Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziona...rozczarowana...

Jestem pewna że mąż ma romans, ale nie mam dowodów.

Polecane posty

Gość po 30 ;-)
00:18 [zgłoś do usunięcia] zawiedziona...rozczarowana... Kwik rozpaczy... właśnie rpoblem w tym że nie widzę aby on żałował, nie prosi o przebaczenie, jest zamyślony, nieobecny... chyba myśli o niej. Chyba już wszystko stracone, odpłynął do niej a tu jest z obowiązku. Też myślę że on wciąż coś kręci, już sam gubi się w tym co mówi... to jest już takie męczące. Dziewczyno my też jakoś nie widzimy żeby On żałował,prosił o przebaczenie na kolanach a co jak co nawet notoryczni zdrajcy tak robią :/ ZERO ŻALU,wyrzutów sumienia z jego strony. Biorąc pod uwagę Twój stan to,że już stanowicie rodzinę,macie małe dziecko to facet jest BEZNADZIEJNY. Źle wyszło, powinnaś go wykopać jak tylko się dowiedziałaś. Może on potrzebuje takiego wstrząsu,żeby zacząć racjonalnie myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze wersje zmienia co i rusz - to ci gagatek. To już najlepszy dowód, że nie chce niczego zmieniać i szuka najlepszej, według niego, wersji. Autorko nic z tego nie będzie. Nadal twierdzę, że źle zrobiłaś nie zbierając dowodów. Zczyściłabyś go w sądzie ze wszystkiego - należy mu się. I tak juz nic z tego nie będzie, sama do tego dojdziesz. Tylko, że im dłużej będziesz się zastanawiać, tym gorzej dla Ciebie i Twoich dzieci. A może Ci to lata zająć, a czasu szkoda. A a propos wersji -ćwiczyłam takie zmiany. ZAWSZE takie motanie oznacza, że prawdziwa jest ta najgorsza - romans trwa długo, facet jest zauroczony, a seks jest na okrągło. TAKA PRAWDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają..
Kuólka a co to ma do rzeczy ? Autorka ma męża przycisnąć ? Szantażować rozwodem ?? Mężu drogi zostań ze mną bo ci zrobie krzywde w sądzie ?? A gdzie jej duma ,poszanowanie własnej godności ? Ma zdrajce błagać,żeby z nią został ? Z litości ? A na boku sobie ruchał jak nie jedną tą to inną ? Autorko gdzie twoja godność ? Potrafisz spojrzeć sobie rano w twarz ? Z tego co piszesz wynika,że twój mąż ma cię w du.. a ty jeszcze poniżasz się przed nim. :( Szkoda mi takich naiwnych,kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroczacy nick
Taka historia zdarzyla się w mojej rodzinie wiele lat temu, znam dalszy ciąg: Facet mając dzieci takie jak Ty puszcza się na prawo i lewo. W domu oczywiście pretensje więc tym bardziej ucieka. W końcu zakochany wielce wyprowadza się, zabierając nawet telewizor pośród płaczu dziecka, które błaga aby tego nie robił. nie płaci alimentów, ale próbuje robić starszemu dziecku jakieś durne prezenty. Potrafił od byłej żony pożyczyć "na chwilę" pieniądze, kupić dziecku piłke i ...zniknąć:D:o Dzieci przywiązane do mamy nie chcą jużsie spotykać,mają złe wspomnienia. Potrzebują go bardzo, ale starszy chłopiec bierze na siebie opiekę mad młodszym, trzymają sie razem jak mało kto. Wychowują się nie znając ojca, ale w kontakcie z jego rodziną. Ojciec raczej wie ,co u nich słychać. W życiu mamy pojawia się mężczyzna: też po przejściach, głodny rodziny, ciepły i opiekuńczy. Starszy chłopiec ma ok. 10 lat.Nazywają go