Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikserka1

Ile z Was ma tylko 1 DZIECKO i nie planuje więcej???

Polecane posty

Gość mikserka1

Chciałabym wiedzieć czy dużo osób ma świadomie, z własnego wyboru tylko 1 dziecko? Jakie są powody by mieć tylko jedno, a nie więcej? Czy nie wahacie się, czy nie żałujecie, że tylko jedno? Nie myślicie czasem by zdecydować się na kolejne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfinka_calinka
Mam 1 dziecko, ma prawie 4 lata, a ja nie mam siły na kolejne dziecko. Znajomi dopytują kiedy drugie, mówią, że to najwyższa pora bo róznica wieku w końcu będzie za duża... A mnie nie ciągnie by miec drugie dziecko, męża też nie. Oboje nie mamy siły od nowa wstawać w nocy, zajmować się dzieckiem małym. Nie możemy liczyc na pomoc naszych mam, ponieważ obie mieszkają daleko od nas (po ok 100 km od nas i pracują też). Pierwsze dziecko wychowywaliśmy sami, codziennie siedzieliśmy sami, więc wiemy co to jest zmęczenie, trud wychowania. Gdyby nam ktoś siedział, pomagał pewnie byłoby inaczej i więcej sił byśmy mieli. Czy to az tak dziwne, że nie mamy siły by mieć drugie dziecko? Teraz jak dziecko chodzi do przedszkola dopiero odetchnęliśmy, jest rozumniejsze, bardziej zajmie się samo czymś, oboje pracujemy, więc nie muszę siedzieć w domu jak kiedyś. Czy to że nie mam siły siedzieć z w domu z kolejnym dzieckiem (nie tylko wstawać w nocy) ale siedzieć, bawić się, zajmować itp to znaczy że jestem jakaś dziwna inna niż wszystkie kobiety? Czy ktoś czuje podobnie jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama bez kasy
ja jakbysmy tylko godnie zarabiali to bym chciala jeszcze jedno dziecko, no ale coz, jak narazie w trojke zyjemy od pierwszego do pierwszego, dlatego z wyboru NIE PLANUJE ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja teraz jestem w ciązy termin mam na ok 1 stycznia. Na razie jedno dziecko potem zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnezzziaaa
mam jedno i nigdy wiecej zadnych dzieci nie chce i nie bede miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfinka_calinka
magnezia - dlaczego nie chcesz kolejnego dziecka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 4 letnią córkę
i bardzo bym chciała drugie dziecko ale nie stać mnie na nie. Jak jeszcze pomyślę, że od stycznia ma wszystko ostro iść w górę to zastanawiam się czy z 1 dzieckiem damy radę się utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam prawie rocznego synka i nie planuje wiecej dlatego , ze : synek bardzo absorbujacy, wszytsko co dzieciom dukucza i co jest "złe" - wszytsko to przeszlismy.Pól roku mial kolki, ani razu nie przespał całej nocy, jest bardzo aktywny , jakby nadpobudliwy. Żartujemy, że służy nam za bliźniaki a dwa dlatego, ze mialam bardzo szybki porod i bardzo wredna ginekolog, ktora porod odbierała poszła sobie na kawke, kiedy ja nie moglam wypchnac synka na swiat. Meczyłam sie prawie 2 godziny z bólami partymi - okazało sie, ze mały zle sie ulozyl do porodu a położna sie nie poznała. Skonczyło sie wypychaniem syna na sile ( polozyly mi sie 2 osoby na brzuch), wielkim krwotokiem, ogolnym uspieniem mnie - tydzien lezalam na oddziale, mimo ze normalnie lezy sie 2, 3 dni po porodzie SN Do tej pory mam powiklania poporodowe - obnizone miesnie pochwy ( powiedziano mi, ze wygladam jakbym 4 dzeci urodzila). Mam nawracajaca sie nadzerke, nie ma takiego miesiaca kiedy nie jestem u ginekolga i wciaz sie na cos lecze. Doszedl do tego wszytskiego ( przez to wszytsko ) wstet przed seksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sory ale dla mnie te wypowiedz
