Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Hej hej:) Ale_Ola, dzięki, ze pytasz... u nas front nieco się stabilizuje... Piotrek szaleje, choć jeszcze przed kontrolą ciągle jest izolowany, dmuchamy na zimne. Ola ok, mama chyba najsłabiej jak na razie. Prawdopodobnie w celu wyczyszczenia wszystkie jeszcze raz zaserwujemy bańki młodemu w czwartek i może wtedy też przy okazji mojej mamie?? Ja dobrze. Jak zawzięłam się i jednego dnia zrobiłam 4 nebulizacje z soli fizj., każda po 4 ml to katar przeszedł całkowicie, jednak magiczne urządzenie jest.... Skontroluję małego, a później zabieram go jeszcze do alergologa-pulmonologa.., taki w sumie fajny, rozsądny gość. Jak Piotrkowi wyszły silne alergie wziewne pytał, czy mały choruje, a ja że nie, bo wczesniej nie chorował prawie wcale... Teraz naczytałam się o nadreaktywności oskrzeli i mam stresa, pogadam z nim..... Dzięki Wam za dobre myśli w naszą stronę kochane kobietki..... Ale_Ola... cieszę się, że maść tak kutkuje. U nas wtedy było podobnie. Ciekawy ten krem Mediderm, nigdy nie słyszałam, a skoro mówisz, ze taki dobry to się zastanawiam nad nim.... My pielęgnujemy Piotra po kąpieli Emolium, bardzo fajne, skóra bombowa. Tylko te paluszki co jakiś czas biedne takie w krostkach. Co ciekawe i już w ogóle nie wiem co jest, że np. w ogóle te krostki nie pojawiają się jak on choruje, tak jak np. teraz. Do tego ma antybiotyk... przy antybiotyku lubią różne świaństwa się przyplątać, a tu czyściutko... Ja sama też mam tendencje do takich przesuszonych plam na dłoniach, może ten Mediderm by pomógł?? Trzymam kciuki, zeby udało się rozwikłać co i jak. Dobrze, ze znajdujesz coś, co pomaga na zmiany. Przykro, ze malutkiej wyszło na buzi... Chyba tylko mądry lekarz..., bo na to ciężko coś wydedukować.... Onaaaa, to ja też zdrówka Dominiczkowi życzę. My też mieliśmy spóźnione szczepienia (druga seria) Oli przez chorobę. Z tego co czytam, to chyba są nasze szkraby w podobnym wieku są.... Piszesz o AZS..., z tym AZS to też ciężko dojść do ładu, bo często poprostu towarzyszy alergiom, a nie na zasadzie osobnej jednostki chorobowej. Z resztą nasilenie tej choroby jest niesamowicie różne i mam wrażenie, że ten AZS to taki wielkie wór....., w którym zarówno są dramatyczne stadia choroby, ale i ja... Prawie zawsze latem pojawiają mi się w zgięciach łokci czerwone plamy. Nie różnią się "rodzajem" skóry od reszty, tylko kolorem, miewam takie jakby "poparzone" plamy na dłoniach, swego czasu występowały też na szyji (ale od wielu lat już nie). Z opisu brzmi gorzej, ale wygląda to tak, ze spokojnie możn nie zwrócić uwagi na te zmiany... no i jak zobaczył mnie dermatolog... z miejsca orzekł .... AZS..., tak że nie tak łatwo na tych medykach się wyznać..;) Mam nadzieję, że obojętne co lekarz zdiagnozuje, to że znajdzie specyfik, który sprawi, ze Malutkiemu znikną zmiany.... Gośka, nie dziwię się wcale, że w ogóle nie masz czasu. Takie dwa małe szkrabiki i jeszcze do tego przeprowadzka. Podziwiam i też chętnie poczytam, jeśli będziesz mieć chwilkę, aby napisać co u Was. Miholicholku.... Odnośnie Twoich pytań to. Z obojgiem dzieci od początku postępowaliśmy podobnie - żadnego spania z nami, łóżeczko od początku. Jako, że Piotruś miewał gorsze dni niż Ola, to sporadycznie zdarzało się, ze spał u nas, ale to rzadkość. Ola nie spała z nami nigdy jak dotąd. Wypełnienia pościeli u mnie się w ogóle nie sprawdzają. Nie stosuję. Piotra kładliśmy na zupełnie płasko, a Ola ma poduszkę klin. Chyba mnie wiodła intuicja, że kupiliśmy tę poduszkę, bo jednak malutka ma jakiś problem brzuszkowy. Niby nie refluks, nie ulewa, choć może trochę refluks... niemniej, pomimo poduszki nie raz zakaszle, a gdy ją podnoszę to zawsze odbije wtedy. Myślę, że byłoby znacznie gorzej, gdyby nie miała klina. U Piotrusia nie był potrzebny. Pod główką miał pieluszkę flanelową. A co do okrywania dziecka. Mieszkam w bloku, u nas jest ciepło, więc raczej ograniczamy nakrywanie i skręcamy kaloryfery. Na początku bardzo sprawdzał ię rożek welurowy nieusztywniany. Dla Piotra miałam bawełniany, usztywniany i był znacznie gorszy. Oleńkę ubieraliśmy cieniutko i do tego milutkiego rożka i super spała. Później przez chwilę stosowaliśmy śpiworek bawełniany, a teraz kocyk cienki i nim nakrywamy. Śpiworki są super i mała super w nim spała, poza tym nie ma możliwości, ze dziecko jakkolwiek naciągnie go na główkę, ale pomimo cienkiego ubranka, zwijał się jej koło karku ten śpiworek i było jej zbyt ciepło. Teraz do spania ma bodziak, bawełniany pajacyk i śpi na podusi klinie, pod cienkim kocykiem wciskanym po bokach przy szczebelkach, no i rączki na wierzchu. Wszystkim posyłam serdeczne pozdrowienia w ten mega śpiący i ponury dzień....