tatą i kochają. Kiedy mają już swoje rodziny ojciec zaczyna sie nimi znów interesować. Próbuje coś wyjaśniać, chce rozmawiać. Nie ma z kim. Domofonem wywołuje jednego z synów do i pyta czy n jest Piotr czy Jurek:o Nie ma rozmowy. Innym razem łapie gdzieś drugiego z synów, obiecuje mu jakieś pieniądze, kusi majątkiem. Nie ma rozmowy. Tato i mama są już w powaznym wieku, zawsze mogą liczyć na chłopców. A tamten- mówią o nim po imieniu z pewną dozą pogardy- przyjeżdża co dwa lata i pałęta sie pod oknami, wypytije swojego rodzeństwa o swoicg synów, ale nawet na swoich bliskich nie może liczyć. Teraz jest to już starzec, niestety chyba odejdzie nie załatwiajac swoich spraw na ziemi. Gdy się pojawia na horyzoncie, zawsze ktoś rzuci pytanie: A gdzie on był, kiedy tak bardzo go potrzebowaliśmy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma to do rzeczy tyle że jeśli on juz wie że mu przegladała telefon to już na pewno więcej tam nic nie znajdzie bo on będzie wszystko na bieżąco usuwał.I nie będzie mogła nigdy już sprawdzic czy ich kontakt sie urwał czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręce opadają..
Faceci nie są głupi. On na pewno domyśla się,że ona grzebała w telefonie. Teraz będzie się lepiej krył albo sprawi drugi telefon --taki o którym żony nie wiedzą. A mąż i tak ma naszą bohaterkę w dupie, napisała to każda osoba pisząca w tym temacie. A autorka sama sobie winna,bo pozwala jemu na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuólka ma racje. Uczucia uczuciami, jak by byli we dwoje to można się unieść honorem, każde zabiera swoje zabawki i do swojej piaskownicy. Wtedy, nawet pomimo, ewidentnej winy po jednej stronie, można, a może nawet przyzwoiciej jest rozejść się polubownie. Ale jak są dzieci, to niestety to one są na pierwszym miejscu i o nich przede wszystkim trzeba myśleć. Już nawet nie o sobie i swoim złamanym sercu. A że autorka jest w ciąży z drugim dzieckiem, to wiadomo, że kobiecie samej z dwójką dzieci łatwo nie jest. Więc trzeba się zabezpieczyć, dla tych dzieci, które taty i tak nie mają już, niech więc choć coś mają od taty - choćby porządne alimenty na przyzwoite życie. Pisząc o "sczyszczeniu faceta do samych skarpetek" nie mam na myśli zemsty tylko, choć ta czasem też potrafi poprawić samopoczucie, ale przede wszystkim przyszłość dzieci. Autorka jest w ciąży, hormony buzują, żal jej zapewne tego dzieciątka, którym tatuś się kompletnie nie interesuje, pewnie jest zmęczona i nie ma siły załatwiać wszystkiego, to rozumiem. Ale niestety musi, dla tych dzieci właśnie. Niech chociaż mamę mają dobrą, skoro ojciec f..t. Autorko - i tak Cię boli i tak. Uwierz, im szybciej podejmiesz decyzję tym bedzie bolało krócej. Jak będziesz w tym tkwić licząc na zmiany, to zafundujesz sobie ból na lata i dzieciom spaprane dzieciństwo, które położy się cieniem na całym ich życiu dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od początku uwazałam ,ze
