Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna żonka

Nie stać nas na własne mieszkanie

Polecane posty

Gość joanusia
a gdzie wy młodzi zamierzacie mieszkan po slubie ?? najpierw bierzecie sluby wpadacie i mieszkanie z rodzicami ? czy moze planujecie mądrze załozyc rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaopsos
Ja mam już dość mieszkania z rodzicami i zamierzam się wyprowadzić z mężem na własne. Szkoda, że program rodzina na swoim nie działa, bo się nad tym zastanawiałam, ale chyba za długo mi to zajęło. Teraz rozglądam się za tym co oferują różni deweloperzy i myślę, co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opcjab
Opcją, żeby trochę zmniejszyć koszta mieszkania są na przykład te mieszkania bezczynszowe, bo tam nie musisz wsadzać komuś kasy za nic i sam decydujesz za co i komu płacisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikilla
Jak to bezczynszowe? Zawsze masz jakis czynsz, prawda?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiraaaa
No, ale pewnie odpadają koszty administracji, funduszu remontowego, opłaty z tytułu użytkowania wieczystego? Dobrze myślę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufccce
No to jest ta pewna oszczędność, zwłaszcza jak się płaci co miesiąc ratę kredytu... Tylko, gdzie takie mieszkania bezczynszowe są budowane w Polsce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa...
ja też marzę o własnym domku lub mieszkanku, a najsmieszniejsze jest to, że jest to realne... ale nie spełnialne :/ kiedyś mieszkaliśmy nawet sami przez rok, ale sami tylko chwilami bo cały czas przyłaził mój ojciec i sie wtracał, nawet chciał mnie bić jak barkowałao mu argumentów, wróciliśmy do babki, ale ona jest taka upierdliwa, że czekam tylko na jej śmierć... mam juz 31 lat jak pożyje jeszcze z 10 to moją całą młodość szlag trafi.. nie wiem czemu jedni mają wszystko a inni nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z angliiii
W Anglii wynajem kosztuje 500 na miesieac ,a rata kredytu na swoim tez 500 miesiecznie;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felaldonna
Te mieszkania bezczynszowe to jakaś alternatywa, przynajmniej łatwiej zacząć, bo taniej. kiedyś też słyszałam o takim programie rodzina na swoim, ale chyba Państwo stwierdziło, że zbyt dużo daje bo nagle go nie ma, a chciałam się na to załapać. No cóż spróbuje może te mieszkania bezczynszowe wypala tym bardziej, że rząd nie ma nic wspólnego z nimi =]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felaldonna
A dla tych co nie wiedzą co i jak polecam wpisać w google "mieszkania bezczynszowe" i wyskoczy kilka artykułów i między innymi ta stronka gdzie jest kilka fajnych ofert: http://www.mieszkania-bezczynszowe.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość micckyi
Nie wiem kto z was ogarnął temat, ale w weekend były targi mieszkaniowe na które się wybrałem, żeby się choć trochę zorientować w cenach i zebrać parę folderów i przyznam, że te mieszkania bezczynszowe w sumie to wypadają najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsion
Mnie się udało :) Przez przypadek natchnąłem się na bilboard na mieście, a że nie miałem planów na weekend a ten temat mnie bardzo interesuje to poszedłem. Sporo się tam dowiedziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość norwik
Mnie się nie udało, a szkoda bo wolałbym iść i w jednym miejscu pogadać o tym co mnie interesuje. Chociaż zawsze mogę się udać do biura sprzedaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość towarek43
Nie przejmuj się w Warszawie jest mnóstwo targów o tematyce mieszkaniowej, nawet powiedziałbym za dużo. No ale zawsze tak jak mówisz zostaje Ci opcja wycieczki do biura albo możesz jeszcze do nich zadzwonić...free will :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dreamerrrrrrrrr