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EMMI- właśnie sie zastanawiam. Bo mały ma niby nietolerancje laktozy ale po pewnym czasie na nutramigenie tez miał biegunki i śluz. Teraz jest na bebilonie pepti i jest teraz czas kiedy robi mi kupy praktycznie samym sluzem. Rece mi już odpadają . Może to jakis wirus na niego działa. Na nutramigenie zaczeły sie biegunki jak dostał za duza dawke zelaza i probowałam wrocic ale sie nie dałao na nutramigen. A ty co myślisz ze swojego doświdczenie? Na razie je marchewke i kleik ryzowy wiec myslę że to nie to bo je to od 2 tyg i nic dopiero od wczoraj sam sluz. Dałam silac jak sie nie poprawi to znow do szpitala pojde tak powiedziała gastrolog. Ehh same zmartwienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EMMI- czy mi sie wydaje czy nutra znow bedzie refundowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ja znów tylko na chwilkę, bo u nas ostatnio się sporo dzieje. Raz, że teściowa mnie nachodzi, więc niemal codziennie muszę sprzątać:), a poza tym to robię zakupy na wyjazd. Do tego jeszcze chcę iść do fryzjera i z Julią na usg brzuszka i główki. Brzuszka, by spradzić czy nie ma nic gorszego od refluksu (skończył nam się polprazol i objawy znów się nasiliły), a główki zaleciła nam neurolog. Początkowo się tym kompletnie nie martwiłam, ale teraz jakoś trochę się boję. sabiba- czy oprócz siatek centylowych są jakieś normy, ile cm powinna mieć główka w stosunku do klatki piersiowej? Ratuj, bo Ty jesteś chyba w temacie... micholihol- Koleżanka pierze w kamieniach, bo jest uczulona na proszki. Powiem Ci, że większych plam to one nie spierają, w lecie potu też nie. Ja tam jestem sceptyczna do takich wynalazków, bo teraz piorę w jelpie lub loveli i po zupce nic mi się nie dopiera:( Muszę namaczać w vanis a i to nie zawsze pomaga. Akif- Kurcze, to u Ciebie jak najbardziej ten test jest wskazany. To w sumie tylko badanie krwi (choć dla takiego maluszka to masakra), a przynajmniej wyeliminujesz jedną opcję. Jeśli nie ma nietolerancji laktozy, to bez sensu dawać mu nutrę. Osobiście uważam, że lekarze czasem "na wyrost" na wszystkie problemy brzuszkowo-kupkowe zalecają nutrę i co ciekawe o teście Kerrego nawet nie wspominają. Jeśli zaś ma tą nietolerancję, to długotrwały kontakt z alergenem jest dość groźny, więc wtedy musisz dawać mleko bez laktozy, jak nutra nie da rady, to może jakieś inne. Dobrze, że nie karmisz już piersią, bo byś miała tysiąc innych ewentualności do spradzenia. Naprawdę nie wiem, co więcej mogłabym Ci poradzić... A jak mu dajesz ten sinlac? Kasiu- martwię się już o Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej hej
Emmi jestesm jestem słoneczko, cała i zdrowa, tylko po tej przerwie zapomniałam swoje hasło i jakoś nie mogę się zebrać, żeby założyć nowy profil i do Was skrobnąć. Pozdrawiam Was cieplutko :-) -Kasia-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej - to dobry znak:) Jak zapomniałaś hasło to znaczy, że zresetowałaś się skutecznie:)) Czyli odpoczynek udany, bardzo się cieszę, jak znajdziesz chwilkę to opowiedz, gdzie byłaś i co ciekawego widziałaś, noi oczywiście jak się czujesz:) Tulę mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi u nas nikt nigdy nie porównywał obwodu główki do klatki :( u nas poprostu sprawdzali obwód i przyrost główki :)zawsze nanosili na siatke centylową, obwód główki, nie ma raczej siatki gdzie jest stosunek obwodu klatki do główki, a dlaczego neurolog kazała Ci zrobić usg główki??jakie są wskazania??przepraszam jeśli czegoś nie doczytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze,że ruszony temat odnośnie plam po zupkach :) dziewczyny nic tak nie rusza plam jak odplamiacz w proszku oxy z biedronki :) ja wypróbowalam juz chyba wszystkie odplamiacze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - ja testuję orzechy nie kamienie. I muszę przyznać, z dużym zdziwieniem, że są super. Wczoraj wstawiłam białe - podkoszulki M, ręczniki, trochę zabrudzone inne białe rzeczy i ku memu zdumieniu wszystko się uprało :-) ! Umówmy się, że jak będą jakieś duże plamy to orzechy mogą sobie z tym nie dać rady. W końcu to naturalna saponina czyli środek spieniający. W innych proszkach czy płynach rynkowych jest też środek spieniający ale syntetyczny. Może być konieczne użycie wybielacza. Dla mnie najważniejsze jest to, że piorę naturalnie i co dziwne ubrania jakby szybciej schną! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane babeczki, głównie mamusie kolejny wpsi z bloga który mi osobiście bardzo się podoba: PLAN DNIA MALUSZKA>>> Ordnung muss sein mówią nasi bracia Germanie i racyję mają świętą. Są jednostki, które lubią iść na żywioł, a spontan jest ich drugim imieniem, a są takie koniska kieratowe jak ja, które od do funkcjonować muszą, a jeśli już spontan, to kontrolowany i najlepiej wzmiankowany z wyprzedzeniem. Nasze dzieci też lubią kieracik. Co więcej, one potrzebują tego, by codziennie otrzymywać rzeczy powtarzalne i przewidywalne. Wiedzą, że tak ma być, i lepiej w ten sposób dostosowują się do nowego środowiska, w którym przyszło im bytować. Nic dziwnego, że każdy szanujący się portal rodzicielski i każda gazetka zapodaje coś w rodzaju planu dnia maluszka. Co robić, jak robić, kiedy robić, żeby robić dobrze, jak na wzorową matkę przystało. Swoją propozycję planu dnia młodego człowieka przestawia też a jakże! pismo „Twój Maluszek (nr 01/2010) w artykule „Zaplanuj dzień maluszka. Jak stworzyć najlepszy harmonogram zajęć dla maleństwa. To co? To lecimy z tym koksem. Pisarze, do