zgadzam sie z toba agbr , dzieci juz ojca nie maja , on sie nimi nie interesuje , nie zajmuje , nie wyjdzie na spacer , zostawił je juz dawno Jego zmartwieniem jest ,zeby dobrze wygladac :-0, zeby nie zranic tamtej :-0 Kawał bydlaka z niego Do tego rozum postradał , a oczy mu cipa zarosły Przepraszam za słownictwo, ale taka prawda Niedojrzały , nieodpowiedzialny gnojek:-0 Kłamie i kreci , wcale nie ma zamiaru zakonczyc tamten zwiazekBardziej mu zalezy na uczuciach tamtej niz własnej zony , która nosi jego dziecko pod sercem, on nawet nie pomysli o swoich dzieciach:-0 Zasługuje na takiego kopa , ze by sie nie pozbierał Wiesz autorko ja mysle , ze on kiedys bedzie tego załował, kiedys przejzy na oczy i zobaczy co zepsuł , co stracił, ale wtedy juz bedzie za pózno A ty badz silna i pamietaj mysl tylko o sobie i dzieciach - jest cos z chytrosci o której pisała wspólczujaca I jeszcze jedno - słyszałam tez kiedys takie słowa - ze nie warto sie litowac nad facetem , tylko myslec o sobie Nie lituj sie nad nim , jesli kiedys wróci na kolanach Kiedys ta euforia , to zaangazowanie ,zafascynowanie tamta minie Miłosc to chemia Te zwiazki chemiczne utrzymuja sie w org od kilku miesiecy do dwóch maksymalnie , a potem szara rzeczywistosc Wtedy zrozumie co zniszczył Chyba ,ze jest bydlakiem bez uczuc i kobieciarzem , który potrzbeuje nowych uniesien Wtedy znajdzie inny obiekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja majka
taa byla u nich w domu, ale przed nia ukrywa fotelik samochodowy ze niby nie ma dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sakasaka
ale jak on sie niby wytlumaczyl z tego, ze smsy byly od laski z biura?? bo przeciez to ni byl niezapisany nr (skoro wiedzialas ze to od niej)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaawer
Autorko napisz co się dzieję? Co postanowiłaś? Jak mąż? Czy zakończył romans? Pozdrawiam i życzę powodzenia i szczęścia z całego serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...rozumiem...
Autorko, i jak się trzymasz? Współczująca...jesteś fenomenalna....:-) W momencie, kiedy dowiedziałam sie o zdradzie swego M, nie miałam siły, aby z nim byc dalej ale miałam siłe aby odejśc....zostałam jednak, bo nie znienawidziłam go za to wszystko.... Co do tel do kochanki...ja zadzwoniłam...powiedziałam jej, że wiem o wszystkim, ze M sie własnie pakuje i juz wkrótce stanie z walizami przed jej drzwiami...Kochanka była małolata (17/18 lat) mieszkająca z rodzicami...wpadla w panikę.... Czasem zastanawiam się w jakim miejscu swego życia byłabym, gdybym wtedy zdecydowała o rozstaniu...Może byłabym szczęśliwsza? Moze fakt, że w ogóle się nad tym zastanawiam dowodzi o tym, że nie podjęłam własciwej decyzji? Moim zdaniem Twój M kręcąc w spr. identyfikacji kochanki po prostuja kryje...nie chce, abys dowiedziała się kto jest nią rzeczywiście...Mój też kręcił...że nie pamięta jej nazwiska, że nie wie gdzie mieszka....nie poddałam sie....Powiedział...Póxniej, już nie od męża, dowiedziałam się o niej rzeczy o których awet on nie miał pojęcia....Kiedy dowiedziałam się o zdradzie, nie uroniłam ani jednej łzy...nie popadłam w hiserie, nie krzyczałam...to on beczał, błagał mnie klecząc na kolanach i becząć o wybaczenie, żebrał o mnie o miłość...ale decyzja o pozostaniu w małżeństwie była tylko moja...i tylko ja ponoszę jej konsekwencje...cierpię, nie mogąc znaleźc