Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikserka1

Ile z Was ma tylko 1 DZIECKO i nie planuje więcej???

Polecane posty

Delfinko, pisałam Ci już na innym topiku - chcesz mieć spokój - skłam. W pracy nie warto sobie robić wrogów - zwłaszcza przez taką głupotę. Dla świętego spokoju powiedz, że myśleliście nad tym, za rok, za dwa, bo to bardzo dobry pomysł, jak pani kierowniczka tak mówi - to na pewno tak jest ;) Ja nie wiem, czy bym tak umiała, ale z doświadczenia wiem, ze osoby , które tak robią dobrze na tym wychodzą ;) Bo w sumie, to po co obcym babom się tłumaczyć z tak prywatnych spraw? Mnie kiedyś jedna bezdzietna agitowała to prędkiego zaciążenia. Idiotka, tyle powiem. Mieszkałam z rodzicami, byłam po dwudziestce i do tego bez chłopa. No i ja to załatwiłam wtedy robiąc straszną awanturę, zresztą nie lubiłyśmy się, więc było łatwo - ale teraz nie polecam takiego rozwiązania. A swoją drogą nie rozumiem takiego pędu do wpierd...nia się w czyjeś własne, osobiste, prywatne życie. Siedź na dupie i pilnuj swojego nosa i swoich spraw. Jak będę chciała, to machnę sobie drużynę piłkarską, albo nie będę mieć dzieci tylko hodowlę norek - moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MI_zielone
ja mam jedno i w tej chwili sobie mysle, ze nie chcialabym wiecej, bo sobie po prostu nie poradze. Mieszkam za granica, maz pracuje, ja tez mam nadzieje, wkrotce wrocic do pracy, nie pomaga mi nikt. corka niezle daje do wiwatu, chociaz jest coraz wiecej takich momentow, ze da odetchnac. No ale przez 8 miesiecy miala kolki, dalej je ma czasami, ale juz inaczej sobie z nimi radzi. Z czego 5 dobrych miesiecy caly czas wyla. Wychodzilam z siebie. Mysle, ze jeszcze przyjdzie taki moment, ze zapragne drugiego dziecka ( moi rodzice teznie planowali po tym jak dalam czadu jako niemowle i dopiero po 8 latach urodzil sie moj brat- aniol nie dziecko ), ale nie wiem jak to wyjdzie. mam 31lat, wiec czasu za wiele nie zostalo, pierwsza ciaze ledwo donosilam,z druga na bank trzeba bedzie lezec- czy ja dam rade sie oszczedzac i dbac o wieksze dziecko ? Porod byl ok, mialam cc i szybko doszlam do siebie, ale karmienie to byl dla mnie dwumiesieczny horror. Moj maz tez niewiele w domu i przy dziecku robi, wiec zaden z niego pozytek. No i jeszcze jeden powod : mi sie juz ciezko z jednym dzieckiem ruszyc z domu gdzies dalej, z dwojka bede skazana na siedzenie w domu na amen. No ale ciuszki po malej odkladam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
Ja, ale to może dlatego, że urodziłam dwa tygodnie temu i jestem wykończona narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xylanderka
ja mam 1 i nie planuję więcej :-) czuje się spełniona przy jednym, ma prawie 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trykietka
dołączam do Was :-) dla mnie życie z 1 dzieckiem, to wygoda. obecnie składamy na własne M za dwa lata może dobierzemy kredyt i pójdziemy na swoje, a jak bysmy mieli 2 dzieci to nic byśmy nie odłożyli , a przynajmniej nie tyle ile teraz i gnietlibyśmy się w u rodziców :-( poza tym mam fajną pracę, nie chce z niej zrezygnować, mąż jest jedynakiem, nie narzeka i też mówi,że woli jedno dziecko by mu więcej zapewnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do powyższej wypowiedzi
ja nie planuję, nawet się boję by nam się "wpadka" nie zdarzyła bo 100% to nic nie daje, trzeba łączyć 2 formy zabezpieczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi :) jedno starczy w zupełności. Nie wiem, czy byłabym w stanie przechodzić znowu ciążę, zgagi, szpital, pieluszki, płakanie w nocy. Jest dobrze tak, jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się że jest więcej podobnie myślących, bo jak wszyscy pytają "kiedy drugie" to mam wrażenie że nikt nie mysli jak ja:) ale fakt, te z dwójką zwykle mają drugie z wpadki. A jak planują to muszą mieć powołanie do tego, ja nie mam niestety:) z jednym czuję sie spełnioną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sztuka narodziccccc
