Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kardashia

czy urodzenie dziecka zbliżyło czy wręcz oddaliło Was od siebie?

Polecane posty

Gość kiok
No jasne, przeciez musisz wierzyc w ten swoj wyzszy poziom i w to, ze dla meza zycie rodzinne, gruba zona to szczyt szczescia🖐️:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
ja wiem...Ja sobie lepiej radzę ze swoim facetem :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
a dajże już spokój z tą grubą żoną. Ja waże 52kg i naprawdę nie uważam się za grubą. Widać, że żyjesz jakimiś stereotypami- a życie polega na czymś całkiem innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sąsiadka tak dała estera
jasne cartusia..to mozliwe jest TYLKO na poczatku zwiazku tak1,2 lata jak facet JESZCZE jest zackoahny:) Ale potem..potem patzy na inne a z toba jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Wiecie co jak tak czytam wasze wypowiedzi to jestem pewna ,że kiedyś na dziecko się na pewno zdecydujemy bo przecież na dłuższą metę związek bez dzieci też nie ma sensu. Jednak na razie puki jeszcze możemy (a starzy nie jesteśmy :) pożyjemy sobie jeszczę życiem beztroskim,jeszcze bardziej się dotrzemy tak żeby potem gdy będziemy już pewni swojej decyzji z wyczekiwaniem czekać na naszego potomka i cieszyć się każdym dniem ciąży i potem po urodzeniu dzieckiem :) . Musimy jeszcze porozmawiać i to nie raz czy dwa tylko ciągle rozmawiać i przygotowywać się psychicznie na to jak będzie i co nasz czeka. Może wtedy będzie łatwiej gdy trudy nadejdą ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
a ja już jestem tyle lat w związku i dalej patrze na innych facetów:) Nawet bardziej niż mój mąż:):) A męża i tak kocham najbardziej naświecie- jedno nie wyklucza drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
kardashia- 9miesięcy będziecie mieli na przygotowanie się do roli rodziców:):) Lepiej sobie odpuście rozmowy o tym, co kiedyś. Przyjdzie taki czas, że nie będziecie się zastanawiać, czy związek Wam się posypie, czy mąż zacznie się oglądać za innymi- po prostu sami dojrzejecie do zostania rodzicami. Czego Wam oczywiście życzę:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Dziękuje :) Jest wiele obaw ale to chyba normalne... :) Na pewno się kiedyś na to zdecyduję bo nie wyobrażam sobie życia bez dzieci i tworzenia takiej niby rodziny. Chciałabym mieć pełną rodzinę i ważne,że mój partner też tego chce, kwestia jest tylko taka kiedy się na to zdecydujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
nas zbliżyło. A może inaczej- rzeczywiście jak tu któraś pisała zmieniło. Ale raczej na lepsze. Przy dziecku nie da się kłócić- i tak zawsze spotykamy się przy kąpaniu synka więc nie ma sensu :P A zostalismy rodzicami dość wcześnie- mamy po 22lata. Zobaczymy jak to będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izia87
ja ur.2 tygodnie temu i powiem ci ze teraz wszystko kreci sie w okół dziecka,ja sie chyba bardziej zmieniłam czyli mam mniej czasu dla niego on bardziej drgnie do mnie,a ja go odrzucam i mówie mu ze i tak mnie zostawi sama go do tego nakrecam,na pewno bardziej sie kłucimy o dziecko np.chce wykapac małego to nie bo on to zrobi a ja bym chciała go tak sama wykapac teraz mu sie konczy opieka nademna a ja nie umiem go sama okapac,ale pomaga mi,chyba ze mały płacze długo to on już nie ma cierpliwosci i mi go daje,bo w tedy podnosi głos co mnie irytuje i z nowu kłutnia ale nie jest zle każdy jest inny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze niektorych
przizerasta dziecko, szczegolnie facetow i bardzo czesto zostawiaja kobiety i wracaja do swoich mam gdzie nie ma obowiazkow i krzykow, wiem to po sobie, ja teraz mam meza z ktorym planujemy dziecko, ale on wlasnie chce je miec, jest domatorem, woli siedziec w domu niz gdzies chodzic, ale ma to po swoim ojcu....ludzie jak są mlodzi to szybko uciekaja od takich obowiazkow, bo lepiej miec spokoj i byc samemu...ale...nie jedna osoba mi mowila ktora jest sama, po 50 i facet i kobieta, nie maja rodzin dzieci, swieta spedzaja sami, rzadko ktos ich zaprasza do siebie...jak ktos tego nieprzezyl to nawet sobie niewyobraza jaka straszna jest samotnosc...wiec radze pielegnowac to co sie ma...bo moze byc za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiema rękami się podpisuję pod słowami Kiociorka:) Życie rodzinne wcale nie jest nudne- po prostu przychodzi taki czas, że człowiek "tego" po prostu chce. Tylko wszystko we właściwym czasie. Powodzenia autorko w podejmowaniu mądrych decyzji. Pozdrawiam kiociorku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anoda i katoda ***