pełni zaufania i raniąc sie wspomnieniami...Juz nie przywołuje ich na siłę...ale mnóstwo rzeczy pozornie niezwiązanych, przywołuje wspomnienia z pamięci...wiele sprawa sie kojarzy....Mąż nie chce o tym rozmawiac...chyba potrafił wyrzucić z pamieci to wszystko i zyje sobie dalej z czystym kontem.... Autorko...nie radzę Ci nic...piszę, jak wygląda zycie po zdradzie...Może nauczysz się czegoś na cudzych doświadczeniach, jak pisze Współczująca....Powiem Ci jeszcze, ze zawsze sądziłam, że to ja prędzej mogłabym zdradzić męża niz on mnie....taka byłam go pewna...I tak jak pisze Współczująca, nie można ufać ludziom...tylko często tracimy nad tym kontrolę....kochasz - ufasz... Ja starciłam poczucie własnej wartości i atrakcyjności w momencie kiedy mąż mnie zdradził....Nie odzyskałam go jeszcze i nie wiem, czy uda sie kiedykolwiek mi to odzyskać... Życzę pomyślnego rozwiązania i szczęścia....:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
...rozumiem... przykro mi bardzo, naprawde - wiem że jak nie odejde to mnie też to czeka, ale teraz nie mogę odejść - nie bez dochodów, rodzina mi nie pomoże a z alimentów nie utrzymam domu i dwójki dzieci (chyba 600 zł na dziecko?), kiedy samego czynszu mam 560 zł. Powiedziałam mu że wg mnie to ta z pracy - tylko kryje ją, on na to że pokażę mi zdjęcia z sylwestra, żeby udowodnić że to nie ona, bo ona to "porządna dziewczyna" - zobaczymy. Wiem że i tak się z nim rozejde, nie dam rady spędzić z nim życia - nie po tym wszystkim, ale muszę poczekać. Niewiem czy mnie rozumiecie, ale tak postanowiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nie odchodź, wykorzystaj go maksymalnie po porodzie do opieki nad dziećmi, a sama odpocznij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dobrze ze odejdziesz
bo masz jeszcze czas i znajdziesz wartosciowego mezczyzne i rozumiem ze teraz jest ci ciezko szczegolnie ze niedlugo rodzisz i nie ma kto ci pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkfy
Na kiedy masz termin autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
na sam początek lutego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkfy
No to już coraz bliżej.Oszczędzaj sie i nie denerwuj.Zacznij myśleć o nim jak o kimś kto jest już tylko od kasy.Nie wkręcaj sobie już żadnych filmów,gdzie on jest,czy jest z nią.Olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli rozwód będzie z jego winy, to alimenty należą się również tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli zdecydujesz się na rozwód, jego wina ewidentnie, wystarczy sam pozew, z którego kosztów jesteś zwolniona, zobaczy, że jesteś silna, jeszcze będzie chciał wrócić, tylko po co być z kimś kto wyniszcza cię od środka? najwłaściwszą decyzją jest zakończyć związek, a mąż nie chce smrodu koło siebie, nie pozwól mu na sielankowe życie, ja bym tak spokojnie tego nie zostawiła, co za problem zjawić się w pracy, I tak nie jest wam już pisanie bycie razem, bo kto chciałby być z kłamcą, zdrajcą i oszustem. Mówiąć nie teraz, nie odejdę teraz, bo teraz nie jest najlepszy czas, to jaki będzie lepszy, skoro taka sytuacja jak ta nie zmusza cię do radykalnego cięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