nie są wiarygodne. Mając pół roczne, roczne czy nawet 4 letnie dziecko nie można jasno stwierdzić czy za kilka lat nagle nie będzie się miało drugiego. Na dzień dzisiejszy nie chcecie, ale nigdy nie wiadomo co przyniesie dzień. Co innego jakbyście były po 30, miały dzieci w wieku szkolnym to wtedy mogłabym uwierzyć w zapewnienia że więcej dzieci mieć nie będziecie, a tak to na dwoje babka wróżyła. Ja też mówiłam, ze więcej mieć nie będę. Po 2 latach od wypowiedzenia tego zdania mi się odwidziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie oczywiscie z "sory ..... " Moze kiedys zmienie zdanie, ale na dzien dzisiejszy nie biore takej ewentualnosci pod uwage i wiadomosc o ciazy byłaby najgorszą z możliwych Kiedys planowałam miec 3 dzieci, ale było to zanim poznalam smak ciazy, porodu i macierzynstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak wygram w totka miliony i zapomnę, że się prawie przekręciłam po porodzie to może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja. Zanim urodzilam swoje pierwsze i ostatnie dziecko, chcialam miec 2-3 dzieci. A teraz oboje z mezem nie chcemy wiecej z powodow wymienionych przez kolezanki powyzej: nie mamy sily i ochoty na kolejne male i absorbujace dziecko, nie mamy nikogo do pomocy, nie chce poraz kolejny rodzic, bo nadal odczuwam konsekwencje poprzedniego porodu, a warunkow finansowo-mieszkaniowych tez nie mamy zbyt dobrych. Ale 2 pierwsze powody sa najwazniejsze. Czasem mi zal, ze tak jest, bo sama mam rodzenstwo i szkoda mi troche, ze moja corka nie bedzie go miala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jedno ma 3 lata i 4 miesiące i nie chce więcej no chyba że mały będzie miał 10 lat to może wtedy ale jakoś nie widzę tego realnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od zawsze była mowa o jednym
dziecku i na tym się skończyło. Z racji wieku NA PEWNO drugiego nie będzie. Uznaliśmy, że jedno nas stać, chcemy dać mu wszystko, aby mogło startować w życie z dobrym wykształceniem, językiem i wszystkim, co do życia potrzebne. Zrobić więcej to najprościej. Ale po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 34 lata, moj maz jest po 40stce. dziecko w wieku przedszkolnym. Nie odwidzi mi sie, a nawet jesli za 10 lat, to juz bedziemy za starzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfinka_calinka
ja mam 33 lata, dziecko jak pisałam 4 lata. mąż ma 35 lat, wątpię by nam się odwidziało byśmy chcieli mieć drugie. za 10 lat to wiekowo będziemy za starzy, więc bezsensu ktoś napisał, że nie wqierzy nam, bo może za 10 lat nam się odwidzi i zachcemy. Jak sobie przypomnimy opiekę nad jednym i brak pomocy czyjejś to od razu się oechcciewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od zawsze była mowa o jednym
ja mam 49, wiec jak pisałam wiecej nie ma szans :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no więc ja może będę
