moja corka powoli staje sie niepełnospawna-ciezko mi na to patrzec;(

NIe wiem jak jest w innych przypadkach ja znam tylko ten jeden. Ona nie moze nawet wyprostowac nog, caly czas ma ugiete, jak siedzi na kanapie czy fotelu tez, nie wiem nic o endoprotezach. Moze ja na nie nie stac? Nie wiem...

Byłam podejrzewana o RZS lekarz był prawie pewny, jednak na razie mam spokój ze stawami i to wykluczył.Wiem jednak że dieta działa cuda,kupiłam sobie książkę pt.http://www.zlotemysli.pl/publication/show/6228/jak-wyleczyc-nieuleczalne-choroby.html warto poczytać może pomoże? z całego serca tego życzę :) i wiary w lepsze jutro

endoprotezy w ramach nfz sa za darmo moja babcia z rzs ma biodra zrobione i smiga nie wiem czemu ta dziewczyna nie mogłaby miec?

corka zdaje sobie sprawe ze kiedys moze skonczyc na wozku ale powiedziala ze predzej sobie cos zrobi niz usiadzie na wozek aktualnie chodzi o wlasnych silach po lekach i czasem pomaga sobie kulami, ale to po domu bo sama to juz nawet do sklepu boi sie isc;/

Choroby Są następstwem grzechu, a cierpienia im towarzyszące pokutą za nie. „Już nie grzesz, aby ci się co gorszego nie zdarzyło (J 5,14), mówi Jezus do uzdrowionego paralityka. Zbawiciel litował się nad chorymi i uzdrawiał ich, jak sam o sobie mówił do uczniów Jana Chrzciciela: „Idźcie i donieście Janowi, coście widzieli i słyszeli: że ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą (Łk 7,22). Podobnie i dzisiaj uzdrawia Jezus chorych w wielu cudownych miejscach i z tego względu słusznie może być nazwany zdrojem chorych i cierpiących. Jednak dotkliwszą niż choroba ciała jest choroba duszy, a wyrzuty sumienia przewyższają nieraz wszelkie cierpienia fizyczne. One to podkopują zdrowie ciała, podcinają siły duszy, osłabiają jej hart i męstwo, niszczą jej pokój i tamują polot ku Bogu. One czynią duszę ponurą i zamkniętą w sobie, drażliwą i niechętną do bliźnich, odbierają zapał do modlitwy, zamiłowanie do pracy, ochotę do walki, a czasami nawet pobudzają do nowych występków. Chrystus Pan podał nam cudowny środek na tego rodzaju chorobę duszy, a jest nim sakrament pokuty. „Idź w pokoju i nie grzesz więcej słyszy chory grzesznik z ust zastępcy Chrystusa. Jakież to błogie słowo, wyrażające nieskończone Miłosierdzie Boże. Na samo wspomnienie o tym serce się rozpływa, łzy stają w oczach, a błogie uczucie przejmuje duszę człowieka. Prawdziwie to zdrój chorych i cierpiących. Lekarze stwierdzają poprawę zdrowia u chorego po odbytej spowiedzi. CHOROBY I CIERPIENIA z nich płynące są ponadto niemałym dobrodziejstwem Miłosierdzia Bożego. Choroby bowiem odrywają od grzechu, a skierowują do Boga, oczyszczając duszę z niedoskonałości i czyniąc ją czułą na wpływ łaski Bożej. Nawrócenie wielu świętych nastąpiło w czasie choroby; wspomnę tylko św. Ignacego Loyolę, św. Kamila de Lellis, św. Ludwikę. Choroba jest szkolą dla duszy, bo ją uczy, jak potężnym jest B4g, który największych mocarzy może upokorzyć w jednej chwili; jak słabym stworzeniem jest człowiek, który żyje czas krótki i to wśród przeróżnych cierpień; jak ciężkim jest grzech, który sprowadził na ludzi choroby i inne kary; jak drogim jest niebo, gdy je trzeba okupić takim kosztem. Choroba jest wreszcie polem zasług dla duszy) albowiem przez nią można odpokutować karę doczesną i zarobić na wysoki stopień chwały niebieskiej, można ją ofiarować za dusze w czyśćcu cierpiące lub za nawrócenie grzeszników. Jednak choroba nie jest łatwa do zniesienia nawet dla dusz doskonałych, zwłaszcza gdy jest dokuczliwa i długa. Wówczas mało kogo uświęca, a u niejednego za chorobą ciała idzie choroba duszy, na przykład narzekanie na Boga i pielęgnujących lub na samą chorobę, drażliwość, skargi i zniewieściałość. Aby skorzystać z choroby, należy cierpieć z Chrystusem: „abym żył Bogu; z Chrystusem jestem przybity do krzyża469 (Ca 2,19). Czujemy się odważniejszymi w chorobie, gdy spoglądamy na krzyż i tulimy się do boku Chrystusa Pana. Gdy cierpienie się wzmaga, przypominamy Jego słowa:,, Błogosławieni, którzy płaczą... Błogosławieni, którzy cierpią..: (Mt 5,5.10) ta myśl koi bóle i przypomina o nagrodzie w niebie. W ten sposób Jezus Miłosierny staje się również zdrojem chorych i cierpiących. Przyjmę każdą chorobę bez szemrania jako czyściec ziemski i jako próbę Pańską, przeznaczoną od wieków. Będę prosił Boga o łaskę cierpienia w Chrystusie: „gdy ustanie siła moja. nie opuszczaj mnie! (Ps 70,9; por. Ps 118,8). Powierzę woli Bożej swoją chorobę i wszystkie jej dolegliwości: „Jezu, ufam Tobie!.