Witam:. Dobrze zrobilas. Teraz bedzie dzialo sie jeszcze wiecej. Urodzisz Skarba i bedziesz miala tylko dla niego czas. Musisz sama "dojrzec" do mysli, "dojrzec" do poczucia, ze dasz sobie rade bez niego. Musze napisac, ze jestes bardzo madra i odpowiedzialna kobieta. Malo ktora postapilaby jak Ty. Czesto kobiety po takej sytuacji , jaka jest zdrada reaguja zbyt nerwowo, a wiadomo nerwy sa ostatnia rzecza potrzebna do rozwiazania sytuacji. Życze Ci wielkiej sily, bo odwage juz masz. Postawilas sie kłodzie na swojej drodze zyciowej i dobrze, bo to Ty decydujesz o swoim życiu, nie pozwol by ktos i cos przeszkodzilo Ci w dazeniu do szczescia i spokoju ducha. Pamietaj,ze jestes nie 100%, a 200% KOBIETA. PAMIETAJ, BADZ TERAZ SOBA, BADZ USMIECHNIETA BADZ MILA DLA INNYCH, ALE BADZ CHYTRA DLA SIEBIE I SWOICH DZIECI-BRON SIEBIE I SWOJE SZCZESCIA JAK TYGRYSICA! Nie daj sie nikomu-tym bardziej jemu. Ufaj , ale nigdy do konca. Rozwazaj, przewiduj, patrz na dwa sposoby. Jak juz odzyskasz sily po porodzie kontynuuj zbieranie dowodow, poki nie bedzie za pozno, poki dowody nie zaczna znikac. Życze Ci, abys stworzyla swoj wlasny swiat, bez niego(mimo,ze jeszcze bedziecie mieszkac razem), zycze aby udalo Ci sie stworzyc wlasna bariere nieprzepuszczalna dla wirusow. Idz do przodu i nie ogladaj sie, co bylo i to dobre i to zle i tak nie wroci. Teraz liczy sie tylko Twoja przyszlosc. Nie pozwol, by ktos poraz kolejny zmienil Twoje plany. Mijaj sie z nim w drzwiach z usmiechem, kus wzrokiem, ale nie pozwol sie dotknac. Udowodnij mu, ze jestes wspaniala kobieta, pokaz co stracil! Pokaz Twoja sile!( Apropo, z takimi nerwami jakie bedziesz nosic w sobie, szybko schudniesz i dojdziesz do swojej formy:), potem spokoj ducha jak pisalam i bedziesz czula sie jak bogini!!! ) Myslal , ze ciaza trwa wiecznie??????!!!! ZDRADA BEDZIE ZAWSZE BOLALA, ALE NADEJDZIE MOMENT ,ZE BEDZIESZ MYSLALA O TYM CORAZ MNIEJ. Te poczucie, ze zgnoil Twoja godnosc zniknie. ZYCZE CI TAKIEJ WYTRWALOSCI KOCHANA! Zycze Ci, abys dazyla do tego i o to walczyla. Pisz czasami co u Ciebie, jak on sie zachowuje, jak sie czujesz. Moze jakos wspolnie znajdziemy wyjscie. Masz tu wielu oddanych sobie ludzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja napiszę ci po krótce swoją historię,Wiem że dziewczyny zaraz zmieszają mnie z błotem,Ale cóż zaryzykuję.Byliśmy z moim obecnym mężem sąsiadami,On miał żonę i dziecko,Przyjażniłyśmy się,wiele razy doradzałam jej w różnych sytuacjach,I widziałam jak oboje do siebie nie pasują,Poprostu zatruwali sobie życie nawzajem.Pewnego dnia ona wyjechała do pracy za granice, On jak to kolega,podwiózł mnie pare razy,wypiliśmy nieraz piwko,i od słowa do słowa,Ani się nie obejżeliśmy a już wylądowaliśmy w łóżku,A najgorsze bylo to że nie mogliśmy bez siebie wytrzymać.Gdybym nie przeżyła tego to powiedziałabym że takie uczucie jest niemożliwe,A jednak,wszystko chcieliśmy robić razem,I jesteśmy razem do dziś,a to już 7 lat,oczywiście on wziąl rozwód i mamy dwujkę dzieci,Ale do czego dąże,Nie raz dał mi popalić,i doszłam do wniosku że budowanie szczęśćia na cudzym nieszczęściu to zła