ja, i to już duże i nie mam zamiaru rodzić drugiego tylko po to aby wegetować, ponieważ mieszkamy na ścianie wschodnie, tzw. Polska B, gdzie jak się ma pracę to za parę groszy.Do tego jak sobie pomyśle, że nie miałabym czasu dla siebie, bo wiadomo czym więcej dzieci to więcej pracy, później wnuki i życie zleci. Także nie, lubię wygodne, spokojne życie a nie orkę.Jestem w stanie więcej pomóc temu jednemu, zabezpieczyć jemu przyszłość, niech przynajmniej nie zapieprza całe życie tylko po to aby przewegetować, no bo jak pomyślę, ze przez 40 lat miałoby spłacać kredyt mieszkaniowy to akurat całe życie, a tak mieszkanie co prawda niewielkie, ale dwa pokoje z kuchnią, łazienką ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina balerina
Ja drugie planowałam po 4 letniej przerwie najmniej.Poród nie był zły a mąż pomagał.Finansowo też nieźle się nam wiedzie.Po dwóch latach wpadeczka i mamy dwie dziewczynki.Nie żałuję choć czasami jest ciężko ,obie słabo śpią po nocach.Ja miałam pokoik dzielony z siostrą a mąż z bratem i siostrą a dodam ,że utrzymujemy ze wszystkimi serdeczne i częste stosunki.Może to zależy od charakteru ale i rodziców co powtarzali ciągle,że pamiętaj ,że zawsze masz siostrę/brata i musicie się szanować i móc na siebie liczyć.Nie wiem dlaczego ludziom nigdy nie można dogodzić,jednym przeszkadza,że ktoś nie ma dziecka innym że ma tylko jedno albo że ma więcej niż dwoje.Ale nie da się wszystkim dogodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerina balerina
Czy gdybyście mieli warunki mieszkaniowe ,duży metraż i na tyle dobre materialne że byłoby was stać bez problemu na drugie dziecko to czy zdecydowalibyście się jednak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja znam kilkoro doroslych już
jedynaków oraz nastolatków i w 89% wyżej srają niż dupy mają, są bardzo ciężcy we współżyciu, nie umiejący się dzielić i uważający że wszystko im się należy. Mało ciekawi ludzie doprawdy. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale rzadko. Większość z tych ludzi była niemiłosiernie rozpieszczona w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latwo powiedziec bananowm dzi
mnie na jedno nie bedzie stac. bo po opłaceniu wynajmu oboje pracujemy nic nam prawie nie zostanie, zremy tanie kurczaki z tesco.. gdzie tu dziecko jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trykietka
No ja też znam jedynaków i owszem są różni, czyli tacy którzy myslą tylko o sobie, ale na to nie ma reguły (bo i w rodzinach gdzie jest 2-3 dzieci każde może myśleć o sobie bo zawsze musiało się czymś dzielić, ma niedosyt, walczą o jedno mieszkanie po rodzicach, nie dzielą się niczym, każde myśli tylko o sobie), bo są też jedynacy którzy potrafią pomagać innym (moja kuzynka), a poza tym super przyjaciólka. miała dużo lepszy start w dorosłość niż ja (posiadam brata i co z tego jak od małego mam lepsze kontakty z kuzynką), rodzice kupili jej mieszkanko małe w miejscu gdzie studiowałyśmy, gdzie pozwoliła mmi mieszkać u siebie jak studiowałam :-) a egosita nie przyjąłby nikogo pod swój dach skoro sam miał tylko 1 pokój - kawalerkę... Teraz kuzynka ma inne M, wieksze, bo tamto sprzedała.ma męza, dziecko, widujemy się często. to z kuzynką nie bratem spędzam więcej czasu, wspólnie wyjeżdżamy na urlop, kuzynka jest bardzo przyjazną, serdeczną osobą, kilkakrotnie mi w życiu pomogła i dlatego nie zgodzę się, że wszyscy jedynacy są egositami. drugi jedynak to mój mąż, wcale nie mamisynek. tez dzięki temu, że był jeden zdobył lepsze wykształcenie, pomoc finansową od rodziców itp. jest duszą towarzystwa, bardzo lubiany, chętnie pomaga innym, więc to zalezy od wychowania, a nie od jedynactwa czy ilości rodzeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimkaa
Jest kilka powodów dla których nie chcę drugiego dziecka. Jednak najważniejszy to, że czuję się spełniona jako matka i nie czuję takiej potrzeby by miec kolejne dziecko. Inne powody (które jeżeli pragnęłabym potomstwa nie mają znaczenia): - mamy 2 pokoje- mieszkanie mamy własnościowe więc przy dopłacie moglibyśmy zamienic na 3 pokoje. Jednak mieszkanie mamy po remoncie i nie chcę zaczynac od nowa. - rezygnacja z pracy (mąż ma pracę, że musi wyjeżdżac na kilka dni ja czasami pracuję w nocy . Teraz zostaje z dzieckiem moja mama ale z dwójką już nie zostanie). - poza tym wygoda i większe możliwości mając jedne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 1 córkę i nie planuję więcej, ma częste kontakty z dzieckiem mojej siostry. kiedyś więcej pisałam na innych tematach dotyczących jedynactwa. nie uważam, by to była krzywda dla dziecka, tylko trzeba mu zapewnić kontakty z innymi dziećmi. Krzywdą może być w niektórych przypadkach podarowanie rodzeństwa gdy kogos na to nie stać, nie ma odpowiednich warunków mieszkaniowych (np wynajmuje M, czy mieszka u rodziców w 1 pokoju itp), finansowych lub po prostu nie chce bo nie czuje takiej potrzeby a się decyduje.... Nie sztuką mieć dużo dzieci by się same wychowywały, sztuką jest mieć jedynaka ale mądrze go wychować, by nie był egoistą (ale tez tak jak pisała inna dziewczyna to dzieci z rodzin gdzie było rodzeństwo mogą też być egoistami bo jak np zawsze czuły się biedniej, to teraz mogą być egoistami i myślec tylko o sobie ....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
ja też mam 1 urodziłam tydzien temu,przed porodem myslałam o 2 ale boje sie porodu i chyba zostane przy jednym chociarz może mi sie zmnienic bo mam 23 lata wiec zobaczymy ale jak na razie jedno,a wole dac mu wszystko niż miec wiecej dzieci i nie dac nic bo nie bedzie mnie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ja znam kilkoro doroslych j
wiesz co, nie przesadzaj z tą dobrocią wielodzietnych, bo ja na nowym roku życzę takiej jedne j z wielodzitnej rodziny aby odpokutowała ci to bardzo to co mi zrobiła, a musze ci powiedzieć, że spieprzyła mi moje całe przyszłe zycie. W rodzinach wielodzietnych dzieci nauczone są walki między sobą już od urodzenia, jedynaki tego nie znają, co to znaczy zabrać komuś, zbić, zniszczyć kogoś. Także precz z wielodzietną patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co wy na to,ze jedno
to mało, bo jak mu by się coś tało to żadnego dziecka już rodzice nie mają, sami są?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybać sobie można
ja mam 1. Równie dobrze dwoje może umrzeć, niedawno w TV pokazywali jak dwie siostry wpadły pod auto itp Zresztą daleko szukać nie muszę...moja kuzynka ma 2kę i nagle jej mąż zmarł- na nic nie chorował..nagle i co? więc nie wiadomo co może być, teraz została sama z dwójką dzieci>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlupia babaaaa
a co, jeżeli ty masz dwoje i twoje dzieci wyrosną na bandytów, pijaków, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam wasze wypowiedzi. Zazwyczaj nie chcecie drugiego z egoizmu i własnej wygody. Kurcze smutne to, że teraz są takie matki. Tak sobie mysle, że marnują się wspaniałe geny. Bo zazwyczaj jesteście młode i wykształcone oraz niebywale inteligentne. A dzieci z patologicznych rodzin, gdzie rodzi sie ich często kilkanaście zdominują kiedys nasze pociechy. Jestem zła, że w Polsce i ogólnie na świecie panuje taki chory egoistyczny system:( Dobrze, że nasze babki i matki tak nie myslały bo inaczej nie było by nas tu i teraz!! Narazie mam jedno dziecko i planuje więcej. Nawet gdybym miała zrezygnować z tzw. modnej ostatnio kariery zawodowej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleniktka
a ja znam rodzinę gdzie dwoje dzieci zginęło, jedno po drugim, w odstępstwie paru lat, oba wypadki drogowe (dziewczyna na pasach potrącona, chłopak w wypadku samochodowym) lub nieraz słychać że rodzeńswto w pożarze zgineło itp. nie ma reguły. a znam kilku jedynaków, mają sie do dziś świetnie, mają swoje rodziny, żyją ilość dzieci nie zapewnia że nic się żadnemu nie stanie. niczego sie nie przewidzi. zresztą strata każdego dziecka boli, nie ważne czy ktoś ma 1 czy 2 czy 5... to mamy rodzic dzieci tylko po to by sie jednemu nic nie stało, a co zich utrzymaniem, godnym bytem, co jak ktoś ma 2-3 a i tak mu zginą??? ostatnio w wypadku drogowym zginął młody mężczyzna 27 letni, miał 2 dzieci, 3 w drodze, jak ta kobieta da teraz rade sama z dziećmi, z opieką, nawet jak jej rodzice trochę pomogą to i tak ciężko jej będzie,,, więc właśnie zginąć może nie tylko dziecko ale i matka, ojciec i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleniktka
do Hana - nie chodzi tylko o wygodę, chociaż to prawda, ze z 1 łatwiej się dorobić (taki kraj, takie czasy mamy), z jednym szybciej gdzieś pojechać (moja kuzynka ma 2 dzieci, jedno ma 10 lat a nad morzem bylo RAZ na wekend bo brak kasy...), 1 łatwiej podrzucić dziadkom (moi rodzice mówią ze nie pomogliby bo sil nie mają nawet raz na jakis czas, a rezygnacja z pracy to już przy 2 dzieci WEGETACJA. jak jedno ma swoj pokoj to tez nie ma klotni w domu wzajmenych itp. zalezy kto jakie ma warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybać sobie można
dawniej były inne czasy, nasze prababki miały po 6-8 dzieci, bo = nie znały się na antykopncepcjiu = kobiety nie pracowały = szczególnie na wsi dzieci sporo by w polu pomagały.....czy młodszego rodzeństwa pilnowały =nie było takiego "wyścigu szczurów " jak dziś- między ludxmi =były ogólnie inne czasy, nie było telewizji, telefonow itp =myslenie bylo inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hanna- nie oceniaj nikogo i nie osadzaj. Ja zawsze chciałam mieć jedno dziecko. Sama jestem jedynaczką,. Z synem siedziałam do 3 roku w domu, a nastepnie do pracy. Przerażała mnie mysl, że znowu musiałabym zająć się kaszami, pieluchami, garami, sprzątaniem itp. Kilka miesięcy temu nagle coś mnie naszło- niczym olśnienie- kurczę, chcę mieć drugie dziecko. I tak oto w maju zjawi się na świecie mój drugi potomek. Nigdy nie pomyslałabym, że będę chciała miec dwoje dzieci. Nie jestem szczególnie do tego stworzona, chociaż lubię dzieci- jestem nauczycielem. Jednak bycie jedynakiem to też nic cudownego. Prócz przyjaciółki i męża nie mam nikogo tak szczególnie bliskiego. Nie mam kogo zaprosić na świeta itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekkjjjj
no to widać jaka jesteś kontaktowa, jak nie masz nikogo., Zresztą jest takie powiedzenie, ze nauczyciel to trudna osoba do współżycia międzyludzkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabrinka_abrinka
ja mam JEDNO i jestem tego pewna. gdybym miała pomoc że mama, czy teściowa by mi pomogły to może łatwiej byłoby pomysleć o drugim. kto ma taką pomoc, to sobie nie uświadamia jak ciężko samemu siedzieć, tym bardziej jak mąż w pracy po 10-12 godzin. koleżanka z pracy ma dwoje i rozpowiada jak wspaniale ale matka jej siedzi z dzieckiem malym, tesciowa tez pomaga, jej sie nawet do domu nie spieszy bo ma obie babcie chetne, co jeszcze jej ugotuja i poprasuja, takie to nie rozumia co to wychowanie dziecka jak widza je na 4 godz dziennie, poza tym babki im wychowują. jakby tak babki braklo to by prace musiala rzucic tego juz nie widzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekkjjjj
bo nauczyciel zawsze uważa, poza szkołą wśród znajomych też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekkjjjj
miało być - bo nauczyciel zawsze uważa, że ma rację, poza szkołą też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×