bardziej wiarygodna;) Mam 33 lata, moje dziecko skończyło 11 lat i odkąd je urodziłam, od razu zapowiedziałam mężowi, że to będzie nasze pierwsze i zarazem ostatnie dziecko. Nie przepadam za małymi dziećmi. Poza tym moje dziecko było bardzo, ale to bardzo absorbujące. Jako niemowlę w dzień w ogóle spać nie chciało, oczywiście w nocy też trzeba było po pięć razy wstawać. Jako dziecko w wieku przedszkolnym i szkolnym-bardzo często chorowało, po dwa razy w miesiącu. Od tego roku dopiero nastąpiła wielka przemiana (Alleluja!) Nie lubię wspominać okresu ciąży, bo źle wyglądałam i tak też się czułam. Teraz wreszcie realizuję wszystko o czym marzyłam od dawna. Może i jestem egoistką, chociaż ja tak wcale nie uważam. Moje dziecko jest szczęśliwe, mimo, że jest jedynakiem. Ja mam trójkę rodzeństwa i co z tego, skoro nasze kontakty ograniczają się do złożenia sobie przez sms-a życzeń okazjonalnych? Tak, czy siak, jestem szczęśliwa...z jednym dzieckiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manijka
Ja mam jedno dziecko i nie wiem, czy będę mieć w ogóle następne. Powodów jest kilka. 1. Finanse - zwyczajnie nas nie stać. 2. Niezbyt dobrze układa mi się z tatą dziecka. Póki co jesteśmy na etapie ratowania rodziny, ale mam świadomość, że może nadejść dzień, w którym się rozstaniemy, a ja sama wychowałam się w rozbitej rodzinie z dwójką dzieci właśnie i wiem, co to za chleb. Dziękuję bardzo za taki los dla siebie i swoich dzieci. 3. W okresie niemowlęcym małego nie mogłam za bardzo liczyć na niczyją pomoc, więc dobrze wiem, co znaczy mieć maleństwo na głowie, latać z nim sama po lekarzach, wstawać sama w nocy itd. Z wyżej wymienionych powodów nie myślę o następnym dziecku, ale chciałabym kiedyś zostać jeszcze raz mamą... Chyba musiałabym wygrać w totka, jak Falea, i spotkać księcia na białym koniu... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie chcę dzieci.
mam za dobrą pracę żeby z niej rezygnować, poza tym poród to koszmar, nigdy więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja założyłam wcześniej podobny temacik: Presja otoczenia CZY ZDECYDOWAĆ się na dziecko??? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4565855& start=90 Teraz już wiem że koleżanki mnie nękają dopytują o drugie dziecko bo mi zazdroszczą spokoju i wygody, nie widzę innego argumentu by wytłumaczyć ich zachowanie. Nie potrafią do tej pory uszanować mojego zdania i dalej co jakiś czas pytanie o drugie dziecko wraca, np wczoraj koleżanka pokazywała zdjęcia swojego małego dziecka i już pokazując mi nietaktownie powiedziała "kup sobie takie", ja już im nic nie odpowiadam. Jak ktoś chce więcej na ten temat poczytać...o zachowaniu moich koleżanek to zapraszam na tamten topik. To inni nam wpierają, że trzeba, że powinno się mieć.myśl o kolejnym dziecku jest spowodowana próbą dostosowania się do pewnych ogólnoprzyjętych standardów a to raczej słaby argument,żeby mieć dziecko- dziecka trzeba naprawdę chcieć i mieć je dla siebie a nie dla kogoś...by innym pokazać- też mam dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam jedno 9 miesięczne i jak na razie nie myślę o drugim. Napewno nie w najbliższej przyszłości. Jeśli miałabym mieć dwójkę dzieci, to chciałabym wiedzieć że iobojgu dam wszystko to co najlepsze i życie w spokojnym domu, w którym nie ma stresu przed tym czy starczy do pierwszego. Narazie możemy to zapewnić tylko jednemu dziecku. Ale nie wykluczam że gdy sytuacja się poprawi, może zdecydujemy się na drugie, mam 23 lata, więc jeszcze sporo czasu na to, żeby zmienić zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Amelki
