi, i tak nie przyjda i szkoda strzepic jezyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smalczykowa
A od kiedy to jest obowiązek przyjmowania zaproszeń? Jak ktos ma 4-miesieczne dziecko i nie ma z kim go zostawic albo zwyczajnie nie chce, to mówi - dzieki za zaproszenie, ale w tym roku zostajemy z młodym w domu. Co to gospodarz to jakas prostytutka, zeby wszystkim musiał robic dobrze? Dla mnie to jet chamstwo przyjsć do kogos do domu i się szarogęsić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smalczykowa
I w ogóle jak gosć z 4-miesięcznym dzieckiem uważa, ze ma prawo sciszac muzykę, to moze osoba, ktora sobie 15-letnie dziecko zabrała, ma prawo zgłasniać muzę, bo jej dziecina tak lubi? A osoba, która posyła swoje dziecko na oazę, zapusci "arkę noego", bo jej dziecko tylko tego słucha. jest sie u kogos w domu, to się dostosowuje do reguł, które ustalka gospodarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie lala
Jestem wlasnie takim dzieckiem, ktore rodzice zabierali na kazda impreze. Fakt, do ktorejs godziny to bylo nawet fajnie, pelno dzieciakow, zabawa, ale pozniej to juz byla czysta mordega. Kazano nam sie klasc w jakis cudzych lozkach i spac. Nie musze dodawac, ze prawie nigdy nie moglam zasnac, bo muzyka i glosne rozmowy, obce lozko itp. Jeszcze lepszy byl powrot nad ranem, wychodzac na zimny dwor i widzac np tatusia zalanego. Mamusia oczywiscie trzymala fason, ale dziecka nie oszukasz :) Rodzice do pewnego momentu moze i sie interesowali co robia dzieci, ale z biegiem chwil coraz mniej :) NIe musze dodawac, ze czasem mielismy tak glupie pomysly, ze glowa mala i cud, ze nikomu nic sie nie stalo:) Z perspektywy czasu, a minelo go "sporo", bo mam na karku 31 lat i sama spodziewam sie dziecka, milion razy bardziej wolalabym spedzic taki wieczor z babcia lub zaprzyjazniona znajoma rodzicow, polozyc sie grzecznie spac i nie sluchac glupich rozmow nawalonych doroslych. Dodam jeszcze, ze na prawde nie pochodze z patologicznej rodziny, rodzice mieli duzo znajomych, chcieli jak normalni ludzi spotkac sie czasem w gronie i rozerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest chyba właśnie to o czym niedawno pisałam w temacie przez siebie założonym - że teraz rodzice uważają, że ich dziecko jest najważniejsze, a reszta się nie liczy i musi się dopasować. Rośnie nam pokolenie samolubów i egoistów przez takich nawiedzonych rodziców. Nie wyobrażam sobie iść na imprezę z tak małym dzieckiem - albo zostaję w domu, albo zostawiam z zaufaną osobą - proste jak drut. Już samo to - impreza i dziecko, to jakoś mi się kłóci ze sobą. Familijny grill, czy świąteczne spotkanie z dzieciakami - owszem i w rozsądnych godzinach, ale Sylwester?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do;taka sobie lala.wspolczuje.mnie tez rodzice ciagali na rozne spotkania towarzyskie.malo przyjemne to dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezczelana ta twoja kolezanka
ja gdybym nie miała gdzie zostawić dziecka, nie odważyłabym się nawet zapytac gospodyni czy udostepni pokój .... Ewentualnie powiedziałabym coś w stylu "nie wiem czy przyjdziemy, bo karmię małego , czy tez nie mam go gdzie zostawic...." Jesli gospodyni sama nie zaproponaowałaby ze mam zabrac dziecko ze sobą w życiu bym się nie wychylała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×