Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiedziona...rozczarowana...

Jestem pewna że mąż ma romans, ale nie mam dowodów.

Polecane posty

Gość kartonodsokupomaranczowego
Dobrze, że wszystko wyśpiewał, to kurestwo, że się nie chciał sam przyznać, no ale lepiej późno niż wcale. Może Ci pomoże z dzieckiem, zrehabilituje się. No komórkę możesz sprawdzać, jak będzie czyszczona to kłamie dalej. Jak chce zmiany to Ci da przejrzeć i nie będzie nic majstrował. Można by pomyśleć o tej pluskwie, podsłuchu. Nie kosztuje tyle, co detektyw, a można się wiele dowiedzieć. Jeżeli faktycznie jest mu przykro, to Ci pomoże, a nie będzie szedł na piwo albo jechał "z szefem". No kurka wodna, ma kobietę w ciąży zaawansowanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
I dziękuję bardzo wszystkim za rady i wsparcie. A telefon tak czy inaczej z ciekawości nad ranem przejrzałam, ale nic tam nie było co by mnie zainteresowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartonodsokupomaranczowego
Teraz to niech on się stara. A Ty stosuj ograniczone zaufanie do tego, co mówi i robi. Czy powiedział dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie to samo
U mnie było bardzo podobnie. Byłam w pierwszych tygodniach ciąży, gdy dowiedziałam się, że mój partner mnie zdradza. Coś przeczuwałam, ale gdy pytałam go jak jest naprawdę, czy ma kogoś - odpowiadał, że mam jakieś urojenia. Długo nie mówiłam mu o ciąży, gdyż czułam, że coś przede mną ukrywa. Były smsy, tajemnicze telefony, wyjścia na papierosa itp. Wyczerpana psychicznie spytałam wprost, oczywiście nakrzyczał na mnie. Pewnego dnia, gdy zasnął przetrzepałam mu telefon. Szok to co przeczytałam, płakałam całą noc. Rano powiedziałam mu o ciąży chyba, ze strachu. Ona pisała jak tęskni, jak go kocha, żeby przyjechał itp. Odbyliśmy długą rozmowę, bardzo ciężką dla nas obydwojga. Był płacz, krzyki, wypominanie itp. Przyznał się do wszystkiego. Zapewnił mnie, że to już definitywny koniec tamtego związku. Zdradził mnie dosłownie, jeździł do niej, sypiał z nią....nawet dziś po 2 latach trudno mi się o tym pisze. Czasami myślę, czy gdybym wtedy nie zaszła w ciąże odszedłby do niej? On twierdzi, że to było zauroczenie ale kiedy zdał sobie sprawę, że dalej mnie jednak kocha zakończył ten romans. Ciekawe? A może zakończył go ze względu na ciąże. Chyba do końca życia będę sobie zadawać to pytanie. Ona wciąż pisała, dzwoniła. Przy mnie nie odpisywał, nie odbierał. Prosiłam, by dla mojego spokoju zadzwonił do niej i powiedział jej, że to koniec. Nigdy tego nie zrobił, ograniczył się jedynie do wysłania smsa typu. Daj mi spokój, nie dzwoń. Zachował się jak tchórz, według mnie. Ona dalej pisała, że go kocha, tęskni itp. To była ciężka ciąża, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Obiecał, że to się nigdy więcej nie powtórzy, że kocha mnie i dziecko. Wiem, że kocha małą ale patrzę na niego zupełnie inaczej. Nie ufam, nie wierze, nie wiem nawet czy kocham. Jestem z nim dla małej. Wiem autorko, że bardzo Ci ciężko, rozumiem to i życzę Tobie z całego serca żeby wszystko potoczyło się dla Ciebie jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona...rozczarowana...
pytałam dlaczego? czy coś mu brakuje? powiedział że nie, że niewie dlaczego, że tak wyszło samo... że to taka odskocznia... bardzo długo mówił że nie spał z nią, że tylko na stopie koleżeńskiej się spotykają, ale w końcu pękł. Boli to bardzo, ale przynajmniej znam prawde. Narazie jego dotyk mnie boli, próbował przytulać, ale narazie nie mogę... zastanawiam się czsy kiedyś jeszcze będę mogła się wtulić w niego, z poczuciem bezpieczeństwa i miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakończy... co z jego pracą? ten temat też trzeba poruszyć, co z jego wychodzeniem z domu bez Ciebie? udźwigniesz to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie to samo
Będziesz mogła ale to zależy tylko i wyłącznie od Ciebie samej, jak sobie z tym psychicznie poradzisz. Na to potrzeba czasu duuuuużo czasu. Może nawet wybaczysz. Ja wybaczyłam ale nigdy nie zapomniałam. Też było mi ciężko się przytulać, powiem brzydko ale rzygać mi się chciało jak mnie dotykał, czułam do niego straszliwą niechęć i odrazę. Nawet jak spał koło mnie i dotknął mnie to wzdrygałam się z odrazą. Czas leczy rany nie u wszyskich jednak. Ja poszłam do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to trudne.,.,.,.,.
Bardzo mi przykro.... A co Ty na to? Co mu poiwedziałaś? Nie zaszkodziłoby mu, gdybyś mu dała do zrozumienia, że myślisz by odejść... Tak, by nik wstrząsnąć... No kurde,,, słów mi brak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem ze łatwo mowić ale
ja nie wybaczylabym:( niw po tym jakby moj maż przeptal sie z inna...nie zaufalabym juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz niech