ja też mam 1 córkę, może i zdecydowałabym się na drugie gdybym nie miała ryzyka bliźniaków, a je mam i o ile z 2 dzieci jakoś byśmy radę dali finansowo i mieszkaniowo to z 3 już nie, a tym bardziej jakby zamiast bliźniaków okazały sie trojaczki bo i trojaczki się ludziom rodzą... też nie ma zabardzo nam kto pomóc, jedynie raz na jakiś czas ale niezbyt często i nie za długo, a np na czas zakupów np godzinka, góra dwie...tez nie zabardzo miałabym siły wstawać, od nowa zajmować się dzieckiem, bo fajnie wygląda maluszek u kogoś na chwilę, a codzienne obowiązki jednak są absorbujace. mąż też woli zostać przy 1 dziecku ale też znajomi dopytują kiedy kolejne, nawet fakt, ze mogą być bliźniaki a my nie dalibyśmy z nimi rady (mamy mieszkanie 2 pokoje 32 m) nic do nich nie przemawia, mówią, ze "fajnie by było" - to dlaczego sami nie mają po 3 , a tylko po 2 ??? dlatego wiem co czujesz, jak to inni nie potrafią zrozumieć że ktoś może nie potrzebować do szczęścia drugiego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam syna który ma 4 lata i 5 m-cy. Jest spokojnym fajnym przedszkolaczkiem:) Nigdy nie sprawiał problemów i jest grzeczny. Jednak nawet jak sie ma spokojne dziecko, wcale nie trzeba mieć ochoty na 2gie. Moje argumenty: 1. Zwyczajnie mi się nie chce mieć drugiego.Wygodnie jest z jednym. Odetchnęłam, kiedy mały poszedł do przedszkola, bo mogłam ustabilizować sobie rytm dnia, wrócić na cały etat do pracy, zająć trochę sobą. Mały jest odchowany powiedzmy, na tyle zeby został bez problemu u babci na noc kiedy chcemy wyjść (podrzucać komuś dwójkę jakos sobie nie wyobrazam), nie muszę już myśleć o pieluchach, zupkach itd, (je w przedszkolu a my gotujemy jak chcemy, jak nie to jemy na mieście czy coś szybkiego robimy), nie czuje sie uwiazana bo mam małe dziecko. 2. Jeślibym tyeraz zaszła w ciążę to mam kolejną przerwe w pracy czego nie chcę, bo robię awans, a do tego nie dam się zamknąć się domu. A jak mam mieć niańkę a potem po pracy zajmować sie niemowlakiem i kilkulatkiem, to wolę tylko tego kilkulatka i żadnych nianiek i dodatkowych dzieci:) Sorry ale jestem zmeczona po pracy i nie rajcuje mnie zapieprz do późna by sie wyrobić na nast dzień. 3. Argument że trzeba mieć rodzeństwo niech sobie w d... wsadzą mamusie wielodzietne (bo tylko one tak twierdzą oczywiscie) - mam siostrę 2 lata młodszą, a mało kto tak mi działa na nerwy jak ona, i w sumie się nie widujemy zbyt często. Nie czujemy takiej potrzeby, mam lepsze kontakty z koleżankami niż z nią. Więc nie mam pewności ze syn będzie za bratem czy siostrą. A ryzykować? Meczyć się z dwójką, a potem się okaże że oni wcale nie bedą sie razem trzymac???? Mąż ma siostre blizniaczke i co z tego, skoro widzą sie od wielkiego dzwonu i nie mają zbyt jakiejs więzi? A zreszta obojetne jakby nie bylo, ja przy dwójce byłabym sfrustrowana, zabiegana, niewyspana i wiecznie wkurzona. To lepiej niech jest jedno i ma szczesliwą mamę. Lecę z pracy szczęsliwa ze sie zobaczymy a nasze weekendy są naprawde super. Drugie dziecko niestety wszystko by popsuło. 4. To czy ktoś bedzie egoistą czy nie, nie zalezy od rodzenstwa lecz od wychowania. Mój syn od małego ma kontakt z dziećmi non stop, ma przedszkole, ma kuzynkę z którą spedza mnostwo czasu (w jego wieku) a na dole sąsiadke tez w jego wieku, córke kumpeli. Jest towarzyski, dzieli się, wychowujemy go na otwartego człowieka, uwielbia dzieci, ma z nimi swietny kontakt, każdy mówi ze jest bardzo grzeczny, nie bił nigdy nikogo, nie zaczepiał, nie wyrywał zabawek. Znam wielu nie-jedynaków:) którzy są samolubami i są rozwydrzeni. Co z tego że mają rodzenstwo? I tak nikt sie z nimi nie chce bawić. 5. Ciąża i karmienie, wracanie do siebie - nie, dziękuję. Nie miałam z tym problemów ale nie chcę drugi raz. Wolno mi:) 6. Mąż ma 35 lat (ja 26) i nie zależy mu na drugim. Także fajnie sie składa. 