metodaZdrada męża też niestety mnie nie ominęła,I powiem ci że wybaczyłam ale nie zapomniałam,Jestem jednak za tym abyś szczerze porozmawiała z mężem,powiedziała jakie masz obawy,Że robi wam krzywde,zapytaj czym na to sobie zasłuzyłas ze on tak cie traktuje,musisz dotrzec do niego,moze rzeczywiscie to tylko zauroczenie, jesli szczera rozm nie pomoże to porozmawiaj z teściową,a jak nie to poprostu niech ci określi jak on sobie wyobraża to życie??Naprawde wiem jak to jest ,przeżyłam to samo,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współ-czująca
olenka24 nie skrytykuje Cie, ale mam pare uwag jesli pozwolisz. Kazda zdrada zaczyna sie od lozka, a pozniej milosc albo przyjdzie, albo nie przyjdzie. Nasza autorka zaczela od milosci i to juz inna sprawa, laczy ich znacznie wiecej moim zdaniem. Milosc zaczynajaca sie od lozka jest troszke inna miloscia-nie mowie, ze gorsza czy mniejsza, ale inna. Piszesz: "Ale do czego dąże,Nie raz dał mi popalić,i doszłam do wniosku że budowanie szczęśćia na cudzym nieszczęściu to zła metoda"-nikt Ciebie nie krytykuje, tak chcialas, takiego sobie wybralas. Dlaczego dal Ci popalic????? POTWIERDZA SIE TU TEZA, ZE JESLI RAZ ZDRADZIL TO ZDRADZI PONOWNIE-FIZYCZNIE LUB EMOCJONALNIE. Piszesz dalej: "Zdrada męża też niestety mnie nie ominęła,I powiem ci że wybaczyłam ale nie zapomniałam" -ZDRADY NIE DA SIE WYMAZAC Z PAMIECI TO TEZ KOLEJNY WNIOSEK.... "Jestem jednak za tym abyś szczerze porozmawiała z mężem,powiedziała jakie masz obawy,.."- powiedz , a czy zyjac ze swiadomoscia zdrady jestes szczesliwa?? nie meczy Cie to???? To jest jak trucizna, ktora nie pozwala Ci normalnie zyc, na ktora sama siebie skazujesz....czy tak ma byc? czy na tym polega Twoje zycie, zeby samą byc dla siebie katem? Mam rozumiec, ze Twoj maz zrozumial co zrobil, i tylko potrzebne bylo Ci to zrozumienie do tego bys znow mogla go dotykac, bys znow mogla mu sie oddac z mysla,ze byl tam gdzies .......z inna? Nie myslisz podczas seksu, czy aby on nie mysli o tamtej bedac z Toba? czy dalej uwazasz , ze jest odpowiedzialnym czlowiekiem i ufasz mu bezgranicznie? Rozmowy i tak beda, bo to kolej rzeczy, rozmowy sa potrzebne, bo ona potrzebuje wyjasnien dla samej siebie, ale powiedz...coz da jej ta rozmowa? urosnie w piorka kiedy on powie jej , ze bardzo zaluje, ze to byla tylko chwila, moment ale dalej ja kocha? czy bedzie szczesliwa kiedy on udowodni jej ,ze jest nic nie wartym czlowiekiem? chodzi tu tylko o satysfakcje???mysle, ze tu pomoglyby bardziej rozmowy typu co dalej, co z dziecmi, co z postepowaniem w stosunku do siebie. Co jej da dotarcie do niego?? On powie jej ,ze ona ma racje i to ja ma uszczesliwic? Nigdy , juz nigdy nie bedzie miedzy nimi tak, jak bylo kiedys i sama o tym wiesz... Kazdy i tak postepuje ze swoim zyciem jak chce, i nikogo nie wolno krytykowac. Nawet on mogl postapic inaczej. Mogl zanim chcial zdradzic, sam mogl wziac zone za reke i powiedziec, ze cos sie dzieje, ze poznal kogos i coraz czesciej mysli o niej..tez byloby przykre, ale takie rzeczy moga miec miejsce i maja, ale wtedy autorka wiedzialaby, ze on jest szczery i ze chce zeby bylo dobrze, ze potrzebuje pomocy z