nie nakręcajmy się!!!

wpadłam żeby opowiedziec moją historię.więctak staramy sie o baby od 4 miesięcy na przez pierwsze trzy wogóle nie schizowałam ,gdy przychodził okres,ale pewnego dnia postanowiłam że fajny prezent byłby dla rodziny no i dla nas,gdybym zaszła w ciąże na święta,no i zaczęło się;0OLICZNIE DNI PŁODNYCH,testy owulacyjne ktore wychodziły negatywnie,ale nic ,bzykalismy się co 2 dzien więc byłam pewna że mogo się udać.zaczęłam miec bóle podbrzusza jak na okres oczywiscie to byl jeden z objawów.okres spózniał się 11 dni zrobiłam w tym czasie 6 testów negatywne,ale nie wierzyłam .póznie doszły mdłosci,apetyt ble piersi popostu wszystkie objawy.nawet ludzie którzy nie wiedzieli ze sie staramy mówili że wyglądam jakos inaczej czy czasem w ciąży nie jestem,co wogóle dodało mi nadzieji.12 dnia dostałam okres,ryczałam cały dzien.i od tamtego czasu staram się nie nakręcać gdy czytam teraz forum na którym pisałam,to się smieję i nawet jest mi trochę głupio przed samą sobą.także dziewczyny ne ma co jak ma byc to i tak będzie nie nakręcajmy sie pozdrawiam

nie tragedia

ale... jeśli testy owulacyjne wychodzą Ci negatywne, to warto się temu przyjrzeć, żeby się nie starać na darmo. Zrób w tym cyklu sporo testów (nie tylko 5 w "wyliczanych dniach") i jeśli znów wyjdą same negatywy to przejdź się do gina i na badania hormonalne. Pozdrawiam