7. Pytania: "A kiedy drugie?" kwituję: "nigdy". Niesamowiecie mnie wnerwia to pytanie. Żyjemy w czasach kiedy to jedno jest normą a dwoje już powołaniem:) a ludzie wciaż nie potrafią sie przeprogramować na takie myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. no i kasa - też argument. Może nie najważniejszy, ale jednak wiecej kasy idzie na dwójkę, poza tym mam trzypokojowe mieszkanie, w tym jeden mini pokoik (jakby biurowy, mamy firme i tam wszystkie papiery itd) - w jednym jest syn, my w drugim (goscinny i sypialnia w jednym) i gdzie niby to drugie? Z doświadczenia wiem jaki koszmar dzielić pokój z kimś np w wieku nastu lat (a jakby byla dziewczynka?!) i uważam że dziecko ma mieć swój pokój, troche prywatności. Może dla innych 3 pokoje to spoko dla 4 osób, ale dla mnie odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajedynaka
Ja mam jedno 9 letnie i chyba też tak już zostanie. Mieszkanie 2 pokoje .Nie widzę nastolatki z przedszkolakiem w jednym pokoju. No i te nocne wstawania,ząbkowanie itp. To juz nie dla mnie. Jak ostatnio pies miał biegunkę i musiałam 3 razy w nocy z nim wyjsc to rano wygladałam jak zombi. Jak bym z tydzień nie spała. Z drugiej strony może i fajnie mieć dwójkę ale ja juz swój moment przegapiłam teraz mi się zwyczajnie niechce. No może jak bym dostała w prezencie takie odchowane 4 letnie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfinka_calinka
Po pierwsze nie mam możliwości podzrzucać mamie czy teściowej dziecka na wekend, bo żadna nie była zachwycona jak raptem po 1 nocy dziecko u nich zostawało jak my szliśmy np na wesele. Obie mówią, że to nie na ich lata i siły a mają po ok 56-60 lat, więc teoretycznie siły jeszcze mają, bo obie chetnie pracują, teściowa pracuje, anie musi bo ma emeryture, ale dorabia... Jak widać nie każda babcia ma na celu pomoc w wychowywaniu wnuków.... Koleżankomw pracy mówię to co tutaj piszę, ktoś napisał, że racjonalnie ale do nich to NIE DOCIERA, jakby tego nie słyszały lub kwitują to, że głupia jestem, że jakto nie chcę drugiego, że to nienormalne, by mieć 1 tylko, że to mało, bo samo zostanie, że krzywda dla dziecka itp. Dziś w nocy słysząc zza ściany płacz niemowlaka to automatycznie odruchowo już pomyslałam, że ja mam fajnie, bo ciszę że nie wyobrażam sobie wstawać w nocy... Tym bardziej że małe dziecko by wybudzało nie tylko mnie ale też tą 4 letnią córkę (czy jak córka byłaby w szkole, miałaby nieprzespane noce, bałagan w pokoju lub bałagan u nas bo wiadomo jak by to było przy małym dziecku zwłaszcza w 2 małych pokoikach. Jak widziałam na plaży na wczasach małe dzeci to owszem uroczo wyglądają słodziutko ale na chwilę i u kogoś, a nie wyobrażam sobie zajmować się takim kolejne 3 lata zanim by poszło do przedszkola. Latać po plaży, bawić się od nowa, zamiast odpocząć. Też po pracy siły nie mam, ale ze starszym dzieckiem łatwiej się bawić, może malować, lepić, oglądać bajkę, czy gramy w grę, układamy puzlle, bawi się sama z jakąś kuzynką, koleżanką a ja mam czas by spokojnie wypić kawę i pogadać z koleżanką (czesto przychodzi do nas sąsiadka która też ma córkę 5 letnią, więc dziewczynki się razem lubią bawić). Dużo mi wyszło tego wpisu ale już naprawdę nie wiem jak mam mówić do koleżanke w pracy. Niestety by się od*** im nie powiem, tak wulgarnie, gdyż są one starsze, nie wypada, poza tym jedna z nich jest moją kierowniczką, więc jak do kierowniczki tak odpowiedzieć, więc to nie wszytsko tak proste się wydaje jak jest. Ale