piór, Kruszyzno, do cytatów! Ocaliwszy hasła, wyrzuciwszy opisy, plan dnia maluszka prezentuje się. Godz. 7.00 7.30 pobudka i mycie Godz. 7.30 8.00 pierwsze śniadanie Godz. 8.00 9.00 samodzielna zabawa Godz. 9.00 9.30 drugie śniadanie Godz. 9.30 11.00 dłuższa drzemka Godz. 11.00 12.00 pobudka i spacer Godz. 12.00 12.30 obiad Godz. 12.30 14.00 spokojna zabawa Godz. 14.00 15.00 krótsza drzemka Godz. 15.00 15.30 podwieczorek Godz. 15.30 17.00 drugi spacer Godz. 17.00 19.00 powrót i zabawa z tatą Godz. 19.00 19.30 smaczna kolacja Godz. 19.30 20.00 przytulanki, kołysanki Godz. 20.00 maluszek słodko śpi. Takie to, kurde, proste, co nie? Z lotu ptaka zupełnie przyzwoicie, ale zlećmy nieco niżej i wniknijmy w szczegóły. Pominę milczeniem pobudkę i przyjmuję, że znakomita większość społeczeństwa jest bardziej dopieszczona przez los niż ja, bo odkąd bliźniaczki są na świecie, nie pamiętam, bym wstała później niż 5.50. Ale OK, w końcu to maluszek się budzi w tym harmonogramie, nie mamusia. Mamusia skrzywiona codziennym kieracikiem może sobie wstawać nawet o 5.15, dlaczego by nie. Nie przyczepię się też do śniadanka, choć w opisie czytam, by starszakowi „zaproponować pożywny posiłek, który da mu energię na cały dzień, co jest żywym przykładem siły oddziaływania reklamy na autorki artykułów parentingowych (dla niemających telewizorni to tekst z reklamy ciasteczek Petitki Lu Go). Zlituję się również nad przedziałem czasowym między 8.00 a 9.00 poświęconym na samodzielną zabawę. Fakt, moje juniorki (i nie o butach mówię) najbardziej do życia są właśnie w godzinach porannych. Włazić na meble zaczynają dopiero potem, a i częstotliwość rękoczynów w porze popołudniowej dramatycznie wzrasta. Podejrzewam jednak nieśmiało, że ta godzina przewidziana jest dla dzieci jeszcze niemobilnych, ponieważ czytam: Młodsze niemowlę możesz ułożyć z grzechotką w leżaczku lub na edukacyjnej macie. Starszaka wsadź do kojca lub posadź na dywanie i połóż obok niego kilka ulubionych zabawek. Jeślibym miała kojec (a mam, tyle że w piwnicy stoi), bliźniaczki siedziałyby w nim przez góra dwie minuty, po czym a) wylazłyby górą, b) wyrąbałyby dziurę bokiem, c) zawisłyby w czasie przechodzenia, d) w ramach siostrzanej kooperacji wdrapałyby się po kojcu na regał. Może też mam dziwne dzieci, bo im dalej sięgam pamięcią, tym bardziej jestem pewna, że za cholerę nie wyleżały na macie edukacyjnej dłużej niż 20 minut, kiedy jeszcze nie umiały się przemieszczać. Trzy- i czterolatki to inna kategoria wagowa. Dla nich samodzielna zabawa może oznaczać odpalenie kompa i mamy z głowy. A zresztą i tak o tej porze najczęściej demolują przedszkole. Śniadanie więc przełknę, pobudkę przemilczę, na zabawę zgodzę się z jękiem, ale spaceru nie daruję. Od 11.00 do 12.00, przy czym o 12.00 już jest obiad, a o 11.00 kończy się drzemka. Ja pierdolę, nie wiem, jak to robią matki idealne, ale jeszcze się nie zdarzyło, żebym dzieciarnię zbierała krócej niż 20 minut. Przebrać pieluchy przed spacerem, ubrać w wyjściowe szmatki, spakować torbę, ubrać siebie, wziąć na smycz psa no kurde. Te 20 minut to i tak tempo jak w sprincie na 100 metrów. Wychodzę, idę do parku 10 minut i mamy 11.3o. Wychodzi na to, że za 10 minut muszę się zwijać, bo o 12.00 obiad, a ja mam do przejścia trasę do domu (10 min.) i pospacerowe rozebranie dzieciarni ze zwału ubrań. Kurde, ludzie. Nie wiem, jak dla was, ale dla mnie wychodzenie na 30 minut, kiedy zbieram gawiedź drugie trzydzieści, jest kompletnym bezsensem. Szkoda cennej energii życiowej, naprawdę. Nie mówiąc już o tym, że dzieć zalegający w gondolce ma świat w głębokim poważaniu, ale półtoraroczniak (heloł) zalicza nirwanę, jak tylko zobaczy drabinki, i spróbuj ominąć plac zabaw bokiem. Włazisz, bo nie możesz inaczej, i kolejny stopień trudności spróbuj po 20 minutach zabrać dzieciaka z powrotem! Chyba że lubisz doznania ekstremalne, to zabieraj nawet po dziesięciu. Dobra, olać spacer. Wracamy, załóżmy, że się wyszalało. Pożera obiadek o 12.00 i o 12.3o przystępujemy do spokojnej zabawy. Możesz razem z bobasem poukładać klocki, obejrzeć książeczkę, pobawić się misiami. Luzik. Półtorej godziny budujesz wieżę i przekładasz misie. Ale w sumie dlaczego by nie? Czas spędzony z dzieckiem jest bezcenny. Potem zapodajesz mu drzemkę, dajesz podwieczorek, wychodzisz z potomkiem na kolejny spacer (tym razem dłuższy) i szast-prast ani się obejrzysz, jak wybija godzina 17.00. A co się dzieje o 17.00? Tata wraca z pracy! Mało tego, że on z tej pracy wraca. On, proszę ja was, bawi się z dzieckiem! No, nareszcie tata jest w domu i może pobawić się z dzieckiem. Takie zabawy są bardzo ważne, bo dzięki nim powstają między tatą a malcem silne emocjonalne więzi, a ty zyskujesz trochę czasu dla siebie. Tak, zyskujesz trochę czasu dla siebie. Mniej więcej te dwie godziny, jeśli już trzymamy się harmonogramu. Co robisz w tym czasie? O nie, żadne kawki, żadne fora internetowe, żadne blogi (ekhm). Ty, moja droga, do garów! Jak to do garów? A tak to. Spójrz jeszcze raz na harmonogram dnia maluszka. Obiadek jest? Jest. Podwieczorek jest? Jest. Spacerek jest? Jest. Zabawa z