tym lepiej podobno. Dlatego lekarze czekaja do ostatniej chwili. Jakby to bylo idealne rozwiazanie to pewnie nie byloby tyle kontrowersji...

ale ludzie po endo chwala sobie i zyja normalnie chyba lepsze to niz wozek?

fajna prowokacja

nooo, na pewno. Ale skoro tu nie bylo tej kwestii to byc moze nie da sie. Byc moze nie zawsze sie da...

kara za grzechy hahaha ciekawe co takie dziecko przed komunia-8 lat nagrzeszylo albo taka dziewczyna 15-letnia!!! gówno ne kara za grzechy zwyczajny pech

to jest kara za grzechy tak mowisz?!a co ja zlego zrobilam rodzac sie z rozszczepem kregoslupa?!radjomaryjny kretyn!wynocha stad!

http://www.syloenh.home.pl/pdf/Dmitrij%20Bierieziuk.pdf Pismo Święte mówi, że przekleństwo trwa do czwartego pokolenia. Jest całkiem możliwe, że pod to przekleństwo dzieci chorują bo ich rodzice lub dziadkowie zabawiali się w wróżenie

zycie jest po prostu niesprawiedliwe jedni sa bogaci i zli -i jakos ich pan Bog nie karze za nic:? dlaaczego? zyja jak pączki w maśle, w grzechu i rozpuscie? a 8 letnia dziewczynka zyje w takim bolu jakiego wy dorosli pewnie nie doswiadczycie na codzien i co?

zalosne.idz stad.bo to wyraznie temat nie dla ciebie

do;f4wrffewf popieram!

kwestia istnienia Boga tez moze byc sporna wiec po prostu tak jest

on nalezy do zboru zielonych trzeba porozmawiać o tym ze swoimi rodzicami i dziadkami,i jeżeli okaże się, że ktoś z nich był czarodziejem, wróżył z kart lub zwracał się o pomoc do czarodziejów trzeba iść do kościoła.Trzeba mówić o tym, zrywać więzy,dziedziczność. wynocha mowie jeszcze raz.co za debile zyja na tym swiecie.

to terz sie dzieje w kk http://www.gloria.tv/?media=89218

heh ale ktos jest nawiedzony

vilemka nie deneruj sie szkoda nerwów

przeczytalam tylko pierwszy naglowek pierwszego postu tej osoby,i rece mi opadly.chyba kogos boli ze inni interesuja sie bardziej ezoteryka niz kk.

współczuje Ci zatroskana mamo. I nie patrz na te idiotyzmy o karze boskiej. Jakby tak było, to już bym dawno zczezł, a mam sie całkiem dobrze

odszczepieniec ma racje.musze sie z nim zgodzic

ja terz mam film wrzuciłem na glorie tv jest to historia kobiety co zajmowała sie radiestezja bo chciała syna uleczyć i padłą ofiarą demona jej bliscy popełnili samobójstwo http://gloria.tv/?media=118031

do f4ww i coś tam. Nie wierzysz, ze mozna nagrzeszyc jak ma sie 15 lat??? Ja o ta pore juz byłem 2 lata w poprawczaku

a co do ezoteryki ja się 15 lat tym zajmowałem też radiestezja i tarotem a rok temu rzuciłem po nałożeniu szkaplerza

dzieki Wilemka. Ale tak jest.Nawet byłem na pasterce i jakby tak było, że kara za grzechy to ołtarz powinien sie był zapalic. Tymczasem jestem zdrowy i nic mi nie dolega. Wiem, ze to niesprawiedliwość, ze cierpią niewinni, a ja zdrowy jak wielka wypasiona krowa. Dlatego to pisanie o karze boskiej jest durne

kurwa kobieta cierpi, a niektórzy pierdola jej, ze to jeszcze jej wina, bo nagrzeszyła! Ci co tak piszecie jesteście cholernie podli. Ja nie jestem swiety, ale takie gnojenie to wyjatkowa chujnia

słowa Jezusa do Faustyny Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.

merkaba, czemu do mnie Jezus nie przemówił i czemu ołtarz nie zapłonął? czemu nic mi nie dolega? a stalem blisko, bo dziadków prowadziłem?