nie namówią mnie, bo gadają tak od ok pół roku - teraz się to nasiliło, bo z okazji świąt i nowego roku mówią, że na mnie pora że w Nowym Rokuu nowe dziecko by u mnie było itp... A jak pisałam moje argumenty (brak większego mieszkania, brak pomocy babci, oraz to, że sami nie chcemy z męzem, bo jak ktoś bardzo chce to nie patrzy nieraz na warunki mieszkaniowe, materialne, czy to czy mu ktoś pomoże, a ma dzieci bo SAM chce, ale my chcemy wygodne życie z 1 - niż umęczenie i ciasnotę z 2, taka prawda. P.S. skopiowałam tu mój wpis z innego topiku, dlatego dużo wyszło. POPIERAM ZDANIE PAULINY BB :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jazdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
zaraz się zlecą (pewnie po weekendzie) matki kilkorga dzieci i będą szczekały jedna przez drugą jakie to jesteście wyrodne,egoistyczne,głupie krówska!:) - to indywidualna sprawa kobiety i jej partnera ile chcą mieć dzieci, a koleżankom,rodzinie,sąsiadkom i współpracownikom nic do tego!!! na posiadanie większej ilości dzieci składa się wiele czynników: czy macie się za co wychować, czy ma się odpowiednie warunki mieszkaniowe, czy ma kto pomóc, bo niestety czasami nie da się wszystkiego zrobić matce z dwojgiem czy trojgiem dzieci, czy jest się na siłach, czy nie ma przeciwwskazań zdrowotnych, czy nie ma traumy po ciąży i ciężkim porodzie no i przede wszystkim czy się chce to dziecko! bo jeśli tylko dlatego, że otoczenie naciska to jest to czysta głupota! ja mam też jedno 14miesięczne i czuję się 5lat starsza, dostała tak w kość przez te kilkanaście miesięcy, że aż mi się odechciewa drugiego, poza tym ciąża nie należała do najprzyjemniejszych, a poród to istna niekończąca się masakra! poza tym jest też kilka innych powodów, których nie będę już tu przedstawiać, bo idę na spacer:) paaaaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama racjonalna
Mam syna prawie 3-letniego, ja mam 30 lat. Więcej dzieci mić nie będziemy. Głównym argumentem przeciw jest trudna sytuacja finansowa. Musimy wynajmować mieszkanie, na własne nie mamy szans, bo nie mamy zdolności kredytowej. Mieszkamy w takim regionie, ze dostac pracę graniczy z cudem, zeby nie było, mam mgr, ale co z tego. W ostatniej pracy już miałam awansować, wprowadzać nowy projekt itd, a jak się dowiedzieli o ciąży to dotrzymali mnie do kiedy zobowiązywał ich kodeks pracy i do widzenia. Po drugie, porod był traumatyczny, dodziś borykam się z problemami zdrowotnymi, seks sprawia ból. Dziecko w wyniku komplikacji i zaniedbań personelu doznało licznych obrażeń i miało podejrzenie porażenia mózgowego. Rok czasu go rehabilitowała a i tak nie wszystko jest ok. W wyniku wylewow krwi do mózgu ma np. mniej sprawną lewą stronę ciała, wadę wzroku, nie mowi nic jeszcze. Nasze matki mieszkają za daleko, męża praca wiąże się z ewentualnością przeprowadzek nawet na drugi koniec Polski, dziecko było bardzo trudne, kłopotliwe, z wszelkimi atrakcjami typu kolki, trudne ząbkowanie, nie je, nie śpi itd., a mi nikt nie pomagał. Byłam czasem sama po 2-3 m-ce jak mąż musiał wyjechać. Mam nadzieję, z ete argumenty mnei usprawiedliwiają :classic_cool: Chciałabym czasem mieć drugie, ale rozum mi mówi, ze mądrzej jest nie mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama racjonalna
przepraszam za błędy. Wszystkie moje znajome mniej więcej w moim wieku, które mają 2 dzieci, mają te dzieci po prostu z wpadki, szczerze się przyznają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×