maluszkiem jest? Jest. Cool. Tylko kto ten obiadek popełni? Ty siedzisz i przez półtorej godziny dręczysz misie lub psujesz klocki. Sięgnij, gdzie wzrok nie sięga, czyli podprogowo zagłąb się w harmonogram. Na prace domowe masz godzinę rano (8-9), półtorej godziny przed południem (9.30-11) i dwie godziny pod wieczór (17.00-19.00). Jeśli w tym czasie zdążysz ugotować, wyprać, wyprasować, posprzątać jesteś wielka i mówię ci „wodzu. Nie wiem tylko, jakim cudem zrobisz zakupy, bo spacer poranny jest za krótki, a spacer popołudniowy jest już po obiedzie. Oczywiście, zakładamy, że nie jesteś na tyle szurnięta, żeby parać się telepracą, hę? To jest świetny harmonogram. Rzeczywiście „najlepszy harmonogram zajęć dla maleństwa. Gorzej z mamusią. Bo mamusia, żeby świetną mamusią być, musi zainwestować w pokojówkę, kucharkę i kogoś, kto przytaszczy te cholerne siaty. Jak czytam takie rzeczy, robi mi się słabo. Wody! Tfu, precz z wodą. Wermutu! i jak tutaj się nie zgodzić....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc w sprawie kładzenia dzieci. Boże ile ja mam tych pytań jeszcze, ale chyba to normalne :-) A jakich kosmetyków do pielęgnacji dziecka używałyście - do kąpieli i po? z góry dziękuję za odpowiedzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
micholihol- ja na początku kąpałam w oilatum soft, do smarowania od samego początku używam zwykłej oliwki bambino i jestem mega zadowolona. teraz kąpie albo w hippie albo w Nivea i po każdym kąpaniu oliwka... lenka ma sliczną cerkę bez żadnych krostek i suchych miejsc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magia normalnie to wszystko święta prawda .Pozdrowienia,my wstajemy o 8,30 lub 9 to plan do pupy{hihihi}.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kibicująca to tak jak u nas, ale i tak śmieszą mnie te poradniki dobrych dni...:) u mnie każdy dzień inny ale już dawno zauważyłam- że przy mojej malej nie da się mieć grafiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i Tymonek pierwsze 3 miesiace spal z nami w lozku(wygoda karmienia i czujnosc, czy wszystko z nim w porzadku) potem przenieslismy go bez problemu do jego lozeczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EMMI- u nas z SINLAC nie ma problemu bo Filip je wszystko. Ale ja mam do was dziewczyny pytanie bo może mi pomożecie! Filip był na nutramigenie i było ok do czasu kiedy zaczął dostawać żelazo i były biegunki ze śluzem. Przeszliśmy na beilon pepti i znóe było ok. Teraz od 3 dni ma kupy ze śluzem praktycznie sam sluz i robi kilka kup na dzien a wczesniej była jedna na 2 dni. Wprowadziłam na razie marchewke i kleik ryżowy więc myslę, że to raczej nie uczula. No chyba że marchewka bo je ja codziennie od dwóch tygodni. A no i zaczął ulewać. Jak kładę go na brzuszku jak już jest dobre 2 h po jedzeniu i po spaniu to zwraca normalnie wszystko co zjadł i nawet nie przetworzone. Jest to normalnie mleko. Tak jakby go wogóle nie trawił. Może któraś zetknęła się z jakimś przypadkiem, że dziecko miało problemy z wchłanianiem jedzenia. Wcześniej było wszystko ok, żadnego ulewania. Cere ma czysta, żadnej wysypki, żadnych peknięć skórnych. Co to może być?POMOCY juz sama nie wiem gdzie iść bo też nie chcę na nim testować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
Akif, moj synek gdy byl poczatkowo na nutramigenie normalnie go tolerowal i po jakims czasie mialam ten sam problem co ty kupy ze sluzem tylko jego na dodatek bardzo odparzaly az sie rana zaczela robic i byly praktycznie po kazdym jedzeniu, gdy zapytalam lekarza co to moze oznaczac odpowiedzial mi ze nutramigen ma w sobie jakis skaldnik nie pamietam dokladnie ktory nie kazdemu dziecku odpowiada i nie kazdy go toleruje i stad takie kupy, jesli chodzi o bebilon pepti tez to przerabialam i znowu on po nim nie mogl sie zalatwic tzn 1 kupa na 2 dni wtedy sama myslama ze to jest problem i nastapila zmiana mleka choc moglam pozostac na nim ale wtedy jeszcze tego nie wiedzialam bo teraz jestesmy na bebilon comfort i tez robi kupe raz na 2 dni i to jest normalne. Moim zdaniem twoj Synek nie toleruje rowniez tego mleka ale jak dla mnie powinnas zrobic badanie kalu skoro sluz w kupach bo w nim sie znajduje to co dziecko zjada i wydala i moze cos byc nie tak choc tego absolutnie nie zycze, marchewka raczej nie uczula dzieci, co do ulewania to raczej jest normalne a co do wymiotowania to juz nie wiem co powiedziec bo czasem zdazylo sie ze moj Dominik tez zwymiotowal po jakims czasie po jedzeniu alemleko wtedy wygladalo na zwazone takie inne niz co zjada, naprawde nie wiem co to moze byc, kurcze nie martw sie moze to nic zlego nie oznacza, zycze zdrowka dla Synka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej hej