on cierpi.nie pozwol mu sie dotknac.niech poczuje jak to jest.zajmij sie teraz soba i dziecmi.jak urodzisz ( w miare mozliwosci oczywiscie) idz do fryzjera ,kosmetyczki.zrob sie na bostwo.kup jakis extra ciuch.niech zaluje.pewnie zaraz na mnie naskocza ,ze jak to majac male dzicko mozna myslec o fryzjerze czy kosmetyczce.ale przeciez macierzynstwo nie oznacza ze musimy ze wszystkiego rezygnowac.zal mi ciebie strasznie.domyslam sie jak sie czujesz.ale my kobiety jestesmy silne.i co nas nie zabije to nas wzmocni.dasz rade.bede trzymala kciuki zeby ci sie to udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli raz odskoczyl odskoczy i kolejny, mialam podobnie moze nie z mezem ale chlopakiem 5 lat bylam z nim zdradzil mnie raz wybaczylam obiecywal zarzekal sie ze to sie nie powtorzy z ta nie ale byly 3 inne sory ale musisz otworzyc oczy nie ma co dla dzieci byc z palantem ktory cie krzywdzil one tate beda mialy do konca zycia, a ty nie badz dla nich meczennica masz prawo byc szczesliwa a przy nim nie bedziesz twoj brak zaufania bedzie coraz bardziej sie poglebial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooomadalenaooo ma racje
mysle ze nie ma co sobie nim glowy zawracac;( a jelsi chcesz mu wybaczyc to tez sie przespij z kims.. niech maz cie zastanie z kims w lozku i cierpi razem z toba tak samo jak ty ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu sie z toba nie zgodze nie ma co znizac sie do jego poziomy, powinna pokazac klase by wiedzial co stracil musi byc silna dla siebie by udowodnic mu jakim jest debilem skonczonym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie macie racje
piszac zeby odeszla.ale ciezko jest podjac taka decyzje.sa malzenstwem,maja dzieci i z tego co pisze autroka to bardzo go kocha niestety.pozostawmy decyzje jej samej.mysle ze powinnysmy ja wspierac a nie dawac rady.sama musi dojrzec do takich decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaawer
bardzo Ci współczuję. też jestem mężatką, wiem że mój mąż nigdy przenigdy mnie nie zdradzi. Na twoim miejscu wyrzuciłabym go z domu, zrobiła awanturę itp. nie wiem jak możesz tak spokojnie do tego podchodzić, a może to tylko moje odczucia. pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to trudne.,.,.,.,.
oOomadalenaoOo tu sie z toba nie zgodze nie ma co znizac sie do jego poziomy, powinna pokazac klase by wiedzial co stracil musi byc silna dla siebie by udowodnic mu jakim jest debilem skonczonym Dokładnie! Tyle, ze może nie co stracił, ale co może stracić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszac stracil mialam na mysli jej zaufanie tego juz nigdy nie odzyska ona juz nigdy nie spojzy na niego tak jak kiedys nawet jezeli z nim zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgg
Teraz wiele zależy od tego, jak będzie, gdy już jest wszystko jasne.... Od tego jak on się teraz będzie zachowywał. Może powinien zadzwonić do niej w Twojej obecności, by powiedzieć, że to koniec. Uważam, że powinnaś oczekiwać od niego zmiany pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie macie racje
a moze im sie uda???nie wkladajmy wszystkich do jednego wora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
myślę, że powinnaś spróbować, czy da się to posklejać - jedną szansę może dostać każdy, ale Twój mąż musi odejść z tej pracy, w której jest inaczej dalej będzie widywał byłą kochankę...wyznacz mu czas na znalezienie czegoś nowego - jeśli mu naprawdę zależy nie będzie dyskutował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może się udać. Są pary, które potrafią poradzić sobie ze zdradą/romansem. To juz Aurorka wie najlepiej, czy on zasługuje na drugą szansę... A ta jego "koleżanka" ma męża czy jest wolna? Trzymaj się jakoś 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam, że powinien zmienić prace... Nawet jeśli uważa, że nie ma potrzeby, bo "to skończone" to dla własnej żony (by byla spokojniejsza) mógłby to zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli znalazl kogos
innego to znaczy, ze w zwiazku juz cos sie psulo. Tak sie zastanawiam czy Wasz slub nie byl z wpadki????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghhtruytu
NIby dlaczego z wpadki???? Dwoje dzieci z wpadki? Weź się zastanów :[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli znalazl kogos
jest mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko wiem,że cierpisz
ale mi jakoś ulżyło po przeczytaniu ,że On z nią nie spał ;-) Dobrze,że byłaś czujna opłaciło się... To jest ta koleżanka z pracy ? Ona jest wolna czy ma kogoś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdrada/romans nie zawsze jest konsekwencją tego, że w związku coś się psuło... Czasem po prostu jedna osoba głupieje i nie potrafi docenić tego, co ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhnj
Pierwsze z wpadki (ślub z wpadki- ciągle jest ich dużo w dzisiejszych czasach :/ ) a drugie to już bądź co bądź planowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×