Każdemu marzy się własne mieszkanie, mnie też, ale nie jest to taka prosta sprawa. A powiedzcie mi drogie panie, czy wy zastanawiałyście się nad tym, czy nie kupić mieszkania od dewelopera?? Bo to też jest ciekawa opcja moim zdaniem. wiem, że deweloperzy nie cieszą się zbyt dobrą sławą, ale ostatnio czytałam ten artykuł http://hause.olawa.pl/nie-taki-deweloper-straszny/ i przyznam, że coraz częściej się nad tym zastanawiam, czy nie kupić mieszkania od dewelopera. A wy macie w tym temacie jakieś doświadczenia ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy by chciał
mieszkanie od dewelopera, ale jakbyś umiał czytać baranie reklamujący nie wiadomo co, to byś wiedział, że nam młodym ludziom z umową o dzieło albo pracującym na czarno żaden bank nie chce dać kredytu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tez zależy
wszystko od tego jakie mieszkanie, za ile, ile wkładu własnego itd. Mój mąż ma pracę na umowę zlecenie od kilku lat, ja tak sporadycznie czasem coś dorobię ale nie mogę nic na stałe znaleźć. Tyle że jestem nauczona oszczędzać i się naoszczędzałam trochę w życiu, odłożyłam jakieś 30 tys potem z mężem żeśmy trochę odłożyli, pieniądze ze ślubu, pieniądze ekstra które wylądowały na koncie i jest wkład własny. Oczywiście przy tym mnóstwo wyrzeczeń, nie jeźdźmy na wakacje nie wydajemy na pierdoły, przeliczamy każdą złotówkę, przez 4 lata mieszkaliśmy na wynajętym najpierw w akademiku potem z innymi ludźmi żeby było taniej. Łatwo nie było, ale w zamian od niedawna mamy własne mieszkanie. Trafiło nam się dosyć nie drogo bo właściciele byli za granicą nie mogli długo sprzedać a jedynie robiło im koszty. Kredyt z rodzina na swoim zaczęliśmy od raty 6 stów malejącej na 30 lat. Opłaty nas wynoszą trochę więcej niz na wynajętym ale przynajmniej płacimy na siebie. Mięliśmy dwie opcje kredytu albo z żyrantami albo zlikwidowanie wszystkich obciążeń, typu debety czy karty kredytowe. Zlikwidowaliśmy obciążenia. Wcześniej na bieżąco gromadziłam różne rzeczy do mieszkania, miałam lodówkę ze studiów, różne przyrządy kuchenne. Zebraliśmy z domów od rodziców jakieś stare meble, łóżko, niepotrzebne dywany, bo w ogóle nie było nas na nie stać. Pralkę też mamy starą z odzysku a przez pierwsze miesiące praliśmy w rękach. Sytuacja jest ciężka finansowo ale dajemy radę z miesiąca na miesiąc. Mąż różnie zarabia, ja tylko jak się cos trafi, a w zimie się nie trafia. Staramy się oszczędzać, na wodzie na prądzie, ja gotuję w domu i nie jemy w mieście. Czasami gdzieś wyjdziemy. Jak sytuacja się poprawi to sobie urządzimy tak jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna krowa
Smutna żonka a myślałaś o : 1. TBS 2 patrzyłaś czy w twoim mieście sa przetargi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahaaaaa
Kto powiedzial, ze w anglii 500 za chate ? Moze dodaj gdzie, bo ja np place 1300 za mieszkanie a mortgate trudno dostac, do tego musisz miec 10% depozytu i okolo 4000 na prawnikow, oplaty etc. Jak zarabiasz ok 22000 rocznie ( funtow), to zapomnij, ze dostaniesz mortgate na 175 000 funta, zeby kupic chate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia455
teraz ciężko kupić coś własnego, lepiej wynająć.Na internecie jest tyle ogłoszeń.Ja sama widziałam kilka ciekawych na http://www.immobi.pl/, warto się rozejrzeć i póki co wynajmować, a później pomyśleć o kupnie własnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
J***ć ten kraj, i tyle...Tu do niczego uczciwa praca się nie dojdzie. Ja jestem singlem, płace za wynajem co m-c 1300 zł, żyję z dnia na dzień, umowy o prace tez nie mam, tylko zlecenie...Jak długo tak można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