Witajcie :-) Emmi to prawda 100% reset, choć to nie było leżakowanie na plaży wypoczeliśmy i przeżyliśmy super przygodę, byliśmy w Kenii i Tanzanii. Pytasz jak się czuję, zakwasy po Kilimangaro już ustąpiły, a w przyszłym tygodniu criotransfer. Jestem pełna nadziei. Buziaczki dla Was i uściskaj Julkę :-) Magia pytałaś o przygotowania do criotransferu, otóż nie ma nic specjalnego. Ja np. dostałam estrofem, ale u mnie jest oporne endometrium, a od owulacji luteina i tyle. Miałam histeroskopię, ale to raczej ze względu na moje poronienia. Ty nie miałaś żadnych problemów przy icsi więc wydaje mi się , że "umawiasz się" się i zabierasz maluszka. Kiedy kochana wracasz po rodzeństwo dla Lenki? :-) Kushion gratuluję, bo nie miałam jeszcze okazji. Wymarzony poród, rach -ciach i po wszystkim :-) Jak się macie, pewnie sporo zmian w Waszym życiu :-) Onaaa29 witaj, miło Cię poznać :-) Gratulacje dla Promyczka :-) Dziewczyny, jak się Was czyta, to normalnie jesteście skarbnicą wiedzy dla przyszłych mamusiek. Tyle ciekawostek, spostrzeżeń, doświadczeń, lepiej niż w niejednym poradniku :-) Przyznajcie się, kto jest pierwszy w kolejce na porodówkę? :-) Która w kolejce po rodzeństwo? :-) Pozdrawiam Was cieplutko, -Kasia-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
Hej :) Kasiu rowniez bardzo mi milo, no kurcze tylko pozazdroscic wypadu w tak piekne i egzotyczne miejsca, taki urlop to dla kazdego pewnie marzenie , a ja dzis wyczytalam na necie o kapielach w krochmalu dla maluszkow, podobno dobrze dzialaja na skore , pomagaja w gojeniu potowek i roznych uczulen no i na AZS, a poza tym kolezanka tez mi mowila ze kapala swoje dziecko i ze to dziala, no wiec ja dzis 1 raz tez wykapalam swojego Dominika i zamierzam na razie kontynuowac poki co i sie zobaczy moze cos pomoze malemu, ooo i dzis jak go szykowalam do kapania to zauwazylam krostki kolo paszek i juz byly mega czerwone paszki w srodku, ja sie wykoncze juz chyba, niech to pieronstwo idzie precz juz :( Dziewczyny a Wy co na temat kapania w takich specyfikach myslicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Magio, jak zwykle genialny blog.... jedyne co u nas się udało z tych porad, to mieliśmy dla Piotra wielki kojec..., ale ten kojec to była taka "zagroda" na pół pokoju, bo mamy otwartą kuchnię, żeby tam nie wchodził, więc swobody miał mnóstwo, no i rzecz jasna żadnych regałów w sąsiedztwie kojca... a i tak mieliśmy dwa kojce... pierwszy nie przetrwał:) Hej Hej Kasiu:) Wspaniale, że wypoczęłaś i zresetowałaś wszystko. Myślę, że to dobry znak!!!! Miholicholku, my Oleńkę kąpiemy w Oilatum soft i szczerze mówiąc nie stosujemy żadnych smarowideł do ciała poza Alantanem. To była mądra porada położnej, żeby tylko "zgięcia" i stópki smarować Alantanem. Początkowo ta skórka była delikatna i najbardziej wysuszona w zgięciach, więc smarowaliśmy nieco za uszkami, szyjkę, paszki, pachwiny, pod kolankami i stópki... i koniec. Początkowo też do pupy przy pzrewijaniu tylko Alantan, później dołączyliśmy Sudocrem, a następnie zmieniłam taktykę przewijania. Piotruś był "wysypkowy", ale super mu pasowały chusteczki do przewijania, a Oli jakoś nie, więc do przewijania przegotowana woda, kropla oilatum na waciku i smarowidła. Mało tych zabawek do pielęgnacji, ale wszystko jest ok. Na spacer wazelina lub Nivea na każdą pogodę. Onaaaa i Akif, moja mała też jest na Nutramigenie. Po tym co piszesz Akif przeanalizowałam sprawę i u nas kupy są różne, z tym, że nie ma jakichś patologicznych, niemniej nie wiem skąd bierze się to, że są różne (to rzadsze, to mniej). Przez jakiś tydzień (w trakcie stosowania Nutramigenu, nie na początku) były tak obfite, że jeden strzał i kupa potrafiła wypłynąć z pampersa... Są też zupełnie inne niż kiedysiejsze Piotrowe, ale to przypisywałam BioGaji, wiadomo probiotyki rozluźniają stolce, jedne bardziej inne mniej, a małemu dawałam Lacidofil. Przepraszam, że taki nieapetyczny temat rozważam, ale chyba z punktu widzenia zdrowia dzieci dość ważny. Generalnie nam Nutramigen służy. Kupy są bezproblemowe, Ola nie ulewa (a jeśli już to minimalnie), tylko to odbijanie po kilkanaście razy podczas jednego karmienia, no ale to odbijanie też się zmniejszyło względem poprzedniego mleka... Poradźcie dziewczyny coś na jedną rzecz... Próbowałam małej rozszerzyć dietę, ale wstrzymałam się jeszcze na chwilę, bo sama już nie wiem. Urodziła się 2 tygodnie przed czasem, może zacznę dokładnie jak będzie mieć 4,5 miesiąca?? Wprowadziłam za radą pediatry dynię z ziemniaczkiem (dwa dni jadła), jadła dość chętnie, ale to odbijanie przy kolejnych posiłkach wzmogło się okropnie, poza tym mała po 10 godzinach od dyni potrafiła nieco ulać na "dyniowo", może też jakoś źle to trawi... sama nie wiem.... Akif, co do tego co piszesz o Filipku to to jest tak, że owszem każdemu dziecku jedno podchodzi, a inne nie, niemniej przyznam, ze zaskakuje mnie u Twojego maleństwa to, ze po zmianie mleka, którą dzieci zazwyczaj przechodzą ciężej (adaptacja do nowego) jest dobrze, a psuje się po jakimś czasie, podobnie zresztą ma Onaaaa z Dominikiem. Akif, nie śmiem nic tu dywagować, ale u Piotrka dziwne "palące" kupy pojawiały się np. przy ząbkowaniu, lub gdy coś się dziwnego z organizmem działo... Jeśli Twój mały zaczął ulewać mlekiem, tak jakby go nie trawił, a wczesniej nie było takiego problemu, plus pojawiły się bardzo dziwne kupy, to może warto robić badanie moczu?? U niektórych maleństw takim dziwnym nieswoitym objawem zakażenia ukł. moczowego jest pojawienie się wymiotów i ulewań. Oczywiście