nas dziecko bardzo oddaliło od siebie.Ja 100 % winny widzę w mężu.Zrobił się opryskliwy,wszystkim trzaska,szura,bez przerwy pretensje mimo ,że w domu czyściutko wszystko poprane,poprasowane.Dziecko zadbane-gotuję sama zdrowo rośnie.Mimo to mąż jest wiecznie niezadowolony.To trwa dokładnie rok jak tylko urodził nam się synek.Miał wielkie pretensje że przyjeżdźali mi pomagać rodzice kiedy teściowe przychodzili na godzinkę raz na 3 tygodnie.Rzygać mi się chce na to wszystko.Do pewnego czasu nawet byłam miła ale nawet po romantycznym wieczorze na drugi dzień był taki sam.Teraz ja mam dosyć,nie pozwalam się dotknąć bo wiem,żeto ściema!!!Nie pomagają prośby,rozmowy,kłótnie.Niestety obserwuję,że d odziecka czasami też brakuje mu cierpliwości.Szkoda,że mieszkanie mamy na wspólny kredyt bo dawno zawinęłabym się z dzieckiem do rodziców.Przykro mi bo mieszkaliśmy razem 5 lat było różnie ale czemu tak się stało????:-((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogorszyło a później polepszył
o ... mam 2 dzieci 9 i 2 latka - co ciekawe przy obu było podobnie - tuz po urodzeniu tak do roku były kłótnie- bo więcej obowiązków, nieprzespane noce, koszta, stres - ustalanie nowego "porządku" w rodzinie... jak juz się wszystko ustabilizowało, to bardzo się do siebie zbiżyliśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baybe buuuu
Zanim urodziło się dziecko byliśmy partnerami,potem dowódcami wrogich oddziałów-walczyliśmy o wszystko,o swoje miejsce,obowiązki w tej nowej rodzinie,wartości,wychowanie dziecka.Przeciągaliśmy się na "swoją stronę",każde ciągnęło do swojej "starej"rodziny.Dziś(dwoje dzieci w wieku szkolnym:) )jesteśmy nie do ruszenia:).Stworzyliśmy jedność,już nie walczymy ,cieszymy się z dobrych wyborów z perspektywy czasu,choć kiedyś nie mieliśmy pewności czy są dobre(dziecko,drugie dziecko,wspólne porody,wybory zw.z pracą mieszkaniem itp.)Jesteśmy przyjaciółmi,mamy sex lepszy niż przed ślubem,kochamy się choć oboje się zmieniliśmy,bo miłość to miłość,i ciąża,karmienie,figura,dziecko,kłótnie,.....są to rzeczy,które zmieniają nam życie,wprowadzają chaos ,wymagają poświęceń,ale dają się przeżyć jak fundamentem związku jest miłość.I układanie sobie życia bez dziecka gdy chce się je mieć....długoletnie nawyki trudniej jest zmienić ,czas tu chyba nie koniecznie działa na korzyść.Nie mam pewności...zależy od was,czego chcecie,jacy jesteście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaannna
dziecko nowe obowiązki z nim związane później gdy jest większe różnice w kwestii wychowania go to wszystko niestety oddala ludzi od siebie do tego obowiążki domowe których jest masa a najczęściej spadają one na kobiete to wszystko dzieli ludzi tak przynajmniej było w moim przypadku. np. teraz syn ma 5 lat bardzo częstio kłócimy sie przez niego bo mamy inne poglądy na jego wychowanie poza tym ja pracuje do tegoi studiuje zaocznie teraz trwa sesja więc mnostwo nauki mąż siedzi w domu bez pracy i ciężko mu cokolwiek zrobić ja wracam z pracy robie zakupy gotuje ucze sie i sprzątam a on książe prawie nic nie robi i myśli że tak ma być że to kobieta p[owinna o wszystko dbac dom dziecko a nie facet i przez to sa ciagle kłótnie miedzy nami obecnie jest okropnie i niestety podobny stan rzeczy panował przez wiekszasc naszego wspolnego zycia fdziecko i obowiązki bardzo wiele zmieniają niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nas bardzo zblizylo. Corka ma dwa i pol roku, gdy czasami patrze z boku jak maz bawi sie z nia, mam lezke w oku, tak mnie ten widok rozczula, swietnie sie dogaduja. Mysle, ze wybralam dla niej super ojca ;) Doswiadczenie bycia w ciazy, porodu i opieki nad dzieckiem, bardzo nas do siebie zblizyly. Bylismy gotowi do zostania rodzicami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nas też zbliżyło
choć wywróciło nasz świat do góry nogami:) Co ciekawe byliśmy bardzo młodzi gdy urodziło się pierwsze dziecko, dziś już chodzi do szkoły. Przez to decyzja o kolejnym dziecku była prostsza bo wiedziałam że ja i mój partner damy sobie radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×