singiel skoro jesteś sam to po co bulisz kasę? Nie lepiej u rodziców siedzieć i odkładać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 00:03: gość, ja mieszkam w Warszawie, a rodzice sa w małym mieście. Z nimi się średnio dogaduję, poza tym w mieście z którego pochodzę jest b. duże bezrobocie. Teraz jestem w trakcie starania się o prace na etat, może się uda. Wole być samodzielna, mimo ze cholernie ciężko, ale przynajmniej żyjesz na własnych warunkach. Tu może mam bylejaka pracę, ale póki co jestem jakoś w stanie się utrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my dostaliśmy dom w spadku do kapitalnego remontu, ale nawet wyremontować było go ciężko za pieniądze które zarabialiśmy. Mąż musiał wyjechać za granicę do pracy i dopiero wtedy udało mam się doprowadzić go do stanu idealnego, plus jeszcze dobudowaliśmy piętro. Mamy trójkę dzieci i świadomi tego, że na starcie w dorosłość dobrze jest mieć cokolwiek własnego, zabezpieczyliśmy już je. Każdemu kupiliśmy działkę budowlaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też z mężem jesteśmy bez mieszkania.Obecnie mieszkamy u moich rodziców i łożymy na swoje utrzymanie - mies ponad 1000 zł. Razem nasze zarobki to niespełna 3,5 tys + dodatkowo dorobione przez męża na( dodatkowych drobnych zleceniach mies około 100-300). Naszym celem jest kupić domek z teściową ( ma małe ciasne mieszkanie w centrum miasta, na którego wykup przed laty poszła książeczka mojego męża ). chcemy sprzedać mieszkanie ( 2 pokojowe z osobną kuchnią ) Do tego likwiduje swoją książeczkę mieszkaniową. PLUS nasze oszczędności - odkładamy po 1500 zł miesięcznie. Moja oszczędność polega na: - omijaniu sklepów z ciuchami aby nie kusiło mnie - chodzę pieszo do pracy 35 minut w jedną stronę i z powrotem oszczędzam 140 zł na sieciówce ( takie mamy ceny w Poznaniu!!!)a ja mam trochę nadwagi i to dobre dla mojego zdrowia. - ubieram się w lumpeksie za przysłowiowe 5 zł - nie chodzimy do kina, restauracji ( tylko raz do roku na Walentynki pozwalamy sobie zjeść kolację w restauracji i pójść do kina). Ale bywamy na wydarzeniach kulturalnych , które się odbywają w Poznaniu za darmo lub mój mąż ( ma wejścia za darmo z racji jego pracy ). Filmy - jestem na bieżącą z nowościami ściągam je z internetu a jak ktoś powie, że to nie legalne i okradam w ten sposób innych to ja odpowiem------ KURDE TO NIECH MI DADZĄ GODZIWIE ZAROBIĆ ABYM NIE MUSIAŁA DWA RAZY ZASTANOWIĆ SIĘ NIM WYDAM NA COŚ PRZYSŁOWIOWĄ ZŁOTÓWKĘ . -zakupy tylko na promocjach drogeria Rosmann, zakupy spożywcze - Biedronka, Lidl, Aldi. - do fryzjera chodzę do mojej kuzynki "taniej bo rodzina" - kiedyś chodziłam prywatnie do lekarzy typu ( stomatolog, ginekolog) przeniosłam się na kasę chorych w końcu mam umowę o pracę i z mojej pensji odciągają mi co miesiąc składki. - oszczędności lokuje to na lokatach, to na kontach oszczędnościowych. Ostatnio zastanawiam się nad zmianą banku. Obecnie nasze oszczędności 50 tys . Mam nadzieję ze wytrwamy i za 5 lat będziemy mieszkać wraz z mamą w domku pod Poznaniem za 350 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nie stać to pozostają dwa wyjścia: 1. zwiększyć dochody 2. zmniejszyć wymagania a najlepiej zastosować jedno i drugie jeśli chodzi o mniejsze wymagania to tańsze są mieszkania do remontu, położone na peryferiach albo pod dużym miastem, taniej również zapłacimy za mieszkanie na parterze i ostatnim piętrze. Nie bójcie się kawalerek, sa małe to fakt, ale każde takie mieszkanie można fajnie i funkcjonalnie urządzić tu jest dobry blog o oszczędzaniu: www.finansedomowe.blog.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×