to tylko pomysł, bo ciężko sprawę rozwikłać. Może być też tak, że mały potrzebuje mieszanki aminokwasowej, całkowicie rozbitej na tle alergicznym.... Trzymam kciuki za małych... Kibicująca, Emmi, Sabibo serdecznie pozdrowienia!!! Emmi, napewno wszystko będzie dobrze na usg..... Pozdrawiam serdecznie Mamusie, Maluchy i Maluszki w brzuszkach też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onaaa, teraz doczytałam, ze piszesz o krochmalu. Pamiętam, jedna koleżanka mojej mamy miała niesamowite problemy alergiczne z dziećmi (dzieci - moje pokolenie), szczególnie z najmłodszą córeczką. Do dziś pamiętam, jak mała była cała zabandażowana, bo tą skórę miała strasznie biedną. Miała takie bliznowaciejące czerwone zmiany, suche tak, że pękały do krwi. Nawet na ówczesne czasy mieli różne możliwości, bo mieli rodzinę za granicą i lekarza dermatologa w rodzinie, ale i tak ciężko było coś wymyślić. Ta kobieta kąpała szczególnie małą cały czas w krochmalu. Nie było rewelacji, ale z tego co pamiętam to była metoda, która możliwie najbardziej sprzyjała tej biednej skórze. Co pocieszające, to to rodzeństwo, wyszedłszy z okresu dziecięcego, wyrośli z tych zmian... Z tymi zmianami skórnymi ciężko dość do ładu. Jak mojemu małemu np. po raz kolejny pojawiają się krosteczki na rączkach to też mnie wścieklica z bezsilności bierze..., bo jeszcze kładę sobie do głowy, że ręce są takie "kontaktowe" i nie daj Boże jakieś dziecko zrobi mu kiedyś przykrość, nie będzie chciało rączki podać, czy coś i jakoś okropnie mi przykro... Mój mąż twierdzi oczywiście, ze wymyślam.... Chcę jedynie powiedzieć, że wiem jak to jest gdy dziecku coś się pojawia..., nawet znajduje się jakiś specyfik, że można to załagodzić, ale najgorsze jak nie wie się jak temu zapobiegać..... Onaaa, piszesz o paszkach małego, napisz w czym pierzesz?? Bo to takie miejsce ukryte u dziecka, więc jedno z dwóch - albo alergia kontaktowa, albo od wewnątrz, czyli pokarmowa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA,MAMAURWISA- dziekuje za podpowiedzi. Tak sobie mysle, że może zmienic mleko np na HIPPA combiotica ha słyszałyscie o tym . Ma podobne dobre opinie instytutu matki i dzieca! MAMA URWISA- a o co chodzi z ta mieszanką aminokwasową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAMURWISA- u nas mały czasem ulewał na pomarańczowo ale to tylko woda taka lekko zabarwiona pare godzin po marchewce. Po dyni tak samo ale to nie było ulewanie "całej" dyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAMURWISA- babasy są w podobnym wieku wiec czy twoja Ola przekreca się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, najpierw z racji nadchodzącej wiosny maly blog o spaceróweczkach... SPACERÓWKA IDEALNA>>> Przychodzi taka chwila, kiedy gondoli mówimy żegnaj, żegnaj, oooo, bye, bye. Zapobiegliwi byliśmy niezwykle, dlatego zainwestowaliśmy w wózek kombajn, czyli gondola, spacerówka i fotelik samochodowy w jednym. I co? No i przesiadamy się na spacerówkę. Przesiedliśmy się i kurde. Coś nasza spacerówka nie teges. Niby się nadaje, nie to, że nie, jeździ, działa, ale wszystko jest nieco inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy. Sięgam, gdzie wzrok nie sięga, i dochodzę do wniosku, że nie znam rodzica, który pomimo posiadania wózka-kombajnu nie zainwestował w inną spacerówkę. Taką spacerówkę spacerówkową, sto procent spacerówki w spacerówce. Co jest nie tak ze spacerówką kombajnową? Pokuszę się o wskazanie najczęstszych przyczyn niekompatybilności z rodzicem. jest za duża jest za szeroka jest za ciężka brak skrętnych kółek (zdarza się nawet w XXI wieku) po złożeniu zajmuje powierzchnię boiska piłkarskiego kiepsko rokuje w kontekście potrzeby spakowania maneli i wyruszenia na wczasy z dzieckiem Znalazło by się jeszcze to i owo. Dzieje się więc tak, że człowiek do szczęścia potrzebuje dwóch wózków. Wózka właściwego i spacerówki, na którą może się przestawić, kiedy junior osiągnie wiek ku temu słuszny. No i teraz po przydługim wstępie zawijamy do meritum. Jakie cechy powinna posiadać spacerówka idealna? Jedziemy z tym koksem. Skrętne kółka warunek sine qua non. W spacerówce ciężar rozkłada się inaczej niż przy zastosowaniu gondoli. Inaczej się taki wózek podbija, inaczej się nim manewruje. Mała waga z czołgiem już chodziliśmy, potrzebujemy czegoś lżejszego, bo i dziecku kilogramów nie ubywa, a wręcz przeciwnie. Składanie przyjazne użytkownikowi spacerówka zgodnie z nazwą służy nam na spacery. Ma się składać szybko, łatwo i przyjemnie. Spacerówkę często zabieramy na rozmaite wypady i istnieje potrzeba umieszczenia jej w środku lokomocji. Środek lokomocji zawsze jest, kurza twarz, za mały na nasze potrzeby, jakie by one nie były. Im spacerówa mniej miejsca zajmuje po złożeniu, tym lepiej. Siedzisko z regulacją nachylenia powiem szczerze: spacerówka bez możliwości rozłożenia siedzenia (prawie) na płasko to pomyłka tych gabarytów, co wybór Joanny Muchy na ministrę (< yes) sportu. Dziecko na spacerze potrzebuje sobie kimnąć, co witamy oberaskiem z przytupami. Dzięki kimnięciu bezboleśnie oblecimy najbliższy market, zgarniając z półek wałówę, czy zwalimy