jeje strony-tak powinno byc. Na klamstwach niczego ani zbuduje, ani odbuduje sie. Mysle, ze jesli juz to lepiej jest dac sobie szanse w inny sposob. Najpierw musza od siebie odpoczac i poznac siebie na nowo. Kazde z nich musi zajac sie soba, tym bardziej ona. Sama musi uwierzyc, ze moze zyc bez niego, ze jest samodzielna i da sobie rady, ze nie jest uzalezniona od niego. Nikt nie kaze zrywac jej definitywnie kontaktu, ale odpoczac od tego-od niego. Pzreciez moga byc pzryjaciolmi, pzreciez bedac w zwiazku jako pzryjaciele nie beda musieli sie sobie tlumaczyc i tym samym wypominac wszystkiego. Moze zaczna siebie szanowac znow, moze dojzreja oboje do tej sytuacji, moze opstanowia wrocic...kto wie., ale po co meczyc sie teraz kiedy wszystko wisi na jednym wlosku... jest wiele opcji na jeje zycie, ona wybierze sama, a wybierze dobzre, bo jest madra kobieta i rozsadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam dwa razy to co napisałaś,i powiem ci że zgadzam się że wszystko wymaga czasu,bo czas leczy rany.Ale niestety serce nie sługa i tak jesteśmy skonstruowani że miłość z reguły bierze górę nad rozsądkiem,I wątpie aby nasza autorka potrafiła uł.ożyć sobie sama życie,mając dwoje malutkich dzieci,i nie mając nikogo do pomocy,A pozatym sądząc po stażu ich wspólnego życia to napewno dzieci nie są jedyną rzeczą która łączy tych dwoje ludzi.Ja uważam że każdy zasługuje na szanse,nawet ten ,który zachował się jak drań,(Ja dałam mężowi szanse,oraz kredyt zaufania,bo naprawde żałował z całego serca,Udowodnił nie jeden raz że kocha mnie dzieci,I że jesteśmy najważniejsi dla niego,Wymagało to pewnego poświęcenia z mojej strony),Ale jak ma się dzieci,to nie można patrzeć tylko na siebie,Patrzy się wtedy na całokształt,No chyba że ta zdrada dotknęła tak bardzo że zabiła uczucia,No to wtedy niema co próbowac dalej.A wracając do mojego męża,bywało różnie,otarliśmy się nawet o śmierć,A to pozwoliło nam zrozumieć jaka głęboka więż nas łączy,A pamiętajmy że co nas nie zabije to nas wzmocni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy aytorka naszej dyskusji w ogóle jeszcze tu zagląda?? Jestem ciekawa jak się potoczy to wszystko jak urodzi się maleństwo,Jestem pewna że wszystkie żale znikną,Ze to malutkie szczęscie na nowo rozpali zranione serce,i zagubiony facet zrozumie swój błąd i to jak wiele szczęścia ma do stracenia.Bo uwierzcie mi kochane rodzina to twierdza,i póki jest miłość nic nie jest w stanie jej zburzyć,Życze udanego rozwiązania,Czasami dzieci potrafią dodać nam takiego kopa że jesteśmy w stanie przeżyć wszystko aby tylko bronić tego co należy do nas.Pamiętaj że ojciec to zawsze ojciec,Wierzę że będzie wszystko dobrze,życzę wam tego z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiaaa, a jak się facet zakochał i to tak poważnie, to na widok małego dzieciątka zaraz się odkocha i padnie skruszony na kolana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanijga
I to chyba jest najgorsze w byciu zalezna materialnie od faceta. Nawet w momencie takiego upokorzenia trzeba go dalej znosic bo jesc trzeba :O Masakra!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...rozumiem...
