Dlaczego bedac w zwiazku, czlowiek moze zauroczyc sie...?

pytanie jw. dlaczego tak jest,ze czlowiek kobieta/mezczyzna moze zauroczyc sie w kims innym, majac juz partnera/partnerke. Wiadomo, ze nie zawsze jest kolorowo, ze kazdy czlowiek ma wady. jest sie z kims- czasem szczesliwym, czasem wzajemnie sie ranimy, ale kochamy. Nagle pojawia sie ktos i bach. Pojawia sie myslenie o nim, tesknota, chec chociazby zobaczenia. Dlaczego tak sie dzieje? Nie mowcie mi , ze ludzie nie sa stworzeni do monogamii, bo to jest totalna bzdura.

prawdą... A prawda jest taka, że owszem człowiek jest monogamistą... ale...seryjnym :-P Gdy fascynacja się skończy, mogą pozostać ciepłe uczucia wobec tej osoby, ale jest się już otwartym na kolejną fascynację. tak działa biologia i trudno z tym walczyć, można jedynie mieć pobożne życzenia i udawać, że jest inaczej...

tzn. odpowiedzia na moje pytanie jest: biologia?

mnie nauczono, że i w najlepszym małżeństwie przychodzą chwilowe fascynacje inną osobą, to najnormalniejsze w świecie. Nic dziwnego, że fascynuje nowe, ta która codziennie nie zrzędzi, która 2 godziny przed spotkaniem spędzi przed lustrem by być dla niego piękna, ta, która ma inne niż żona/partnerka zainteresowania. Jeśli wiemy, że chcemy spędzić z obecną partnerką resztę życia to pofacynujemy się trochę i przejdzie. Albo wybieramy nowość, świezość która za dwa lata będzie tak samo zrzędzić, wymagać, zainteresowania się znudzą a na dbanie o siebie nie będzie już tyle czasu. Twój wybór. Chcesz się pakować w nowe? bawić się w te wszystkie podchody? uczyć się nowej osoby, jej zachcianek, fochów, szaleństw, radości i cierpień czy zostać z tą którą znasz, z którą ciągle jest ci dobrze i którą kochasz.

Dlatego, że widać jest się w związku z kimś kto na nich nie działa. Jak są zauroczeni w jednym to w drugim się nie zauroczą.

i myślisz prawiczku że człowiek może być te 50 lat nonstop zauroczony jednym człowiekiem? co wąchasz?

up, ktoś coś jeszcze chciałby dodać?

PODNOSZĘ

ja tak nie miałam abym myślała i rozpaczała i tęskniła ale mimo, że mam męża którego kocha, czasem spodoba mi się jakiś facet, nawet sobie pofantazjuje na jego temat ale jestem tego zdania, że trzeba brać to za normalne- że inni nam się mogą podobać sęk w tym aby nie dążyć do żadnych bliższych relacji z tą osobą wtedy to minie samo naturalnie

jakby człowiek miał blokadę monogamiczną nie potrzebne byłyby przykazania, tak samo człowiek musi mieć w naturze okrucieństwo, kłamstwo i przebiegłość itp, to jest teścik na człowieczeństwo Żeby mieć wyższe wykształcenie zdajesz egzaminy, człowieczeństwa nie ma się z automatu, próba ogniowa albo przejdziesz test albo nie

up

up

w brak zaufania. Mam zajomego kt ory ma zone dzieci a wyznaje mi milosc choc nnie zamierza się rozwodzić bo mowi ze on mi sie znudzi i kopne go w dupe. Takie myslenie teraz mają mężowie....... nie wyobrazam sobie ani zwiazku z zonatym ani takiego męża.