cztery litery na ławkę, żeby wreszcie odpocząć. Kółka przystosowane do jazdy w terenie po równym i płaskim chodniku można przejechać nawet na kółkach kwadratowych, żaden wyczyn. Spróbuj pojeździć po alejkach parkowych nasiąkniętych od kilkudniowych deszczów. Umiesz rządzisz Ja nie umiem. Małe kółeńka to zło, dużych nie złożysz w sposób cywilizowany. Ból i dylemat nierozwiązywalny. Szeleczki właściwie wspominać nie ma sensu, bo każda spacerówka to ma. Nie muszą być nie wiem jakie wypasione i kosmiczne, grunt, że są. I że nie tak prosto je odpiąć, bo dziecię z pewnością będzie próbować. Budka rozmiarów rozsądnych daszkowi szerokości papieru toaletowego mówimy stanowcze nie. To nie ozdoba i designerski bajer, tylko ochrona. Niech zakryje lico, jeśli młode śpi. Można oczywiście dokupić parasolkę, ale ideałem jest taka budka, która spełni swe zadanie solo. Okienko w budce rozsądne rozmiary sprawiają, że żeby zobaczyć, co się z dzieckiem dzieje, musimy wykonywać mini-akrobacyjki. Wizjerek dużo ułatwia, dużo. Hamulec mniej więcej tak jak w przypadku szeleczek. Trudno, żeby go nie było. Siedzisko, które można ściągnąć i wyprać w pralce docenicie ludzie, wierzcie mi. Dzieci w spacerówce wsuwają najrozmaitszą materię organiczną, od lodów, przez ciasteczka, bułki, jabłka, banany i setki innych produktów. Z czasem siedzisko przypomina obraz nędzy i rozpaczy. Jeśli, załóżmy, jesteś na tyle zdeterminowana, że chcesz je wyczyścić, to niech to nie wiąże się z traumą. W obydwu spacerówkach, które mam, i pojedynczej, i bliźniaczej, można siedzisko szast, prast odczepić, wyprać i założyć ponownie. Cudo! Kosz na zakupy będziemy łazić też po sklepach, nie ma innej opcji! Folia przeciwdeszczowa i moskitiera O ile pierwsza to oczywista oczywistość, to do drugiej producenci dopiero dojrzewają. Jeśli dziecko ma już spać w tym parku, to niech śpi niezżerane przez mikroorganizmy. Tylko tyle i aż tyle. Kiedy już rodzic postanowi spacerówkę zakupić, staje przed kolejnym dylematem: spacerówka „normalna czy spacerówka-parasolka? Obydwa typy mają swoje wady i zalety. Jestem fanką spacerówek-parasolek. Jadzia miała wózek firmy Coneco . Zalety parasolek? Proszę bardzo: lekkie bardzo zwrotne można je składać i rozkładać właściwie jedną ręką (dobra, noga też się przyda, ale wiecie, o co chodzi) zajmują malutko miejsca w samochodzie i świetnie nadają się na wakacyjne wypady można je rozmontować na części pierwsze i zmontować z powrotem można odpinać budkę, ściągać siedzisko i wszystko można bez problemu wyprać w pralce, po czym założyć ponownie. jest kosz na zakupy można rozkładać siedzisko do pozycji leżącej (i w Coneco, i w bliźniaczej Inglesinie jest to możliwe) cena wózka najczęściej jest niższa niż spacerówki „normalnej Wady spacerówki-parasolki też mają, a i owszem: małe kółeczka możemy sobie wsadzić, jeśli na dworze jest błoto lub śnieg. Nie przejedziesz. kosz na zakupy najczęściej jest malutki i niefunkcjonalny budka często wielkości symbolicznej i tak-tylko-aby-coś-było czasami odnosi się wrażenie, że wózek zaraz się rozleci (skutek lekkiej, ażurowej konstrukcji) jeśli jesteś w sklepie i masz ubłocone kółka wózka, a podłoga jest mokra, kółka nie kręcą się, tylko ślizgają i wózkiem ciężko jest manewrować, bo traci swoją rewelacyjną skrętność Przebrnęli przez notkę? No. Chwała temu, kto dotarł do tego miejsca, he he Niedługa moja rodzicielska kariera, ale na podstawie tego, co przeżyłam, mogę powiedzieć jedno: idealna spacerówka nie istnieje. Wybierając zawsze decydujesz się na mniejsze zło. W wersji dla optymistów większe dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Akif, Hipp Bio Combiotic HA jest mlekiem modyfikowanym "zwykłym". Tzn. nie mówię tu o zaletach odżywczych, czy probiotycznych mleka, ale to nie jest hydrolizat. Nie ryzykowałabym u maleństwa, które ma przygody na pepti i na nutramigenie. Mieszanki aminokwasowe to jeszcze bardziej rozbite hydrolizaty niż serwatkowy pepti i kazeinowy nutramigen. To są preparaty najmniej uczulające, najlepiej wchłanialne. Tak jakby już nic łatwiejszego w przyswajaniu nie ma. Są to preparaty oczywiście na receptę i jest to Bebilon Neocate lub Elecare, nie wiem tylko czy Nutramigen AA jest aminokwasowy, czy nie. A co do Oleńki to nie obraca się. Mała fajnie sobie radzi na brzuszku i z pleców prawie obraca się na boczki, ale nie całkiem, a o innych akrobacjach nie ma jeszcze mowy. A u Ciebie Akif jak Filipek, obraca się?? Jeśli nie, a np. Filipek szybciutko rośnie to się nie stresuj. Dzieci bardzo szybko rosnące zawsze pierwsze akrobacje, wtedy gdy wzrost jest najbardziej dynamiczny będą osiągać później niż wolniej rosnący rówieśnicy. Ja się tym stresowałam przy synku, a teraz wrzuciłam na luz. Piotrka konsultowałam, sprawdzałam, martwiłam się, ze się nie obraca. Miał 5,5 miesiąca gdy tego samego dnia zaczął obracać się z brzuszka na plecki i na odwrót i generalnie wszystko z nim było w porządku, tylko rósł jak opętany i mądra natura, żeby go nie pokrzywić pozwalała mu dłuej ćwiczyć grzbiet nim zaczął siadać, czy osiągać pion. Rozwodzę się nad tym, ale patrząc jak szybko Ola rośnie, nie spodziewam się brawurowego tempa w rozwoju motorycznym w pierwszych miesiącach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa29