i Wspołczująca i Oleńka...macie rację....zdrada boli - niezaprzeczalnie...ale każdy radzi sobie z tym bólem inaczej.... Ja np. chcialam wiedziec wszystko...jak często się z nią piep....w jakich pozycjach...nawet jaki ma biust...wszystko....Oczywiście, że było to katowanie siebie, tak samo, jak szukanie o niej informacji, szukanie kontaktów, które dostarczałyby mi o niej newsy...Akurat w moim przypadku, owe wiadomości potwierdziły tylko, jak żałosna jest była kochanka mojego męża...jaką jest zdzirą....tak musze o niej powiedzieć...Ale jest też sprytna, bezwzględna i chamska...Nie dawała mi spokoju....szukała kontaktów z M... Mozna powiedzieć, że sie zemściłam...Nie wiem, czy ze swej próżności, czy raczej zakompleksienia, umieściła swoje zdjęcia na nk...zdjęcia z sesji....na zdjęciach wypatrzyłam logo fotografa....znalazlam jego stronę....a tam niespodzianka...zdjęcia...hmm...nie wiem...w zamysle miały chyba byc a'la akty...a wyszła tandentna pornografia....wydrukowałam zdjęcia.....po prostu mnie natchnęło...za godzine nie było już ich na stronie ani na nk....chyba ludzie musieli je komentowac....zdjęcia wysłałam mamuśce b.kochanki..wiem, ze matka trzymała ja krótko....zatem chyba zafundowałam jej piekiełko.... Czy było mi lepiej? może przez moment...Czy z czasem ozdyskuję zdeptana godnosc....chyba nie....nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe....Może Autorko powinnas udac sie do psychologa? taka obiektywna osoba może pomóc...w dodatku fachowiec.... O zdradzie mojego męża nie wie nikt...nie zdecydowałam się powiedziec teściowej, bo wiem, że w razie jakis nieporozumień, wykorzystałaby to przeciwko mnie...a moi rodzice przeciwko mojemu męzowi..... To paradoks...ale jeśłi mąz zerwie kontakty z kochanka i rzeczywiście się poprawi "nawróci', paradoksalnie, on najbardziej będzie mógł Ci pomóc....jeśli kocha Ciebie faktycznie....choć jego dotyk będzie bolał, jełsi ciągle będziesz go kochac, nie przestaniesz go pragnąc...ale dopiero po jakims czasie znów pozwolisz się dotknac...jeśłi pozwolisz....daj sobie czas, nie zmuszaj się do niczego....ale myślę, że powinnas zostac soba, zeby nie stracić do siebie szacunku...tylko więcej się o siebie troszczyć, stac się nieco wiekszą egoistka....Mas zdzieci...ja nie mam....mąz mnie zdradzil w czasie, kiedy sie o dziecko staraliśmy...nadal staramy...i przekór losu...to czynnik męski uniemożłiwia nam zostanie rodzicami.... Wiem, że największa krzywdę, jaka sama sobie czynilam, było właśnie szukanie informacji o niej, ranienie sie wspomnieniami i pracująca wyobraźnią, która co rusz podsuwała obrazy...jak, gdzie, kiedy...ale to chyba nieuniknione...z czasem takie "wyrzuty" sa rzadsze....i wtedy jest jakby lepiej.... Nie namawiam Cię na odejście ani na pozostanie....jedno i drugie wymaga siły, potęznej siły psychicznej, której teraz Ci zapewne brak....Ale znajdziesz ją w sobie, bo jestes silna, wartościowa kobietą...a dziecko, które wkrótce urodzisz, Cie wzmocni...wzmocni miłościa, która je darzysz.... Zycie życiem...a ludzie sa często podli....dlatego jak mówia dziewczyny, zbieraj dowody, ot, chocby zdjęcia z sylwestra....To na wypadek, gdybyś jednak zdecydowała o rozwodzie....Nie wiesz, co przygotuje Twój mąz.... Ktos napisze, że popadam w skrajności....niczego nie radzę, probuję pokazac dwie strony zdrady....to wcale nie takie oczywiste...zdrada-nienawiść,-rozstanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×