Hej :) Mamo Urwisa, ciuszki małego piorę w Jelpie od urodzenia, i nigdy nie było problemu , wieczorem po kąpaniu posmarowałam mu Bepantenem i dziś rano jak go przebierałam zobaczyłam , że jest lepiej. Jak już wspominałam wykąpałam go wczoraj 1 raz w wodzie z krochmalem, wiadomo żadnych efektów bo na to potrzeba czasu ale zobaczymy, tylko że mój maluszek jest chyba nie doleczony po odstawieniu antybiotyku w zawiesinie ogólnie wziął chyba ze 4 dawki no i dostał biegunki. I teraz tak jak był wtedy chory i strasznie kaszlał nie kąpałam małego tylko tak przemywałam, i po odstawieniu antybiotyku mały już nie kaszlał i był nie kąpany prawie tydzień i w końcu musiałam go wykąpać i wiecie co nie wiem czy panikuję czy przesadzam ale chyba zaczyna częściej kichać mi na nowo i pokasływać i teraz nawet śpi w wózku i przez sen zakaszlał nie jakoś straszliwie ale zakaszlał aż sie wybudził, a wogole to nie wiem czy coś mu się odmieniło czy jak bo 3 noc z rzędu prawie nie śpi tzn, około 20 po karmieniu zaśnie i obudzi się około 24 czy po bo budzi się co 4 godziny jeszcze na karmienie i potem już uspie go bo sam juz nie chce bo kwęka i pośpi godzinke i sie budzi ciągle nie wiem co sie dzieje bo do tej pory sam usypiał w łóżeczku luz troszke go po lulałam i odkładałam i sobie spał a teraz nie chce i sie budzi praktycznie z płaczem, nie wiem czy coś go boli czy to jakieś jego gorsze dni, ale wesoło nie jest z tymi nockami. Kurcze tak się boję aby go nie rozłożyło na nowo bo znowu minie szczepienie, trzeba będzie brać zastrzyki w szpitalu na oddziale, a poza tym na święta chrzciny a jeszcze poza tym to jestem sama bo mąż pracuje poza granicami, dobra ponarzekałam ale już nie mam siły bo nie wiem co robić a to skóra a to teraz choroba , zawsze coś ... :( OOO i na dodatek dziś odciągnęłam mu trochę kataru bo mu bulgotało już w nosku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz chwila o nas- przepraszam, że wszystkiego nie nadrobię ale staram się od czasu do czasu w wolnej chwili czytać:) Jak wiecie od miesiąca pracuję... i jest mi z tym na prawdę dobrze:) fakt trochę się zapyziałam przez ten ostatni czas...i dużo nauki przede mną, ale nie narzekam tylko wkuwam to co się zmieniło przez ostatnie miesiące. Lenka z dnia na dzień coraz bardziej nas zaskakuje, ale pewnie tak jak każdy maluch swoich rodziców. Od dwóch dni dostaje od nas chrupki, takie zwykłe kukurydziane i jest ich wielką fanką- pewnie na FB nacisnęła by lubię to:) Pełza już świetnie do przodu i do tyłu, powoli zaczyna stawać na czworaka i jakiś jeden kroczek od czasu do czasu uda się jej zrobić- mama mega dumna ;p Nie siada sama, ale jak ma się czego złapać to daje sobie radę- mały spryciarz, zatem w wózku nie mogę już jej zostawić bo jest w stanie wypaść:( Na szczęscie jest kojec i siedzonko do jedzenia przypinane na pasy. A jutro kolejna dawka szczepionek...potem dopiero po roku. To tyle u nas... Kasiu- super, że wypoczęłaś:) W końcu reset każdemu od czasu do czasu się należy... i tylko pozazdrościć miejsc które widzieliście. Rozumiem, że opalona, zadowolona i zwarta i gotowa do transferu? Tylko dlaczego nie przywiozłaś nam trochę słoneczka?:) Dziękuję ci kochana za odpowiedz, bo właśnie nie wiedziałam czy trzeba się jakoś specjalnie przygotowywać i coś brać. A ty już za tydzień- oby to był własnie ten raz:) Nie wiesz czasem co u LONISŁAWY? Nie jestem biegła w forum o inseminacji i ciekawa jestem, czy jeszcze tam pisze... Ja najchętniej teraz podeszłabym do criotransferu- bo bardzo mi osobiście ciąży to, że w klinice czekają na nas te 2 zarodki i ja mam zamiar oba odebrać. Uda się bądź się nie uda, ale nie chcę aby tam leżały za długo. Niestety musimy jeszcze poczekać i pewnie podejdziemy do crio gdzieś za rok. Powodów kilka w tym praca, którą chcę zachować i muszę dać szefowi odpocząć, chociaż pierwszą ciążę zniósł dzielnie (a pracuje w bardzo mało popularnej branży i raczej nie mam szans na podobne stanowisko w innej firmie) : ) A poza tym chcę poświęcić lence te dwa latka tak tylko dla niej... Akif- ja podaję teraz hippa biocombiotic i jestem bardzo zadowolona, a lenka też wygląda na osóbkę, której mleczko bardzo smakuje. Sama zdecydowałam, że to będzie to mleko bo rady lekarzy były według mnie za ostre... sabiba- musze tego odplamiacza spróbować, bo na nasze kupowe plamy nic nie pomaga.. Nawet jakiś odplamiacz z amwaya zamówiłam- i dupa... nic nie pomógł plama jak była tak była. część rzeczy można wygotować, ale nie wszystko jak wiemy:( Zatem spróbuje.. Mamo urwisa- jaką kochana dajesz witaminę D? Nie wiem, czy pytałam ale muszę znaleźć jakąś inną i sprawdzam co dajecie:) A kojec to super sprawa, ja co prawda mam taki kwadratowy ale póki co lenka lubi się w nim bawić i jest do niego przyzwyczajona... A jak wasze zdróweczko, wraca do normy? Moje dziecię też śpi na klinie i zachwalam bo jak coś zawsze jest pod kontem... Buziale dla tych co nie napisałam, ale musze wracać do pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×